Jazda po Północnej Pętli Nurburgringu
2013-08-21|Na torze|Komentarze: 57
Można powiedzieć, że układ Północnej Pętli Nurburgringu i wytyczenie zakrętów jest wykonane wbrew wyścigowej sztuce i łamie wszelkie zasady. Niektóre zakręty są wyprofilowane w drugą stronę, pełno jest hopek, zjazdów, podjazdów, nie widać zakrętów za górkami, itp. Generalnie tor wytyczony jest byle jak, byle do przodu ;)
Ładny widok, górki porośnięte drzewami i pośród nich biegnie sobie Północna Pętla.
Na Nurburgringu bardzo mało jest odcinków na których auto jest położone bezwzględnie prosto czyli nie jest przechylone w żadną stronę nawet gdy jedziemy z wyprostowaną kierownicą. Sporo jest mniejszych i większych hopek, "podskoków", też takich niewidocznych z daleka. Sporo jest przechyleń, jakby zagłębień po jednej stronie toru gdy po drugiej jest w miarę płasko. Generalnie co chwile chwieje nam się auto w jedną albo drugą stronę i im szybciej jedziemy a jedziemy szybko to tym bardziej takie małe pagóreczki i dołeczki są wyczuwalne.
Kto jeździ po torze w Poznaniu ten wie, że przed "małą kukurydzą" jest górka którą trzeba uwzględniać przy hamowaniu a przy "radarze" w ogóle jest krzywo i stąd tyle dzwonów w tamtym miejscu więc na powyższe trzeba uważać. Na Nordschleife takie uwagi dotyczą chyba każdego zakrętu a także nielicznych prostych odcinków bo nawet jak jedzie się z wyprostowaną kierownicą to i tak raz przechylamy się w lewo, raz w prawo. Zawieszenie auta cały czas mocno pracuje a nie tylko w bezpośrednio w zakręcie czy przy hamowaniu.
Poniżej jest nagranie mojego przejazdu. Co prawda stabilizacja w kamerze jest włączona i dlatego obraz jest cały czas w miarę prosto ale po masce widać przechylenia, szczególnie w drugiej części nagrania. Podczas okrążenia na torze w Poznaniu maska jest praktycznie cały czas prosta a przechyla się tylko w zakrętach.
Układ toru jest bardzo ciekawy, widokowy, w czasie jazdy można podziwiać piękne krajobrazy ;)
...choć równie często niewiele widać :) a jak doda się do tego odpowiednią prędkość to już w ogóle nic nie widać ;)
Poniżej zjazd o chyba największym spadku i wrażeniem "ja latam!" gratis ;)
Nawierzchnia
Sama nawierzchnia toru jest dobra, tj. jest gładko, nie ma żadnych ubytków i śmiało można jeździć autami z bardzo twardym zawieszeniem. Nie jest to równiutki asfalt tak jak na typowych torach wyścigowych ale dopóki pozostajemy na torze to nie wygniemy felgi nawet z oponą o minimalnym profilu. A uszkodzenie felgi jest jak najbardziej możliwe na tym obiekcie ale o tym poniżej.
Wyjątkiem jest słynny i zakręt Karussell (Karuzela) wyłożony płytami (czy w ten sposób wylanym betonem) na którym dość mocno telepie przy czym można przejechać go po zewnętrznej, tam jest gładko. Kiepski jest wjazd i zjazd z tych płyt i myślę, że nisko zawieszone auta mogą tutaj szurnąć podwoziem. Niemal identyczna sytuacja jest w jeszcze jednym zakręcie zwanym małą kleines Karussell (mała Karuzela).
Na marginesie dodam, że mi utkwiło w pamięci poniższe łączenie asfaltu. Ale o co chodziło opisuję w oddzielnym materiale o mojej jeździe i o tym jak łatwo można rozbić się na Północnej Pętli Nurburgringu ;)
Tarki i przycinanie zakrętów
Tarki na Nordschleife bardziej przypominają krawężniki niż wykończenie zakrętów jakie znamy choćby z toru w Poznaniu. Pewnie coś takiego nawet nie nazywa się tarką tylko ma swoją własną nazwę. Samochody z bardzo niskim zawieszeniem nie będą miały problemu z zarysowaniem podwozia o taki "krawężnik". Idea stosowania takich instalacji jest oczywista i skutecznie zniechęca do przycinania zakrętów. Takie wysokie tarki znajdują się zarówno od wewnątrz jak i na wyjściu z zakrętów.
Typowe tarki, płaskie, po których śmiało można jechać są ułożone tylko w kilku miejscach.
Parę razu pokusiłem się o przycięcie jakiegoś zakrętu czy szersze wypuszczenie auta po wyjściu i nie polecam ;) Raz, że uderzenie jest takie jakby wjechało się w sporą dziurę a dwa, że przy dużej prędkości jest wrażenie podbicia jednej strony auta. Bez problemu można uszkodzić felgę czy elementy zawieszenia na takim "krawężniku" a podbicie można nawet doprowadzić do dachowania!
Bandy
Bandy ustawione są bardzo blisko bo dosłownie kilka metrów od asfaltu. Wyjątkiem są zakręty z których można łatwo wylecieć i wtedy tych metrów może być... kilkanaście. W kilku zakrętach wykonane są pułapki żwirowe. Generalnie każdy wyjazd na trawę może zakończyć się przecierką o bandę a czasami sporym dzwonem. O uzyskiwanych prędkościach piszę niżej, o przebiegu trasy pisałem wyżej i można powiedzieć, że położenie band nijak nie są adekwatne ani jednego ani drugiego ;)
Prędkość
Północna Pętla jest bardzo szybka i szybsza niż... tor w Poznaniu! czyli najszybszy tor wyścigowy w Polsce. Nordschleife jest szybszym torem zarówno pod względem osiąganych prędkości maksymalnych jak i średniej prędkości z całego przejazdu.
Pomimo tego co wyżej opisałem, tj. ślepych zakrętów, wzniesień, zjazdów, poprzechylanej trasy, krawężników zamiast tarek, band niemal przy samej trasie to jeździ się tam bardzo szybko. W zasadzie nie ma typowych prostych więc częsta jazda z prędkościami 160, 170, 180 czy 200 km/h i więcej odbywa się w scenerii z zakrętami w tle i poprzechylanym torem pod kołami.
Wskazówka niemal na 200 km/h... i jeszcze trzeba patrzeć w lusterko czy aby ktoś nie zechce nas wyprzedzić ;)
Nie ma "pałowania" jakie znamy np. z prostej startowej w Poznaniu gdzie przez dłuższy czas jedziemy z nogą w podłodze i jednocześnie możemy nastawiać sobie radio. Na Nordschleife też jedziemy z nogą w podłodze i wielokrotnie uzyskujemy podobne prędkości ale jednocześnie musimy cały czas trzymać się właściwej linii jazdy i przede wszystkim nie po to aby uzyskać dobry czas okrążenia ale aby utrzymać się na torze. Oczywiście możemy jechać wolniej ale nie sądzę, że osoby które mają trochę praktyki na torach były w stanie oprzeć się Nordschleife... ten tor jest właśnie bardzo zachęcający do jak najszybszej jazdy ;)
Bardzo podoba mi się taka charakterystyka jazdy, tj. spore prędkości w zakrętach, zjazdy, górki, itd. Większość szybkich odcinków zwykle kończy się dość szybkim zakrętem więc nie ma przesadnie mocnego hamowania. To też oznacza, że jest bardzo wiele zakrętów które przejeżdża się ze sporymi prędkościami. Generalnie na Nordschleife nie wypada się z toru w wyniku nagłych problemów z wyhamowaniem. Bezpośrednio za odcinkami na których uzyskuje się największe prędkości nie ma ciasnych zakrętów wymagających bardzo mocnego hamowania czyli stałych fragmentów na typowych torach wyścigowych.
Pomiar czasu i dystans BTG
Na Nordschleife nie ma żadnego oficjalnego pomiaru czasu, tj. należy sobie mierzyć we własnym zakresie. Podczas Touristenfahrten pomiar czasu liczony jest od mostu z reklamą Bilstein do bramki z reklamą Audi. Ten odcinek toru oznaczany jest skrótem BTG czyli Bridge To Gantry.
Chwaląc się uzyskanym rezultatem dobrze jest zaznaczyć, że chodzi o BTG aby nikt nie pomyślał o pełnej pętli. Pełna pętla ma 20,8 km a dystans BTG 19,1 km.
Na Nordschleife organizowane są też jazdy po pełnej pętli toru (Track Day zamiast Touristenfahrten). Na takim dystansie też są wykręcane rekordy podawane w mediach i zachwalające nowe auta więc porównując swoje rezultaty trzeba mieć to na uwadze. Do czasu BTG należy dodać 20-25-30 sek. w zależności od szybkości auta jakim jedziemy aby oszacować czas dla pełnej pętli Nurburgringu.
Odcinek BTG powstał oczywiście dlatego, że podczas Touristenfahrten nie da się w wyścigowym tempie przejechać prostej startowej bo jest tam zjazd i wjazd na tor oraz bramki biletowe. Często na tej prostej tworzą się spore korki.
Stoję w kolejce do zjazdu z toru. Po lewej tworzy się kolejka do bramki biletowej ustawionej na torze dla uczestników chcących jechać kolejne okrążenie.
Zasady i regulamin
Tak jak już pisałem w materiale o organizacji wyjazdu na Nurburgring przy wjeździe na tor nie podpisujemy oświadczeń, regulaminów, nie są sprawdzane dokumenty, badania techniczne, itd. Przy czym to nie znaczy, że nie ma żadnych zasad i regulaminu a przeciwnie. Wszystkie informacje są podane na stronie internetowej a organizatorzy uznają, że każdy wszystko wie decydując się na wjazd.
Regulamin i zasady są dość standardowe. Każdy zobowiązuje się do bezpiecznej jazdy bez przeszkadzania innym uczestnikom, sprawnym i drogowym autem (głośność do 95 dB, zakazane slicki) z zapiętymi pasami, włączonymi światłami. Nie zatrzymujemy się na torze, nie cofamy, stosujemy się do żółtych flag (zakaz wyprzedzania i ograniczenie prędkości do 50 km/h), zakazane jest driftowanie, kontynuowanie jazdy z wyciekami oleju czy innych płynów, itd.
Ważną zasadą jest wyprzedzanie wyłącznie z lewej strony czyli "po drogowemu". Zarazem kategorycznie zabronione jest wyprzedzanie z prawej strony i faktycznie nikt z tej prawej strony nie wyprzedza. Nie ma żadnych przeciwwskazań co do wyprzedzania w zakrętach i jeżeli zostawimy miejsce to oczywiście zostaniemy wyprzedzeni ale tylko od lewej strony. Wjazd "pod rękaw" czyli wyprzedzanie w wyścigowym stylu na dohamowaniu jest dość często praktykowane i trzeba bardzo na to uważać.
Dobrą i powszechnie stosowaną praktyką jest włączanie prawego kierunkowskazu jako sygnał otwartej drogi do wyprzedzania nas. Tor jest bardzo szybki i bardzo kręty więc każde sygnalizowanie, ustępowanie, inne ułatwienie wyprzedzania jest bardzo zalecane.
Niestety bardzo często na tym torze rozbijane są auta. Uszkodzenia barierek należy zgłaszać i później za naprawę płacić. Odjazd i nie zgłoszenie uszkodzenia jakie zostanie zakwalifikowane do naprawy jest traktowane jako ucieczka z miejsca kolizji. Małe przecierki powinny być gratis ale spore uszkodzenia już sporo kosztują.
Ciekawostką jest to, że nie są wymagane kaski. Można też jeździć z otwartymi oknami czy złożonym dachem w kabriolecie. Zakazane jest fotografowanie i nagrywanie podczas jazdy.
Nic nie wiem o jakichś karach, mandatach, innych konsekwencjach za nieprzestrzeganie zasad. Zapewne jakieś są, tj. zakończenie jazdy. Możliwe, że można też dostać permanentnego bana na wjazd na Nordschleife, tj. dotarłem do takich komentarzy w internecie ale sam nie wiem jak miałoby to być egzekwowane w sytuacji gdy wjazd na tor odbywa się bez sprawdzania dokumentów.
Utrudnienia i korki na torze
Jeździłem w sobotę i niedzielę czyli w dniach o największej frekwencji ale nijak wzmożony ruch na torze mi nie przeszladzał. Oczywiście należy brać pod uwagę to, że moja jazda nie była zbyt szybka. Zapewne kierowcy bardzo szybkich aut będą mieli inne zdanie. Zapewne mi też zmieniłoby się zdanie gdyby to była moja kolejna wizyta i liczyłbym o poprawę czasu okrążenia o kilkanaście sekund a wtedy i pół sekundy straty z jazdy w zakręcie za wolniejszym autem jest mocno odczuwalne i "bolesne".
Nie trafiłem na żadnego zawalidrogę, żadnego autobusu z turystami, innej furmanki. Auta jadące wolniej sprawnie przepuszczają szybsze auta, nie ma jakichś szczególnych okupacji lewej strony jezdni. Oczywiście czasami tworzą się jakieś zatory, spotyka się kilka aut na jednym odcinku toru ale szybko taki korek jest rozładowywany.
Największym utrudnieniem w wykręceniu dobrego czasu okrążenia są żółte flagi zwykle wymachiwane po kolizjach czy przy ładowaniu auta na lawetę. Chyba na każdym okrążeniu jakie przejeżdżałem była w jakimś miejscu żółta flaga która znacząco spowalniała ruch. Przypominam, że na żółtej fladze nie można wyprzedzać i jest ograniczenie do 50 km/h.
Zdążyłem też zauważyć, że motocykliści mają specyficzny sposób jazdy, tj. przed zakrętem hamują do minimalnych prędkości a po zakręcie przyspieszają ile fabryka dała. To hamowanie jest naprawdę spore i o wiele mocniejsze niż spodziewa się tego siedząc w aucie. Bardzo trzeba uważać jadąc za motocyklistami i przed zakrętami trzymać o wiele większy dystans niż może to nam się wydawać. Generalnie po torach wyścigowych nie jeżdżą auta i motocykle jednocześnie.
Jazda na czas
Prędzej czy później (raczej prędzej) zaczniemy jechać z nadzieją na wykręcenie dobrego czasu okrążenia. Pod tym względem Nordschleife jest fajnym torem bo długim, krętym, ciekawym w sowim przebiegu. Sprowadza to się do tego, że jeden źle przejechany zakręt czy nawet dłuższy odcinek nie rzutuje aż tak bardzo na czas całego okrążenia. W jednym zakręcie nie zmarnujemy jak i nie poprawimy best-lapa. Świadomość tego faktu wpływa też na bezpieczeństwo bo nie zmusza do ryzykownej i zbyt szybkiej jazdy z nadzieją na nadrobienie 0,2 sek. w jakimś niebezpiecznym miejscu.
Powyższy akapit napisałem też z naszej polskiej perspektywy czyli z odległości około 1000 km od toru. Ze względów logistycznych i finansowych trudno nam będzie dokładnie poznać tor i wyśrubować swoje wyniki do takiego poziomu, że ujęcie gazu w jakimś konkretnym miejscu, zbyt wczesne hamowanie, zbyt późne rozpoczęcie przyspieszania będzie wpływało na całkowity czas okrążenia.
Pod tym względem jest to przeciwieństwo jazdy po tradycyjnym torze wyścigowym gdzie właśnie jeden zbyt wolno przejechany zakręt może nam popsuć całe okrążenie. Innymi słowy, na Nordschleife nie grozi nam zbyt wczesne "dojście do ściany". Nawet gdy będziemy potrafili już w miarę szybko jeździć i gdy będzie to nasza kolejna wizyta to i tak powinniśmy się poprawić przynajmniej o kolejne kilka czy kilkanaście sekund. Typowy tor wyścigowy możemy "wyeksploatować" w ciągu jednego roku a Nordschleife będziemy "męczyć" przez wiele lat.
* * *
Koniec tego materiału. Czytaj dalej o wyjeździe na Nurburgring:
Jazda po Północnej Pętli Nurburgringu
W Zielonym Piekle czyli moja jazda po Północnej Pętli Nurburgringu
Czytaj także
Komentarze (57) skocz na koniec
Odnośnie tych motocyklistów to wydaje mi się (bo sam motocyklem nie jeżdżę), że prawidłowa technika pokonywania zakrętów wymusza na nich przyspieszanie jeszcze przed apexem.
Przeglądałeś inne filmy z tego turistfahren? Może ktoś uwiecznił twoją przygodę, bo jest sporo amatorów, którzy na yt co tydzień wrzucają takie filmy.
szukałem, ale nie trafiłeś ma nagranie z moją przygodą...
I nie jest to żadna technika. Sam jeżdżę trochę po Poznaniu moto więc jakieś pojęcie mam.
Sorry, ale troszkę bzdury gadasz. To znaczy masz rację, że przeciętny motocykl z wprawnym jeźdźcem może jechać w zakręcie szybciej niż przeciętnym samochodem. Ale jeśli porównasz motocykl sportowy z samochodem o porównywalnych osiągach to już gorzej. Powiem więcej - spora szansa, że nawet A4 quattro na dobrych oponach ze średnim kierowcą szybciej pokona większość zakrętów dobrego kierowcę na motocyklu typu superbike sprzed 2, 3 edycji.
Motocykle mają niższą możliwą prędkość w zakręcie niż samochody (sprawa prosta - 2 wąskie opony vs. 4 szerokie), fakt że w Poznaniu motocykle zwykle osiągają lepsze czasy, gdyż zwykle zmagają się z dużo wolniejszymi samochodami. Popatrz na rekordy dowolnego toru wyścigowego. Zawsze czas motocykla jest gorszy niż samochodu.
Popatrz na wyścigi motogp i zwróć uwagę na moment hamowania i rozpoczęcia *składania* w zakręt. Potem obejrzyj dowolny wyścig samochodów turystycznych. Zobaczysz, że znacznie bardziej opóźniają hamowania.
Ja mówię o samochodach turystycznych i motocyklach również takich z salonu, nie o maszynach wyścigowych specjalnie przygotowanych.
Po drugie napisałem, że auta zyskują na hamowaniu a to nie oznacza, że ma większą prędkość w zakręcie.
@Mav *Powiem więcej - spora szansa, że nawet A4 quattro na dobrych oponach ze średnim kierowcą szybciej pokona większość zakrętów dobrego kierowcę na motocyklu typu superbike sprzed 2, 3 edycji. *
No tu to już fantazja Ciebie poniosła. Powiedz czym różni się motocykl superbike sprzed 2 edycji w stosunku aktualnego patrząc oczywiście okiem kierowcy amatora jeżdżącego po torach od czasu do czasu. To Ci od razu odpowiem - NICZYM. Urwanie kilku (2-3) dziesiątych sekundy nic nie znaczy. Lepiej skupić się na technice jazdy - tam możesz urwać kilka sekund.
Zapytaj SpalaczaBenzyny jakie ma prędkości w poszczególnych zakrętach na Poznaniu (mówimy oczywiście o najniższej prędkości w zakręcie) potem jak Cię to ciekawi to mogę Ci podać prędkości motocykla z kierowcą amatorem i zobaczysz skąd się bierze różnica czasów. Właśnie z prędkości pokonywania zakrętów. Z tego co mi wiadomo to kolega *SpalaczBenzyny* jest ogarnięty w temacie i swoje Audi potrafi prowadzić, jednak jego czas z tego co pamiętam to 1:58 na Poznaniu. Motocykl jak piszesz klasy Superbike bez żadnych modyfikacji jest w stanie pojechać z dobrym kierowcą około 1:44-1:45 czyli 13-14s szybciej. To jak wiemy jest przepaść i nie wynika z prędkości na prostych - gwarantuję Ci.
Także jeśli chodzi o sprzęt przygotowany specjalnie do wyścigów masz racje. Lepszy czas zrobi auto. Jeśli chodzi o amatorskie pojeżdżawki na różnych torach to niestety auta szans nie mają. Wiesz jakie czasy były na TPTD 18 sierpnia? Najlepszy 1.48. Dziękuję nie mam pytań. widać, że na moto nigdy nie jeździłeś więc się nie wypowiadaj.
http://www.youtube.com/watch?v=Jxm3YQdF8io
Widać, że przed wejściem w zakręt motocykl bardziej wytraca prędkość, przez co do połowy zakrętu ta prędkość jest mniejsza niż w przypadku samochodu, jednak na wyjściu motocykl dużo szybciej przyspiesza. Możliwe, że na różnych torach wyniki były by różne (w tym przypadku 3 sekundy na korzyść motocykla).
*Ja mówię o samochodach turystycznych i motocyklach również takich z salonu*
Porównaj przyspieszenia od 0-150 albo od 100-200. Potem weź auto o porównywalnych do motocykla osiągach w kwestii prędkości maksymalnej i przyspieszeń. Takie maszyny porównuj. Dowolny motocykl o mocy powyżej 100KM przyspiesza 0-100 poniżej 5 sekund. Dlatego nie możesz porównywać nawet starego fazera z np. focusem ST - nie ta liga. Do A4 Spalacza możesz porównać np. starego bandita, albo nawet lepiej - yamahe XJ 600. Do wspomnianego (niedłubanego) ST możesz porównywać, np. SV, albo TDM (chociaż tutaj zawieszenie nie wydoli wyścigów).
*Powiedz czym różni się motocykl superbike sprzed 2 edycji w stosunku aktualnego*
Może źle się wyraziłem - nie chodziło mi o generacje jako takie, tylko raczej o ogólny poziom zużycia.
*Zapytaj SpalaczaBenzyny jakie ma prędkości w poszczególnych zakrętach*
Oczywiście można, ale musiałby jechać na naprawdę dobrych oponach, które przy normalnej, drogowej jeździe wytrzymają te 2-4 tyś km (jak to ma miejsce w motorze). Do tego pozostaje pytanie - na wejściu czy wyjściu, czy średnia w zakręcie?
*swoje Audi potrafi prowadzić, jednak jego czas z tego co pamiętam to 1:58 na Poznaniu (...) motocykl jak piszesz klasy Superbike bez żadnych modyfikacji jest w stanie pojechać z dobrym kierowcą około 1:44-1:45 czyli 13-14s szybciej. To jak wiemy jest przepaść i nie wynika z prędkości na prostych - gwarantuję Ci.*
Mówimy o prędkościach w zakręcie, a nie czasach na torze. Ale jeśli chcesz o czasach okrążeń to powiem Ci z czego to wynika - Spalaczowa A4 w Poznaniu rozbuja bez problemu się do ilu? 160? 180? Może więcej, ale to już będzie czekanie na prędkość, a nie bezproblemowe przyspieszanie. W tym czasie dowolny superbike spokojnie przekroczy 230 (a litry 250-260). Mimo, że na wejściu motocykl będzie wolniejszy, to na wyjściu z zakrętu różnica będzie się robiła spora.
Różnica w Poznaniu wynika z _możliwości przyspieszania_, a nie z prędkości w zakręcie czy prędkości maksymalnej. Popatrz na czasy maszyn, które podobnie (lub niewiele gorzej) przyspieszają (wypasiony EVO, 911, widzę też suprę, która ma 1:46, bmw 130i, która ma 1:47). Ostatni track day może był kiepski, popatrz ogólnie.
Film, który Krzycho podlinkował też nie jest dobrą wykładnią, bo widać w paru miejscach, że nissanem jedzie specjalnie wolniej i szerzej, bo chce uniknąć wypadku i nieszczęścia. Powinni zrobić porównanie indywidualnych, najlepszych czasów, a nie wyścig.
Ciekawi mnie jak wytłumaczysz fakt, że na torach kartingowych karty wyciągają lepsze czasy niż motocykle (nawet supermoto, wręcz stworzone do takich torów)?
*Dziękuję nie mam pytań. widać, że na moto nigdy nie jeździłeś więc się nie wypowiadaj*
Trafiła kosa na kamień - mam motocykl i to nie od wczoraj, bo jeżdżę (na motocyklach, nie demoludach, czy motorynkach) od ponad 15 lat. Mogę to samo powiedzieć o Tobie. Żebyś się więcej nie wypowiadał, bo pozujesz na *znawce* i *super dobrego kierowce*, nie masz w ogóle pokory i jesteś mistrzem we wszystkim co robisz. W ogóle ton Twojej wypowiedzi zalatuje troszkę małolatem, który wczoraj wsiadł na R1 i teraz udowadnia wszystkim, że moto jest najlepsze, że *nie motor tylko motocykl*, że *wszyscy czyhają na moje życie*, na aucie masz żółte naklejki *motocykle są wszędzie* i milion podobnych bzdur rodem z portalu sikacz.pl. Jesteś dosłownie jak postaci z komiksów *Joe Bar* czy rodzimego *po heblach*. Karykatura motocyklisty, a nie motocyklista.
Mam motocykl i po prawdzie w Poznaniu nie byłem to, np. na torze kartingowym w Starym Kisielninie k. Zielonej Góry (kojarzysz firmę Wallrav?) od czasu do czasu bywam. I nie ma szans na większą prędkość w zakręcie na motorze vs. sportowy kart czy auto.
Po co porównujesz przyspieszenia jak rozmawiamy o prędkości w zakręcie - minimalnej prędkości w zakręcie. Tam nie ma przyspieszeń.
*Dowolny motocykl o mocy powyżej 100KM przyspiesza 0-100 poniżej 5 sekund. Dlatego nie możesz porównywać nawet starego fazera z np. focusem ST - nie ta liga.
Fazer może i przyspiesza 0-100 poniżej 5 s (jak tak wystartujesz to Ci stawiam Piwo) ale już od 100-200 to jest cała wieczność. Na torze np. w Poznaniu poniżej 100km/h schodzi się dosłownie 2 razy - na Sławińskim i Małej Patelni (po samochodowemu Uśmiech Szatana i Kukurydza). Także nie wypisuj tych bzdur.
Tak z Ciekawostek to w 2010 r. był puchar Hornet Cup i kolega STREŻYŃSKI Kamil zrobił czas 1.50 na takim właśnie motocyklu. Wyniki są na stronie PZMotu więc możesz sobie zobaczyć.
*Oczywiście można, ale musiałby jechać na naprawdę dobrych oponach, które przy normalnej, drogowej jeździe wytrzymają te 2-4 tyś km (jak to ma miejsce w motorze). Do tego pozostaje pytanie - na wejściu czy wyjściu, czy średnia w zakręcie?
Minimalna w zakręcie.
*Mówimy o prędkościach w zakręcie, a nie czasach na torze. Ale jeśli chcesz o czasach okrążeń to powiem Ci z czego to wynika ...
Prędkość w zakręcie nie zależy w ogóle od prędkości na prostej jeśli przed tym zakrętem musisz zwolnić. Gdyby było jak piszesz, to po co hamować. Sam zaczynasz sobie zaprzeczać.
*Ciekawi mnie jak wytłumaczysz fakt, że na torach kartingowych karty wyciągają lepsze czasy niż motocykle (nawet supermoto, wręcz stworzone do takich torów)?
Nie pogrążaj się . Tor kartingowy służy do jazdy kartami (jak sama nazwa wskazuje) nie moto czy samochodami. Tylko w Polsce z braku takich miejsc jak tor Poznań robi się imprezy na tego typu obiektach. Na torze kartingowym moto nie ma żadnych szans z kartem.
*Mam motocykl i po prawdzie w Poznaniu nie byłem to, np. na torze kartingowym w Starym Kisielninie k. Zielonej Góry (kojarzysz firmę Wallrav?) od czasu do czasu bywam. I nie ma szans na większą prędkość w zakręcie na motorze vs. sportowy kart czy auto.
Znowu tor kartingowy - hmm. Powiem Ci tak - byłem kilka razy na torze kartingowym w Lublinie i raz w Radomiu. Potem pojechałem na prawdziwy Tor i już nigdy na pseudo tor (kartingowy) nie pojadę. Firmę kojarzę ale w starym kisielinie nigdy nie byłem bo mam za daleko. Ponadto piszesz:
*W tym czasie dowolny superbike spokojnie przekroczy 230 (a litry 250-260)* - Kolego Superbike to motocykl klasy 1000ccm czyli litr. 600ccm to Supersport. Takich rzeczy nie wie motocyklista z 15 letnim doświadczeniem. Dziw bierze. A jak na prostej start/meta w Poznaniu motocyklem klasy superbike zrobisz 260 km/h to już dawno powinieneś startować w mistrzostwach Polski. Takich tam szukają.
http://www.youtube.com/watch?v=G9xDSyPUuFM
Dłubany MCS na slicku i Ohlinsie:
http://www.youtube.com/watch?v=TUldXRA27HI
Nie wiem czy to wymaga komentarza?
Wymaga komentarza - w MCS albo siedzi kompletny amator, albo ma słaby dzień, bo w kwestii tego o czym rozmawiamy (prędkość w zakręcie) ma porównywalne ze Spalaczem z zeszłego roku (na cywilnych 16** oponach). Włącznie z tym, że zakręty z3 i z4 ma wolniejsze niż Spalacz.
@Daber
Zacząłeś o czasach to przeszedłem na czasy. Prędkość motocykla w zakręcie będzie niższa niż samochodu. To wynika z fizyki, a tej nie oszukasz. Oczywiście nie jeśli będziesz porównywał R1 z focusem, bo takie porównywanie nie ma sensu. Sam na drodze łapię się na tym, że np. po rondzie autem jadę tak, że zaczyna uślizgiwać, a na motorze z tą samą prędkością tego nie ma. Ale w aucie mam cywilne kapcie, które wystarczyły mi już na ~50kkm i jeszcze z 5-10 pojeżdżą. W motorze moje najtrwalsze opony to na razie michały PR3, które mają przejechane 13 i wytrzymają jeszcze maksymalnie ze 2.
Zresztą popatrz na film z R1 i zakręty 3 i 4. Potem popatrz na prędkości Spalacza w tych zakrętach - http://www.youtube.com/watch?v=CxfUrdsQQQY. Na cywilnych kapciach (Michelin Primacy) ma prędkości gorsze o ile? Około 10km/h. W z5 Spalacz ma naprawdę dużo mniejszą prędkość bo nie ma możliwości rozpędzenia się do prędkości motocyklowych na wyjściu z czwartego. Większa prędkość w szybkich zakrętach wynika nie z super, hiper, ekstra wyższości zawieszenia motocyklowego i dobrych opon, tylko z faktu, że samochód nie zdąży do tych prędkości dolecieć. Oczywiście zaraz mi zasuniesz zakrętem z1, ale przypominam, że opony motocyklowe w sportowych maszynach zwykle są sporo przyczepniejsze niż cywilne, a Spalacz jechał na cywilnych.
*Fazer może i przyspiesza 0-100 poniżej 5 s (jak tak wystartujesz to Ci stawiam Piwo)*
To stawiasz - poniżej 5 bez żadnego problemu. Poniżej 4 są schody, ale też się da. Tak samo hornetem. I idzie do powiedzmy 150, potem kicha. Powiem więcej - dużo trudniej do 100 się rozpędzić kilofazerem niż małym (nie idzie tak ochoczo na gumę).
*Nie pogrążaj się . Tor kartingowy służy do jazdy kartami (jak sama nazwa wskazuje)*
Musisz to powiedzieć wszystkim fanom supermoto, bo oni tego nie wiedzą. I ci od gymkhany też musisz powiedzieć, że jazda po „pseudo-torach” jest bez sensu. I to nie tylko w Polsce. Właśnie na małym, krętym i wolnym torze powinieneś porównywać możliwe prędkości w zakrętach.
*A jak na prostej start/meta w Poznaniu motocyklem klasy superbike zrobisz 260 km/h to już dawno powinieneś startować w mistrzostwach Polski.*
Dobra, nie sprawdzałem, nie byłem w Poznaniu - wypaliłem, przesadziłem. Mea culpa.
Teraz odpowiem na przedstawioną przez Ciebie dziecinadę w postaci czepiania się słówek:
*Kolego Superbike to motocykl klasy 1000ccm czyli litr. 600ccm to Supersport.*
Kolego, potocznie *superbike* to to samo co potocznie *ścigacz*. Powiem więcej - np. na stronie hondy i kawasaki w kategorii *supersport* jest i duża i mała cebra, duże i małe ninje więc się nie jest tak jak piszesz, że „supersport” to 600.
Jeśli natomiast mówisz o klasie wyścigowej *superbike* to są to litry mocno przerobione i z fabryką mają wspólną nazwę, wygląd i kilka innych szczegółów. A *supersport* to to samo tylko 600. Normalne, uliczne maszyny to *superstock* i o takich (chyba) rozmawiamy. Czepiaj się dalej, może Ci się uda...
*Takich rzeczy nie wie motocyklista z 15 letnim doświadczeniem.*
Bo ja jestem z tych co jeżdżą a nie zastanawiają się i czepiają, czy można użyć słowa *motor* w kontekście *motocykl* - jak to teraz modne na forach, pod mackami i kolumnami.
To mi udowodnij, że się mylę. Pokaż mi tor na którym rekord toru należy do motocykla, a nie samochodu. Pomijamy motogp i formułę 1.
http://www.youtube.com/watch?v=DQu-fbrtCNU
1. aby szybko przejechać zakręt motocyklem trzeba umieć i mało kto to umie więc szanse, że trafi się na takiego motocyklistę na Ringu są też niewielkie...
2. wtedy zwalnia on sporo przed zakrętami, na tyle mocno, że można się w niego władować...
3. bo na poziomie amatorskim autem przejedzie się szybciej zakręty na Ringu niż motocyklem...
Dokładnie tak jak mówisz. Z jednym zastrzeżeniem - nawet zawodowiec na motorze będzie miał niewiele większą prędkość od Ciebie. Im wolniejszy zakręt tym bardziej to będzie widoczne.
@mrrr
Oglądnąłem. Skupiłem się na z3 i z4. Jechał przynajmniej 10 szybciej niż R1. Jak jechał tyle samo, albo wolniej to od razu go wyprzedzali. Oczywiście różnica nie jest ogromna, ale ani to mistrz (gdzieś czytałem czas okrążenia radicala to koło 1,33), ani warunków na to nie ma.
Wiki podaje czasy:
- 1 min. 24,401 s (C klasa DTM)
- 1 min. 33,214 s (dłubana R1)
Gdzie ta przewaga, że tak układają się czasy? Na prostych?
Zaraz zaczniecie udowadniać, że motocykle poza tym, że lepiej skręcają to też lepiej hamują. A pewnie też są bardziej komfortowe.
Ta dyskusja powraca od lat. Cwaniaki na motorach twierdzą, że są szybsi zawsze i wszędzie. Też gadałem takie bzdury, ale mi przeszło.
Fakt jest taki, że zawsze na każdym torze rekord należy do samochodu. Wynika to z możliwości późniejszego hamowania (samochodu) i możliwej większej prędkości w zakręcie. Przyczepność w najgorszym razie 3, bardzo szerokich opon przeciwko przyczepności 2 stosunkowo cienkich opon. W uproszczeniu.
Na Ringu największym problemem dla motocykli są mokre / śliskie / zabrudzone zakręty. 1/3 trasy jest w głębokim lesie, który długo schnie. I stąd tyle wtop i konieczność limitowania tempa. Wyboje też swoje robią.
PS Tak, są szybsi. 100-200 w 4 s. Handluj z tym ;)
kierowca Megane na bank sądził, że motocyklista zwolnił aby dać się wyprzedzić a tu się okazało, że on z taką prędkością po prostu składa się do zakrętu...
tutaj podobnie... na prostych motocykliści odjeżdżają, po chwili w zakrętach niemal parkują i nie wiadomo co z nimi robić, czy z prawej czy z lewej? czy ustępuje? w ogóle dlaczego tak powoli jadą... Golf 2.0 TDI i dojeżdża do motocyklisty? właśnie dlatego, że oni przed zakrętami tak bardzo zwalniają...
po prostu taka ciekawostka, kto się wybiera na Nurburgring niech uważa na motocyklistów bo łatwo takiego potrącić przez przypadek...
https://www.youtube.com/watch?v=5quxhNEio_g
Byłem sprawdzić miejsce 06.04.2015 ,objechałem dwa razy tor.Jest tam wyraźna hopa ale dlaczego GTR wyleciał w powietrze,tego nie wiem.
płaską podłogę nisko nad drogą (oraz dyfuzor z tyłu) robi się po to aby pod autem było podciśnienie i przysysało je do drogi i to jest bardzo duża siłą która trzyma drogi takie auto... no ale gdy auto mimo to się np. oderwie od drogi po hopce to straci tę siłę co go przysysała do drogi i wtedy tak właśnie leci... albo może kąt na szczycie hopki był za duży, za dużo powietrza wleciało pod auto i tak samo dyfuzor *nie wyrobił* z utrzymaniem podciśnienia, nie było efektu przysysania i auto poleciało do góry...
błąd był najpewniej kierowcy, pojechał za szybko autem które jest podatne na takie *latanie*... teraz chyba zrobili tam ograniczenie prędkości, więcej niż 200 km/h auta tej klasy nie mogą tam jechać...
Tam samo Bergwerk (kopalnia) czy Fuchsröhre (często widywane lisy).
Podobnie mamy w Poznaniu. Przedsotatni zakręt to radar - kiedyś stał tam radar Ławicy.
szczególnie, że tam właśnie *od zawsze* latały auta...
http://cdn05.motorsportretro.com/wp-content/uploads/2009/11/stewart-hill-owen-photo-2-1.jpg
http://www.abload.de/img/laudaringnlt8.jpg
ooo, to?
http://www.spalacz.pl/media/maserati_czarne_na_gran_turismo_polonia_2013.jpg
i też quattroporte...
http://www.spalacz.pl/media/maserati_quattroporte_na_tptd_30_wrzesien_2012.jpg
Co do pomysłu robienia z Maserati wyścigówki to z jednej strony zawsze fajniej jak są jakieś ciekawe auta a nie ciągle te same, z drogiej strony tam gdzie są te same auta to jest łatwiej i taniej, wszystkie tematy są już rozpracowane i są gotowe rozwiązania - jeżeli chodzi o mocne modyfikacje. Jeżeli ogarniesz temat to fajnie ale pewnie łatwo nie będzie. Chyba, że masz na myśli po prostu seryjne auto tylko nieco dostosować do jazdy po torze a nie nastawiać się na mocną rywalizację z laminowanymi i dłubanymi na wszystkie strony M3.
Na tegorocznym Poznań Motor Show stało wyścigowe Maserati Gran Turismo :) fajnie wygląda, mam zdjęcia ale jeszcze nie zdążyłem napisać relacji.
http://moto.pl/Motorsport/1,126719,17682144.html