Gran Turismo Polonia 2013... bezawaryjna...
2013-09-04|Wydarzenia|Komentarze: 9
Relację z Gran Turismo Polonia 2013 piszę dopiero teraz, dwa miesiące po imprezie bo jednak zasłyszana opinia nie została potwierdzona tym co zobaczyłem na torze. Okazało się, że wszelakie Ferrari, Lamborghini, Maserati, nie mówiąc już o niemieckich Porsche czy AMG nie psują się na potęgę podczas żwawej jazdy na torze i nie ma z nimi ciągłych problemów.
Co pisałem przed udziałem w imprezie jest zamieszczone na samym dole tego materiału. Scrolluj!
Co więcej, jadąc z Lublina do Poznania z nadzieją na fotografowanie popsutych super-aut, to mi przytrafiła się usterka. W moim bezawaryjnym aucie zużyło się (bo przecież nie popsuło) łożysko. Już drugie. Odstawiłem auto do serwisu, wziąłem zastępcze A3 1.6, które łagodnie mówiąc niezbyt przypadło mi do gustu...
Na szczęście łożysko zostało szybko wymienione, mimo zgłoszenia się do ASO bez kolejki. Tego samego dnia odebrałem swoje auto, a kolejnego dnia mogłem już dotrzymać narzuconego tempa...
Zapewne każdy słyszał o Gran Turismo Polonia 2013 w związku z wypadkiem Koenigsegga jaki wydarzył się podczas ulicznej parady ale dla formalności napiszę. Jest to cykliczna impreza podczas której zjeżdżają się do Poznania wszelakie super-auta i przez kilka dni kręcą się po ulicach miasta a przede wszystkim po jedynym profesjonalnym torze wyścigowym w naszym kraju. W tym czasie w Poznaniu jest jak w Dubaju...
...na torze jeszcze drożej...
...nie mogło zabraknąć też helikoptera...
* * *
Część imprezy odbywająca się na na torze wyścigowym była zamknięta dla szerszej publiczności. Ja dostałem kamizelkę z napisem PRESS od tej pory mogłem szwendać się między super-autami. Niestety mój identyfikator nie dawał możliwości swobodnego wstępu do części serwisowej, czy nawet na pit-line, więc nie mogłem mechanikom skutecznie przeszkadzać w pracy...
...zatem serwis obserwowałem pokątnie i w zasadzie widziałem tylko... opony, opony, opony... praca mechaników polegała głównie na przekładaniu i pompowaniu opon...
...stosy opon... rozpoznasz wszystkie modele? ;) Michelin Pilot Super Cup to najpopularniejsza opona podczas tej imprezy...
Najpoważniejszą usterką jaką udało mi się zauważyć był pęknięty tłumik z Porsche...
...pech chciał, że to akurat niemieckie auto... już drugie razem z moim....
...swoją drogą jak w Porsche remontuje się silnik? od środka? ;) czy zdejmuje pokrywę, zderzak, szybę i światła?
Aut w których mogło się coś popsuć było sporo, do wyboru do koloru... i włoskie...
...i japońska Godzilla...
...i niemieckie...
...i wydłubane Audi R8 V8 GTR by ABT... 713 KM!
...czy "zwykłe" Lamborghini Aventador...
..."niestety" nie widziałem żadnego auta na lawecie, żadne auto nie zapaliło się, w ogóle jakby nie psuły się. Zatem bez obaw, śmiało możecie kupować Aventadora, czy nawet Ferrari na F!
* * *
Podczas imprezy nie było pomiaru czasu. Z moich obserwacji i pomiarów :) tempo uczestników można porównać do tego jakie występuje podczas typowego Tor Poznań Track Day. Sporo aut przejeżdżało okrążenie w czasie ponad 2 minut, większość szybszych uczestników wykręcało czasy w okolicach 1:57, najszybszym zmierzyłem czasy rzędu 1:52. PS. mój rekord do 1:58,5
Zapewne zapał do szybkiej jazdy został ostudzony wypadkiem Koenigsegga ale też był spory ruch na torze. Kto ma ochotę na prawdę szybko pojeździć to raczej powinien wybrać TPTD, na takiej imprezie rekordu życia nie wykręci się. 1:47 to czas poniższego McLarene MP4-12C uzyskany podczas TPTD, podczas GT Polonia nie widziałem auta jadącego podobnie szybko...
Najbardziej widowiskowo jeździł kierowca "wojskowego" Nissana GT-R...
Ja niestety swoim super-autem nie mogłem wjechać na tor...
...pozostała mi jedynie rywalizacja na ulicach Poznania...
...całkiem szybkie te Ferrari :]
PS. oczywiście to fotomontaż...
* * *
Jako zapowiedź udziału w imprezie napisałem:
Notka zapowiadająca Gran Turismo Polonia 2013, czyli zlot wszelakich super-aut, Ferrari, Lamborghini, Porsche, itp. w Poznaniu. Mając akredytację jadę tylko na zamkniętą część imprezy na Torze w Poznaniu, i co najważniejsze mam mieć możliwość swobodnego szwendania się po części serwisowej, tj. tam gdzie będą trafiały te wszystkie auta na bieżący serwis, a jeżeli będzie potrzeba to i na szybką naprawę.
Będzie to znakomita okazja aby zrewidować moją opinię co do super-samochodów, która to jest taka, że te auta po porostu się psują, ciągle przytrafiają im się jakieś usterki, raz mniejsze, raz większe, i nijak nie da się tego porównać do usterkowości zwykłych aut. Że nie zdarza się, aby od przeglądu do przeglądu nie obyło się bez żadnej usterki, nawet jak ten przegląd jest co 10 tys. km. Jeszcze w miarę cywilne Porsche, AMG, czy R8 jeżeli uznajemy, że jeżdżą w tej samej lidze to oczywiście zrobią te kilkadziesiąt tysięcy kilometrów bez większych problemów, ale z Ferrari, Lamborghini, Maserati GT to już nie ma szans. Im więcej cylindrów tym więcej problemów, a do każdego V10 dają lawetę gratis.
Powyższy akapit to oczywiście zasłyszane i zaczytane opinie posiadaczy takich aut, czyli... fajnie, fajnie, mam super-cara, tylko znowu w serwisie.
Nie będę oglądał aut na ulicach Poznania, przyjeżdżam tylko na tor, będę w poniedziałek i wtorek. Całe dwa dni biegania z aparatem, później całe dwa miesiące publikowania wszystkiego na blogu. Tyle wystoję się przy tych autach, że mi na 5 lat wystarczy ;]
Przy czym tak specjalnie mnie takie auta nie ruszają, szczególnie już stojące czy jadące po drodze. No, fajne są, fajny dźwięk, fajnie wszystko ale tylko tyle... oczywiście o ile sam nie mogę się żądnym przejechać. Ciekawsze jest oglądanie ich w prawdziwej akcji na torze, z silnikiem kręconym "na czerwone", podczas wyciskania z nich tyle ile fabryka dała. Mam nadzieję, że jeszcze ciekawsze będzie przyglądanie się ich serwisowaniu podczas takiego upalania. I bardzo dobrze, że będą to zwykłe, seryjne super-auta a nie jakieś wydłubane torowe egzemplarze z gaśnicą i akumulatorem zamiast fotela pasażera... takie to w ogóle mnie nie interesują, są nudne jak flaki z olejem ;)
PS. Lamborghini już kiedyś przejechałem się, Ferrari też...
* * *
Zdjęcie z materiałów prasowych organizatora...
...i nagranie z edycji 2011...
* * *
PS. niebawem zacznę zamieszczać zdjęcia z imprezy. Zrobiłem kilkaset.
Czytaj także
Komentarze (9) skocz na koniec
P.S
Coś ci na prędkościomierzu *80km/h* wyblakło ;)
... oczywiście to fotoszopka...
A tak na serio - poprzednio nie wymieniłeś pary czy jak?
Niemniej ja zawsze wymieniam komplet, bo nawet jeśli jedno padnie przedwcześnie na skutek wady, to zwykle w obu kołach fabrycznie lądują łożyska z jednej partii (czyli jest szansa, że oba wadliwe).
