2. runda SuperOES Tor Kielce 2015
2015-03-03|Na torze|Komentarze: 2
Były zmienne warunki na odcinku i przez to dużo różnych momentów i akcji co przełożyło się tylko na trzy pomiarowe próby. Była to moja najgorsza jazdą pod względem oczekiwania vs. rzeczywistość bo chyba za bardzo uwierzyłem, ze czy się stoi czy się leży to miejsce w czubie tabeli się należy ;)
Filmowe podsumowanie rundy. Na przebiegu próby warunki były zmienne, trochę sucho i przyczepnie, trochę piasku, trochę mokro i nawet trochę lodu i śniegu czyli prawie jak podczas Monte Carlo ;) wiec i było wiele przygód.
Wyniki 2. rundy SuperOES Tor Kielce 2015
Startowało ponad 90 zawodników.
Klasę IV dość swobodnie wygrał Wiktor w Hondzie Civic którą chyba malował w piątek wieczorem i już nie było czasu zdjąć czy zasłonić koła. Podczas pierwszych przejazdów jechał na oponach Michelin P2G (deszczowe) a na ostatni przejazd założył slicki na przednią oś (było już trochę cieplej).
Od kilku miesięcy piszę podsumowanie superoesowego sezonu 2014 bo ostatnia punktowana impreza rozegrana została w październiku i tam też miałem napisać o lubelskim torze. Jak wiadomo, jest on kilkuletniej likwidacji, co chwilę pojawiają się różnorakie informacje które idą w internety gdzie są one komentowane, też w taki negatywny sposób, że nie ma co sobie tym torem zawracać głowy bo mały, kartingowy, do zabawy a nie jazdy i nie wiadomo o co ten raban, żadnych większych impreza tam nikt nie organizował. No i co prawda frekwencja nie była powalająca ale ten Wiktor czy Tomek który wygrał całą kielecką generalkę w klasie IV to przyjeżdżali i wcale tak łatwo nie dało się wygrać. Już nie będę rozpisywał się o tym, że zwycięzca kieleckiej klasyfikacji generalnej też czasami przyjeżdżał do Lublina więc jak ktoś sobie pomyślał, że wpadnie do Lublina i pozamiata na rally sprincie to mógłby się trochę zdziwić bo musiałby pojechać szybciej niż najszybsi w Kielcach. Może brzmi to zbyt górnolotnie bo cały czas jest mowa o imprezach na które można wjechać autem z ulicy ale też trochę wkurzające jest jak się słyszy głosy umniejszające rangę lubelskiego toru ;] Można powiedzieć, że jeżeli ktoś nie jest w stanie wygrać w Kielcach to w Lublinie też by nie wygrał bo musiałby przecież wyprzedzić tych samych zawodników ;)
Wracając do Kielc...
Swój pierwszy "dzbanek" w samochodzie zdobył dotychczasowy kartingowiec Mikołaj (19 lat), który zajął 3. miejsce w klasie V. Ja domyślnie lubię wszystkich kartingowców i sam cały czas pamiętam o kartingu mimo, że już nie pamiętam kiedy ostatni raz jakimś jechałem. Zawsze jak jadę po torze to na początku zaczynam od linii jazdy i całej teorii pod kątem kartingu czyli jadę tak jakbym jechał gokartem. Później dopiero robię konieczne poprawki pod kątem mojego samochodu co zwykle mnie irytuje bo muszę jechać inaczej, wolniej niż teoretycznie można po to aby w Audi A4 było szybciej. Czyli niejako ograniczam straty.
Generalnie polecam jazdę na gokartach bo raz, że jeździ się tam "kartingową" linią więc ma się pewne odniesienie (nie znaczy, że zawsze taką samą linią trzeba jechać na torze autem drogowym) a dwa, co ważniejsze, tam walczy się o ułamki sekund i wszystko dzieje się w zakrętach. W gokarcie te 0,05 sek. straty jest jak najbardziej widoczne, wyraźne i odczuwalne w czasie jazdy. Generalnie w kartingu bardzo skupia się na tym, aby każdy zakręt był przejechany bezbłędnie, każdy jest ważny bo wynika to z tego, że za plecami ma się rywala który stara się nas wyprzedzić i jak zawalimy najbliższy zakręt to przed kolejnym możemy stracić swoją pozycję. Ja jak jadę po torze to dokładnie pamiętam każdy zakręt na którym coś mi nie wyszło przy czym to nie wyszło to nie znaczy, że wyleciałem z tego zakrętu na pobocze czy wpadłem w inny poślizg ale głównie to, że uśliznąłęm się o pół metra za dużo i przez to nie mogłem zacząć przyspieszać tak wcześnie jak chciałem i przez to straciłem kawałeczek sekundy w tym zakręcie. Czyli jakbym jechał gokartem i za plecami miałbym rywala to właśnie przez taki błąd mógłby mnie za chwilę wyprzedzić.
Mikołaj przymierza się do startów w WSMP. Tymczasem można wywrzeć na nim trochę malutkiej presji czyli czekamy na kolejną rundę i patrzymy jak pojedzie. Jeżeli pojedzie słabo to wyłowimy go z listy z kilkudziesięcioma zawodnikami, zrobię zdjęcie i napiszę, że pojechał słabo a i w ogóle to tutaj nie ma żadnego marketu z bułkami aby w takim tempie jeździć ;] Podczas najbliższej marcowej imprezy nie będzie go bo jedzie na kartingowe mistrzostwa Belgii które są eliminacjami do Mistrzostw Świata. Jego poczynania można śledzić na profilu Miko Marczyk Motorsport.
Mikołaj teraz jeździ BMW E30, dla zmyłki przeciwników ;) z plakietką 318i a w praktyce z silnikiem M54B30 czyli benzynowym 3,0 o mocy 230 KM i 310 Nm. Jak widać na zdjęciach, jechał na nie-profi oponach przez co znalazł się trochę niżej w tabeli niż mógłby gdyby przyłączył się do oponiarskiego wyścigu zbrojeń. Teraz jechał na czym przyjechał bo owe Federale 595 RS-R mają homologację drogową.
A swego czasu "ścigaliśmy" się na Torze w Poznaniu. On jechał tą wyłaniającą się z kłębów dymu żółtą Ibizą w dizlu :)
Moja jazda
Maiłem dwa komplety opon, deszczowe Yokohama A006 które nadają się na takie warunki jakie panowały czyli zmienne, zimno, sucho, wilgotno i mokro, oraz drugie, wyścigowy twardy slick Michelin S9F. I zamiast jechać od początku i tylko na tych A006 to kombinowałem jak tylko mogłem aby doszukać się warunków dobrych dla slicków.
Pierwszą próbę pomiarową przejechałem na A006 i jechałem zbyt wolno, bardzo ostrożnie, delikatnie, niewiele szybciej niż przejazd treningowy. Później uznałem, że mając ciążki samochód uda mi się dogrzać slicka więc założyłem te opony. Jechałem już szybko, jak najszybciej się dało i uzyskałem... gorszy czas niż na pierwszej próbie. Więc z powrotem założyłem A006 i dopiero w trzeciej, niestety ostanie próbie uzyskałem czas który można by uznać, że był dobry. Dobry do tego aby go poprawić i w kolejnych przejazdach uzyskać lepsze rezultaty.
Powinienem od początku jechać na A006 z nastawienie, że to jedyne i słuszne opony i wydusić ile się da. Taka klęska urodzaju, gdy miałem jeden komplet opon to nie miałem takich problemów ;) Trochę też z ciekawości założyłem te slicki aby sprawdzić jak będą się sprawowały ale w sumie nie wiem po co mi taka wiedza. Przeszkodziło też to, że były tylko 3 przejazdy a miałem nadzieję, że będzie ich z 5 i okazja aby sobie sprawdzić różne opony.
Słabo mi wyszedł ten SuperOES, następny będzie lepszy :)
Yokohama Advan A006, deszczowe.
Michelin S9F, wyścigowy silck.
* * *
Czytaj także
Komentarze (2) skocz na koniec
Po takim podsumowaniu filmowym, to w ogóle wydaje się, że sukcesem było ukończyć jazdę a Ty o jakichś ułamkach sekund i linii przejazdu piszesz :) No no...
Niestety nie wiem co się zapaliło, słyszałem tylko komunikat, że jest przerwa bo auto się zapaliło, a co dalej to już nie wiem, ja parkuję po drugiej stronie budynku i na żywo nie oglądałem i nie rozmawiałem.
Na tych nagraniach to zawsze straszniej wygląda niż jest w rzeczywistości :)
Mi to w sumie tylko w jednym miejscu zabrakło asfaltu ale wszystko pod kontrolololo :)