Lałem Millersa zanim stało się to modne... czyli VW 502 5w40 vs. VW 504 5w30
2015-05-06|W garażu|Komentarze: 69
Lałem Millersa zanim stało się to modne... Chyba już niedługo będzie można tymi słowami punktować w towarzystwie bo coraz częściej przewija się ta marka w różnorakich dyskusjach. I naklejkach na autach biorących udział w imprezach motorsportowych choć to zapewne kwestia reklamy obowiązkowej.
Gdyby ktoś pierwszy raz usłyszał tę nazwę to podpowiadam, że Millers goni Motula w kategorii olejów które zalewają osoby które się znają. Piszę to pół żartem pół serio bo zwykle na samym oleju mało kto tak konkretnie zna się ale generalnie chodzi o ogólne ogarnięcie tematu i świadomość czym jest popychacz zaworowy i ile jest wałków rozrządu w jego silniku.
Tak więc ja pierwszy raz zalałem Millersa w maju 2012 czyli 3 lata temu. Był już wtedy trochę modny bo sam oczywiście nie wpadłem na pomysł jego wlewania a został mi polecony. Teraz leję konkretnie Millers Oils EE Longlife 5w40 Nanodrive. Chwilę wcześniej lałem taki sam tylko bez Nanodrive i w zasadzie jedyną różnicą jaką można zauważyć to kilkustopniowy spadek temperatury oleju, o te 3-5 stopni podczas zwykłej jazdy bo podczas jazdy na torze dobijam do tych samych 115 stopni co wcześniej. Jako ciekawostkę napiszę, że maksymalnie udało mi się rozgrzać olej do 120 stopni i działo się to na lubelskim torze na którym uzyskuje się niewielkie prędkości (więc jest słabe chłodzenie) gdzie kręciłem się bez przerwy chyba ze 20 minut. Na torze w Poznaniu maksymalnie widziałem 118 stopni. W Kielcach na mecie mam 114-116 stopni. Są to oczywiście wartości mizerne jak na jazdę po torze ale taki urok jazdy silnikiem bez programu. Ale z drugiej strony widziałem na tym nagraniu kogoś kto trzyma kierownicę od góry (#pdk... ps. nie chodzi o skrzynię biegów) i jechał Panamerą po obwodnicy Warszawy mając 300 km/h na liczniku, że miał temperaturę oleju wnoszącą 91 stopni. To właśnie zrobiło na mnie wrażenie gdy oglądałem ten filmik :) musi być w tej Panamerze jakaś konkretna chłodnica oleju.
Tyle tego wstępu bo notka jest o tym dlaczego leję olej spełniający "gorszą" normę VW 502 00 i zarazem o lepkości 5w40 zamiast tego o "lepszej" normie VW 504 00 i lepkości 5w30. Odpowiedź: bo na moje oko jest właściwszy do silnika 2.0 TFSI i mojej eksploatacji z wymianą co 15 tys. km i zahaczającej o tor.
Pierwsza sprawa jest taka, że chodzi o wspomniany silnik benzynowy 2.0 TFSI w Audi A4 (2010) czyli w instrukcji obsługi tego auta wprost jest napisane aby wlewać olej zgodny z normą VW 502 00 i przy przeglądzie podstawowym wymieniać go co 15 tys. km i ja dokładnie to robię bo nie serwisuję LongLife. Alternatywnie można wlewać olej zgodny z normą VW 504 00. Alternatywnie w naszym kraju sprowadza się do tego, że do wszystkich silników lany jest olej VW 504 00 5w30. Ciekawe jakie oleje leją w zagranicznych ASO ale też pewnie VW 504 00 bo jest "parcie" na LongLife a przy takiej wymianie co 30 tys. km oczywiście właściwym olejem jest ten z normą VW 504 00.
Jak można wyczytać na butelkach i w prospektach priorytetem dla oleju VW 504 00 jest bezproblemowa praca z DPF oraz długie przebiegi między wymianami LongLife. Ja ani nie mam DPF, ani nie serwisuję LongLife stąd nie bardzo widzę powody aby lać olej z alternatywną normą a nie ten wskazywany jako pierwszy wybór przy wymianie co 15 tys. km (przegląd podstawowy). Aby nie było tak prosto to ten olej spełnia m.in. normę BMW Longlife 04 czyli jak domniemam w tych autach jak najbardziej nadaje się do serwisowania LongLife.
Tak naprawdę nie byłoby żadnego tematu i lałbym ten VW 504 00 z ASO który ma lepkość 5w30 gdyby nie to, że silnik 2.0 TFSI przepala całkiem spore ilości oleju. Miałem wymienianą odmę na gwarancji (tzw. Sage1) i "rozpracowując" ten temat delikatnie zasugerowano mi abym przyjrzał się olejom jakie są wlewane, szczególnie temu, że w ASO leją jeden i ten sam olej do wszystkich silników. Że, też dobrze byłoby sprawdzić olej o lepkości 5w40 który tak się składa, że ma akurat "gorszą" normę ale tę co trzeba wg instrukcji. Jak łatwo się domyślić przepalanie oleju zmniejszyło się, przy czym zmiany dotyczyły odmy oraz oleju na raz więc nie wiem co miało większy wpływ... może więcej nowa odma ;) Nie jestem zwolennikiem wlewania niewłaściwego oleju po to aby ograniczyć jego ubytek bo takie są też historie ale nie trudno odnieść wrażenie, że jeżeli zalewanie olejem którego norma jest podana wprost w instrukcji jaki właściwy wybór ograniczyło ubytek oleju to wszystko jest OK.
Wybór tego konkretnego oleju potwierdzany był nawet u źródła, tj. producenta oleju z "gorszą" normą i on mając w swojej ofercie oleje z "lepszą" normą sam wskazywał olej z "gorszą" normą jako właściwy do mojego auta. Mam nadzieję, nie namieszałem z tym lepszym i gorszym. Oczywiście brane pod uwagę było to, że oleju mi trochę ubywa, jeżdżę po torze i olej ma mieć normę napisaną na opakowaniu (czyli nie chcę motorsportowych olejów które mają lepsze parametry). W ASO nie robią problemów z zalewaniem "gorszego" oleju, nie ma to wpływu na gwarancję oraz inne świadczenia (np. assistance). Z resztą na formularzach przeglądowych drukowanych do mojego modelu auta jest napisane aby lać VW 502 00.
Oczywiście ja także należę do tej grupy osób które się "znają na olejach" czyli coś tam sobie wyczytają, z kimś porozmawiają, coś usłyszą, raz na dwa lata coś sami sprawdzą na własnym silniku więc nijak nie mam zamiaru nadstawiać zderzaka w obronie powyższych argumentów a po prostu przedstawiam jak to mi one składają się do kupy.
PS. jak to w dyskusjach o oleju silnikowym bywa zapewne za chwilę okaże się, że leję nie taki olej jak trzeba, w sumie wszystko źle i przez to mogę spodziewać się sporych problemów z silnikiem w ciągu najbliższych 5 tys. km ;)
Czytaj także
Komentarze (69) skocz na koniec
to byłby moim zdaniem najbardziej odpowiedni wybór, oczywiście zmiana co 7,5-10k km
Zwróć uwagę, że to moje *upalanie na torze* to w ostatnim czasie 15-20 km przez cały dzień (3 km co godzinę) szybkiej jazdy w miesiącu a reszta to jazda drogowa więc nie ma sensu lać 10w60 który podczas codziennej jazdy nie będzie dobry (poza tym nie ma właściwych norm).
Oczywiście podczas owej codziennej jazdy też od czas udo czasy trochę tam przypiszę ale nawet i bez tego chcąc nie chcąc korzysta się z pełnego momentu obrotowego bo mam taki od samego dołu więc silnik cały czas pracuje choć oczywiście nie można tego porównać do jazdy po torze.
Z *typowych* lepkości jakie mam do wyboru w ramach właściwych norm to właśnie 5w40 ma być najbardziej odpowiednie i ten wybór można też argumentować moimi wizytami na torze. Przy czym bez zbytniego przechylania szali na tę stronę. Priorytetem jest cały czas codzienna jazda choć oczywiście przy 236 KM z turbo wygląda ona trochę inaczej niż przy połowie tej wartości.
No i tak jak zaznaczyłem w tekście, uważam za błędne *naprawianie* silnika przez lanie oleju który nie jest właściwy dla danego silnika tylko po to aby trochę mniej oleju ubyło niż przy właściwym oleju. W internetach czasami widać, że wiele osób bardzo uparło się na to aby nie musieli w ogóle robić dolewek między wymianami i właśnie leją np. ten syntetyczny 10w60 przy zwykłej, codziennej jeździe. To chyba odpowiedni olej do M3 V8 który się kręci do 8,5 tys. obrotów a zaczyna dobrze jechać od 5 tys.
Grubość filmu olejowego też będzie cieńsza...
Ten Spalaczowy Millers jest OK, sam go niedawno zalałem, zainspirował mnie ten blog by mu się bliżej przyjrzeć ;) A po porównaniu kart charakterystyki innych olei zdecydowałem się go wypróbować. Nie wiem czy to obniżone tarcie (nanodrive) to ściema czy nie, ale już kilka razy udało mi się zejść na trasie (spokojna jazda dwupasmówką @95-100km/h) do średniego spalania w okolicach 7,3-7,5l/100km - jak na silnik V6 220KM, to całkiem nieźle. Kiedyś poniżej 8,5l nie schodziłem, ale też nie pamiętam bym jeździł tak monotonnie ;)
Pozytywnie zaskoczyła mnie temperatura oleju przy katowaniu silnika - przy mniej więcej tych samych warunkach pomiaru spadła ze 120 na 115st.C w por. do 5W30 Motula X-clean+ (504 00).
PS. Motul X-cess 5W40 (502 00) to też dobra oliwa. I dużo tańsza. Niestety nie ma na opakowaniu magicznego napisu *nano-cośtam* :)
W sumie nie pamiętam dlaczego nie lałem Motula. Nie chodzi o cudowne Nano-coś bo dopiero ten najnowszy olej to ma.
Sprawdzałeś może do ilu mógłbyś teraz zejść ze spalaniem w trybie emeryckim? Bo kiedyś dałeś taką notkę...to było jeszcze na oleju bez tej nanotechnologii, nie?
Mój hardkorowo-eco-drivingowy rekord to wg wskazań komputera 5,5 litra na 100 km przy średniej 64 km/h na odcinku 92 km.
Jako medium chłodzące (i smarujące) ma/musi mieć mniej niż żelastwo tworzące turbo :)
http://www.turbiny-naprawa.pl/poradnik.html
Jest jeszcze kwestia tego jaka jest temperatura w okolicy pierścieni i denka tłoka. Nie wiem dokładnie, albo spodziewam sie, że wysoka, a tam tez jest olej
Ja osobiście nie rozumuję czy olej jest *lepszy* czy *gorszy* i dlatego pisałem to w cudzysłowie a uznaję, że jeden jest właściwy do takiego serwisu a drugi do takiego. Lepkość to tak naprawdę odrębna sprawa w tych rozważaniach przy czym jest powiązana bo tak jak napisałem, jak jedna norma to dana lepkość, jak druga norma to druga lepkość.
Buszując po internecie natrafiłem za to na informację, że olej w górnej części tłoka osiąga nawet 260st.C
Hmmm... jak to się wszystko ma do temperatury zapłonu oleju? 5W40 ma ją w okolicach 230-240st.C
Czy z olejem jest tak jak z wodą, że pod wysokim ciśnieniem wrze dopiero w wyższej temperaturze?
@Robert:
Olej 5W30 (504 00) ma lepkość przy 100st.C na poziomie 11,7 a 5W40 (502 00) uzyskuje 13,9mm^2/s - i te wartości są zbliżone dla każdego oleju spełniającego volkswagenowskie normy. Dzięki temu 5W40 jest ciut gęstszy w roboczej temperaturze silnika i może go przez to mniej przepalać.
Ale z kolei po obejrzeniu tego eksperymentu:
https://www.youtube.com/watch?v=pK1Y3KgOIDE
wychodzi na to, że mniejsza lepkość oleju (5W30) pozwala szybciej turbinie wkręcić się na obroty (lepsza responsywność). Ciekawe ile to milisekund lub koni mechanicznych mniej.
I bądź tu mądry co lepsze...
Który to olej 5W40 spełnia normę 504 00/507 00 ?
Bo ja kiedyś z ciekawości szukałem i nie znalazłem... :/
Ponadto odnosząc się do pomysłu żeby wymieniać olej wielosezonowy przed okresem letnim i drugi raz przed okresem zimowym jest nieuzasadniony.
Ponadto przy rozpatrywaniu który olej jest lepszy należy mieć na uwadze również (a może i głównie) klasę jakościową. Ponadto jeszcze w grę wchodzi te parę % dodatków dolewane w trakcie komponowania produktu przez producenta. I te właśnie dodatki mają największe znaczenie w cały tym wyścigu producentów o zadowolenie użytkowników.
Jednocześnie postęp technologiczny w produkcji silników wymusza coraz lepsze oleje.
Ja sam używam 5W30 Castrol Magnatec (Lancer 1,6) ale nie uważam, że jest to jedyny słuszny wybór.
M1 5w50 spełnia tylko normę 501.
Gdybym miał wolnossący silnik i planował przejechać 500000 km albo silnik do upalania lałbym 5w50, bo w Polsce w zupełności 5w wystarczy, może poza Suwałkami.
Współczesne samochody są tak nietrwałe, że nieważne czy lejesz 5w50 czy 5w30, wcześniej wysiądzie 20 różnych rzeczy, zanim silnik straci te 10% mocy bo olej za rzadki.
Pomijając niewielką różnicę w zużyciu silnika (przy normalnej jeździe), 5w30 504 ma same zalety w porównaniu z 5w50, nagary, ekonomia (śladowa), ekologia, osady.
Olejów syntetycznych już nie ma (ceny PAO skoczyły po huraganie Cathrina w 2005) , tzn. są pojedyncze oleje za >200 zł, prawie wszystkie to HC z niewielką ilością PAO, niektóre z estrami. Shell postawił na technologię GTL (rafineria za 24 mld $), od końca zeszłego roku dostarcza oleje dla BMW (w tym motocykle i seria M).
Ten Millers to nic szczególnego, po prostu midSAPS ustawiony w rzadkiej dla tego rodzaju klasie 5w40 - niezły wybór, tylko można sobie taki zmieszać w garażu za połowę ceny albo wlać Shella 5w40 GTL, fullSAPS za 1/3 tego Millersa (65 zł za 4 l).
Które oleje (5W40) to PAO?
Czy Motule z serii 300V kwalifikują się pod ten typ?
@Spalacz:
Miałem cichą nadzieję, że jakiś rodzynek jednak jest... ;)
Odniosłem się do wypowiedzi na temat syntetyków - że są na wymarciu, zwłaszcza o wpływie huraganu na produkcję syntetycznych baz. Syntetyki mają się dobrze i jest ich sporo na rynku. Oczywiście mam na myśli oleje takich firm jak Motul czy powiedzmy w uproszczeniu Millers a nie siki z globalnej wioski w stylu Mobil1, Castrol, Shell itp.
http://www.s2ki.com/s2000/topic/1037636-petronas-v-castrol-edge-v-millers-nanodrive-dyno-results/
Castrol i Mobil jak rozumiem to siki, które jeszcze?
A które są PAO? LM, Millers?
I co z Motulem? 300V to wg. nich olej klasy *state-of-the-art*, ester core technology itp. a mimo to jest traktowany jako olej do motorsportu... czyli, że nie nadaje się do jeżdżenia nim przez 15kkm lub okrągły rok w typowym dupowozie?
Ester core to rozumiem, że chodzi im, że to olej PAO... w takim razie czym jest seria 8100 (np. Motul X-cess 5W40 spełniającego normę VW502 00) przy której już o tym nic nie wspominają? W Niemczech mają status oleju syntetycznego...
@Joseph - na początek info: sam mam Millers*a w aucie. Teraz mała komplikacja tematu: Olej nie jest od tego, aby dawać jak najwięcej mocy. Przede wszystkim ma smarować silnik i dbać o miejsca o punktowych natężeniach ciepła. Wiele z EKO-badziewia załatwia dobre rezultaty w postaci niskich oporów (czyli większej mocy) kosztem gorszej separacji elementów (a więc gorszy film olejowy dający większe zużycie mechaniczne podzespołów).
Ja nie oceniam tutaj Millersa ani innych marek - podaję tylko drugą stronę medalu gdyż zawsze trzeba patrzeć na całość sytuacji a nie skupiać się na jednym elemencie.
PS: swoją drogą ciekawe info o różnicach w mocy. Ja ze starych zmian mogę powiedzieć, że zmiana oleju może dużo zmieniać w temacie odgłosów pracy - szczególnie gdy za napęd rozrządu odpowiadają koła zębate. Po zalaniu Millers*a było zauważalnie ciszej.
sorry, ale w tym już nie pomogę. Przesiadłem się z branży olejowej na artystyczną... (będąc finansistą czasem tak bywa:) ).
Nie mam już dostępu do informacji technologicznej...
http://www.motor-talk.de/forum/aktion/Attachment.html?attachmentId=695007
Tu jest oficjalna prezentacja Exxona o tym czym różnią się M1 0w40 pełny synetyk i jego następca w technologii HC (Exxon nazywa to VISOM), generalnie nie ma co się podniecać syntetykami jak spojrzeć na te testy, jedyne wyraźne różnice to większe zużycie łożysk korbowodu w nowym i większe zużycie rozrządu (krzywki? łożuska?) w starym, pewnie dlatego, że syntetyk szybko spływa do miski, nie *klei* się metalu.
Co do Millersa z wpisu Spalacza, brak dostępnych danych MSDS (kart bezpieczeństwa produktu), temp. płynięcia -30 stopni wskazuje, że to nie jest pełny syntetyk (wymienione Eneos i Fuchs w tej samej klasie lepkości odpowiednio -45 i -51). Taki sobie Castrol 0w40 (jak ten Millers) ma -60, przy >50 zawartości PAO, żeby nie było:
http://msdspds.castrol.com/ussds/amersdsf.nsf/Files/1C3C4B71571C0BB880257D7A0077185F/$File/BP%20EU%20CLP%20SDS%20-%20Poland%20PL-Lubes%20Europe-Castrol468367-DE01English%20%28GB%29.pdf
Więc nie ma co wieszać psów na C i M1 tylko czytać karty charakterystyk, wg mnie ten Millers nie ma syntetycznej bazy, co nie znaczy jest jest be.
Pokaż mi Motula co by miał 100% PAO czy Estrów.
*Cywilne* Motule do samochodów to sam HC, te niby racing w technologii Ester Core (już sama nazwa śmierdzi) to jakieś 30% PAO i może 10% estrów - tyle co w C i M1.
http://www.oil-club.ru/forum/topic/4825-motul-300v-trophy-0w-40-svezhee-ot-2012-ot-abc-gva/
Motul motocyklowy to inna bajka.
Millers - nie uwierzę z czego to jest, jak nie zobaczę.
Pytanie jest tylko, jaki to olej Castrola był porównywany, bo samych EDGE*ów jest od groma...
Poza tym, spadek mocy na wykresie, jest tuż przed 6k obr. co w moim przypadku (diesel) jest nierealne, a tamten silnik się kręci ponad 9,6 tys. obr. Ciekawa *szlifierka* ;)
ja komentuję info z linka jakiego podesłałeś.
Dla mnie cywilny olej to Motul 300V albo Millers CFS seria nanodrive. Reszta mnie nie interesuje bo to śmiecie. A te oleje są syntetyczne i jest ich bardzo dużo na rynku a i kierowców jeżdżących na tym znam bardzo wielu.
PAO to prawdziwy syntetyk, HC (hydrokrak) to taki farbowany syntetyk :)
A te oleje można używać na co dzień i wymieniać jak typowy olej - raz na rok lub co 15kkm?
I który jest ciut lepszy wg. Ciebie? 300V czy CFS Nano?
PS.
http://www.millersoils.pl/produkty/motorsport/oleje-silnikowe/cfs-5w40/
bardzo interesujące parametry... no i zapewnienie, że to full PAO. Xof wspomniał, że 300V taki nie jest.
Czy ten Eneos jest znacznie lepszy od swoich konkurentów czy to jego niemal detaliczny import z Dalekiego Wschodu tak winduje cenę?
Olej należy dobrać do konstrukcji oraz sposobu eksploatacji silnika. To że producent cośtam sobie zaleca nie jest wiążące ponieważ oprócz inżyniera projektanta jest też stado marketingowców i księgowych, którzy mają swoje targety - będące w sprzeczności z całym światem :)
Tak więc księgowy narzuca inżynierowi materiały, technologię produkcji, okres życia produktu (to dla fanów teorii spiskowych) oraz sposób eksploatacji silnika co implikuje raczej spokojne traktowanie oraz dłuższe interwały między wymianą oleju (tak jak tu wspominane mordercze 15tys km). Trudno jednak trzymać się tych wytycznych jeśli ktoś na codzień jest miszczem prostej i zielonego światła. Silnik w takich warunkach nie może pracować na przypadkowym oleju, zmienianym co 15tys bo długo nie pożyje. Oczywiście zawsze znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że oni tak jeżdżą i nic im nie jest (znaczy silnikowi) ale gdy im padnie silnik to tego raczej tutaj na forum publicznym nie ogłoszą. Najwyżej wspomną coś o wadzie fabrycznej albo wpływie zorzy polarnej lub elNinio.
?
Pytam, bo obecnie jeżdżę na Millersie takim samym co Spalacz, którego litr kosztuje ok. 42zł a więc niewiele więcej niż np. Fuchs Titan Race PRO S 5w40, za którego trzeba zapłacić 46zł/litr.
Różnica jak widać niewielka.
Nawet jeśli to przerost formy nad treścią, to przecież ten olej nie zaszkodzi i nie musi spełniać VAG-owskich norm by był dobry do mojego silnika, prawda?
5w30, spelnia 504/507...
Taki do 2.0 TFSI CDNC ??
Co do Motula - zawartość grupy III (to nie jest HC - hydrokrak, tylko produkt hydroizomeryzacji, inny proces chemiczny) waha się w zależności od produktu, również w gamie cywilnej. Nie ma oleju, który ma 100% grupy III.
Przecież na Waszej/Twojej stronie napisałeś, że temp. płynięcia dla CFS 5w40 to poniżej -30 stopni, ten link do MSDS nie działa.
Jeśli XF 0w40 płynie przy -51 a Castrol przy -60 to śmiem twierdzić, że w Castrolu jest więcej syntetyka, ale przecież nie samą bazą olej żyje, co starałem się udowodnić w tym dokumencie od Exxona o zmianie formuły.
Znów to napiszę - do sportu, jeśli mamy jeden silnik, liczy się duży HTHS, płynięcie na zimno, syntetyki, *nanocząsteczki*, bor czy tytan zamiast cynku to rzeczy mniej istotne. Wolę lać 2x częściej hydrokrak niż syntetyk.
Hydroizomeryzacja, hydrokrak, hydro... - mniejsza o szczegóły reakcji, substratem pierwotnym jest zawsze ropa naftowa, taka baza nigdy nie będzie synetykiem, homogenną cieczą, tylko gr. III. Exxon nazywa swoją bazę VISOM - viscosity [index] isomerization, to samo co w Motulu, czyli dążenie do uzyskania jak najlepszego indeksu lepkości bez użycia PAO.
*-36 to temperatura podyktowana normą* - normą jest określona minimalna pompowalność w określonej temperaturze a nie temperatura płynięcia.
https://www.infineum.com/media/80723/api-oil-engine-classifications-2013.pdf
Tak na prawdę na rynku pozostały 3 grupy olejów:
- grupa III z domieszkami PAO (kilka do 50%), dobre oleje za rozsądne pieniądze
- grupa IV - mało ich, drogie, chronią trochę lepiej gdy mają rozsądną lepkość, tylko trzeba mieć pewność że to pełen syntetyk :D
- GTL Shella - tanie, może dobre, sprawdzę za rok, indeks lepkości 204 robi wrażenie
Wg moich informacji właśnie HC polepsza właściwości oleju na zimno, ale nie jestem chemikiem...
Ja pisałem o oleju Spalacza - czyli EE LL 5w40, nie o CFS-ie.
Co do tego Castrola, który wkleiłeś - fajny olej, szkoda, że obecnie w gamie jest tylko 0w40 C3. W intercarsie mają EDGE Professional Ford 0w40 A3/B3/B4 w cenie 107 zł za litr.
Wg informacji od producenta w Millersie w niektórych produktach są domieszki HC, ale tylko w ilości niezbędnej, aby spełnić daną normę.
Oleje HC nazywają wprost półsyntetykami (Trident 5w30, kiedyś XSS 5w30 czy XFE-PD 5w40). Podobnie jak Liqui-Moly - w katalogu rozróżniają oleje syntetyczne i *w technologii syntetycznej*.
Od poczatku na oleju mineralnym 15w40 koszt w granicach 44-50zł/ opakowanie 5 litrów
Wymiana mniej wiecej co 20 000km
Na stronce Motoroils.pl odpowiedzialem sobie na kilka pytan i wyszlo mi ze wymiana powinna byc dla tego auto wedlug sposobu eksploatacji skrócona do 5/7 tysiecy km.
Dobry olej to około 300zł/ 5 litrow,
wymiana co 7000km = 900zł/ 20 000km
Czyli do każdych 20 000km nalezy dopłacić 850zł za sam olej
500 000km / 20 000km = 25 wymian po 50zł co daje 1250zł
500 000km/7 000km = 71,4 powiedzmy ze 71 wymian x300zł = 21 300zl
Przy tak czestych wymianch nalezy jeszcze pomnożyć koszt filtra oleju i pracy mechanika x 3
Samochód przejechał juz 500 000km i jezdzi bezproblemowo dalej...
a jego obecna warotść rynkowa jest juz sporo niższa od kwoty, którą należałoby dopłacić, gdyby od początku jezdził na doskonalym oleju *Pao Sao* klasa V albo wyższa :)
Widziałeś jak wygląda silnik w środku?
Widziałeś jak ten olej płynie przy -20?
Opowiadasz bzdury, 15w40 wymieniany co 20 tys. zostawia syf jakich mało i nie nadaje się na zimę. Wystarczyło dopłacić 30-40 zł do jakiegoś dobrego 5w40, przynajmniej dla czystości.
G.... prawda, że od początku na oleju mineralnym, na początku jeździł 200-300 tys. na syntetyku, poźniej pewnie na półsyntetyku, nikt do nowego pastucha g... nie leje, choćby ze względów gwarancji.
To może wodę sobie wlej, jak tutaj, najtaniej:
https://www.youtube.com/watch?v=D2BavfShtZU
Nie zaglądałem, bo nie było takiej potrzeby, zreszta nie robi mi to róznicy jak wygląda silnik w starym i wysłużonym aucie.
Mówię- przykład z życia wzięty- nie chcesz to nie wierz, znam jeszcze kilka samochodów z przebiegami 300- 400 tysiecy od poczatku na minerlanym.
Nie kazdy jest Spalaczem i jezdzi do ASO, niektórzy świadomie i od poczatku rezygnują z gwarancji
Poza tym ja nikogo do niczego nie przekonuje i nie namawiam, skomentowałem tylko artykuł i dyskusje, to wszystko co mam na ten temat do powiedzenia
Otóz pamiętam jak ze 25 lat temu moj ojciec odrestaurowywał starą skode octavie i pokazal mi odkrecona miske olejowa silnika- i faktycznie byl tam niezly syf- skrobal gestą na wpół zaschnietą maź srubokretem, zeby te mise oczyścić- ale to byl silnik który chodził na olejach z okresu głębokiego PRL- kiedy Selectol Special uchodzil za doskanaly i nowoczesny olej.
Kilka lat póniej bylem u mechanika, ktory wymienial uszczelke miski olejowej w innym aucie, ktory mielismy od nowosci jezdzony na Lotosie mineralnym 15w40 - auto mialo wtedy z 10 lat i okolo 150 tysiecy przebiegu i, co ciekawe, misa byla idelanie czysta- zadnego brudu, ani syfu nawet śladowych ilości
Gorzej z lepkością 15w, zwłaszcza, jeśli to silnik na pompowtryskach, gdzie zwykły olej 5w40 (VW 505) nie dawał rady i musiano wprowadzić olej o lepszej pompowalności na zimno VW 505.01, żeby krzywka od czwartego (najdalszego od pompy oleju) popmowtryskiwacza się za szybko nie ścierała.
Jeśli rzeczone auto jest w wersji PD, to jakiś wyjątek, chyba, że jeżdżony na taksówce i garażowany zimą ...
No i w sumie działał bardzo dobrze po poza komorą spalania (gdzie spalał się olej) to wszędzie czysto, metalicznie, nic się nagar nie odłożył.
Pomijam oczywiście dolot, zawory, itd.. (kolektora od środka nie widziałem bo nie było potrzeby odkręcania) co wynika z innej przyczyny bo tam olej nie pracuje.
@Gaco, jakbyś miał wadę fabryczną to byś inaczej pisał :)
Ja też mogę od dwóch lat (tyle po remoncie, tj. wymiany tłoków) pisać wszem i wobec, że mi nie przepala w ogóle oleju (pomijam minimalne ubytki z racji turbo, itd..). Tylko co z tego? powinni takie tłoki montować od razu i nie byłoby tematu. To nie są żadne wymyśle technologie czy cudaczne tłoki a po prostu normalne, do kupienia w ASO. W budowie pewnie takie same jak u Ciebie. U mnie na pierwszy montaż wymyślili tłoki z bardzo cienkim pierścieniem olejowym który przepuszczał olej. Okazały się lipą i przy liftingu zmienili już ten pierścień na typowy.
ja kupuje w sklepie od kolegi motoroils.pl