Audi zaczyna się od Audi A6
2015-08-21|Testy aut|Komentarze: 45
O modelu od którego zaczyna się Audi czyli A6, w tym przypadku z przednim napędem, skrzynią bezstopniową multitronic i silnikiem 2.0 TDI 177KM.
Na początek ogólnie o tym od czego zaczyna się Audi. Zupełnie obiektywnie i w bezwzględnych wartościach auta segmentu do którego zaliczą się Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedes klasy E stoją przynajmniej o jeden poziom wyżej niż... niższy segment. No, oczywista oczywistość, w końcu po to jest ten podział na segmenty, ale tak poważnie... nie chodzi mi tutaj o żadne wizerunkowe i prestiżowe banialuki ale po prostu o to co dostaje się za wyłożone pieniądze. Kupując Audi A6 nie kupuje się takiego większego A4, tak samo z klasą C i E, jak i serią 3 i 5. Kupuje się zupełnie nowe auta o właściwościach jakie nie mają auta z niższego segmentu. Niby to oczywiste ale takie uproszczenie z "większym tym samym" cały czas funkcjonuje w ogólnej świadomości.
Co prawda bardzo ogólnie to opisałem ale naprawdę, jakieś tam próby przeciągania opinii aut z niższych segmentów na wyższe to zwykle przejaw ignorancji. Pomijam już równanie wszystkiego co jest w grupie VAG, zwykle równanie do dołu w wyniku czego niektórzy są w stanie uwierzyć, że Skoda Superb to prawie takie Audi A6. Wydaje też mi się, że sporo osób patrząc na Audi zwraca głównie uwagę na Audi A3 i Audi A4 a modele od A6 w górę traktuje po macoszemu albo wcale. To też pewnie tłumaczy potoczne wrzucanie wszystkich aut VAG do jednego worka i katalogowanie ich tylko ze względu na same logo na masce.
W praktyce jak najbardziej można powiedzieć, że tak na dobre to Audi zaczyna się od modelu A6 czyli segmentu w którym większość marek nie ma w ogóle żadnej oferty. Ktoś kto będzie zainteresowany "czymś więcej" niż większość aut jakie widzimy na drogach ten nie będzie miał zbyt wielkiego wyboru. Z pewnością znajdzie się wiele osób które na słowo Audi, Mercedes, BMW zacznie myśleć właśnie od tego segmentu, wysokim komforcie, wielkich silnikach, najszybszych modelach a nie przyjdzie im do głowy A4, 3er nie mówiąc o B-klasie. Pewnie z tego też względu różne "wynalazki" które zwiastują koniec marki jak np. BMW 2AT z napędem FWD mogą tylko śmieszyć bo dla zainteresowanych serią 5 z silnikiem R6 jest to zupełnie nieistotne.
Dla mnie jest zupełnie oczywiste, że ktoś może stawiać granicę właśnie na linii segmentu do którego należy A6 a wszytko co jest poniżej nie za bardzo uznawać za samochody za które warto samemu kupować i swoimi pieniędzmi za nie płacić. Powiedziałbym, że jest to zupełnie racjonalny wybór gdyż po prostu kupuje się to czego nie da się kupić w autach niższych klas. Przy czym z takiej subiektywnej strony, mocno związanej z moim zainteresowaniem tematem nie bardzo mogę zrozumieć (czy nie bardzo chcę zrozumieć) po co ktoś kupuje zupełnie podstawowe wersje tych aut. Mam tutaj na myśli takie auto jakim jeździłem czyli Audi A6 z dwulitrowym dieslem i napędem na przednią oś ale i w przypadku BMW i Mercedesa auta z podobnym silnikiem tylko napędem na tył. W tym segmencie są to wyjściowe konfiguracje które oczywiście mają swoją wartość (o czym wyżej sporo sam napisałem) ale zarazem na wyciągnięcie ręki jest o wiele więcej. Dla mnie wygląda to tak, jakby ktoś wpadł do salonu i powiedział, "proszę najtańsze Audi A6, potrzebuję komfortowego samochodu do jazdy z puntu A do B, tyle wystarczy, więcej mi nie trzeba". Jest to z jednej strony racjonalne bo faktycznie będzie to jeździło komfortowo z punktu A do B ale zarazem dla mnie świadczy, że ktoś zupełnie nie interesuje się tym samochodem jako takim. Gdyby chociaż było to kombi to wiadomo, potrzeba więcej przestrzeni, będą komfortowo wożone tobołki w częstych podróżach. Gdyby to był większy silnik to już wskazuje na to, że ktoś musiał chociaż porównać parametry, przejechać się słabszym i mocniejszym, na koniec samemu więcej dopłacić choć z zewnątrz będzie wyglądać auto praktycznie tak samo. To samo z napędem, też dopłata, też trzeba czuć różnicę aby chcieć dopłacić za quattro. Dokładnie to samo jest z BMW i Mercedesem i sam napęd na tylną oś jako ten lepszy i właściwy nic tutaj nie zmienia. Dzisiaj przy takich bladych silnikach w autach o takich gabarytach upieranie się przy RWD a szczególnie stawianie tego napędu wyżej, jako coś co robi różnicę jest po prostu śmieszne.
Przy okazji napiszę o wybieraniu konkretnej marki spośród niemieckiej trójcy. Nie spotkałem nikogo, czy to na żywo czy w korespondencji w internecie, kto byłby sam z siebie tak kategoryczny w osądach poszczególnych marek jak to często ma miejsce w ogólnej świadomości. Jeżeli ktoś chce kupić nowe auto to praktycznie zawsze przejrzy ofertę wszystkich producentów, przejdzie się do wszystkich salonów, obejrzy na żywo, spróbuje przejechać się a na pewno nie założy z góry, że dane auto to złom i nie warte żadnej uwagi. Nawet jak ma swoje mocne preferencje, najbardziej podoba mu się Mercedes to nie powie, że w salonach Audi czy BMW próbowali go naciągnąć na chłam. Przeciwnie, zwykle uzna, że oferta jest zupełnie w porządku, mógłby kupić to auto ale z jakichś powodów jednak wybiera konkurencyjne. Pewnie to wynika po prostu z tego, że własne i spore pieniądze chce się wydać jak najlepiej tylko się da i mało kogo stać na to aby kupić coś gorszego za więcej niż lepszego za mniej. A aby to ocenić trzeba poznać ofertę wszystkich producentów. Oczywiście jest też przywiązanie do marki czyli ktoś kto będzie zadowolony z BMW też później łatwiej zdecyduje się na BMW ale jestem pewny, że też przynajmniej przeleci wzrokiem po ofercie konkurentów albo nie będzie głuchy na sugestie aby to zrobić. Większość tych kategorycznych opinii o markach wywodzi się z rynku wtórnego gdzie już kupujący są mocno spolaryzowani na poszczególne marki z dorobionymi ideologiami. Ze względu na niższe ceny i o wiele więcej kryteriów jakimi trzeba się kierować chyba po prostu tak jest łatwiej jak mamy mocne przeświadczenie o tym, że jedna marka czy model jest zawsze najlepszy a inne są zupełnie do bani.
Tyle tego wstępu. Teraz o Audi A6. Jeździłem tym samochodem jako zastępczym w czasie przeglądu własnego A4. Z moich obserwacji wynika, że im więcej pieniędzy musimy zostawić w ASO tym lepsze auto zastępcze nam "przysługuje". Tablica rejestracyjna nie jest rzeczywista, dorobiłem ją przed komputerem.
FWD
Zastanawiam się jak to najlepiej opisać. Otóż, napęd FWD w takim A6 to nie jest taki sam napęd FWD jaki znamy z niższych klas, szczególnie typowych kompaktów. Jest lepszy, samochód fajniej skręca, lepiej zachowuje się w zakręcie, wcale tak ochoczo nie chce płużyć podczas przyspieszania (parę razy próbowałem i nie udało mi się), za to wyraźnie czuć "dociąganie" tylnej osi do wnętrza zakrętu czyli bardzo pozytywne zjawisko. Spodziewałem się ciężkiej i płużącej krowy w zakręcie a okazało się, że naprawdę łatwo i gładko jedzie się tym A6.
Generalnie napęd na przednią oś jest po prostu kiepski, ma od groma wad a zalety co najwyżej pozwalają otrzeć łzy. Oczywiście jest to w dużej mierze taka podwórkowa wiedza bo są i znakomicie jeżdżące auta z napędem przedniej osi jak i kiepsko jeżdżące auta z napędem na wszystkie koła czy tylko tylnej osi. Czyli rozchodzi się o szczegóły i konkretne auta. Gdyby zestawić ze sobą wszystkie auta przednionapędowe to obstawiam, że to A6 pod względem napędu byłoby w czubie tej tabelki. Na pewno jest spora różnica względem Audi A4, przepaść jest względem Audi A3.
2.0 TDI 177 KM
Silnik to 2.0 TDI (1968 cm3) o mocy 177 KM (130 kW). Maksymalny moment obrotowy wynosi 380 Nm w zakresie 1750-2500 obrotów. Diesle jak diesle, nic specjalnego na plus ani na minus nie zaobserwowałem ale też za bardzo nie mam z czym go porównać. Nie słychać klekotu, kręci się jak diesel, przyspiesza jak diesel. Mnie tylko drażni mocniejsze telepnięcie podczas uruchamiania silnika charakterystyczne dla diesli którego na które to posiadacze tych aut zwykle nawet nie zwracają uwagi :) Na postoju czy w czasie jazdy jest już w porządku, nic nie telepie, nic nie wibruje ale to też musi być związane ze skrzynią automatyczną gdyż przy wcześniej testowanym Audi A4 z manualem dało się odczuć wszystkie negatywne właściwości silnika wysokoprężnego.
Przyspieszenie do 100 km/h ma wynosić ponad 8 sek. przy skrzyni automatycznej (nie sprawdzałem) a prędkość maksymalna ponad 220 km/h (nie sprawdzałem). Na temat dynamiki mam tyle samo do powiedzenia co na temat silnika czyli nic na minus, nic na plus, wszystko w porządku. Niczego więcej nie spodziewałem się jak i nie dało się powiedzieć, że to A6 zamula i powinno jechać szybciej. Pewnie tak byłoby w przypadku słabszej wersji tego 2.0 TDI gdyż to A6 ma ważyć ponad 1600 kg (nie ważyłem ;) Pamiętam ten sam 177-konny silnik w Audi Q5 które zgodnie z oczekiwaniami dawało sobie radę w szybkiej autostradowej jeździe z czterema osobami na pokładzie. Szkoda, że nie mam porównania do jakichś innych nowszych diesli bo wtedy wiedziałbym ile faktycznie daje logo Audi na pokrywie silnika ;)
Spalanie
Jak to w przypadków TDI bywa najistotniejsze w nich jest niskie spalanie. Gdyby nie dokładne wskaźniki spalania i zasięgu to kierowcy tych aut nie mieliby o czym rozmawiać ;]
Po przejechaniu 90 km po Warszawie komputer pokazał średnie spalanie 8,4 litra. To chyba tyle ile można się było spodziewać, nic na minus, nic na plus. Jeździłem normalnie, w zasadzie tak jakbym jeździł tym autem gdybym je miał od dawna i takie miejskie spalanie miałbym na co dzień. Z drugiej strony Audi A4 z 2.0 TDI o niższej mocy 150 KM (manual) spaliło w podobnych warunkach tylko 5,7 litra czyli o wiele, wiele, wiele mniej. Więc chyba Audi A6 powinno palić przynajmniej o ten 1 litr mniej. Swoją drogą nie bardzo się znam bo jakby mi przy 2.0 TFSI wyskoczyło w mieście średnie spalanie 9,8 litra to byłbym zachwycony ;)
Multitronic, nie s-tronic
Taki ze mnie znawca tego które skrzynie automatyczne są lepsze a które gorsze, że często są lepsze od manuali i pozwalają na szybszą jazdę też po torach wyścigowych a nie zorientowałem się z samej jazdy jaką skrzynię ma to Audi A6. Otóż, jest to... bezstopniowa skrzynia multutronic (CVT) z wirtualnymi biegami a nie dwusprzęgłowy s-tronic jak domyślnie przyjąłem wsiadając do tego auta. Wirtualne biegi symulują pracę typowej skrzyni biegów czyli w czasie jazdy czuć, że nastąpiła zmiana biegu na wyższy. Nie chodzi tutaj o jakieś szarpnięcia czy inne zjawiska związane z samym przełączeniem biegów w skrzyni (bo tego nie ma) ale zmiany jednostajności przyspieszania gdy np. przy wysokich obrotach na wirtualnym 3. biegu wrzucony jest wirtualny 4. Na pierwszy rzut oka może to się wydawać mocno przekombinowane ale wszystko działa tak, że nie da się podczas normalnej jazdy zorientować, że tych biegów tak naprawdę nie ma. Działa to jak normalny automat a nie typowe skrzynie bezstopniowe które przyspieszają bez zmiany obrotów silnika.
Dopiero gdy zobaczyłem w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 2013 to zorientowałem się, że to Audi A6 nie mogło mieć dwusprzęgłowej skrzyni s-tronic a właśnie bezstopniowy multitronic bo tylko taki automat był oferowany przy napędzie przedniej osi. Dzisiaj ta skrzynia nie jest już dostępna a zastąpiona została przez s-tronic też przy napędzie FWD. Dlaczego dopiero teraz? skoro w VW czy Skodzie, nie mówiąc już o Audi A3, które od dawna przy napędzie na przednią oś mają przecież dwusprzęgłowe skrzynie DSG? Chodzi o ułożenie silnika w komorze, wszystkie te auta mają silnik położony poprzecznie a w Audi od A4 w górę silnik jest położony wzdłużnie. Audi miało opracowaną tylko jedną skrzynię dwusprzęgłową dla silników wzdłużnych która też była zintegrowana z centralnym mechanizmem różnicowym do stałego napędu na wszystkie koła. Czyli wcześniej jeżeli ktoś chciał mieć w Audi A6 szybką dwusprzęgłowa skrzynię ten musiał mieć też napęd quattro. Jeżeli ktoś chciał mieć napęd na przednią oś i skrzynię automatyczną to musiał kupować "wychodzący z mody" multitronic choć np. w Skodzie Superb była dostępna "nowocześniejsza" skrzynia DSG.
Ja podczas swojej normalnej, zwykłej jazdy po Warszawie nie zorientowałem się, że jadę bezstopniową skrzynią z symulacją biegów. Jedynie zwróciłem uwagę, że w trybie D nie jest pokazywany bieg na którym aktualnie odbywa się jazda, przy czym w trybie S już była ta informacja i uznałem, że tak ma być bo w sumie po co komu wiedzieć na którym biegu jedzie podczas spokojnej jazdy, na dodatek przy skrzyni automatycznej.
Podsumowując, nie ma żadnych uwag to pracy skrzyni automatycznej w tym aucie. Jedzie jak dwusprzęgłowy s-tronic. Wszystko działa jak należy, płynnie, komfortowo, łagodnie. W trybie S (sportowym) też wszystko jest w porządku. Po prostu działa to tak jakby chciało się aby działało.
Minusem skrzyń bezstopniowych jest ich już legendarna awaryjność i kosztowne naprawy. Oczywiście po swojej króciutkiej jeździe nic na ten ten temat nie mogę powiedzieć ale w sieci jest sporo informacji na ten temat. Pewnie też z tego powodu skrzynia ta wyszła z produkcji i została zastąpiona bardziej "manualnym" rozwiązaniem czyli skrzynią z fizycznymi trybami kolejny biegów. Pewnie też, jak to zwykle bywa, rozchodzi się przede wszystkim o warunki eksploatacji i podczas autostradowego użytkowania takiej limuzyny nie będzie żadnych problemów ze skrzynią. Z drugiej strony to przecież dowolnym autem można nakręcić ogromny autostradowy przebieg bez większych usterek. O tym jak dane auto czy rozwiązanie jest awaryjne świadczy przecież wszelaka eksploatacja w różnorakich warunkach a nie tylko tych najłagodniej obchodzących się z autem.
Lepsze (A)
Przycisk (A) czyli tzw. asystent do elektrycznego ręcznego (P). Ten komplet to jeden z najlepszych wynalazków poprawiających komfort jazdy, szczególnie przy skrzyni automatycznej.
W tym Audi A6 działanie owego asystenta (A) jest chyba lepsze, chyba wygodniejsze niż w przypadku Audi A4. Otóż, samo-zaciąganie się ręcznego po zatrzymaniu auta następuje dopiero wtedy gdy mocniej wciśniemy hamulec już po zatrzymaniu się. Czyli normalnie jeździmy tak jakbyśmy nie mieli w ogóle tego (A) czyli zatrzymując się przed światłami trzymamy ciągle nogę na hamulcu aby nie pojechać do przodu przy skrzyni automatyczne. Ale jeżeli chcemy zdjąć tę nogę aby nie trzymać jej nieruchomej przez te 2 minuty to wystarczy jeszcze troszkę docisnąć hamulec aby elektrycznie (czyli szybko) zaciągnął się ten ręczny.
W moim Audi A4 jest tak, że zawsze na postoju zaciągnie się ten hamulec a czasami nie jest to mi potrzebne albo wręcz przeszkadza i wtedy muszę wyłączyć sobie to (A). Chodzi o np. szybkie zawracanie na 3 czy wyjeżdżanie z miejsca postojowego będąc zastawionym z przodu i z tyłu czyli gdy trzeba robić sporo szybkich i krótkich podjazdów do przodu i tyłu. Wtedy przy każdym zatrzymaniu auta zaciąga się ten hamulce co jest bez sensu. Podczas ostrożnego podjeżdżania pod krawężnik też najlepiej wyłączyć (A) bo wtedy w trakcie tego podjazdu i zatrzymania się na moment przed czy na krawężniku też zaciągnie się ręczny. W przypadku Audi A6 w takich sytuacjach nie byłoby opisywanych problemów bo hamulec "ręczny" zaciąga się dopiero gdy po zatrzymaniu wciśniemy mocniej pedał hamulca.
W pierwszym zdaniu napisałem, że jest to chyba lepsze, chyba wygodniejsze rozwiązanie gdyż nie wiem jak to sprawdzi się na dłuższą metę, tj. czy nie lepiej jednak nie musieć nic robić i nawet leciutko dociskać tego hamulca po zatrzymaniu. Jak wygoda i lenistwo za kółkiem to wygodna i lenistwo :) Podczas tej jazdy testowej wszystko działało jak należy i podobało mi się więc pewnie i na dłuższą metę też jest lepiej niż przy pierwszej wersji tego asystenta (A) jaką mam u siebie. No, idealnie byłoby gdyby dało się to przestawiać w komputerze, wtedy każdy miałby tak jak mu pasuje.
Wnętrze
Naprawdę mi jest wszystko jedno bo nijak nie interesuje mnie Audi A6, nigdy nie chciałem takiego auta mieć ani nie wydaje mi się abym kiedykolwiek chciał ale takie poskładanie i wykonanie wnętrza jakie tutaj się znajduje nie znajdzie się w autach spoza tego limuzynowego segmentu.
Skórzana kanapa jak skórzana kanapa. Generalnie jest już tak, że auta nie-premium dościgają w jakości skóry te premium. Chodzi mi o to, że w przypadku Audi, BMW czy Mercedesa można te skóry brać w ciemno (o ile będzie nas stać) a w tych "niższych" markach to trzeba je dobrze wymacać i upewnić się czy oby na pewno warto za nie cokolwiek dopłacić.
Kiedyś ktoś zwrócił uwagę, że takie siatki na siedzeniach są słabe i mało prestiżowe ;) a powinna być taka skórzana kieszeń.
To widać gdy obrócimy gdy spojrzymy przez lewe ramię :)
Z jednej strony to chciałbym mieć porządną skórę w aucie ale z drugiej strony uznałem, że w bieżącym Audi A4 nie warto bo płakałbym za każdy razem gdybym musiał pakować na taką kanapę sportowe opony czy inne podobne worki z kartoflami ;)
Z tyłu dwie i automatyczne strefy klimatyzacji. W Audi A4 jest tylko jedna i manualna.
Rzut oka w lusterko. No ładnie to wszystko jest zrobione, wykończone, poskładane do kupy.
Jeszcze takie artystyczne ujęcie z głębią ostrości ;)
Tutaj jakiś taki chromowany klif bo płaskie podszybie jest takie mainstreamowe :) No, też ładnie to wygląda, byle by za 10 lat nic nie rozłaziło się i skrzypiało z tej okolicy.
Jeszcze widok na drążek skrzyni z pozycji "gdzie poleciało te 2 złote" ;)
Zegary & nawigacja
Już to chyba dziesiąty raz piszę na blogu przy różnych okazjach ale dla mnie rewelacyjne są takie zegary. Analogowy prędkościomierz i obrotomierz a niejako pod nimi wyświetlacz. Bardzo fajnie wygląda to na żywo, tak trójwymiarowo.
Wyświetlacz ma sporą rozdzielczość, pozwalającą na wyświetlanie fragmentu mapy nawigacji, nie tylko same pikselowate strzałki.
Jest oczywiście też normalna mapa na głównym, wysuwanym wyświetlaczu. Chyba zaczynam się trochę przepraszać z tą nawigacją bo poza pokrętłem którym zawsze najpierw kręcę w drugą stronę niż chcę to tak na dobrą sprawę nie ma się czego czepiać. iDrive by BMW ma być najlepszym systemem do obsługi auta ale tak naprawdę, bez przekąsu, do tej pory nie rozumiem na czym ta przewaga ma polegać. Nie twierdzę, że nie jest ale po prostu sam na to jeszcze nie wpadłem pobieżnie korzystając z tego i tego systemu.
Jeszcze raz i z bardzo bliska. Porządny jest ten wyświetlacz, w ogóle nie widać pojedynczych pikseli.
Ciekawe czy da się ustawić aby na nawigacji pokazywane były salony BMW albo Mercedesa :)
Audi drive select
Odciski palców na wyświetlaczu... gimbaza napiera! ;)
Samochód był wyposażony w Audi drive select czyli zbiorczą konfiguracją różnorakich elementów związanych z jazdą ale nie było tutaj najistotniejszego elementu do konfiguracji czyli amortyzatorów z regulacja tłumienia.
No, taki biedny ten Audi drive select. Tryb silnika i przekładni to i tak można zmienić przestawiając drążek zmiany biegów z D na S. Napinacza pasa nie sprawdzałem ale nie wydaje mi się aby miał faktycznie mocno przycisnąć do fotela. Też nie wiem jak jest do końca z układem kierowniczym, tzn. czy standardowe elektryczne wspomaganie jest konfigurowalne czy trzeba dopłacić za jakiś kolejny "dynamiczny układ kierowniczy". Tak czy siak bez amortyzatorów z regulacja tłumienia nie ma zbyt większego sensu cały ten Audi drive select. Po prostu nie ma czego konfigurować.
Chyba już wiem do czego służą te czerwone linie. Chyba rozwiązałem tę trapiącą mnie od zawsze zagadkę. Można co prawda rzucić okiem do instrukcji ale kto by ją czytał! Otóż, na moje oko te linie pokazują potencjalnie możliwą bądź kolizyjną drogę jazdy podczas cofania jeszcze zanim ruszymy. Czyli pomagają dobrać kąt skrętu kierownicy aby móc cofać po łuku bez przecierki. Standardowe czujniki parkowania działają w jednym wymiarze bo pokazują tylko odległość od przeszkody a te z liniami pozwalają jeszcze dobrać kąt skrętu aby dobrze wjechać w daną lukę parkingową. Racja?
Też tak macie, że samochodowi musi dobrze z oczu patrzeć? aby dało mu się spojrzeć w oczy? aby miało to oko z normalną źrenicą? a samochody bez oczu to nie są prawdziwe samochody? ;)
Tradycyjnie już zdjęcie naklejki z rozpiską ciśnień i rozmiarów opon. Mimo, że jest konkretnie napisane jakie maja być rozmiary opon, indeksy nośności i prędkości to później ludzie (no, może nie pierwsi właściciele ale kolejni) i tak zakładają opony po swojemu, z niższymi indeksami bo przecież takie A6 nie pojedzie 300 km/h, nośność też może być mniejsza bo jeździ się zwykle samemu, i inne takie filozofie. A jestem pewny, że właściwie dobrane opony mają największe znaczenie w utrzymaniu "efektu nowości" auta czyli tego aby po wielu latach było tak komfortowe jak w momencie wyjazdu z salonu.
Sporo jest tego miejsca z przodu, między silnikiem a logo na zderzaku. Oczywiście są tam chłodnice ale jeżeli byłby taki cel projektantów to bez problemu auto mogłoby być trochę krótsze. Tylko zapewne w przypadku Audi A6 skrócenie przedniego zwisu i tak nie miałoby żadnego istotnego przełożenia na lepsze prowadzenie. Największy silnik jaki jest montowany do tego nadwozia to benzynowe V8 w RS6 i oczywiście zmieści się do komory bez przesuwania pasa przedniego.
Na koniec kilka zdjęć...
* * *
Koniec.
Czytaj także
Komentarze (45) skocz na koniec
posiadam nieco starsze A6 bo c5 wersję w *allroadzie*:) a kolega A4 b6, rocznikowo tak samo, i dopiero przy porównaniu bezpośrednio tych 2 modeli większość daje się przekonać...
Odnośnie porównywania z niższym segmentem. Problem jest taki jak teraz w wielu markach, dla typowego Kowalskiego, A6 z zewnątrz to po prostu większa A4... tylko trochę bardziej rozpłaszczona. To samo w BMW, Lexusie, Mercedesie. Producenci chcą, żeby Kowalski wiedział jakiej marki ten samochód i żeby poszedł do salonu, wybadał temat i ew. kupił.
Masz rację, właściwie nie znam ludzi, którzy zwracają uwagę na opony, marki czy nawet na prawidłowe ciśnienie.
Także moim zdaniem opony mają kolosalne znaczenie dla komfortu i bezpieczeństwa jazdy.
Jeżdżę trochę testowymi autami i nawet firmy, który je wypożyczają, nie dopompowują kół. Na naklejce 2,5, a w oponach 2,1 - 2,0...
chyba ci się styki poprzepalały, FWD jest gorszym rozwiązaniem niż RWD, rozkład masy czy rozdział kół napędowych i skrętnych itd. przekłada się na lepsze prowadzenie, a dla mnie prowadzenie jest najważniejsze i to niezależnie czy mamy do czynienia z 3er, a3 czy 7er, a8
nawet przy tych mocach i gabarytach fwd to głupi pomysł, a rwd wystarcza i nawet nie ma się co zastanawia nad xdrive, gdzie w audi quattro to podstawa
Przez lata jeździłem BMW - ze względu na specyfikę polskiego rynku (akcyza) - głównie dwulitrowymi dieslami. Nawet w dość ciężkim 520d czuje się RWD, bo samochód pięknie wypycha się z zakrętu - nie mocą, a momentem obrotowym.
Dziś mam dużo mocniejszego od 520d VW CC 2.0TSI i mimo przewagi mocy i użytecznego zakresu obrotów - nie da się tych samochodów porównać. W BMW miałem dużo lepsze wyczucie drogi niż w CC.
Co zaś do xDrive... jestem zdania, że dla naprawdę sprawnej jazdy po śliskim przyjemniejsze jest przyzwoicie zestrojone FWD/RWD niż kompletnie nieprzewidywalny, elektronicznie sterowany napęd 4x4, który żongluje momentem między poszczególnymi osiami lub wręcz kołami. RWD jest kłopotem jedynie przy ruszaniu...
z tekstu autora niejednokrotnie już wnioskuje, że uważa on iż fwd to napęd na równi z rwd, a ponad to jest awd
ja uważam, że tam gdzie kończy się fwd, zaczyna się rwd, a ponad to jest awd, które ogólnie jest lepsze, ale ma też sporo wad i w niektórych sytuacjach ustępuje rwd
i serią 3 i 5. Kupuje się zupełnie nowe auta o właściwościach jakie nie mają auta z niższego segmentu. - jakieś przykłady na poparcie teorii? Bo choć bym długo szukał, to bym nie znalazł...;)
Czy FWD przy takim aucie jak NOWE A6 to głupi pomysł? Wszystko zależy od potrzeb i przyzwyczajeń. A przede wszystkim warto się przejechać takim samochodem a nie gadać oklepane frazesy z pozycji kierowcy rozlatującej się i skrzypiącej na garbach 20-sto leteniej *siódemki*... tak, znam takich (i tak też najczęściej bywa dziwnym trafem przy okazji podobnych dysput) :-P
@mpmp, zapomniałem dopisać, z tymi oponami to też taka sytuacja, że nie ma na spisie felg 19-calowyc :) pewnie jest to uzależnione od wersji zawieszenia ale śmiesznie to wygląda, że taka duża fura ma jeździć na felgach nie większych niż te w kompaktach...
@raf, nie chce mi się kolejny raz zaczynać dyskusji o tym który napęd jest lepszy ale korzystając z Twoich słów ujmę to tak, że jak kończy się FWD to zaczyna się RWD i ten koniec i początek nie ma wyraźnych krawędzie ale płynnie nachodzą na siebie i akurat w tym miejscu, przy tych ciężkich limuzynach, przy najsłabszych silnikach, zarazem przy tej klasie aut (czyli nie robione na odwal), i przy automacie, ten i ten napęd jest w porządku, i tak jak napisałem, kategoryczne upieranie się w tej sytuacji przy jednym napędzie, jeszcze z dorabianiem do tego jakiejś ideologii, jest po prostu śmieszne...
@Pszemek, nie pisałem tego patrząc na to co wyprawia się na torach bo zwykle bardzo trudno jest przełożyć jedno na drugie... na torze rozchodzi się w dużej mierze o moc, też jej straty na napędzie, auta FWD mają szpery, są lekkie, modyfikowane zawieszenia z kątami, bardzo dobrze skręcają i przy tej samej mocy, np. 230 KM chyba, że żadne AWD nie będzie miało z nimi szans... ale RWD już tak i tak samo dobrze przygotowane RWD może być szybsze... w zasadzie powinno być szybsze... w Kielcach zawodnik w Lotusie wygrał generalkę w walce z mocnymi Evo...
tylko teraz gadamy o limuzynach ważących w okolicach 1600 kg i mocy 150 KM...
@qwerty, Golfem VII nie jeździłem, jeździłem VI i słabo.. 308 lepszy... Focus też słaby... Leonem miałem jeździć ale też nie pojechałem ale w testach przy wersji 280 KM widzę, że nie radzie sobie z mocą i nawet w lekkich łukach rwie przyczepność... nową mazdą 3 nie jeździłem, stara słaba ;) Audi A3 nowe słabe (przy 1.4 TFSI, za szybko rwie przyczepność)...
przykład na poparcie teorii jest taki, że jak jadę jakimś innym autem z segmentu A4 to nie ma opcji abym obiektywnie uznał, że to lepsze niż moje A4 czy 3er, a jak sam przesiądę się do A6 czy 5er to po prostu inny świat, nawet przy zwykłym turlaniu się od świateł do świateł... mam nadzieję, że to wystarczy :D
Mamy C5 2.0 HDI i w porównaniu do benzyniaka to tylko jest inny dźwięk rozrusznika. Nie czuć nic w środku.
W ostatnim czasie jeździłem golfami VII generacji, na początek przez tydzień 2 litrowym dieslem z pełnym wyposażeniem (grubo ponad 100 tys., m.in. fotel z masażem)
a po jakimś czasie golfem Gti (też z ekstrasami) - też przez tydzień
To pod względem własności jezdnych dwa różne samochody!
Układ zawieszenia w zwykłym golfie ma się nijak do zwykłego golfa
Dlatego też uważam, że Spalacz ma rację, mówiąc, że nie można porównać np. skody z audi
Ale to, niestety, każdy musi sam sprawdzić, pojeździć, bo inaczej nie da się tego wytłumaczyć...
jeżeli faktycznie podajesz to za argument dla tej *tezy* no to jestem zaskoczony, że można aż tak bardzo uważać, że wszystko jest takie same... zwykle te opinie o to, że jest to to samo wynikają z tego, że części z jednego auta pasują rozmiarami do drugiego, np. hamulce z Audi można przykręcić do Skody i w drogą stronę, amortyzatory może też będą pasowały, świece, itd... no i jeżeli coś pasuje rozmiarem to dla wielu znaczy, że jest to to samo, dalej, jeżeli faktycznie jest ten sam element w Skodzie jak i Audi (np. świece) to też dla wielu świadczy o tym, że to są badziewne świece bo ze Skody... no i lepsze byłyby te świece które nie pasują rozmiarami czyli jakby Audi zrobiło sobie inną średnicę gwintu to by już było OK...
na koniec większość tych *znawców marek i części* i tak jedzie na tanich zamiennikach które nie mają nic wspólnego z oryginałami w BMW czy Mercedesie czyli częściami które w ich mniemaniu stanowią podstawową wartość i robią różnicę miedzy autami...
Zamiennik zamiennikowi nierówny... była już zresztą na Twoim blogu poruszana nie raz kwestia klasyfikacji jakościowej zamienników.
Ja z czystym sumieniem twierdzę, że np. świece Denso przejadą bezawaryjnie zalecany okres eksploatacji (średnio ok. 50-60kkm) co świece NGK z logiem Audi :)
Może na przysłowiowych Iskrach robi to dopiero jakąś różnicę...
PS. Znam gostka, który twierdzi, że część zamienna w ASO nie jest już tej samej jakości co fabryczna, z pierwszego montażu... i co Ty na to? Jak byś go przekonał, że się myli? :)
Zamiennik zamiennikowi nie równy i dlatego pisałem o tanich zamiennikach. Wszelkie nasze dyskusje dotyczą np. tego czy montować wahacz z logo Audi za 550 zł czy Lemforder *ze startym logo* za 450 zł a w praktyce ludzie montują badziewie z allegro za 120 zł. Czy Michelin za 550 zł z dopiskiem AO to to samo co bez AO a na drodze Barum czy Matador albo i w ogóle zimówki w lecie.
ps. nic ja na to, nie przekonywałbym go, że się myli, też teraz nie uważam, że się myli bo nie mam takich informacji jak on, jeżeli by mi je przedstawił i miałoby to podstawy to bym uznał, że może tek być (bo zapewne dotyczy to jakichś konkretnych części i przypadków) ale generalnie nic by to nie zmieniło bo sam nie mogę kupić takich części... z resztą chyba każdy o czymś takim słyszał, ja wiele razy, sam też się zastanawiałem czy przypadkiem moje tarcze hamulcowe z pierwszego montażu nie były najlepsze bo wytrzymały do zużycia a kolejne już jakby szybciej *padały* na torze... ale pewnie to wynika z innego stylu jazdy, lepszej, szybsze jazdy, większe prędkości i to odbija się na hamulcach...
Delikatnie wspomniałem, że była poruszana ta kwestia :)
cyt.
*więc Ty też się nie powinieneś wypowiadać bo nie sprawdzałeś jakie są części u mnie czy są różnice czy ich nie ma*
U Ciebie nie mam jak :) Wiesz, też użytkowałem drugie auto na oryginałach, tj. takie odebrane było wiele lat temu jako nowe z salonu. Gdy się części w nim wyeksploatowały to przeszedłem na zamienniki, które... ehh, nie zamierzam się powtarzać, pisałem już kiedyś o tym.
W każdym razie mam porównanie z pierwszej ręki, z własnego doświadczenia czy jest różnica czy nie.
cyt.
*teraz nie uważam, że się myli bo nie mam takich informacji jak on*
Nie bądź taki asekuracyjny :) Jego opinia to takie typowe *widzimisię*, zbędne dorobienie ideologii, nic poza tym. Na pewno nie ma żadnych sprawdzonych informacji wprost ze źródła :)
Możliwie, że przejechał się kiedyś np. na naprawie zawieszenia, bo taki dla przykładu wielowahacz WYMAGA by się go dokręcało na obciążonym aucie a nie na takim co wisi na podnośniku, inaczej to nawet najlepsze tuleje met-gum szybko szlag trafi. Niektórzy mechanicy to nawet robią krótką przejażdżkę autem by się wszystko uleżało przed właściwym dokręceniem śrub.
(dlatego też bardzo często spotyka się opinie na internetach, że fabrycznie złożone zawieszenie jest trwalsze...)
Tarcze ham., a właściwie piasty, powinny być starannie oczyszczone szlifierką przed montażem. Powinien też być wykonany pomiar bicia piasty jak i tarczy, po montażu. Masz gwarancję, że w ASO złożyli Ci wszystko z super precyzją? Bo może stąd Twoje wrażenie, że szybciej padają niż komplet z pierwszego montażu? :)
*Oraz to, że tak wierzysz w tę urzędniczą klasyfikację jakościową zamienników*
Słyszałeś o czymś takim jak ISO i kontrolach w zakładach? Wierz mi, że bardzo łatwo stracić certyfikat za byle co...
A jeśli słyszałeś o jakiś łapówkach i przymykaniach oczu to daj cynk Rychowi Cebuli z Uwagi i przede wszystkim do CBA.
Chętnie też poczytam o tym na Twoim blogu :D
Tymczasem...
http://www.otto-zimmermann.de/pl/quality/quality-ensurance.html
tam z boku możesz kliknąć również na zakładkę o materiałach i kontroli jakości :)
Tak, mam pewność, że wszystko jest oczyszczone i zrobione z super precyzją :)
ps. dla mnie koniec tematu bo znowu naklepiemy 20 postów na ten same temat co poprzednio, i poprzednio, i poprzednio ;]
U mnie w fabryce jest ISO 9001 i starają się o kolejne stopnie.
Co to zmienia? Wisi sobie taka kartka ze schematem i wymaganiami standardowymi. Olewają ją pracownicy produkcji jak i dyrektor.
Oficjalnie wszystko jest zgodnie z normą, w praktyce większość nie wie nawet dokładnie jak ma być zgodnie z normą. Sama norma określa schemat organizacji, nie końcową jakość produktu. Ale nawet jakość produktów jest zmienna. Gdy klient się bardziej czepia to *da się* zrobić zgodnie z jego wymaganiami. Gdy się nie czepia, to po co się trudzić. Podobnie jest w innych fabrykach, gdzie pracują znajomi.
Oczywiście wszystko co napisałem powyżej jest kłamstwem ;)
Spoko, to samo chciałem powiedzieć co Ty napisałeś w Post Scriptum :)
@Śpiochu:
To ja nie wiem gdzie pracujesz, że takie komunistyczne podejście mają w tym zakładzie - w URSUSIE swego czasu też tak robili - traktory na export były dopracowane i bezawaryjne a na rynek krajowy szły te z nocnej zmiany chyba :)
ISO rzeczywiście nic konkretnie nie mówi o jakości, ale konkretne wytyczne GVO już tak. Z drugiej strony przy braku ISO trudno mówić o tworzeniu wysokojakościowego wyrobu, bo jak widać Twoi koledzy z pracy potrafią się zmobilizować gdy mają bat (=wymagający klient) nad sobą :) Ale to nie temat na ten wątek...
Wielu w to wierzy :P
jesli skonfigurujesz 18tki to musisz dobrać też *sportowe obnizone zawieszenie* i ono jest takie same jak podstawowa wersja GTI.
GTI ma natomiast elektroniczna szpere ktora sie chyba czyms tam rozni od tej w zwyklym golfie.
Natomiast golf GTI z pakietem performance ma juz dużo bardziej zawansowany mechanizm roznicowy. Przez takich dziennikarzy jak harris czy tiff needell uznawany za jedno z najlepiej prowadzących się aut fwd.
Wyglada jak kazde inne audi, wykonane jest w srodku porzadnie, ale nudno, jak kazde inne audi.
Najdziwniejsze jest w tym to, ze ludzie slinia sie na takie starsze roczniki.
Zdecydowanie wolalbym kupic sobie cos nowszego, lepiej wygladajacego i nie bedacym audi czy innym vw i bmw :)
Pozdrawiam
Najlepiej jeździ Cupra z VAQ. Lżejsza i mocniejsza od GTI. Im mocniej gnieciesz gaz, tym bardziej schodzi na wewnątrzną. Trzeba się przełamać i to ogarnąć.
W poprzedniej firmie nie było ISO a jakość wyrobów była bez zarzutu ale to trochę inna branża była. Moja obecna firma nie ma nic wspólnego z komunizmem. Nie chodzi o lepszych i gorszych klientów ale o takich co zapłacą więcej lub mniej i w związku z tym wymagają więcej lub mniej. Z tego co widzę to coraz częściej Ci sami ludzie w tej samej fabryce mogą wyprodukować różne jakościowo produkty. Normy mają znaczenie właściwie tylko wizerunkowe.
Nie zdziwi mnie również jeśli dane części produkowane w pierwszej serii (Np.na pierwszy montaż) i dokładniej kontrolowane będą lepszej jakości niż te same produkowane później (np. części zamienne w ASO) z uwagi na mniej dokładne kontrole lub Np. zużywanie się maszyn i form w ciągu kilku lat produkcji.
Dlatego pozostaje mieć nadzieję (skoro pewności absolutnej nie ma), że markowy wyrób nie będzie zagrażał bezpieczeństwu i doszusuje poprawnie działając zakładany okres eksploatacyjny. Póki co to jeszcze się nie naciąłem...pomijając incydent z łożyskiem Ruville*a, który był efektem błędu montażowego (zaczęło szumieć zaraz po montażu - kolega mi je wymieniał po godzinach za przysłowiową flaszkę ;) ). Po zmianie na SKF*a w porządnym warsztacie (+patrzenie na ręce :) ) jest spokój od kilkudziesięciu tys. km. Samochód zdążę sprzedać lub postawić w krzakach nim się rozleci to nieoryginalne łożysko ;)
Rzecz gustu, stare C6 przy C7 to z wyglądu przepaść, gdybym miał coś kupić tej klasy z tamtych lat to bym się mocno zastanowił nad E60. Tymczasem te nowe A6 jest idealne, trafia w 10 w mój niewysublimowany gust ;) Zobaczymy co pokaże BMW i Mercedes...obecna E-klasa mi się nie podoba, odpycha mnie wyglądem, 5-er spoko, ale to już schodzący model. Audi kusi też quattro. Są też osoby co z przyzwyczajenia kupią kolejne A6 po przejechaniu bez większych awarii ponad pół miliona km swoim starym modelem, poznałem taką osobę będąc w ASO Audi.
Różnicy w autach niestety nie da się wyczuć poprzez katalogi czy przejażdżkę testową z gościem z salonu samochodowego. Też tak próbowałem na początku i nic to nie daje. Za mało czasu...
Niby te same auta, a różnica gdzieś jest - ja na przykład nie wiem, w czym ona tkwi i nawet nie staram się tego zgłębić. Ważne, że gti jeździ bosko...
Choć jeżeli chodzi o dynamikę, to mam tutaj sporo do zarzucenia. To nie jest już najszybszy samochód i tu może mieć rację querty, że seat ładniej *odchodzi*, bo jest lżejszy.
Ale ja tego nie sprawdziłem.
Co do napędu o , którym tu koledzy rozprawiają , jak wiesz przez klika lat jeździłem quattro , fantastyczny napęd , skuteczny do bólu na śliskich nawierzchniach , ale pomimo to przyjemniej prowadzi mi się auto z RWD .
A6 nie bardzo mnie rusza i nawet z *prawilnym* quattro i wszystkim innymi niezbędnymi atrybutami nie chciałbym kupić, szczególnie gdy już *to samo* mam w A4.
Jak Ci się sprawuje ten silnik? pamiętam, że 2.0 245 KM. Daje radę czy podniosłeś moc? ;)
Co do FWD: Jeździłem A6 C7 2.0 tfsi FWD. Na mokrej nawierzchni kłopoty z trakcją nawet na 3cim biegu. Beznadziejne połączenie. Obecne A6 ma sensowne wyważenie, blisko 50% masy na tyle. To auto o mocy 252km nie powinno byc zestawiane z FWD. Za autem przemawia duża spontaniczność układu kierowniczego, ogólnie poza trakcją auto bardzo poręczne a jednak duże. Poręczniejsze od 5er. Gdybym jednak miał zakończyć na A6 FWD, brałbym zdecydowanie 5 RWD.
A ja mam pytanie to Spalacza - jak z tymi standardowymi fotelami? Większość aut testowych ma sportowe, które mnie jednak trochę w tyłek gniotą. Komfortowe są bardziej miękkie czy tylko obszerniejsze?
Dzięki z góry
co do A4 w którym mam taki podstawowe, materiałowe fotele to specjalnie obiektywny nie mogę być ale dla mnie są bardzo wygodne i mi podpadają, nie są miękkie, nie są specjalne komfortowe, dość twardawe, mi pasują i tak naprawdę lepiej mi się w nich siedzi niż w skórzany komfortowych z bajerami,
wolałbym obszyte alcantarą co w zasadzie niewiele zmienia ale lepiej wygląda,
jak kupowałem to przesiadywałem w na różnych fotelach i wyszło mi na to, że na tych podstawowych bardzo dobrze mi się siedzi i szkoda mi było dopłacać do wyższych opcji... najlepiej tak właśnie zrobić bo chyba każdy ma odmienne zdanie o komforcie foteli :)
nieśmiało tylko dodam, że parę osób zwracało uwagę, że się dobrze siedzi na tych fotelach i pytało, że to jakieś opcjonalne ;)