8. runda SuperOES Tor Kielce 2014
2014-09-04|Na torze|Komentarze: 15
Moja pozycja w tabeli z rundy na rundę stoi w miejscu, dalej kiszę się w Top40. Gdy pierwszy raz jechałem na slicku to zająłem 29. miejsce i sądziłem, że teraz będzie już tylko lepiej a po dwóch następnych rundach okazało się, że lepiej to już było...
Mój najszybszy przejazd...
Wyniki 8. rundy SuperOES Tor Kielce 2014
Znakomite 9. miejsce Tomka w Hondzie Civic!
Ja jak zwykle potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego było gorzej i na kolejną rundę pojadę z nadzieją, że będzie o wiele, wiele lepiej ;) Analizując swój przejazd po kawałkach wcale nie jadę źle, w niektórych miejscach tracę bardzo niewiele do zawodników w lepszych autach, w niektórych to nawet jestem szybszy.
Analiza jednego zakrętu
Oczywiście do tej analizy wybrałem zakręt w który najlepiej przejechałem na tle konkurencji no bo przecież nie ten w którym wypadłem słabo. Było to najmocniejsze dohamowanie na odcinku, z szybkim skrętem w lewą stronę. Patrzyłem na czas wjazdy w kadr i wyjazdu z niego.
Takie a nie inne czasy przejazdu wynikają w dużej mierze z tego, że sporo aut ma ustawione spore kąty (camber) na przedniej osi które pomagają podczas jazdy w zakrętach ale za to wydłużają drogę hamowania. Następnie zakręt po tym dohamowaniu jest bardzo krótki więc owe kąty też za wiele nie pomogą, tj. w tym przypadku nie nadrobią straty wynikającej ze słabszego hamowania.
W poniższej tabelce zamieściłem najlepszy czas przejazdu przez ten zakręt z czterech prób pomiarowych oraz sumę ze wszystkich przejazdów. Większość zawodników których przejazdy miała czasy powyżej 5 sek. więc w tym miejscu mogłem do nich nadrobić i po 0,5 sek. Zarazem sam miałem spory rozstrzał bo między najlepszym czasem a najgorszym było aż 0,4 sek. różnicy! Niestety nie było nagrań czołówki z klasy V (M3, itp..) więc dane nie są pełne ale nie sądzę aby miały być szybsze niż najszybsze Evo.
Po zsumowaniu czasów przejazdu ze wszystkich prób robiła się już całkiem konkretna wartość, np. ja nadrobiłem do najszybszego Subaru w tym miejscu 1,44 sek. a do zwycięzcy generalki 0,32 sek! :) Oczywiście to moje nadrabianie na nic konkretnego się nie przekładało ale gdy różnice między konkretnymi zawodnikami są minimalne to można wygrać albo przegrać w jakimś jednym niepozornym zakręcie.
Ciągle brakuje mi takiej znajomości toru, tak abym dokładnie wiedział jak dany zakręt mam przejeżdżać, jak jechać aby nadrobić te kawałki sekund które później będę mógł oddać w miejscach w których nie mam żadnych czas. Lubelski tor mam dokładnie rozpracowany pod tym kątem ;)
* * *
I tak generalnie to chyba nic ciekawego nie działo się, runda jak runda, było gorąco i sucho...
Niepotrzebnie zszedłem z ciśnieniem na przodzie o 0,2 bara i przez to starłem sobie logo z opon ;)
Filmowe podsumowanie rundy, ja tym razem nie załapałem się do kompilacji...
Czytaj także
Komentarze (15) skocz na koniec
ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to będzie lepiej, wg przewidywań najgorsze już za mną :)
@Mowad, też widziałem! ;)
Btw - nie myślałeś o pójściu w jakiś drugi wóz typowo do zabawy na torze? Jakaś mocna ośka albo starsze wiekiem rwd? Jak tak patrzę na te zaklatkowane Subaraki i inne wynalazki to Audi w sedanie (nawet na tym kole) wygląda nieco egzotycznie ;}
Nie chcę zmieniać auta, tak samo przecież w pewnym momencie *stanę w miejscu* i znowu będzie trzeba się zastanawiać czy zmieniać auto na inne czy je mocniej tuningować. Tym da się jeszcze sporo szybciej pojechać.
Mam nadzieję, że na następnej rudzie będzie już szybciej, jak nie na tej to na jeszcze następnej, a już najpóźniej to w nowym roku, wtedy już musi być szybciej :)
A przecież tym samochodem musisz jeszcze wrócić do domu, jeździć do pracy i tak dalej.
Dlatego, skoro tak widocznie idziesz w track daye na serio zastanowiłbym się nad nabyciem jakiejś szybkiej ośki typowo do zabawy na tor (i nie mówię tu o jakimś jej modyfikowaniu - po prostu seria z dobrą oponą i zawieszeniem dla samego komfortu posiadania samochodu, z którego można wyciskać 100% bez obaw o żywotność czy ewentualne konsekwencje popełnienia błędu na granicy).
Co do filmu - naprawdę jest bardzo dobrze!
Ale dopóki stoję na wszystkich czterech kołach to mogę sobie mówić, że spoko, nie jest to za wielki problem, uważam jak jadę, mógłbym w niektórych miejscach jechać trochę szybciej, bliżej barierek czy opon, generalnie bardziej śmiało jechać ale z drugiej strony nie mam pewności, że jakbym miał drugie auto to też tak ochoczo bym *jechał na krawędzi*. Choć faktycznie zwykle jest jedno miejsce czy dwa które wydaje mi się, że można przelecieć z gazem w podłodze gdzie jednak ujmuję albo hamuję.
Gdybym jechał szybciej, tj. nie był jednym z ostatnich w klasie to też bym mocniej analizował jazdę kogoś z kim bym się *ścigał*. Wybrałbym sobie jakiegoś *przeciwnika* z klasy do którego miałbym stratę 1-2 sek. na próbie i sprawdzał jak on jedzie, gdzie konkretnie zyskuje najwięcej, gdzie traci, czy da się coś zrobić aby go wyprzedzić.
Swoje przejazdy porównuję na podstawie nagrań z kamery z wnętrza auta. Analizuję nagranie w programie do edycji wideo, dokładność takiego pomiaru wynosi 0,02 sek. (bo nagrywam w 50 klatkach na sekundę). Porównuję przejazdy od jakichś punktów orientacyjnych, np. zwykle ustawionego pachołka, innego słupka, opony początku czy końca tarki w zakręcie, itd...
Przy filmikach z zewnątrz jest trudniej, tj. większy błąd w takim pomiarze i w zasadzie wiarygodne są te nagrania które były robione na statywie. Wtedy po prostu można sprawdzać moment wjazdu auta w kadr i wyjazdu z niego, jak na tej analizie w tym materiale.
Jeżeli sprawdza się jakiś dłuższy odcinek przez który jedzie się długo to można w sumie też wykorzystać nagrania robione *z ręki*, porównując przejazdy tak samo jak w przypadku onboardów czyli od momentu przejazdu przy jednym pachołku do momentu dojazdu do opony w innym miejscu. Tutaj oczywiście błąd pomiaru będzie większy, wystarczy, że nagrywający zrobi dwa kroki w bok, wtedy już będzie nagrywał pod innym kątem co może dać różnicę np. 0,1 czy 0,3 sek. No ale jak porównuje się dłuższy odcinek i tylko dla celów orientacyjnych to nie ma to większego znaczenia.
Jakbym jechał szybciej, miał mniejszą stratę do innych w klasie to bym więcej różnych takich analizatorksich ciekawostek zamieszczał na blogu, teraz to wszędzie tracę więc nie ma co tego opisywać :)
Jak będzie okazja na pewno będę chciał spróbować aplikacji na androida *Trackmaster* Jest chyba najbardziej rozbudowana, jednak obawiam się, że bez zewnętrznego gps*a nie będzie z tego wielkiego pożytku. Mimo wszystko telemetria, nawet jeśli uboga, brzmi zachęcająco.
Udało się nawet Evo połknąć, więc nie jest tak źle ;) Powodzenia 27-go!