Jazda testowa nowym BMW serii 1
2011-09-20|Testy aut|Komentarze: 6
W sobotę w lubelskim salonie BMW odbyło się prezentacja nowego BMW serii 1. Były koreczki (do jedzenia), byłem ja, był jeszcze jakiś oglądacz, i z pięciu pracowników salonu. Z tego względu nie ma żadnych zdjęć, krępowałem się je zrobić, nawet koreczka nie zjadłem. Wsiadłem do auta, wysiadłem, umówiłem się na jazdę testową, którą dzisiaj odbyłem.
Po zdjęcia BMW serii 1 pofatygowałem się na targi motoryzacyjne do Frankfurtu, gdzie odbyła się światowa premiera tego modelu.
W samochodach tzw. premium zawsze można znaleźć jakiś element wykończenia, wyposażenia, który zalatuje taką taniością, że aż żenada. Myślę, ze w nowej jedynce będzie to plastykowa zaślepka od gniazdka samochodowego. Normalnie ta zatyczka jest zapalniczką, ma od środka metalowe blaszki, które się nagrzewają i od tego odpalany jest papieros, i wygląda to z zewnątrz jakoś, czasami srebrne obwódki, błyszczy się, generalnie nikt nie zwraca na to uwagi, bo jest to normalnie zrobione a tutaj taki twardy, tani, chiński plastyk, jak nakrętka od litrowej coli. Reszta wykończenia jest w porządku, może schowek w drzwiach trochę za bardzo plastykowy.
Na zdjęciu te zaślepki nie ma ;] bo raz, że zalatuje tandetą i szkoda to pokazywać, a dwa, że pewnie i tak by ktoś podwędził na targach.
Testowe auto to BMW 120d, czyli dwulitrowy diesel, 184 KM, 380 Nm od 1750 obrotów, 5-drzwi, skrzynia manualna, czerwony czyli sportowa edycja. Diesli, na dodatek ze skrzynią manualną, ze aktualnych światopoglądowych względów nie trawię, kiedyś były one dobre bo miały większy moment obrotowy od niższych obrotów, teraz turbo-benzyny z bezpośrednim wtryskiem mają nawet lepsze parametry, też kręcą się od samego dołu. Skrzynia manualna przy takim silniku też jest bez większego sensu. No ale nie to chciałem testować, interesowała mniej przede wszystkim sama jazda, zawieszenie, trakcja, zakręty. Cała ta radość z jazdy.
Nie jeździłem starą jedynką, która uchodziła za gokartowe BMW. Nowa jedynka ma być wygładzona, bardziej komfortowa, szersza, przez to ma zatracić swój rodowód i stać się kolejnym przykładem w wywodach nad tym, że kiedyś niebo było bardziej niebieskie, trwa bardziej zielona i BMW się lepiej prowadziło. Zatem porównania do starej jedynki nie mam, ale ustawiając auto w trybie sport albo sport+ (te dodatkowo jeszcze opóźnia ESP) auto jest całkiem twarde, i myślę, że wystarczająco twarde.
Z jazdami próbnymi jest zwykle tak, że późniejsze użytkowanie ma niewiele z nimi wspólnego. Jedne auta zyskują na takiej jeździe, inne zdecydowanie tracą. Tak jest właśnie z BMW, dla osoby, która nie wie na co zwracać uwagę, niczym nie będzie się wyróżniało na tle innych aut, a ze względu na twardsze zawieszenie to nawet będzie się wydawało gorsze w normalnej jeździe. Różnice natomiast zaczynają być widoczne po kilku trochę szybszych zakrętach.
Moja jazda była oczywiście także jazdą próbną, ale pojechaliśmy moją trasą ze znanymi mi zakrętami, i myślę, że jakieś rozeznanie zrobiłem. Do tego do czego miałoby to auto być, czyli miejskie, zwinne, z jakimś takim gokartowym zacięciem to świetnie się nadaje, fajna, ciasna pozycja za kierownicą, zwrotne, sztywnawe auto, choć dość wyczuwalne falowanie na nierównościach (nie na boki, ale przód/tył do góry/dołu, co wynika z małej odległości między osiami).
Swoje zakręty przejechałem w różnorakich konfiguracjach, szybciej z piszczącymi oponami, wolniej po emerycku, z ESP, i bez (tj. zmniejszona czujność). Jeżeli ta sławetna radość jazdy to lekki uślizg tylnej osi przy wyłączonym ESP to to rozumiem. Bardzo łatwo i bardzo szybko można określić i utrzymywać się w punkcie, w którym już jedziemy na uślizgu, ale jeszcze nie na tyle aby trzeba było zacząć kontrować czy też miało ESP hamować. Pewnie przy odrobinie wprawy można by było niemal każdy zakręt tak sobie przejeżdżać.
Ale... porównując do Audi z quattro, bo to chciałem zrobić, to... oczywiście w Audi przód zaczyna wynosić, ale daleko, daleko później niż tył w BMW. Tak po amatorsku Audi przejedzie takie standardowe zakręty ze wciśniętym gazem, znacznie, znacznie szybciej i pewniej. BMW jest precyzyjne, trzyma się swojego toru jazdy, opuścić go może tylko przez uciekającą tylną osi, też jest pewnie i czuje się bezpiecznie. W Audi po prostu przejeżdżasz zakręt, bez jakichś szczególnych wrażeń, a jak ten przód zaczyna wynosić to jedzie się już zdecydowanie za szybko jak na publiczne drogi.
Pewnie jakbym tą jedynką trochę potrenował to bym lepiej i szybciej przejechał niż za pierwszymi kilkoma razami ale cudów nie ma co się spodziewać. Oczywiście seria 1 z A4 nie jest konkurencją, z pewnością seria 3 jest zdecydowanie lepsza w zakrętach, przy czym automatycznie już nie będzie miała tej gokartowości, będzie trzeba znacznie większych prędkości i mocy aby poczuć tę radość z jazdy, a to na nierównych zakrętach może radośnie się nie skończyć... hmm... chyba muszę się jakąś trójką przejechać.
Najlepsza propozycja to BMW 118i, czyli benzynowe turbo 1,6 litra, 250Nm w zakresie 1500-4500, 170KM od 4800 obrotów. 7,4 sek. do 100km/h i 7,5 sek. z 8-stopniową skrzynią automatyczną. Skrzynia automatyczna jest niezbędna, choć powinna być już dwusprzęgłowa. Aktualna przy 118i jeszcze ujdzie, bo jest wolniejsza od manualnej o te 0,1 sek, ale w przypadku 116i to różnica 0,6 sek! to już jest bardzo dużo! jeżeli przy dwóch zmianach biegu są tak duże różnice to w normalnej miejskiej jeździe, gdzie w zakresie 30-90 km/h skrzynia będzie cały czas przerzucała biegi od 3 do 8, może zacząć nas irytować oczekiwanie na włączenie odpowiedniego biegu.
Na wiosnę 2012 mają pojawić się wersje 3-drzwiowe. Pewnie też dojdą nowe silniki, trzylitrowego R6 pewnie nie będzie, bo zastąpić go powinien benzynowy 2.0 R4 z dwoma turbinami jedną turbosprężarką z systemem twin-scroll - TwinPower Turbo (wyjaśnienie w komentarzach), który posiada 350Nm i 245 KM. Sprzedaż w Polsce zapewne będzie znikoma, mimo, że dopiero z najmocniejszym silnikiem można poczuć to co autorzy mieli na myśli projektując dane auto.
Na co dzień nie jestem zwolennikiem różnorakich kombinacji. Jeżeli chcesz jeździć jak gokartem to kup sobie gokarta. Kosztuje tyle co koła do BMW. Ale... ale chyba dla BMW serii 1 zrobiłbym wyjątek...
Czytaj także
Komentarze (6) skocz na koniec
Jak tylko znajdziesz okazję - spróbuj koniecznie. Salony zwykle mają zarejestrowane 320d xDrive, więc będziesz miał nawet lepsze porównanie...
Nowa benzynowa jednostka BMW, czyli 2 litrowa R4 (N20) o której wspomniałeś ma jedną turbosprężarkę z systemem twin-scroll.
Mylące mogą być nazwy rodziny silników: BMW TwinPower Turbo i BMW Twin Turbo. Ta pierwsza (do której należy N20), która w terminologii koncernu oznacza jednostki posiadające system VANOS (regulacja faz rozrządu dla obu wałków), Valvetronic (system sterowania zmiennym skokiem zaworów ssących) w połączeniu z precyzyjnym bezpośrednim wtryskiem benzyny - posiada tylko jedną turbosprężarkę z systemem twin-scroll.
Rodzina silników BMW Twin Turbo ma dwie równoległe turbosprężarki pracujące jednocześnie.
245KM i 350Nm to osiągi najmocniejszej odmiany nowej R4, która będzie sygnowana cyframi 28i
184KM i 270Nm wyróżniać będą odmianę 20i
Konkurentem N20 jest 2.0 TFSI montowany w Audi/VW, wytwarzający 211KM.
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że taką informację też mi sprzedano w salonie. Ale i sam myślałem, że ten 2.0 to taka jakby mniejsza wersja R6 z 306KM, które to jest Twin Turbo (tego co jest silnikiem roku).
Jak się pojawiły informacje o tym silniku to czytałem mniej więcej podobny tekst do poniższego (by BMW):
Nowoczesny i żwawy silnik o pojemności 2,0 l z technologią BMW TwinPower Turbo to najmocniejsza jednostka nowej generacji czterocylindrowych silników benzynowych wywodzących się z wielokrotnie nagradzanego sześciocylindrowego silnika benzynowego.
więc przyjąłem, że jak najmocniejsze R6 ma dwie turbiny to i najmocniejsze R4 też będzie miało dwie. W salonie mi to przyklapnął jeden sprzedawca i tak już mi w głowie zostało.
A na dodatek teraz czytam, że nowe R6 306KM jest TwinPower Turbo, czyli z jedną turbiną. Zatem, aktualne (*stare*) 335i ma R6 306KM Twin Turbo, a *nowe* 335i ma R6 306KM TwinPower Turbo. Przy czym aktualne 335i coupe co jeździ po ulicach już ma TwinPower. Zatem trzeba będzie trochę wprawy aby rozpoznać ile turbin ma BMW które widzimy na ulicy :)
Mam nadzieję, że mogę tak podsumować, tj:
R6 Twin Turbo (dwie turbiny) jest zastępowane przez TwinPower (jedna turbina). Przy okazji TwinPower (jedna turbina) idzie też do silników R4.
Wśród diesli BMW jest odmiana 2.0 R4 z sekwencyjnym twin turbo produkująca 204KM i 400 Nm (montowana w 123d i X1 xDrive23d). Silnik ten zdobył tytuł engine of the year w kategorii 1.8 - 2.0 litra w 2010 i 2011 roku.
Wysokoprężne R6 montowane w modelach 535d, 535d GT, 640d, 740d, X3 xDrive35d, X5 xDrive40d, X6 xDrive40d ma dwie turbosprężarki.
Wracając jeszcze do najmocniejszej wersji N20, myślę że dzięki temu, że jest to jednostka 2-litrowa (niższa stawka akcyzy) sprzedaż nie powinna być znikoma.
Teraz TFSI na ulicach jest tak samo częstym widokiem jak literka *i* na BMW, czyli jak już się jakiś nowszy benzyniak trafi to najczęściej z kwadratową rejestracją z tyłu. Ale może teraz BMW z nowymi silnikami coś zwojuje na naszym rynku. Choć sam sądzę, że jednak będzie po staremu, dieslowemu.