Jak najszybsza jazda po Północnej Pętli Nurburgringu
2015-08-13|Na torze|Komentarze: 51
Tym razem na temat jak najszybszej jazdy po Północnej Pętli Nurburgringu w czasie Touristenfahrten czyli dni w które można wjechać na ten tor własnym, cywilnym autem.
Jest to pierwsza część mojej relacji z tegorocznej wizyty na Nurburgringu. Byłem już na tym torze dwa lata temu i na blogu jest kilka materiałów na ten temat, m.in. Organizacji wyjazdu na Nurburgring Nordschleife, W Zielonym Piekle, czyli moja jazda po Północnej Pętli Nurburgringu czy Jazda po Północnej Pętli Nurburgringu i wiele innych.
Z definicji tor wyścigowy służy jak najszybszej jeździe po nim i urywaniu kawałeczków sekundy w kolejnych zakrętach ale Nurburgring podczas Touristenfahrten jest otwarty też dla kierowców którzy po prostu chcą się przejechać po tym legendarnym obiekcie. Tak na dobrą sprawę to w tym czasie właśnie tak powinna wyglądać typowa jazda jazda gdyż tor jest otwarty dla każdego kto posiada prawo jazdy i auto dopuszczone do publicznego ruchu, nawet kaski nie są wymagane co jest ewenementem na skalę światową ;) Bez ryzyka, bez przeginania, bez napinania się na wynik. Niemniej, gdy już przejedziemy krajoznawczo jedno czy kilka okrążeń to zapewne za kolejnym razem włączymy sobie stoper aby sprawdzić jak szybko jedziemy, jakie robimy postępy, jak wypadamy na tle innych. Później pewnie zechcemy jechać szybciej, i jeszcze szybciej.
Opony
Opony to jedna z najbardziej istotnych kwestii przy wykręcaniu najlepszego czasu okrążenia. Jazda po Nordschleife (Północna Pętla) w czasie Touristenfahrten dozwolona jest tylko na oponach z homologacją drogową. Przy czym najszybsze opony z homologacja drogową też nie za bardzo nadają się do jazdy po publicznych drogach a co najwyżej do dojazdu na tor. W praktyce będą to opony pokroju Michelin Pilot Sport Cup 2, Dunlop DZ03, Toyo R888, Pirelli P Zero Trofeo, Federal FZ201 czy Yokohama Advan A048 czyli są to tzw. semi-slicki. Ponad nimi są już tylko profesjonalne opony sportowe. Niżej są opony UHP (Ultra High Performance) czyli takie porządniejsze drogówki i tutaj przykładem jest Michelin Pilot Super Sport.
Najlepsze czasy okrążenia podczas Touristenfahrten wykręcane są oczywiście na semi-slickach. Te opony też są zakładane podczas pobijania rekordów przez producentów aut. Nowy rekord Seata Leona Cupra jako auta z napędem na przednią oś był uzyskany właśnie na Michelin Pilot Sport Cup 2. Zatem, jeżeli mamy gorsze opony to możemy założyć, że mamy potencjał pojechać wyraźnie szybciej gdybyśmy mieli ten lepszy model opon. Po zmianie jednych opon na drugie powinniśmy niemal od razu przyspieszyć gdyż charakterystyka jazdy jest bardzo podobna i nie trzeba tutaj się "uczyć" czy "przełamywać" do bardziej agresywnej jazdy jak to ma często miejsce w sytuacji gdy zamieniamy opony drogowe na profesjonalne slicki (wtedy często na początku nie jedziemy tak szybko jakbyśmy tego oczekiwali od profesjonalnej opony).
Samochód
Samochody samochodom nie równe, nawet jak się nazywają tak samo i tak samo wyglądają. Chodzi wszelaki tuning, odchudzanie czy inne modyfikacje które mieszczą się w ramach drogowej homologacji. Te producenckie auta bijące rekordy są teoretycznie autami do kupienia w salonie ale w praktyce ich dostępność jest mocno ograniczona, serie mogą być limitowane, zawierają jakieś specyficzne sportowe pakiety (np. brak tylnej kanapy), i tym podobne drobiazgi bez których nie dałoby się ustanowić nowego rekordu. To samo jest prywatnymi autami przy czym tuning może być jeszcze bardziej zaawansowany. Na koniec trudno będzie porównać zupełnie seryjne auto z jakimś "dłubanym" egzemplarzem który ma zmienione zawieszenie, hamulce, podniesioną moc.
BTG czyli Bridge To Gantry
Na Nordschleife należy sobie mierzyć we własnym zakresie, nie ma żadnego automatycznego pomiaru. Podczas Touristenfahrten czas mierzymy od mostu z reklamą Bilstein do bramki z reklamą Audi. Ten odcinek toru oznaczany jest skrótem BTG, czyli Bridge To Gantry. Dystans BTG jest niejako oficjalnym odcinkiem, każdy go uznaje, każdy wie o co chodzi. Odcinek BTG powstał oczywiście dlatego, że na Touristenfahrten nie da się przejechać prostej startowej, tj. jest tam zjazd i wjazd na tor, bramki biletowe. Czasami mogą tworzyć się spore korki.
Pełna Północna Pętla ma długość 20,8 km i jak słyszymy o jakimś nowym aucie które pobiło rekord okrążenia na Nurburgringu to chodzi o ten dystans. Dystans BTG ma 19,1 km. Odcinek między bramką Audi a mostem Bilstein ma 1660 metrów. Zatem aby porównać swój czasy uzyskany podczas Touristenfahrten należy do naszego wyniku dodać orientacyjny czas przejazdu przez ten odcinek. Dalej powinniśmy odjąć kilka sekund z racji tego, że wyjeżdżając na tor i przecinając "start" czyli most Bilstein nie będziemy jechali tak szybko jakbyśmy mogli jechać gdybyśmy jechali z gazem w podłodze przez całą prostą.
Ja do swojego czasu uzyskanego na odcinku BTG powinienem dodać około 30 sek. aby mniej więcej oszacować swój czas dla całego okrążenia. Dla szybszych cywilnych aut będzie to 25 sek., dla wolniejszych 35 sek. Aby móc sobie dodać tylko 20 sek. to trzeba mieć auto uzyskujące ponad 300 km/h.
Jak szybko to jest szybko?
Jeżeli przyjdzie nam do głowy jazda na czas można powiedzieć, że na początek dobrze by było przejechać dystans BTG poniżej 10 minut. Oczywiście jest to zależne od auta jakie prowadzimy ale jeżeli nie mamy jakiegoś auta które pasuje do toru jak pięść do nosa to pierwszą granicą do pokonania jest te 10 minut.
Uzyskanie czasu poniżej 10 minut zwykle będzie tylko formalnością ale wcale nie musi. Tak samo z siebie się te 10 minut nie wykręci, trzeba już w miarę szybko jechać, znać tor czy jako tako umieć jechać po torze. Oczywiście mocno zależne to jest od auta ale nie jest tak, że wszyscy w Porsche zawsze pojadą szybciej. Nie jest tak, że to kompletne nudy i nic się nie dzieje choć oczywiście w wartościach bezwzględnych nie jest to zbyt dobry czas.
Chyba najsłynniejszą jazdą poniżej 10 minut BTG jest okrążenie przejechane w Citroenie AX 1.4D czyli dieslu o mocy 52 KM...
Kolejną granicą będzie 9 minut BTG. Tak naprawdę przejeżdżając okrążenie w okolicach 10 minut będziemy już sami wiedzieli czy damy radę pojechać tę minutę szybciej bo to ogromna różnica. Jeżeli nie mamy sporego zapasu i przekonania, że da się pojechać o wiele szybciej to raczej nie uda się nam tej granicy pokonać. Aby pojechać w 9 minut to już trzeba dusić, jest to szybko jak na jazdę podczas Touristenfahrten czyli razem z innymi którzy będą nam trochę przeszkadzać i zmuszać do zwalniania.
Ja w swojej osobistej ocenie za szybką jazdę uznaję właśnie pokonanie granicy 9 minut. Po prostu nie da się jechać powoli, emerycko i uzyskać taki czas. Oczywiście ktoś kto jest w stanie pojechać poniżej 8 minut powie, że te 9 minut to bułka z masłem i można usnąć ale... niech założy typowe opony drogowe, niech go parę razy ktoś spowolni, niech jego auto nie będzie miało 300-400 KM i wtedy spróbuje zasnąć :)
Zastanawiałem się jak to porównać do czasów uzyskiwanych na torze w Poznaniu i wymyśliłem tylko to, że ten kto na Nurburgringu pojedzie poniżej 9 minut ten na pewno nie będzie miał problemów z przejechaniem poznańskiej pętli poniżej 2 minut. Przy czym w drugą stronę to może nie działać ale nie dlatego, że komuś braknie umiejętności ale może po prostu zabraknąć chęci do szybkiej jazdy w Zielonym Piekle. Chodzi po prostu o to, że ten tor nijak nie przypomina typowego, płaskiego, równego toru wyścigowego a raczej jest jego przeciwieństwem, zarazem jadąc jak najszybciej trzeba wyprzedzać innych, często przy bardzo dużej różnicy prędkości, co jest mocno ryzykowne. Wszystkie kolizje jakie możemy oglądać na Youtube wydarzyły się naprawdę ;)
Poniżej 8 minut BTG jeżdżą już osoby bardzo dobrze znające tor, w mocnych autach (czasami z modyfikacjami), zwykle na semi-slickach. Tę granicę poknoć można w Renault Megane RS, BMW M3, ostatnio też Seat Leon Cupra 280 czy BMW M235i. Oczywiście też ze wszelakich Porsche i innych podobnych ale to oczywiste ;)
Poniżej ciekawe pod tym względem okrążenie w BMW M235i na oponach Michelin Pilot Super Sport czyli jeszcze z zapasem względem semi-slick...
Oraz w Renault Megane RS, tutaj już na semi-slick...
Po tych nagraniach i uzyskanych rezultatach widać jak mocno wyśrubowane są oficjalne czasy wykręcane przez producentów aut którymi potem chwalą się w mediach. Od czasów w okolicy 7:55 dla pełnego okrążenia można odjąć około 25 sek. i to będzie mniej więcej wskazywało czas na odcinku BTG wynoszący 7:30.
Moje rekordy
Byłem dwa razy na Nurburgringu. Pierwszy raz w 2013 roku, drugi raz w bieżącym, 2015. Mój aktualny najlepszy czas BTG wynosi 8:56. Oceniam, że ten czas jest do istotnej poprawki i przy kolejnej wizycie chciałbym uzyskać czas w okolicy 8:40.
Wydaje mi się, że byłbym w stanie tak czas uzyskać ze względu na spory ruch jaki panował na torze co mnie spowalniało jak i moje lepsze poznanie toru. W 2013 roku przejechałem tylko 4 okrążenia które miały jakieś istotne znaczenie dla uzyskania lepszego czasu podczas tegorocznej wizyty. Pozostałe 3 przejechałem w spacerowym, krajoznawczym tempie. Wynikało to po prostu z przegrzania hamulców i wykrzywienia się tarcz hamulcowych. W tym roku byłem już lepiej przygotowany, miałem dorobione chłodzenia hamulców (o tym w innym materiale) które sprawdziło się co pozwoliło przejechać 17 okrążeń (przez dwa dni, i jechałbym dalej ale dzień się skończył).
Ciągle te same Audi A4 2.0 TFSI quattro s-tronic, z rzeczywistą mocą 236 KM (katalogowe 211 KM).
W tym roku przejechałem 6 szybkich przejazdów, z chęcią poprawienia swojego rekordu. Przy czym pozostałe 11 nie były "pustymi" przebiegami ale po prostu dostosowanymi do sporego ruchu na torze i zarazem z jazdą która przyda mi się podczas poprawiania najlepszego czasu następnym razem. Po prostu jechałem jak najszybciej się dało tylko w niektórych fragmentach, tych co mnie interesowały, te które chciałem lepiej poznać, te które nie były zakorkowane. Na prostszych, "nudniejszych" odcinkach nie dusiłem do oporu, nie kręciłem silnika do czerwonego pola, przepuszczałem szybszych z większym marginesem. Parę razy zaczynałem okrążenie z nastawieniem na jak najszybszą jazdę ale jeżeli po kilku kilometrach znowu ktoś mnie spowalniał, trafiałem na żółtą flagę i nie było szans na uzyskanie dobrego czasu to odpuszczałem i jechałem już "treningowo". Dodam, że owe okrążenia "treningowe" pod względem frajdy nie odbiegały od tych najszybszych przejazdów, dlatego właśnie aż tyle ich przejechałem.
Ze względu na ogromną popularność weekendowych Touristenfahrten co wiąże się z licznymi spowolnieniami, często kolizjami i przerwami w jazdach najlepszym czasem na poprawianie swoich rekordów są godziny przedpołudniowe, i lepiej w sobotę niż niedzielę. Po południu już praktycznie w ogóle nie było szansy na bardzo szybką jazdę i im później tym większy ruch. Trzeba po prostu to zaakceptować jako specyficzny urok tej imprezy albo brać udział w limitowanych i droższych imprezach (wtedy też jeździ się po pełnej pętli Nordschleife, też na sportowych oponach, z innymi zasadami).
Spore korki na samym torze, jeszcze większe korki przy dojeździe na tor, jak tu w takim warunkach wykręcać best-lapy? ;) Takie zatory powstają po tymczasowym zamknięciu toru, zwykle na czas uprzątnięcia rozbitych aut.
Jechałem na oponach Michelin Pilot Super Sport czyli mam jeszcze opcję poprawienia swojego wyniku poprzez samą zmianę opon na szybsze. Trudno precyzyjnie oszacować o ile poprawiłbym wynik ale zakładam, że jeżeli lepszy model opony tego samego producenta nie byłby szybszy na tym torze o 1 sek. na 1 km no to nie miałoby to rąk i nóg czyli w sumie 20 sek. Sporo, ciekawe czy to możliwe :)
Wszystkie swoje szybsze okrążenia przejechałem z czasami w okolicy 9 minut. Niestety nie wszystkie udało mi się nagrać kamerą. Poniżej mój najszybszy zarejestrowany przejazd:
Już na samym początku jazdę spowalniało Porsche które nie miało zamiaru jechać na miarę swoich możliwości. Później do wyprzedzenia miałem kilka wolniejszych aut i te także spowalniają, nawet jak zjadą do prawej krawędzi bo zwykle trzeba zjechać z szybszej linii aby je wyprzedzić. Poza tym trzeba uważać i często ujmować gaz bo nie wszyscy patrzą w lusterka i chętnie ustępują. W drugiej części nagrania jechałem razem ze sporo szybszą Hondą Civic która "bawiła się" ze mną, raz mi odjeżdżał, raz dawała się wyprzedzić. Taka jazda też spowalnia bo trzeba cały czas jechać z marginesem, uważać czy oby przypadkiem nie zechce mnie znowu wyprzedzić, itd.
Miałem też dwie nieciekawe sytuacje, pierwsza w 5:18 gdy wyprzedzałem w szybkim zakręcie pojazd który chyba się tego nie spodziewał (bo słychać trąbienie po moim wyprzedzeniu) choć ja byłem przekonany, że przepuszczając Hondę jadącą przede mną przepuści i mnie. Druga sytuacja w 7:38 gdzie musiałem hamować aby nie otrzeć się o Renault mimo tego, że mi ustępował i zarazem ja też wjechałem wolniej w ten zakręt i inną linią niż zwykle. Ale jednak za szybko przy tym przechyleniu w tym zakręcie. To też trochę przypomina o "zdradzieckiej" charakterystyce tego toru. Chyba w każdym swoim szybkim przejeździe miałem jakieś takie niezbyt ciekawe momenty związane z wyprzedzaniem innych aut.
Mam nadzieję, że przy kolejnej wizycie uda mi się wykręcić lepszy rekord zgodny z moimi założeniami. Zarazem zapewne będzie to koniec tak szybkiej jazdy przy aktualnej konfiguracji auta gdyż momentami można odnieść wrażenie, że to jednak nie te prędkości jak na ten tor i to zawieszenie, tę masę auta. Te rozbite auta mijane praktycznie na każdym okrążeniu raczej nie powypadały z trasy jadąc w turystycznym tempie ;)
Na Nurburgringu widziałem wiele polskich rejestracji więc... jaki jest Twój rekord? jak szybko chcesz pojechać następnym razem? ;)
Czytaj także
Komentarze (51) skocz na koniec
Przeciez jest tyle prostych, duża średnia prędkość. Nie jest to za optymistyczne założenie?
bo te 20 sek. na przejeździe to aż 5 km/h w średniej prędkości.
9:08 = 125,5 km/h - pierwsze szybkie okrążenie, z marginesem, z pasażerem, z za niskim ciśnieniem w oponach,
8:56 = 128,3 km/h - aktualny rekord, spory ruch,
8:49 = 130,0 km/h - tyle chciałem i by się dało tego dnia,
8:40 = 132,3 km/h - tyle myślę, że się da następnym razem, przy czystym przejeździe i wolnym torze,
8:20 = 137,5 km/h - tyle miałoby być na lepszych oponach... no sam już nie wiem :)
P.S
Swoja drogą gratuluje odwagi! Lecisz jak Bogus zwłaszcza na poczatku, a rachunki za wymiane barierek liczą słono.
Moim zdaniem jeśli chcesz znacznie poprawić czasy na Pętli musiałbyś się zdecydować na podniesienie mocy bez zmian w hamulcach i zawieszeniu. Twoje Audi dobre jest w zakresie 0-100 dzięki względnie dużej mocy i napędowi quattro. Natomiast między 100-200 dostaje zadyszki i trudno będzie walczyć o znaczną poprawę czasu gdzie średnia prędkość jak sam podałeś jest ok. 130 km/h. Chociaż z drugiej strony jest to droga bez końca, tak przynajmniej możesz cieszyć się o poprawę 5s, jakbyś podniósł moc to wtedy już byś się tak nie cieszył z 5s bo miałbyś większe oczekiwania.
Jeszcze raz tak sobie szacuję i te 20 sek. to raczej nierealne, 10 sek. można przyjąć za pewnik, a im bliżej 15 sek. tym lepiej.
W niektórych miejscach to już trochę przeginanie, bez specjalnego marginesu na błąd. Na szczęście nie miałem żadnej sytuacji z niespodziewanym wyjazdem poza tor, zwiedzaniu pobocza, jeździe po żwirze, itp.
@MateuszW, z podnoszeniem mocy to tak właśnie jest, że na drugi dzień już przychodzisz do porządku dziennego i jeździsz tak jakbyś miał tą wyższą moc od zawsze... i wraca się do punktu wyjścia :) u mnie na dodatek typowy program to dodatek 40 KM więc jeszcze szybciej by się przyzwyczaiło...
no, chciałoby się jechać szybciej, szczególnie jak jest pod górkę, ale tutaj i auta z 300-350 KM też jadą długo z gazem w podłodze i kierowcy sobie myślą, że mółby ich samochód mieć jeszcze trochę więcej mocy :)
Z drugiej strony cięzko to oceniac w tych warunkachh na ringu, gdy nie masz całkowice wolnej drogi i swobody na trasie.
Jako ze nie stac mnie na kupowanie P7 245/40/18 co 2-3 wyjazdy chce kupic sobie 2 komplet felg z oponami tylko na tor. Duzo taniej wychodza seryjne 17 z 225/50/17 I da sie kupic opony z paroma mm za grosze. Myslisz ze przyczepnosc powaznie ucierpi stosujac taki rozmiar? W sumie liczy sie zabawa a nie czasy ale wiesz jak jest... satysfakcja z wyprzedzenia jest duza.
Ile juz jezdzisz po torach I jaki ma to wplyw na auto. Na codzien jezdze bardzo spokojnie.
Pozdrawiam
@Marek B, na dłuższą metę najlepiej jest mieć właśnie osobny komplet kół na tor... na 17 calu nie ma za bardzo dobrych opon na wymiary do A4 (225/50) więc pozostają tylko drogówki i miałoby to sens gdyby faktycznie były one dostępne za grosze i coś tam jeszcze miały bieżnika... ja mam na tor komplet 18 cali i zakładam na to albo profi-opony (slicki) albo teraz michelin polot super sport gdy jechałem na Ring czy będę jechał na jakieś inne podobne imprezy... tak na co dzień nie jeżdżę na tych oponach...
liczy się zabawa a nie czasy ale po kilku wizytach możliwe, że więcej zabawy będzie z uzyskiwania lepszych czasów niż samego kręcenia się po torze :) ja tam wolę mieć lepsze opony...
prawie 4 lata już *okazyjnie* wpadam na tory ;) tarcze hamulcowe (za)często wymieniam, to samo z oponami (już mi się nie mieszczą), zużycia specjalnego nie widzę tak samo i usterek, jeszcze mi się w zasadzie nie przytrafiło nic takiego co bym mogło to ściśle powiązać z jazdą po torze, nic takiego po czym bym pomyślał, że *nie jadę już na tor bo mi się [coś] popsuje*... jedynie jak jadę na duży, szybki tor to wiem, że najprawdopodobniej tarcze będę miał przegrzane, krzywe i pewnie do wymiany, w zasadzie tyle...
mi się chyba nie zdarzyło aby poodpadały mi odważniki z felg ale jest to możliwe bo parę razy widziałem je porozrzucane na parkingu, raz nawet sadziłem, że to moje ale sprawdziłem i miałem wszystkie... felga może się rozgrzać grubo ponad 100 stopni (tyle zmierzyłem już po zjechaniu z toru, na torze musiało być sporo więcej bo miałem 1 km jazdy chłodzącej), po więc jeżeli jakiś klej tego nie wytrzyma, słabo były przyklejone to mogą odważniki poodpadać..
koła mogą być do wyważenia nawet jak nie poodpadają odważniki a przez samo nierównomierne zużycie opony, ja jak jeździłem więcej na drogowych oponach po których też później po drodze to bardzo często po jeździe po torze jechałem na wyważenie kół... im bardziej zwykłe opony (mniej sportowe) tym częściej trzeba było wyważać aby dało się później komfortowo jeździć z większymi prędkościami...
Dobrze w sumie, że masz już ten nawiew na heble, choć to mało oryginalne bo żadnego znaczka oooo toto raczej nie ma ;)
PS. Lecisz po Pętli jak przecinak, jakbym grał w GT ;)
tak naprawdę seria to najtańsze, najpewniejsze, najwygodniejsze rozwiązanie... wiem czego mogę się spodziewać, ile to wytrzyma, mam do dobrze sprawdzone... zdziwiłbyś się jak dużo osób jeździ na zupełnej serii (tzn. tanich modelach, nie żadne wyczynowe, sportowe) i po prostu jest zmieniają często, najlepiej hamuje zupełnie nowa i świeża tarcza...
dużo piszę o tych hamulcach, za częstych wymianach, problemach, konieczności chłodzenia, itd... a wypadów na tor miałem do tej pory chyba ze 60 a pogiętych tarcz na torze, że wymagały wymiany miałem... 3? a w międzyczasie wszystko było w porządku, nie jechałem na tor jeżeli nie mam pewności, że hamulce mi hamują na 100 proc. możliwości i nie będę na tym tracił, będę mógł próbować poprawić rekord przejazdy...
swego czasu umawiałem się na test tarcz i hamulców z jednym sklepem, miałem je dostać za darmo i pojechać na większy tor aby je sprawdzić no i wyszło mi na to, że szkoda mi ryzykować *zmarnowanie* wyjazdu i kosztów z tym związanych... a na mniejsze tory, gdzie jazda też niewiele kosztuje to mi seryjne hamulce zdecydowanie wytaczają i nie mógłbym nic napisać o wytrzymałości więc bez sensu wchodzić w taką współpracę...
@nocman, no, to trzeba kalkulować jeżeli jeździ się po torze, też zależy jaki przyrost mocy...
@Marek B, też mam standardowy zawias i ostatecznie darowałem sobie jego modyfikacje...
Ale ich klocki najlepiej współpracują z firmowymi tarczami, bo zwykłe szybko zostają zjedzone. Zresztą taki mod to najbezpieczniej zrobić w obrębie jednej marki, tak jak to robisz dotychczas (Audi). Chyba, że są jakieś szczególne zalecenia czy układy partnerskie jak np. pomiędzy DBA (tarcze) a Ferodo (klocki) o których należałoby poczytać bądź posłuchać opinii specjalistów.
Mi by było szkoda wyrzucać kolejny raz tyle pieniędzy na nowy (ori) zestaw, mając świadomość, że zniszczyły się nie przez spokojną jazdę po drodze ale przez pałowanie (ekhm, tj. żwawszą jazdę ;) ) na torze. Po prostu spróbowałbym czegoś innego za zbliżone pieniądze, bo a nuż byłyby trwalsze... a z dodatkowym chłodzeniem wieczne :D
PS. Daj mi namiary na ten sklep, chętnie przytulę nawet za pół ceny komplet który Tobie oferowali za darmo :D
No i przy zabawach z hamulcami trzeba uważać, żeby nie zaburzyć balansu, bo znów może być gorzej niż przed.
Nowe zaciski+jarzma przód/tył, do tego tarcze+klocki montowane w S4 to zabawa na grube tysiące PLN. A żeby nie było niedoróbek to i pompę hamulcową wypadałoby również przeszczepić z usportowionego modelu.
Taniej wyjdzie mu zajeździć kilka oryginalnych seryjnych kompletów tarcz i klocków niż bawić się w takiego moda :P
Tarcza 345mm z S4 zamiast 320 mm z A4, grubość ta sama, cena niewiele większa.
Klocki dokładnie te same tutaj i tutaj.
Zacisk zostaje ten sam (tu i tu jest jeden tłoczek).
Jarzma trzeba wymienić, jak ktoś chce fabrycznie nowe chyba 700 zł za sztukę, używane za jakieś niewielkie pieniądze, a raczej ciężko kupić jarzmo w złym stanie (to nie amortyzator czy coś co się zużywa).
Koszt przeróbki niewielki, różnica w hamowaniu niewielka, szkoda zawracać sobie tym głowę. Nie tędy droga.
Co do bieżących Audi to nie ma w ofercie żadnych lepszych wersji hamulców (tak jak to jest w przypadku BMW, wersje z pakietu M). Na pewno w A4 sprawdzą się hamulce z RS4, co oczywiste, ale to już spory koszt, nawet samych tarcz i klocków. Do tego wszystkiego oczywiście dochodzi sprawa z większymi felgami i oponami, a nie chcę hamulców 355 mm i jeździć tylko na felgach 18-calowych, też w zimie.
Wyjściem też jest jakiś typowo motorsportowy zestaw z większą ilością tłoczków (4-6) w zacisku. Np. komplet Alcon z 4 tłoczkami kosztuje ok. 15 tys. zł o średnicy do felgi minimum 17 cali. Są inne, trochę tańsze rozwiązania ale też aby to miało ręce i nogi powinna być felga 18 cali. Są motorsportowe zestawy z tarczami o małej średnicy ale nie do Audi A4. W końcu rajdówki WRC jeżdżą na szutrze fa felgach 16-tkach.
Komuś chce się w to bawić to niech robi, chętnie popatrzę, jak to hamuje, jakie czasy ktoś kręci i sobie ocenię. Z tego co do tej pory widziałem to dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest takie jakie mam.
Tu się mylisz, ale nie uwierzysz dopóki się nie przekonasz na własnej skórze... i nie chodzi mi o ich zachowanie na torze (lepsze czasy przejazdu itp.) a o czysto drogowe warunki. No może nie do końca zwykłe. bo gwałtowne hamowanie z 200-0km/h normalne nie jest :)
Z przodu trochę większa tarcza, z tyłu też (wentylowana!), całość ogarnia wydajniejsza pompa hamulcowa... i jak w powiedzeniu - grosz do grosza a będzie kokosza.
A ori klocki do S4 są inne, droższe. Choć pasują wymiarami te od wersji 320mm. Tak jest przynajmniej w B7, musiałbym sprawdzić jak jest w B8 ale nie wydaje mi się by zostały ujednolicone.
Zgadzam się, że nie tędy droga jeśli chciałbyś wzmocnić Twoje hamulce. W sensie wydłużyć ich żywotność.
ori klocki do wersji 320mm: 706zł
ori klocki do S4: 1076zł
http://www.spalacz.pl/media/kosztorys_wymiany_i_zakupu_nowych_tarcz_i_klockow_w_aso_do_audi_a4_b8.jpg
hmm... teraz popaczałem na nowsze roczniki i jest numer: 8R0698151 i wyższa cena, powyżej połowy 2011, czyli pewnie trochę poprawili to hamowanie w S4 bo tak w wartościach względnych to była trochę lipa, moc i prędkość o wiele większa, (tylko masa też) a hamowanie takie sobie... pamiętam jedno S4 z Poznania i kierowca ledwo co zaczął jechać to już skończył bo tarcze mu biły a miał wszystko ori, nie zużyte, w porządku... mało pojeździł, czasu dobrego nie wykręcił jaki by tłumaczył przegrzanie hamulców...
Nie chce mi się za bardzo sprawdzać tego zestawu z S4 bo na torze czy po intensywnych hamowaniach to ludzie mówią, że słabe. Dwie osoby z A4/A5 które jeździł w Poznaniu i miały modyfikowane hamulce mówiły wprost aby odpuścić hamulce z S4 a brać albo RS4 albo coś tego pokroju innych firm.
Z drugiej strony niewielki koszt bo tylko wymiana jarzma (używane tanie) i jak trochę polepszą to w sumie byłoby warto. Szkoda tylko mi tej większej felgi bo minimum 17 cali = mniejszy przewiew (dużo mi dało jak kupiłem felgi 18-tki gdy mieszczą się też 16-tki), ale w sumie mógłbym pożegnać się z tymi 16-tkami zimowymi. Z tylnymi hamulcami do S4 jest już więcej zachodu, kosztów...
Jak będę wybierał się na jakiś szybki tor gdzie seryjne hamulce mogę nie dać rady to pomyśle... i pewnie skończy się jak zawsze, pojadę na ori ;)
Tak naprawdę każde hamulce jak się zgrzeją to robią się spowalniaczami, jedne szybciej, drugie wolniej... dlatego z założenia wyczynowe tarcze mają mieć większą odporność cieplną (DBA się chwali, że ich tarcze nawet 900st.C ogarną) a dopasowany do nich klocek hamuje optymalnie dopiero po rozgrzaniu, a gdy jest zimny to zachowuje się co najwyżej jak seryjny zestaw.
Na Twoim miejscu wolałbym pójść właśnie w tym kierunku i jest to najbezpieczniejsze w kosztach rozwiązanie (klocki i tarcze byłby w zbliżonej cenie co ori zestawy), bo jak robić swap na większe to kompleksowo, a tył niestety wymagałby już większych nakładów finansowych gdyż doszedłby jeszcze zacisk do wymiany. Oczywiście szukając w używkach można coś fajnego wyhaczyć a po oczyszczeniu, przesmarowaniu i zamontowaniu nowych gumek z zestawu naprawczego (do kupienia również w ASO) taki hebel będzie nie do odróżnienia od tego leżącego na półce w ASO :)
*Tarcze DBA serii 4000 i 5000 potrafią sprostać ekstremalnie wysokim temperaturom dzięki zastosowaniu wyjątkowej innowacji - Thermo Stability Profiling. Ten unikalny proces wzmacnia mikrostrukturę tarczy co z kolei przekłada się na jej wyższą stabilność termiczną. Poprawa stabilności termicznej pozwala tarczy przyjąć więcej ciepła i sprawia, że jest mniej podatna na deformacje oraz pękanie podczas najmocniejszych hamowań. TSP oznacza również wolniejsze zużywanie klocków i samych tarcz hamulcowych oraz mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia efektu fadingu.
Tarcze DBA serii 4000 i 5000 wyposażone są również w Thermo-Graphic Temperature Monitoring, czyli trzy specjalne paski malowane na brzegu tarczy, które zmieniają swój kolor w ściśle określonych przedziałach temperatury. Pasek zielony zmienia kolor na biały w temperaturze 458°C, pasek pomarańczowy będzie żółty przy 550°C, a czerwony stanie się biały po przekroczeniu 630°C. Monitorowanie koloru pasków szybko i wygodnie pozwala określić czy Twoje hamulce pracują w optymalnym zakresie temperatur, czy może są regularnie przegrzewane.*
Sprzedaż tylko po okazaniu odznaki policyjnej ;)
http://www.youtube.com/watch?v=FQ56t7zQtY8
http://www.youtube.com/watch?v=_s6CLUlUFtU
Takie czasy robi Clio RS na drogowej oponie, z mocą poniżej 200 KM. Audi Spalacza jest na prostej dużo szybsze od Clio - sprawdzaliśmy to w różnych okolicznościach.
http://www.youtube.com/watch?v=W0RBHOud38w
No właśnie...
Przynajmniej jest co poprawiać. W tym roku pojechałem 30 sek. szybciej niż za pierwszym razem, przy kolejnej okazji jakby ubyło 15 sek. czyli te 8:40 to byłbym zadowolony. Wtedy też byłoby widać ile da się jeszcze szybciej pojechać. Przy czym dalej to przepaść do tych *powolnych* Clio.
pisarzem nie jestem zbyt dobrym ale taka forma tekstów chyba i tak głównie wynika z lenistwa i niechceniamisię przeredagowywania jakieś myśli w ładne zdanie... czasami wysmaruję jakieś zdanie wielokrotnie złożone, w takim szyku przestawnym, i sam widzę, że jest takie średnie ale już mi nie chce się go poprawiać :D
przemyślę ten temat, raczej redaktora nie będę szukał ale sam bardziej sprężał się podczas pisania, pewnie dużo by też pomogło gdybym tak rozwlekle nie pisał, czasami wywalam całe akapity przed publikacją bo okazuje się, że nie było w tym zbyt istotnej treści...
https://youtu.be/S-O_AccXglI?t=40s
Ma ktoś jakąś wymówkę? :D
płyn też mi się nie zagotował, nigdy nie miałem żadnego takiego nagłego problemu z hamowaniem czy jakiegoś innego nietypowego zużycia, czegokolwiek, tylko te bijące tarcze których bicie narasta z czasem...
w Miedzianej Górze nie ma problemu, układ prób jest też taki, że na superoesach nie osiągamy wielkich prędkości, u mnie jest czasami w porywach te 160, zwykle mniej... przy czym jak mierzyłem temperaturę tarcz na mecie to było 450 stopni, więcej niż się spodziewałem ale to też wynika z tego, że jak małe prędkości to słabo się chłodzą hamulce, jak i układ trasy jest taki, że co chwile wciska się hamulec...
Jak łatwo się domyślić - diesel to nie first choice jeśli chodzi o trackday i zdecydowanie nie mam w planach robić z niego maszyny torowej. Parafrazując Spalacza: z przednionapędowego diesla z belką skrętną na tylnej osi wyścigówki się nie zrobi. Nawet jeśli bez większego problemu można byłoby zaprogramować osiągi jak w civicu Piotra i dodać czterotłok to bliskie mi jest podejście Spalacza. Ot, chętnie podszlifowałbym umiejętności raz na jakiś czas na Poznaniu, a jadąc z rodziną przez Europę może odwiedziłbym kiedyś Ring.
Co do ciężkiego silnika to też jest to kwestia względna. Pamiętam BMW z dieslem w Poznaniu które kręciło bardzo dobre czasy. Kierowca mówił, że no jest ten silnik cięższy niż benzyniaki z BMW ale daje radę i dobrze jedzie. Nie będzie kupował drugiego auta z silnikiem trochę lżejszym aby się raz czy dwa w roku przejechać po torze.
Jakim cudem to nie wiem... może worek cementu wożą w bagaju dla równowagi? :)
;)
a poważniej, te dodatkowe 30 kg czy ile tam, nie będzie robić istotnej różnicy, szczególnie gdy całe auto jest cywilne i amatorska pojeżdżawka na torze... na dodatek w BMW silnik jest za kołami (przy szybie) czyli nie jest to tak wyczuwalne jak i faktycznie wpływające na jazdę jak w np. Audi...
Swoją drogą - jako, że to moja pierwsza aktywność na Twoim blogu - wspomnę, że śledzę Twoje wpisy już jakiś czas (trafiłem tu szukając info o Ringu) i uważam je za cenne źródło informacji. Dobrze, że ktoś przeciera szlaki w (co bardzo istotne) racjonalny sposób. Łatwiej niestety natknąć się na ekstremistów z dwóch stron barykad: e30 wydmuszka na lawecie, której każdą część można opisać trzyliterowym skrótem (tych w sumie podziwiam ale to nie moja bajka) vs wujek dobra rada *mam w pasku od Niemca klimę dwustrefową ale panie, kto by to nabijał*.
Przechodząc do bardziej merytorycznej wazeliny - świetny przejazd po Ringu. Czas czasem ale jestem pod wrażeniem wykorzystania *infrastruktury* toru: gdzie mogłeś zahaczyć kołem o kerb/tarkę tam zahaczałeś. Po linii przejazdu widać, że zostawiałeś coraz to mniej marginesu bezpieczeństwa no i przede wszystkim Twoją pracę w rozpracowaniu winkli. A o to przecież chodzi na torze.
No i właśnie z Nurburgringiem jest taka sprawa, że generalnie nie ma potrzeby jechać na czas i jak najszybciej bo nie brakuje wrażeń podczas samego przejazdy :)
tak, będzie tekst o kosztach i całym wyjeździe... trudno mi teraz powiedzieć kiedy następnym razem pojadę, na pewno będę rozważał wyjazd za rok ale czy pojadę to nie wiem... mam oddzielne opony na takie imprezy więc należałoby je zużyć :)
*Od maja wjazdowka 15€ tankujesz obok na ich cpnie i smigasz do woli*
*Gadałem dzisiaj z gościem i mówił, że te 15€ od głowy w zupełności wystarcza na utrzymanie toru bo przejawija się tam więcej osób niż na pielgrzymce. +sponsorzy, wokół toru same duże koncerny. Audi,Mercedes,pirelli,blistein i inne duperele. A najlepsze jest to, ze koszulka z nadrukiem toru kosztuje 8€, a naklejka na auto 18*
*ale że jak? to chyba prajs za lapa?*
*Nie. Do wyczerpania paliwa, albo do jakiegoś dzwona jak kto lubi:p*
Prices:
1 lap 29,- €
4 laps 105,- €
9 laps 220,- €
25 laps 550,- €
Nie wiem jak 15 euro miałoby być dla nich wystarczające. W weekendy tor jest praktycznie cały zapchany i są ogromne kolejki za te 29 euro. I nikt tam nie jedzie zrobić tylko jedno okrążenie więc z jednego auta pewnie mają średnio więcej niż 100 euro więc gdyby cena spadłą do 15 euro to by kasy mieli mniej a ruch o wiele większy.
Aaa... od maja napisałeś, że ma się zmienić... tak czy siak nie wydaje mi się bo nie wiem jak to by miało być dla nich opłacalne. Reklamy też są dzisiaj na torze. Naklejki są w różnych cenach, od kilku Euro o ile pamiętam. Koszulka na pewno nie kosztuje 8 euro. Z resztą tutaj jest sklep, ceny są takie sam na miejscu i w okolicznych stacjach paliw:
http://www.nuerburgring-shop.de/fanartikel.html
1. Gratuluje Autorowi świetnej jazdy:) - szczególnie w pierwszym sektorze.
2. Co do cennika Spalacz ma rację - byłem na NS w tym roku przez tydzień, w długi weekend majowy i ceny są dokładnie takie jak napisał powyżej. Myślę, że biorąc pod uwagę *tłumy* i fakt, iż obiekt od wielu lat jest deficytowy można liczyć tylko na ich dalsze podwyżki.
3. To był mój trzeci wyjazd (2 poprzednie w zeszłym roku i w ogóle pierwsze razy w życiu na jakimkolwiek torze). Chociaż tak naprawdę uważam, iż była to moja pierwsza sensowna wizyta na tym obiekcie. Powód? Pierwszym razem byłem przy okazji, z ciekawości, chciałem wjechać, zobaczyć etc. - pojechałem stockowym GOLF*em VII R (300 kM) - totalny brak znajomości trasy, środek lata, w tygodniu, temperatura powietrza w cieniu 37 stopni. Ogólnie warunki fatalne dla opon RE50 i fabrycznych hamulców. Przejechałem jedno okrążenie - drugie już nie dało rady bo zamknęli tor po dzwonie. W tygodniu krótko jest czynne. Kolejny raz pojechałem po kilku tygodniach na tygodniowy wypoczynek (okolica mnie urzekła) tym samym autem - znów niestety w środku lata i ze względu na panujące temperatury warunki były bardzo trudne. Tym razem nieco wirtualnego przygotowania wcześniej zaliczyłem. Przejechałem w sumie 6 okrążeń - poznając tor i mocno oszczędzając sprzęta - najlepsze okrążenie BTG 9:50. Wtedy też doszedłem do wniosku, że nie ma sensu więcej tam się wybierać w zasadzie jakimkolwiek typowo drogowym autem, czyli nieprzygotowanym na tor. I to jest mój najważniejszy wniosek: muszą być semi-slicki, wyczynowe hamulce i zawias (chociaż ten w Golfik*u na ustawieniu Race spisywał się akurat bardzo dobrze), żeby była naprawdę frajda, osiągi i bezpieczeństwo. Powód?
4. Trzecim razem (te kilka tygodni temu) pojechałem przygotowany: mapa trasy w 100% w głowie i auto z wypożyczalni Scirocco Cup (220 kM). Przejechałem 10 okrążeń - w czwartek 05.05 mieli jakieś święto i wolny dzień. Były tłumy i duży ruch. Mimo to pierwsze okrążenie 9:04. Pozostałe poniżej 9 minut. Ostatnie 10 to czas 8:42 i jeszcze sporo do poprawy. Myślę, że 8:20 jest w moim zasięgu przy pustym torze.
5. Tak mnie wzięło, że czekam na GT3 RS - chociaż chyba niepotrzebnie się pośpieszyłem, bo po ostatnim doświadczeniu i przemyśleniach to muszę jeszcze ze 100 kółek Scirocco przejechać i wiele się nauczyć.
6. Każdy kto ma benzynę w żyłach i go stać powinien wybrać się na Nordschleife i w okolice oraz obowiązkowo do Adenau. Powodzenia
1. dzięki, no i faktycznie trochę kulawo wygląda druga część okrążenia ale to dobrze bo jest co poprawiać następnym razem :)
3. jazda przy wysokiej temperaturze to mordęga, nawet jak ma się klimę :) pomijam kwestie sprzętowe jak szybsze *płynięcie* opon czy ogólne grzanie się, oleju, mniej mocy z racji turbo (jest to odczuwalne), itd...
co do jazdy drogowym autem to i tak i nie, szeroki temat, można długo dyskutować,
4. bardzo dobre czasy!
5. tylko im lepsze auto, lepsze podzespoły tym szybciej *trzeba* jechać abym byłą frajda i jazda na miarę możliwości auta... takim GT3 RS na Michelin Cup2 to należałoby ze 7:30 wykręcić aby było OK bo jak wolniej to na zderzaku będą siadały Megane RS :) a tak poważniej to po prostu chodzi o to, że jazda na pół-gwizdka szybko się nudzi... dla GT3 RS to i semi-slicki będą zbyt słabymi oponami na torze...
6. otóż to :)
Co do auta drogowego to oczywiście lepiej jeździć takim niż niczym, natomiast jeśli jest wybór to naprawdę nie ma chwili nad czym się zastanawiać. Na pierwszym z moich on-boardów w Scirocco jedzie przede mną jedno kółko na polskich blachach poprzedni Civic Type R. Niestabilność tego sprzętu i uślizgi gum były przerażające. Chłop jechał na limicie - dla mnie to była rozgrzewka. Myślę, że w dalszej części nic mu się nie stało - na drugim okrążeniu pognałem - natomiast po kilku kółkach raczej nie miał czym wracać.
No, w moim przypadku to jest taki wybór, że albo wsiadam w to co mam i jutro jestem na Ringu i sobie jeżdżę, albo nie jadę w ogóle bo *nie mam aua na tor*. A Niemcy i wszyscy inni którzy w kółko jeżdżą po Ringu jakoś nie mają podobnych wątpliwości. Jedni mają M3, inni Golfa 1.9 TDI a jeszcze inni GT3 RS i tym sobie jeżdżą.
My też na Ring patrzymy jako *nie wiadomo co* bo mamy tam daleko i wyjazd jest sporą wyprawą ale gdybyśmy mieszkali bliżej to z pewnością jeździlibyśmy pooglądać i samemu się przejechać po Ringu jako normalny weekendowy wypad.
Oczywiscie inaczej wygląda jazda jak się *napina na wynik*, chce się jechać jak najszybciej. Tutaj to zależy kto jak jedzie, kto jak umie, kto na co się godzi, co mu się podobna. No ale też zwykle albo jedziesz tym co masz albo wcale.