Gdzie jeździć po torze? imprezy dla amatorów
2012-11-27|Na torze|Komentarze: 14
Nie ma gdzie... to najczęstsza odpowiedź kogoś kto twierdzi, że chętnie by pojeździł po torze wyścigowym ale nie jeździ. Gdybym chciał wziąć udział w każdej motorowej imprezie jaka jest pod ręką to musiałbym być praktycznie co tydzień na torze, i od czasu do czasy wybrać się do Poznania.
Poniżej przegląd ogólnodostępnych motorowych imprez dla amatorów w których brałem udział w bieżącym roku. W sumie ponad 20 wypadów na tor. Tak jak wyżej wspomniałem, organizowanych edycji było z 50 albo i więcej. Teoretyczne można było jeździć tydzień w tydzień przez cały rok.
W kolejności najlepszości... ;) w relacjach z poszczególnych imprez znajdują się dokładniejsze informacje co do przebiegu, zasad, organizacji, itd...
1. Tor Poznań Track Day
Koszt: 500 zł
Pomiar czasu: tak
Długość pętli: 4 km
Stan nawierzchni: znakomity
Osiągane prędkości: 200 km/h i więcej
Przebieg: 100-300 km (15-30 okrążeń pomiarowych + szkolenie)
TPTD to najlepiej zorganizowana ogólnodostępna impreza dla amatorów chcących pojeździć sobie po torze wyścigowym. Kosztuje najwięcej ale najwięcej też oferuje. Przed południem odbywa się ok. 3-godzinne praktyczne szkolenie z jazdy po torze. Po południu zawodnicy jeżdżą już sami (jeżeli chcą to też z instruktorem). Wszystko jest przemyślane, zorganizowane, dopięte na ostatni guzik, fachowy tor, fachowy pomiar czasu (zestawienia, rankingi, archiwizacja, itd), dużo bardzo mocnych aut "z gazet" ;)
Ze względu na organizację, szkolenie z jazdy po torze jest to świetna impreza szczególnie dla osób, które pierwszy raz chcą pojawić się na torze wyścigowym (chyba nawet jest przewaga "nowicjuszy", w drogowych, mocnych autach). Do tej pory już 6 razy pojawiałem się na torze w Poznaniu podczas TPTD. Zdecydowanie najlepsza impreza motorowa dla amatorów.
Relacje
- Tor Poznań Track Day - jeszcze szybszy - 30 wrzesień 2012
- Tor Poznań Track Day - rekordowy - 12 sierpień 2012
- Tor Poznań Track Day - semi-slick - 16 czerwiec 2012
- Tor Poznań Track Day - deszczowy - 15 kwiecień 2012
- Tor Poznań Track Day - z gwoździem programu - 25 marzec 2012
- Tor Poznań Track Day - wstępne, podstawowe informacje...
- Tor Poznań Track Day - niedoszły - 20 październik 2012
2. Rally Sprint na Torze w Lublinie
Koszt: 50 zł
Pomiar czasu: tak
Długość pętli: 1 km
Stan nawierzchni: bardzo dobry, główna pętla wyremontowana
Osiągane prędkości: 100 km/h i mniej
Przebieg: kilka km (5 okrążeń pomiarowych + 2 zapoznawcze)
Rally Sprint na Torze w Lublinie jest w bezpośrednim kręgu mojego zainteresowania bo mieszkam w Lublinie, ale w innych miastach organizowane są podobne imprezy. Polegają na rywalizacji, walce o miejsce w tabeli, zbieraniu punktów, i tutaj zdecydowana większość zawodników to lokalni wyjadacze, znający tor jak swój garaż. Tutaj najlepiej umieć już co nieco jeździć po torze, albo bardzo chcieć się nauczyć i nie przejmować się początkowymi niepowodzeniami w rywalizacji z obytymi zawodnikami.
Podczas rally sprintów nie da się najeździć, do przejechania jest tylko kilka pomiarowych okrążeń. Nauka jazdy tylko w ramach tego co się samodzielnie wyniesie z tej imprezy. Przeważają tutaj odchudzone, wydłubane, oklatkowane auta, a najmocniejsze modele to zwykle Subaru Impreza, Mitsubishi Lancer Evo (czy seryjne Audi A4 :] Zawodników w autach "z ulicy" jest niewiele, zwykle kilku na kilkudziesięciu startujących.
Gdy terminy mi się nakładały to jechałem do Poznania, ale jeżeli z innymi imprezami to zostawałem w Lublinie. W 2013 roku lubelski tor ma być zamknięty i wtedy będę za nim płakał bardziej niż gdyby ten w Poznaniu został zaorany. W 2012 roku wziąłem udział chyba w 12 edycjach rally sprintów, starałem się jechać we wszystkich organizowanych.
Relacje
- Rally Sprint Browaru Jagiełło na Torze w Lublinie 2012
- Rally Sprint AutoEuro na Torze w Lublinie 2012
- Rally Sprint Driveart na Torze w Lublinie 2012
- Rally Sprint Cartmax na Torze w Lublinie 2012
- Rally Sprint Kulka na Torze w Lublinie 2012
- i wiele innych....
2.1 Treningi na Torze w Lublinie
Koszt: ok. 50 zł
Pomiar czasu: nie
Przebieg: kilkadziesiąt kilometrów, kilka godzin jazdy
Aby dobrze pojechać podczas Rally Sprintu najlepiej sobie potrenować na organizowanych, też ogólnodostępnych treningach na tym samym Torze w Lublinie. Jest możliwość jazdy z instruktorem. Z racji tego, że tor jest kręty i krótki to cały czas jeździmy to samo więc cały czas możemy poprawiać swój przejazd przez te same zakręty i sporo się nauczyć. Jeździłem na kilku takich treningach.
Informacje
2.2 Rally Sprint na Torze w Biłgoraju
Koszt: 50 zł
Pomiar czasu: tak
Długość pętli: 1 km ?
Stan nawierzchni: kiepski, nieremontowana od lat
Osiągane prędkości: 120 km/h i mniej
Przebieg: kilka km
Organizacja i przebieg imprezy jest w zasadzie taki sam jak na Rally Sprincie w Lublinie, tylko frekwencja jest o połowę mniejsza. Z racji niewielkiej odległości od Lublina (90 km) i ta impreza była w moim kręgu zainteresowania.
Relacje
3. Trening na Torze Kielce
Koszt: 250 zł
Pomiar czasu: tak lub nie
Długość pętli: 2 km ?
Stan nawierzchni: dobry
Osiągane prędkości: 150 km/h i mniej
Przebieg: 30-60 km (kilka godzin jazdy)
Gdybym mieszkał Kielcach to tor w Miedzianej Górze zająłby miejsce toru w Lublinie, przy czym do Lublina nie miałbym już po co przyjeżdżać, chyba, że okazyjnie, raz czy dwa razy w roku. Czyli z tak często jak do Kielc jeździłem ;) Tor jest fajny, dość szybki, kręty, nawierzchnia dobra, można się sporo pokręcić po torze. Byłem na dwóch treningach, jeden był bardzo fajny, drugi taki sobie. Ten fajny (3 maj 2012) miał zorganizowaną część treningową, później jazdy z pomiarem czasu. Ten taki sobie (7 czerwiec 2012) jedynie jazdy treningowe gdzie każdy sobie rzepkę skrobie. Na ten fajny chętnie bym jeździł, na ten taki sobie nie chce mi się, w Lublinie mogę się pokręcić. Takie zorganizowane treningi bardziej by mi odpowiadały niż lokalne rally sprinty pt. SuperOES.
Większość trenujących to już doświadczeni zawodnicy, Imprezy, Evo, Tajp-ery. Tutaj najlepiej już jako tako umieć jeździć aby coś z tego treningu wyciągnąć. Jeszcze raz zaznaczę, że różnica między jednym a drugim treningiem była związana z brakiem sesji wyścigowej z pomiarem czasu. Wiem, że trening treningiem, ale na moje oko większość z nas nie ma większego celu w trenowaniu poza własną przyjemnością z jazdy. Mało kto jeździ w jakiejś serii rajdowo-wyścigowej w ramach której by miał potrzebę trenować na takiej imprezie. Dla mnie jako niedzielnego wyścigowca cały trening i "wyścig" powinien odbyć się w ciągu jednego dnia.
Relacje
- 3-majowy Trening Subaru na torze w Kielcach 2012 - fajny, z sesją wyścigową
- Trening cars4fun na Torze Kielce 7 czerwiec 2012 - taki sobie, bez rywalizacji
4. Track Day Ułęż
Koszt: 250 zł
Pomiar czasu: nie lub tak
Długość pętli: 5 km
Stan nawierzchni: taki sobie
Osiągane prędkości: 160 km/h
Przebieg: 50-100 km (10-20 okrążeń)
Miałem nadzieję, że Track Day w Ułężu będzie takim prawie jak Tor Poznań Track Day, ale okazał się był jedynie zwykłym treningiem, też bez pomiaru czasu. Z tym pomiarem to sprawa jest skomplikowana, niby jest ale go nie ma, czy jest nie dla wszystkich, czy za dopłatą.
Kto by chciał sobie potrenować to pewnie będzie zadowolony, ja (jak już wyżej posiałem) chciałbym od razu efekty tego treningu sprawdzić podczas jazd pomiarowych w porównaniu z innymi zawodnikami.
Relacja
* * *
Argumentu, że mam daleko, w mojej okolicy nie ma toru nie przyjmuję do wiadomości bo do Poznania każdy ma daleko, a z całej Polski się tam ludzie zjeżdżają. Albo się chce jeździć po torze i parę razy w roku znajdzie się ten dzień aby się wybrać na jakiś odległy tor, albo się nie chce. Jest gdzie jeździć! W następnym odcinku będzie na temat nie mam czym...
Czytaj także
Komentarze (14) skocz na koniec
@stm8891, niczego takiego nie zaobserwowałem, w Poznaniu jest najwięcej amatorów w autach na jedną oś i sobie dają radę... sporo *wyjadaczy* ma kilka różnych aut, z różnymi napędami i każdym jeżdżą, nie rozbijają się na pierwszym zakręcie - o ile o to Ci chodzi... nikt na nowym obiekcie nie leci na złamanie karku, poza tym wystarczy zrobić kilka okrążeń aby poznać tor i móc już w miarę szybko jechać...
Nie każdy ma ochotę zaryzykować i skoczyć parę ładych setek km. Posiadasz *tani* tor pod nosem, więc masz inne podejście do tego tematu.
ooo jeżeli na torze, samochody są mniej podatne na usterki techniczne to czas przeprowadzić się do poznania i parkować na terenie ;)
piszę to co widzę, jak jest jakaś konkretna usterka to dotyczy ona zwykle auta które już na lawecie przyjechało na tor, i na lawecie sobie wraca, usterki aut typowo drogowych mogę policzyć na palcach jednej ręki, chyba wszystkie związane były z zużytymi hamulcami...
P.S.
Fakt faktem auto leciwe (16tka na karku) no i jeszcze jak się okazało silnik konsumujący wodę w ilościach zbliżonych do konsumpcji paliwa:) Wybitnie nieprzygotowane na ten tor...
Mój znajomy odpowiedział mi *100zł za tor kartingowy? Już bym wolał po prawdziwym torze pojeździć, bo tutaj to drogo.* Pewnie. Walnij z Gdańska do Poznania, tam upalaj i wróć na kołach. Zamiast 200zł masz 1500zł.
Głupi KJS kosztuje 300-400zł, a wszyscy się dziwią, dlaczego jeszcze nie kupiłem sobie 10kpl slicków i silnika od OPC. Forumowi koniobijcy;p
Ale wśród tych wiecznie narzekających, że nie ma gdzie, jest również pełno takich, których na to stać... ;)
Sporo jest takich, którzy zlecają coraz bardziej nowatorskie projekty. Po 3 wymienionych silnikach i 10 skrzyniach, które nie będą tak dobre jak 11, jednak sprzedają furę. Dwa lata opłacania mechanika i kontener części jednak nie są zgodne z ich koncepcją.
Nie moje pieniądze, nie moja sprawa, ale szkoda aut, które zamiast jeździć stoją i czekają na graty, bo *na tych się nie opłaca upalać*. Ja gdybym mógł, to bym tylko opony i paliwo kupował. Idea tuningu jest taka, że włożysz hajs, a potem rozbijesz, albo sprzedasz i zostanie zdjęcie, albo pare postów na forum.
Z każdym startem zostaje coś w głowie - doświadczenie i rosnące uzależnienie od adrenaliny;)