Nie chcę odwracać kota ogonem, ale będąc pieszym też trzeba zachowywać uwagą na przejściach, mimo, że są oświetlone. Te tutaj były na krajowej drodze wlotowej do miasta, nie miały one sygnalizacji świetlnej, a ci piesi z głowami w dół (pada deszcz), w ciemnych ubraniach idą prosto, bez zwracania uwagi czy auto hamuje, czy jedzie dalej.
osclbn, 2012-07-18, 17:59
Ale to u nas normalnie, jedzie cos czy nie, to i tak wchodza na przejscie. Nie pomysla, ze jest ciemno, mokro, oni na czarno i nie widac ich... A najgorzej trafic na takich jak ida po ulicy na jakiejs wsi, a na zlosc albo nie ma latarni albo juz zgasly (z oszczednosci ;) ). W takiej sytuacji zawsze wina jest po stronie kierowcy, nawet jakby jechał 20km/h. Znajomemu kiedys zabrali prawko na rok, bo potracil pijaczyne, ktory zatoczyl sie na jezdnie - mial takiego farta, ze w miejscu gdzie bylo przejscie...
XXX, 2012-07-18, 18:51
Niestety część pieszych myśli,że jak wieczorem widzą światła samochodu to kierowca też ich już widzi:/
@XXX, najgorsze, że tutaj nawet nie patrzyli na światła, a na trąbienie zareagowali dopiero gdy byłem już przed samym przejściem... ja trąbię a oni nadal idą - to pewnie przez padający deszcz, który niejako zaszumia słyszenie gdy pada na kaptur...
Józek, 2012-07-18, 22:11
Ja w takich sytuacjach nawet nie dotykam hamulca, trzeba iść twardo do przodu i mieć dobrych adwokatów
Maciek, 2012-07-22, 23:11
Panie Józku głupotą nie trzeba się chwalić bo jak trafiam na takich cwaniaków to przeważnie płaczą że rozbiłem im samochód (mam land rovera do off-roadu ) do miasta super auto bo każdy się boi i zwraca uwage na to jak jeździ blisko mnie.
Spalacz benzyny 5km/h wolniej myśle ze i tak by nie uratowało człowieka na pasach
@Maciek, 5 km/h mniej i bym te 2 metry wcześniej wyhamował, więc by uratowało ;)
SWilk, 2012-07-24, 18:25
Sam miałem jeszcze ciekawszą sytuację... Jadę sobie spokojnie, w dzień Jana Pawła II od Nadbystrzyckiej. Przejście przy *os. Górki*. Mam zielone, lecę środkowym pasem, nawet jeszcze zgodnie z przepisami. Po prawej przy przejściu stoi sobie jedna babka. Stoi spokojnie, więc ja spokojnie jadę... No bo przecież mam zielone...
A ona nagle włazi mi na jezdnię! Hamulec podłoga, klakson wcisnąłem prawie pod maskę... Zatrzymałem się już na przejściu... Jakbym jechał prawym pasem, to zatrzymałbym się na babie.
Najlepszy jej komentarz... *No i po cholerę pan hamujesz, przecież bym poczekała...* (w domyśle, że na prawym pasie by poczekała, bo na krawężniku to za daleko).
Według mnie to najprędzej poczekałaby w kolejce na operację, bo w NFZ się limity pewnie dawno skończone...
@SWilk, hehe ;) dość często tak się zdarza, ja zwykle hamuję, jak wiem, że nie zdążę zahamować to zatrąbię profilaktycznie ;)
SWilk, 2012-07-25, 11:10
Tu było tak, że zahamować bym nie zdążył, a baba weszła mocno dziarskim krokiem, wydawało mi się że nie chce za mną przejść tylko przede mną albo raczej pode mną...
Miałem takie sytuacje na przejściach bez świateł i zawsze biorę je pod uwagę. Normą jest wchodzenie na przejście z lewej strony jezdni, zwłaszcza na szerszych drogach.
Ale tu było wybitnie bezczelne. A jakby się coś stało to kto by mi uwierzył, że miałem zielone... Żona nie świadek, a ulica była całkiem pusta. Chyba trzeba kupić rejestrator.
Hubert, 2012-10-14, 11:55
5km/h szybciej i byś spokojnie przed nimi przejechał ;)
mmm, 2012-11-08, 23:39
Czas wymienić wycieraczki, bo strasznie Ci smużą, po wymianie przetrzyj szybę octem.
Od tego czasu już ze 2 razy je wymieniałem ;) teraz akurat mam nówki, prawie nie śmigane... postanowiłem nie zwracać uwagi na wycieraczki w zimie, nie czekać aż się śnieg rozmrozi, itd... bo i tak niemal zawsze trochę lodu zostaje i pióra się postrzępią, przy uważaniu żywot wycieraczek wzrasta tylko nieznacznie, a nowe i tak lepsze niż roczne czy starsze z dużym przebiegiem...