71. Rajd Polski okiem początkującego kibica rajdowego
2014-08-08|Wydarzenia|Komentarze: 3
W życiu (prawie) każdego fana sportów motorowych nadchodzi taki moment, że jest mus zobaczyć rywalizację na żywo (nie mylić z transmisją LIVE). Kontakt z załogami i serwisantami, dźwięk silnika, zapach spalin, gumy i przegrzanych hamulców to jest to czego siedząc przed ekranem nie poczujesz. A wiem co piszę bo przeżyłem na żywo GP F1 na torze Silverstone, spędziłem race-weekend na torze w Brnie, nie mówiąc już o kilkunastu innych imprezach w stylu MERC w Słomczynie itp.
Autorem tego materiału jest naLeśnik.
Rzuć okiem też na moją relację 71. Rajd Polski | Total Tour 2014. Pojawią się jeszcze dwie kolejne relacje z tej imprezy. Ten wysyp związany jest z biletami na LOTOS 71. Rajd Polski jakie otrzymałem i przekazałem autorom owych relacji.
Tak więc gdy nadarzyła się okazja wyjazdu na Rajd Polski to zgodziłem się bez wahania gdyż tego typu imprezy jeszcze nie przeżyłem. Celowo w całym tekście używam wyrażenia "przeżyć" zamiast obejrzeć czy zobaczyć ponieważ sporty motorowe, dla mnie, to coś więcej niż widok przelatujących szybko maszyn. Liczy się cała otoczka, z poszukiwaniem noclegów i organizowaniem transportu włącznie bo uwierzcie mi - naprawdę różne rzeczy już mi się przytrafiały podczas wyjazdów na imprezy sportowe.
Wracając do wyjazdu na Rajd. Był to mój pierwszy raz a więc niektóre rzeczy były obarczone lekką odchyłką od tego co powinno być ;) Ale po kolei. Na rajd wybrałem się z kolegą Tomkiem, który już raz przeżył tę imprezę i przezornie zabookował miejsca noclegowe w samych Mikołajkach już rok przed imprezą. I to jest pierwsza podpowiedź dla początkujących i tyczy się wszelkich wyjazdów na rajdy: im wcześniej tym lepiej, wybór miejsca też ma strategiczne znaczenie, idealnie jest mieć kilka odcinków specjalnych "pod nosem".
Zakwaterowani byliśmy w Mikołajkach na terenie ośrodka wczasowego, w pamiętającym Gierka wolnostojącym domeczku wczasowym z 4 tapczanami, prądem i toaletą - luksus ;) Pojechałbym tam jeszcze raz i polecam innym, w kilka osób wychodzi bardzo tanio. Same Mikołajki to dobra lokalizacja ponieważ blisko do bazy Rajdu, strefy serwisowej i Areny. Co do samego wyboru bazy noclegowej to nie jest to takie proste ponieważ w momencie rezerwowania nie wiemy jak będą rozmieszczone odcinki specjalne przyszłego rajdu, ryzykujemy tym że baza noclegowa będzie daleko od większości odcinków. Jednakże los nam sprzyjał (z czego nie skorzystaliśmy ale o tym za chwilę).
Nasz Forester zaparkowany przed domkiem gdzie była nasza baza noclegowa. Obok stoi Forester kolegi, który, od razu widać dlaczego, nie odważył się jeździć po polno-leśnych bezdrożach ;)
Na Rajd Polski pojechaliśmy autem, które nas dzielnie woziło po mazurskich szutrach między odcinkami specjalnymi i tutaj też podpowiedź: dobrze jest mieć auto wytrzymujące trudy jazdy po drogach innych niż asfaltowe, polnych i leśnych bezdrożach. Dobrą opcją jest wynajęcie auta bo jak wiemy auta firmowe i z wypożyczalni są najszybsze i wjeżdżają w największe doły.
Na rajd wybraliśmy się w piątek, rezygnując z shakedown oraz kilku pierwszych odcinków specjalnych, które odbyły się w czwartek. I tutaj kolejna uwaga dla początkujących kibiców rajdowych: zdecydowanie warto jednak przyjechać na początku tygodnia kiedy kierowcy mają zapoznanie z trasą albo dzień przed rajdem żeby następnego dnia raniutko polecieć do strefy serwisowej i na odcinek treningowy. Jest wtedy mniej ludzi i mamy lepszy kontakt z zespołami rajdowymi (autografy, fotki itp.). Dobrze jest też zakupić bilet upoważniający do wędrówek po strefie serwisowej żeby nie robić zdjęć znad głów dziesiątek fanów i podziwiać pracę zespołu zamiast pleców rozentuzjazmowanego tłumu ;)
Teraz trochę o poruszaniu się między odcinkami specjalnymi. Z Mikołajek mieliśmy blisko na odcinki Baranowo, Chmielewo, Miłki, Kruklanki oraz nieco dalej ale jeszcze znośnie Stare Juchy i ten zestaw, w połączeniu z Areną w Mikołajkach, dostarczyłby nam aż nadto wrażeń. A jednak, jako początkujący i nieprzygotowani kibice rajdowi, utrudniliśmy sobie życie i przybyliśmy do Mikołajek w piątek co dawało nam szansę "zaliczyć" jedynie odcinek Wieliczki (ok. 95 km i godzina jazdy od Mikołajek) oraz nocny Super Stage na Arenie Mikołajki, na którym prawie nic nie widzieliśmy bo nie mieliśmy wejściówek VIP, które pozwoliłyby wejść na trybunę. Reszta odcinków była przewidziana po stronie litewskiej, tam nie planowaliśmy jechać. W sobotę, zamiast wstać raniutko na odcinki położone niedaleko, zaliczając przy okazji strefę serwisową, znowu zrobiliśmy sobie wycieczkę krajoznawczą 95 km w jedną stronę, aż na odcinek specjalny Gołdap. Następnym razem zmusimy się do porannego wstawania, zaoszczędzimy czas i paliwo ;)
Widać od razu, że dobrym pomysłem byłoby opracowanie strategii jeszcze przed wyjazdem na rajd tzn. przygotowanie mapek z drogami dojazdowymi oraz analiza punktów widokowych na odcinkach specjalnych. Pozwoli to już na miejscu na sprawne przemieszczanie się i zaoszczędzi nam sporo czasu, który możemy stracić robiąc setki kilometrów jeżdżąc od odcinka do odcinka (zupełnie niepotrzebnie bo lepszą strategią jest zajęcie jakiegoś fajnego miejsca w celu obejrzenia przynajmniej całej czołówki a najlepiej całej stawki). Dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą zwykłej mapy, która pomoże sprawnie się przemieszczać po polach, lasach.
Co do "zaliczania" odcinków specjalnych to dużo lepiej jest wybrać kilka usytuowanych blisko siebie niż po obejrzeniu czołówki szybko biec do auta i jechać kilkadziesiąt albo i sto kilometrów do kolejnego odcinka, na którym w najatrakcyjniejszych miejscach zainstalowali się już dawno "starzy wyjadacze" i zostały tylko słabe lub trudno dostępne miejscówki.
Jednym z plusów kursowania między odcinkami, oprócz walorów krajoznawczych i wspierania przemysłu naftowego, jest możliwość spotkania rajdówek na dojazdówkach.
Przy okazji kolejna wskazówka: kibice często przyjeżdżają w dużych zorganizowanych grupach (zorganizowani są na początku, zanim średnia promilowa wzrośnie). Okupują oni spore przestrzenie w najlepszych miejscach więc jeszcze raz wracam do tego żeby przed rajdem dobrze przygotować się z mapek odcinków i opracować plan przemieszczania się i okupacji atrakcyjnych miejsc. Podstawowymi akcesoriami ułatwiającymi zajmowanie dobrych miejsc są rozkładane krzesełka, fotele turystyczne, torby, plecaki i kraty na napoje ;) Taka krata, po opróżnieniu z opakowań szklanych, może służyć jako podwyższenie zwiększające pole widzenia a rozkładany fotel turystyczny ustawiony zaraz przy taśmie umożliwia podziwianie zmagań w iście vipowskich warunkach z napojem w dłoni. My prawie wszędzie przyjeżdżaliśmy lekko spóźnieni a więc odpadały strategiczne miejsca w zorganizowanych punktach widokowych, trzeba było improwizować co, jak się później okazało, nie było takie złe.
Przy braku dobrego miejsca na punkcie widokowym postanowiliśmy poszukać dobrej miejscówki w polu, na dohamowaniu przed zakrętem 90 stopni.
Zorganizowany punkt widokowy, okupowany przez Czechów. Prawdziwi kibice ustawiają się właśnie w takich punktach, najlepiej na wyjściu z zakrętu bo nie ma nic lepszego od karkówki z grilla w panierce z ziemi zgrzytającej między zębami.
Ten sam punkt widokowy po przejeździe rajdówki. Kibice lekko nie mieli, gardła płukać trzeba było więc średnia promilowa tłumu szybko rosła co przekładało się na coraz głośniejsze: "Jari-Matii Latvala, sialalalala" - nie wiem dlaczego Czesi to śpiewali ale chyba najłatwiej było im to rymować.
Jeśli chodzi kibiców-fotoamatorów to oczywiście podstawą jest przestudiowanie mapek przed rajdem oraz analiza zdjęć i filmów z poprzednich lat co ułatwi nam podjęcie decyzji o ustawieniu się na odcinku w celu ustrzelenia fajnych kadrów. Nie zawsze dobrym pomysłem będzie ustawianie się w dzikim tłumie fotografów rozpychających się łokciami. Często pomocny będzie dłuższy zoom i solidne podparcie żeby z dalszej odległości w spokoju zrobić fajne zdjęcie.
Trzeba analizować sytuację i eksperymentować, być może dobrym pomysłem będzie zapuszczenie się w las, krzaki czy jakieś inne trudnodostępne dla większości kibiców miejsce i ta uwaga odnosi się nie tylko do amatorów oglądania rajdów przez wizjer aparatu ale też do kibiców chcących spokojnie przy grillu i oranżadzie przeżywać rywalizację kierowców bez przepychania się łokciami i oglądania pleców, chociaż zapewne jest spora grupa kiboli rajdowych, którym właśnie taki dziki rozentuzjazmowany tłum odpowiada i zgadzam się z tym, że ma to swój urok ;)
Czasem musieliśmy się nachodzić żeby robić zdjęcia bez "obcych" w kadrze. Warto przed sobą postawić plecak albo jakieś rozkładane krzesełko, jest wtedy duża szansa że nikt tam nie stanie i nie będzie psuł kadru.
Warto czasem zboczyć od skupisk kibiców i szukać na czuja dobrego miejsca przy odcinku specjalnym gdzie można się na dłużej rozłożyć z krzesełkiem, kanapkami i aparatem żeby mieć możliwość obejrzenia całej stawki.
Na koniec kilka matczynych porad. Nie warto taszczyć ciężkich plecaków fotograficznych po odcinkach rajdowych - lepiej bazując na wcześniejszej analizie odcinka dobrać sprzęt, który będzie nam na 100 proc. przydatny a resztę zostawić. Dobrze jest zaopatrzyć się w lekkie składane turystyczne krzesełka. Nakrycie głowy i napoje w gorące dni to podstawa. Coś do jedzenia: kanapki, puszki z kawiorem (otwieracz), grill jednorazowy, itp.
W naszej strefie klimatycznej trzeba być rzecz jasna przygotowanym na zmiany warunków pogodowych a więc oprócz sandałów i ciepłych skarpet: kalosze, ortaliony, polary. Dobrym pomysłem na rajdach szutrowych jest chusta na twarz albo maska przeciwpyłowa. Tak przygotowanym można jechać na każdy rajd!
* * *
Wszystkie zdjęcia naLeśnika są w jego flickerowym albumie 71. Rally Poland, 2014. Jest tutaj też kilka zdjęć Tomka, reszta znajdzie się w jego relacji.
OS9 Wieliczki 2. Tomek w owsie.
OS22 Kruklanki 2. Kubek napiera, dobra miejscówka do robienia fotek bo kierowcy wylatywali zza zakrętu i mieli mini hopę obok nas ale elektryczny pastuch (wyłączony rzecz jasna) pił mnie w udo więc poszliśmy dalej wzdłuż odcinka w stronę wioski.
Rajdowcy mają dojazdówki do odcinków specjalnych a kibice dochodzeniówki ;)
OS14 Gołdap czyli wycieczka krajoznawcza z Mikołajek (ok. 95km). Po nieudanej próbie przycupnięcia na fajnym wirażu (otaśmowany, pogonili nas) poprowadziłem kierowcę leśnymi dróżkami do, moim zdaniem, fajnej miejscówki gdzie spędziliśmy sporo czasu. Taki dziki punkt widokowy :)
OS17 Stare Juchy 2. Tutaj postanowiliśmy dla odmiany pójść na metę odcinka. Leszcz mode on: "może uda się pyknąć fotkę zawodnikom". Meta stop była w środku lasu w ciasnym i otaśmowanym miejscu więc daliśmy spokój i wróciliśmy na metę lotną gdzie kierowcy wpadali z ogromną prędkością w leśną drogę między leżące ścięte bale - normalnie Rajd Szkocji :)
OS9 Wieliczki 2. Mikko Hirvonen widziany z owsianego pola. W tym miejscu zdjęcia wychodziły rewelacyjne ze względu na kończący się powoli dzień ale kierowcom jadącym pod słońce nie zazdrościłem.
Serwis D po zmaganiach na SS Arena Mikołajki. Mechanik Martina Prokopa podczas wymiany tarcz hamulcowych. Można powiedzieć wczesna noc bo do północy jeszcze chwila a niektóre zespoły na pewno skończą serwis po godz 24 - a rano trzeba wstać i wypuścić sprawne auto na poranny oes, nie ma letko.
Piątkowy Super Special Stage Mikołajki Arena, na którym mogłem posłuchać dźwięku rywalizujących rajdówek bo poza plecami kibiców, którzy przyszli tam wcześniej nic nie widziałem a zapłaciliśmy za wejściówki po 50zł. Mogłem się za to oddać fotografii artystycznej :)
OS22 Kruklanki 2. Kierowcy po relatywnie długiej prostej wpadali między zabudowania gospodarcze. Tutejszy inwentarz zdawał się być przyzwyczajonym do tego typu ekscesów.
OS9 Wieliczki 2. Znowu kadr prosto z owsa. Parę przejazdów potem okazało się, że wystarczyło być kilkaset metrów dalej a bylibyśmy świadkami rolki Karla Kruudy. Nawiasem mówiąc, przez cały rajd nie byliśmy świadkami żadnego incydentu a tyle się przecież działo.
Super Special Stage Mikołajki Arena. Przynajmniej za metą, przy wyjeździe z Areny, mogłem sobie pykać fotki :)
OS14 Gołdap. Fajna miejscówka w środku lasu ale na otwartej przestrzeni. Mogliśmy stać na naturalnie uformowanej trybunie i podziwiać przejazdy praktycznie bez innych widzów (naszła nas jedna grupka ale po jakimś czasie sobie poszła).
Meta na Super Stage Mikołajki Arena, jest już grubo po godz. 22. Krótki wywiadzik i do strefy serwisowej gdzie czekają już tabuny kibiców.
OS17 Stare Juchy 2. W tym miejscu kierowcy hamowali po mecie lotnej. 50 metrów wcześniej wlatywali lekkim bokiem między drewniane bale ułożone w wysokie stosy po obu stronach leśnej drogi, szacun :)
OS9 Wieliczki. Hołek w Radio Rajdowym powiedział tradycyjnie, że to nie jego bajka, że trudno dogonić latającą młodzież i że to nie jest Baja a kilka oesów później dachował i zakończył rywalizację.
OS17 Stare Juchy 2. Poszliśmy na metę odcinka a Kubica urwał zawieszenie gdzieś na samym początku i nie doczekaliśmy się na jego przejazd więc po obejrzeniu czołówki przeszliśmy się wzdłuż odcinka udając się w kierunku naszego auta.
OS9 Wieliczki 2. Chyba pasował Robertowi bo pierwszy, poranny przejazd (OS4) przyjechał na trzecim miejscu a drugi na szóstym.
Czytaj także
Komentarze (3) skocz na koniec
Z tym zagęszczeniem się zgodzę, ale wiesz, nie można mieć popularności sportu z jednej strony i masy wolnego miejsca przy trasie z drugiej. Albo się zjada ciastko, albo je ma.
Pozdrawiam
@Garnier Myślę, że Spalacz zaraz zacząłby kontrolować stosunek zdjęć Audi/Subaru :P :)