Amator vs. zawodowiec*
2012-12-21|Na torze|Komentarze: 59
Przyjeżdża ktoś na tor i swoim nie-ruszanym A4 uzyskuje 10. miejsce = amator, samochód sam mu jedzie.
Przyjeżdża ktoś na tor i swoim dłubniętym z każdej strony A4 uzyskuje 5. miejsce = zawodowiec, zna się na rzeczy.
Czy nie tak to wygląda? szczególnie z publiczności? jeszcze raz to zobrazuję...
Amator
Przyjeżdża ktoś na tor i swoim nie-ruszanym A4 uzyskuje 10. miejsce = amator, samochód sam mu jedzie.
Zawodowiec
Przyjeżdża ktoś na tor i swoim dłubniętym z każdej strony A4 uzyskuje 5. miejsce = zawodowiec, zna się na rzeczy.
Nie żalę się tym materiałem. Uważam, że Audi z quattro to najłatwiejszy samochód do jazdy, też po torach w ramach amatorskich imprez. Chcę pokazać tylko takie ciekawe zjawisko postrzegania zawodników startujących w owych imprezach. Jestem pewny, że jeżeli bym zmodyfikował te A4 jak się da, aby jak najmniej przypominało seryjną wersję i dzięki temu osiągał proporcjonalnie lepsze wyniki, z przodu by były same wydłubane jeszcze bardziej w kosmos Evo i STI to uchodziłbym za zawodowca*, tj. już nie Audi by jechało tylko ja sam, choć cały czas by było te same quattro, te same systemy, te same wszystko inne, które w Audi "samo jedzie".
Racja? :)
Czytaj także
Komentarze (59) skocz na koniec
Pech kierownika STI czy Fuchs Amatora? Czy jeszcze co innego?
Właśnie trafiłem na stronę człowieka, który widać że zna się na rzeczy, lubi samochody i motoryzację i ma wiedzę na ich temat. Mało tego, po tekstach widać że ma również pojęcie na temat szybkiej torowej jazdy i pewnie na tym torze potrafi też sobie poradzić za kierownicą. I do tej szybkiej torowej jazdy kupił sobie PASSATA xDDD z innym znaczkiem i emblematem A4. Mało tego, nieprzyzwoicie się nim jara - do tego stopnia, że w sumie nie wiadomo czy nie zmyśla, czy może ja jeździłem innymi Audi (IMO to najnudniejsze samochody jakie można kupić, w dodatku źle wyważone i co za tym idzie podsterowne, ale to tylko moje skromne zdanie : )).
Jednak podaruję sobie dalsze wizyty na tejże witrynie - za bardzo widać kompleksy na punkcie BMW i leczenie ich za wszelką cenę, jednocześnie nieustannie próbując udowadniać wyższość samochodu marki Volkswagen Aktiengesellschaft nad Bawarką, a także upewnianie samego siebie co do słuszności swojego zakupu - wg autora A4 to właściwie najlepszy samochód we wszechświecie.
W jednym z artykułów czytamy:
*...teraz już wiecie z jakim zwierzakiem powinni się Wam kojarzyć posiadacze tych aut ;]* - tekst odnośnie rzekomego podobieństwa przednich lamp BMW E60 do pingwinów. Cóż autorze. Niektórzy wolą śmigło zamiast czterech zer na masce :) Życzę dobrego samopoczucia, kupna samochodu dla heteroseksualistów z tylnym napędem (może przejdzie Ci zgorzknienie) i więcej dystansu - zarówno w życiu, jak i podczas jazdy za kimś na trasie, jako że z doświadczenia wiem że właściciele audi zawsze najbardziej *siedzą na zderzaku*.
A4 nie kupiłem do szybkie torowej jazdy, tylko do normalnej jazdy z opcją okazyjnej szybkiej torowej jazdy,
co do wyważenia A4 B8 to pewnie 10 proc. aut jest lepiej wyważonych, 90 proc. jest gorzej wyważonych... oczywiście nie ma sensu podniecać się tym, że są gorzej wyważone auta, ale z drugiej strony da się nim jechać i trzeba umieć jechać aby dojść do momentu w którym się faktycznie zgodnie ze swoim doświadczeniem powie *kompletnie źle wyważone, nie da się nim w ogóle jechać*... jeżeli potrafisz tak jeździć to gratuluję...
tak, A4 z quattro i s-tronic to najlepszy samochód we wszechświecie :)
oczywiście, że lampy E60 są podobne do pingwinów ;)
tak, decyzja co do A4 była moim osobistym masochizmem, wiedziałem, że robię sobie krzywdę, ale za wszelką cenę chciałem sobie sam zrobić gorzej i wybrać gorsze auto w moim mniemaniu...
dziękuję za życzenia, BMW 135i coupe (R6, 306 KM) bardzo mi się podoba, może kiedyś sobie kupię... tylko wiesz co wtedy ktoś napisze?
*kupił sobie do szybkiej torowej jazdy ciężkie, ze skórą, navi, bajerami, nowe BMW, które nie ma już w sobie nic z klasyki RWD, w którym jazda jest nudna jak flaki z olejem... powinien je odchudzić, wywalić wszystko co się da, a najlepiej to kupić prawdziwe RWD a nie jakąś atrapę w którą wsiadają krawaciarze po to aby na mokrej jezdni zrobić sobie 2-metrowy *drift* i przez resztę miesiąca jarać się swoim prawdziwym autem z prawdziwym napędem, jak Bóg przykazał...*
*kiedyś to były czasy, BMW kupował ktoś kto umie jadzić, a nie jak teraz, w co drugim jakaś baba siedzi...*
:)
Pozdrawiam.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bawarka
Szpecu, nie pochwaliłeś się czym dokładnie jeździsz ?? (albo nie doczytałem...)
Swoją drogą, nie wiem co napęd w samochodzie ma do orientacji seksualnej ? Tył - hetero, Przód - gej, 4x4 - ? Biseksualny ??
Napisz coś więcej na ten temat, bo słabo ogarniam ;)))
Poza tym jak ktoś kupi auto *jedynej słusznej niegejowej* marki z napędem 4x4 (powiedzmy np. X5) to też będziesz go obrażał ?
ostatnio kumpel kupil a4 avant w tedeiku i oczywiscie tez od karka 2x2 :)
4x4 jest wtedy kiedy jest 50:50. inne elektroniczno-hydrauliczne wymysły nie są napędami 4x4.
naLeśnik: STI od 2006 roku mają 35:65, Audi RS5 ma 40:60 i oba mają stały napęd 4x4.
Dlatego właśnie nie chciałem wypisywać konkretnych wartości procentów spięcia inicjalnego żeby laikom nie mieszać.
Co by nie pisać i tak prawda jest taka, że żaden napęd dołączany, choćby aktuator miał czas reakcji 1/1000000 sek nie może być nazywany napędem 4x4. Takie jest moje zdanie.
Tak naprawdę centralny dyfer to tylko jedna część układanki, równie ważne jest to co siedzi z tyłu i z przodu między kołami.
Wiele osób tutaj już napisało dużo bzdur, odniosę się do kilku:
Mrr:*Ale nie jest stały, bo nie ma międzyosiowego mechanizmu różnicowego * - bzdura.
Najbardzie stały napęd ze wszytkich wcale nie ma mechanizmu różnicowego (np. Nissan GTi-R czy rajdówki S2000 albo nowe WRC po 2011 i RRC). Tam napęd jesy cały czas przekazywany na sztywno i trafi po równo między osie, lub na oś która ma większą przyczepność.
To właśnie zastosowanie dyfrów spowodowało niepożądane skutki w postaci uciekania napędu na oś lub koło o mniejszej przyczepności. Aby temu zapobiec stosuje się różnego rodzaju mechanizmy ograniczające powstawania różnic prędkości obrorowych między kołami lub osiami i są to potocznie zwane szpery. Najlepiej jeżeli są we wszystkich dyferencjałach i są prawdziewe (tzn mechanizm znajduje się wewnątrz dyfra).
Co do BMW i Xdrive - za rozdział momentu odpowiada sprzęgło wielopłytkowe, ale działa ona na całkiem innych zasadach niż Haldex. Dlatego napędowi w BMW dużo bliżej do klasycznego dyfra ze szperą niż do Haldexa.
Są to rozwiązamia które nawet nie umywają się do napędu np .lancera evo 9.
Jeżeli w samochodzie mamy 3 otwarte dyfry napęd może uciec na najbardziej niekorzystne koło (najmniej przyczepne). Tzn jeżeli będziemy stać jednym kołem na czymś estremalnie śliskim to mimo że mamy 4x4 to i tak nie ruszymy z miejsce - absurd??? wcale nie.
Weźmy np. Imprezę WRX - ma stału napęd na cztery koła?? większość powie że ma. No model 2006 dyfer centralny - to klasyczny dyfer z satelitami spięty szperą wiskotyczną 4kg. Z przodu i z tyłu są klasyczne dyfry otwarte. Co to oznacza??? Ano to że jak staniemy jedną stroną auta na czymś ekstremalnie śliskim (bądź dwa koła lewe bądź prawe będą w powietrzu ) to nawet nie ruszymy. To jak jest stały czy nie???
Tyle że to sprzęgło w normalnych warunkach jest cały czas częściowo spięte (mamy rozkłąd momentu chyba 35:65) Elektronika w zależności od potrzeby może jes spiąć całkowicie (wtedy napęd będzie przekazywany po równo 50:50 między osie) lub jeżeli będzie taka potrzeba rozpiąć w 100%) wtedy mamy 100% na tył.
Co do międzyosiowych to nie hestem całkowicie pewien ale jest to chyba odpowiednik audikowskiego EDL czyli nic dobrego, ale lepszy rydz niż nic jak np w WRX.
na podstawie własnego badania z próbą n=3 wnioskuję, że 95 proc. kierowców sądzi, że 4x4 w aucie osobowym służy do wyjeżdżania na ośnieżone podjazdy czy dojazdu na działkę po gruntowej drodze podczas deszczu... a na suchym to tylko marnowanie paliwa...
Czy system przyhamowujący koła (EDL) sterowany elektronicznie?
Czy może dyfer ze szperą wielopłytkową sterowany elekronicznie (DCCD,ACD)?
A może haldex też sterowany elektronicznie ?,
A może szpera z kontrolą siły znoszenia (AYC) sterowana elektronicznie?
a może blokada dyfra załączana elektronicznie????
a może dopinanie napędu załączane elekronicznie???
a może aktywny dyfer w wrc sterowany elektronicznie?
A może sprzęgło wielopłytkowe sterowane elektronicznie??
Bo tak naprawdę żadna szpera nie spina na stałe czy to mechaniczna czy sterowana elektronicznie - każda ma określony moment spinający ( w przypadku np. płytkowych wstępny i efektywny).
Na stałe to spina jedynie dyfer z mechaniczna blokada albo rozwiązanie w postaci braku dyfra.
W związku z tym rozróżnianie na elektronicznie i mechaniczne nie ma najmniejszego sensu.
Bo zarówno rozwiązanie elektroniczne ja i mechaniczne może być świetne albo słabe. Wszystko zależy od konstrukcji napędu.
Otwarty dyfer pozwala kołom obracać się z różnymi prędkościami, ale (w klasycznej postaci z kołem koronowym i satelitami) dzieli moment dokładnie w stosunku 50:50, w każdych warunkach. Gdy jedno koło trafia na mega śliską nawierzchnię, każde z kół przenosi dokładnie taki sam moment obrotowy - taki jaki jest w stanie przenieść koło o mniejszej przyczepności.
Czteropęd z trzema klasycznymi otwartymi mechanizmami różnicowymi również zawsze i w każdych warunkach dzieli moment obrotowy po równo na każde koło - każde koło przeniesie dokładnie taki moment obrotowy, jaki jest w stanie przenieść koło o najmniejszej przyczepności.
Natomiast spięte sprzęgło międzyosiowe, albo spięta mechaniczna blokada centralnego mechanizmu różnicowego nie dzielą napędu 50:50! Prędkości obrotowe obu osi będą równa, ale momenty nie!
Za to ty dalej wypisujesz bzdury, jest dokładnie na odwrót.
Napisałeś że otwarty dyfer klasyczny dzieli moment 50:50 w każdych warunkach - bzdura. Nawet zaczynając jazdę po łuku zaczyna się zmieniać rozkład przekazywanego momentu na półosie.
Jest to związane z tym że we wszytkich przekładniach mechanicznych musi być zachowany iloczyn momentu obrotowego i prędkości obrotowej obu elementów przekładni. (na wejściu i wyjściu) (pomijając starty oczywiście)
Podaje przykład:
Lewe koło może przeniść 1000 Nm, prawe 10 Nm. (prawe koło w powietrzu - mamy tylko bezwładność koła)
Moment na wejściu do dyfra to 500 Nm.
W takim przypadku na lewą półoś trafia 10 Nm a na prawą 490 Nm.
10 Nm nie jest w stanie ruszyć auta z miejsca.
Prawe koło gwałtownie nabiera prędkości (bo przyspiesza je moment 490 Nm) auto natomiast stoi w miejscu.
Jeżeli by było tak jak piszesz to mogły by zaistnieć dwa przypadki:
1) na obie półosie pójdzie 250 Nm i auto by ostro ruszyło.
2) na obie półosie pójdzie 10 Nm (auto będzie stać w miejscu) prawe koło zacznie się powoli obracać - tylko co wtedy z pozostałymi 480Nm??
Praw fizyki nie zmienisz....
W przypadku czterołapa z trzema otwartymi dyframi będzie analogiczna sytuacja.
W przypadku blokady dyfra czyli spięcia mechanicznego będziemy mieć 500 Nm na cały układ półosi. Lewe koło przeniesie 490 Nm i rozpędzi samochód, na prawe pójdzie 10 Nm które rozpędzi samo koło do takiej samej prędkości obrotowej co lewe. (zakładamu że cały jest w powietrzu).
Prosta fizyka i logika.
Napisz tylko gdzie te farmazony????
A ty najpierw poczytaj, dopiero potem pyskuj.
- jak chcesz przyłożyć 500 Nm na wejściu dyfra, w sytuacji gdy do pokonania siły tarcia na wyjściu wystarczy przyłożenie 20 Nm z górką?
- w jakim czasie, rozpędzając prawe koło momentem 240 Nm, osiągniesz maksymalne obroty silnika, czyli jak długo jesteś w stanie napędzać dyfer momentem 500 Nm?
Dokładnie połowa przyłożonego na wejściu momentu obrotowego posłuży do rozpędzania prawego koła. Ono nie może przenieść żadnego momentu obrotowego, poza tym, który nadaje przyśpieszenie kątowe koła. A ten moment siły nie jest równy 10 Nm, tylko zależny od momentu bezwładności koła i półosi oraz przyśpieszenia kątowego koła, jakie chcesz osiągnąć.
Ale piszcie dalej bo fajnie się to czyta.
Jeżeli przykładasz z jednej strony do układu 500Nm, nie może być tak że ci połowa wyparowuje i na wyjściu masz 250. Przecież to co piszesz nie trzyma się kupy i praw fizyki.
Skoro nie umiesz sobie wyobrazić jak można przyłożyc większy moment na dyfer niż wynika to z przyczepności kół, to sorry , przeciaż w sportowej jeździe taka sytuacja ma miejsce prawie cały czas.
Poza tym mylisz pojęcie całego momentu siły rozdzielanego przez dyfer z częścią momentu który zmienia się w siłą trakcyjną na styku opony i podłoża - to ona jest zawsze równa na obu kołach ale na pewno nie moment rozdzielany przez dyfer na poszczególne koła.
Umiem sobie doskonale wyobrazić przyłożenie dowolnie dużego momentu obrotowego do czegokolwiek. Problem polega na tym, że w przypadku tradycyjnego samochodu, w sytuacji, gdy jedno z kół nie ma kontaktu z podłożem, przyłożenie na wejściu dyfra stałego 500 Nm na czas dostatecznie długi, by zaobserwować efekty w postaci ruchu samochodu, jest bardzo trudne.
W ostatnim akapicie tworzysz własną rzeczywistość i jakąś nową fizykę. Skąd dyfer ma *wiedzieć* co się dzieje z momentem siły na końcu półosi? Jemu jest *wszystko jedno* czy moment jest źródłem napędu pojazdu, czy grzeje hamulec, czy rozpędza luźno zawieszone koło, czy ściska tensometr w dynamometrze.
- czy jeśli to wiszące w powietrzu koło będzie miało masę 1000 kg to samochód pojedzie?
dlatego powstały szpery - zeby zablokować dyfer i wymusic obrót drugiego kola... lub elektroszpery które wykrywaja poślizg i hamuja to jedno koło które obraca się za szybko - powoduje to zwiekszenie oporu i przeniesienie momentu na koło które ma styk z powierzchnią.
a co do Xdrive- mialem okazje brac udzial w parugodzinnym evencie w którym jeździło sie po rampach i w terenie - na dzien dziejszy można jechać nawet jeśli jedno dowolne koła ma styk z podłożem (rampa z 3 rolkami) tak wiec mozliwe jest calkowite odpiecie np. tyłu i przeniesienie napedu na przednia oś, dalej jest to realizowane poprzez dohamowywanie koła
Ale lewe się *nie obraca*, bo opisujesz jedno doświadczenie, a jego efekty przewidujesz na podstawie całkiem innego - zakładasz, że do dyfra przykładasz stosunkowo duży moment obrotowy, tymczasem w rzeczywistym samochodzie z silnikiem spalinowym w takim przypadku NIE przykładasz dużego momentu. Samochód nie jedzie nie dlatego, że cały moment napędza luźno wiszące koło, tylko dlatego że w tym momencie silnik przekazuje na dyfer niewielki moment obrotowy, a nie te założone 500 Nm!
A elektroszpera to zespawany na sztywno dyfer, czyli brak dyfra...
Z kolei xDrive nie może odłączyć tylnej osi, bo sprzęgła wielopłytkowe są na przednich półosiach, a nie ma ich na wale napędzających tylny mechanizm różnicowy. Niezależnie od stopnia spięcia przodu napęd na tył jest. A to *100% na przód* wynika z kolejnego niezrozumienia tematu. 100% jest w sytuacji gdy tył ma zerową trakcję, nie dlatego że coś jest odpinane, tylko dlatego, że tak działa fizyka. Sztywna oś, bez dyfra napędzająca oba koła przenosi moment obrotowy między kołami gdy tylko jest napędzana większym momentem siły, niż jest potrzebny do pokonania siły tarcia na styku jednego z kół z nawierzchnią. W sztywnej osi bez dyfra lewe koło przekazuje 100% momentu, gdy prawe wisi w powietrzu!
Jeśli na wejściu otwartego dyfra damy x Nm, prawe koło *wisi*, lewe *stoi* i magicznie się nie kręci, to na wejściu mamy y obr/min i x Nm, na prawej półosi 2*y obr/min i x/2 Nm, czyli dokładnie taką samą moc. Czyli 100% mocy na prawej półosi. Czyli ludzie mówiąc *otwarty dyfer przekazuje 100% momentu siły na koło bez przyczepności*, chcą de facto powiedzieć, że przekazuje 100% mocy na koło bez przyczepności ;) I w sprzyjających okolicznościach będą mieli rację...
Przykładając 250 Nm rozpędzisz to koło do 1037 obr/min w około 0,65 sek a nie 1,5 sek.
Ja od siebie tylko dodam że silnik bez obciążenia,albo z małym obciążeniem pracuje na tzw. charakterystyce dławionej więc osiąga tylko część takiego momentu obrotowego jaki osiąga pod pełnym obciążeniem.
I to jest odpowiedź na to dlaczego auto nie ruszy z podniesionym kołem - nie dlatego że na drugie koło nie trafia moment obrotwy, tylko dlatego że trafia go stosunkowo niewiele.
Można zrobić sobie małe doświadczenie. Stawiając auto na lewarku z jednym kołem w górze ostro strzelamy ze sprzęgła i wciskamu gaz. Jest duża szansa że auto spadnie z lewarka, jeżeli nie będzie stało zbyt stabilnie.
Do czego zatem potrzebny jest dyfer? Po prostu różnicuje prędkość na zakręcie. Koło wew obraca się z mniejszą prędkością, bo jedzie po mniejszym promieniu. Zew na odwrót. Codzienna jazda z zablokowanym dyferrencjałem mocno obciążała by półosie napędowe i byłaby mniej komfortowa. Na drugi raz odrazu proponuje zaglądać do literatury fachowej. Pozdrawiam.
Ja z podstawówki to pamiętam tylko łapanie za cycki dziewczyn a fizykę i dynamikę to pamiętam ze studiów bo jak zaczynałem fizykę w szkole średniej to pan powiedział: *zapomnijcie czego was uczyli w podstawówce* bo się nagle okazuje że nie ma takiego czegoś jak a=F/m tylko dv/dt=F/m a na studiach na pierwszych zajęciach pan powiedział: *zapomnijcie czego uczyli was w szkole średniej* i tak dalej.
o walorach Audi możesz przeczytać w katalogu z wyposażeniem, w streszczeniu to ma napęd na cztery koła i ponad 200 KM, i tyle wystarczy aby amatorsko ścigać się z innymi autami o podobnych parametrach...