Lifestyle & kulisy Wörthersee 2013
2013-09-11|Wydarzenia|Komentarze: 5
Lajfstajlowy materiał o bezludnej Bratysławie, jeździe na Wörthersee, fotografowaniu aut i pierwszym zdjęciu "talerza" na blogu. Przy czym te "kulisy" dopisałem do tytułu aby zachęcić do klikania... żadnych afer i skandali nie było.
Na zlot Wörthersee 2013 jechaliśmy dwoma Audi Q5, 2.0 TDI oraz 3.0 TFSI. Jazda prasowymi, testowymi autami to ciągły wyścig na 1/4 mili... ps. oczywiście żartuję...
...ale z drugiej strony przecież TDI nie może być przed TFSI, co najwyżej na czas kilku pstryknięć...
Zatrzymaliśmy się na obiad w jakimś ładnym słowackim miasteczku, tylko te kominy przydałoby się usunąć w fotoszopie...
Divadlo to po słowacku teatr...
A to co? śmigło! ... śmieszne ;) ... nie? :[
Bratysława
Jadąc "tam" nocowaliśmy w Bratysławie. Na miejscu okazało się, że cała Bratysława jest dla nas, a przynajmniej Stare Miasto. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w tak bezludnym mieście, szczególnie w tak dużym bezludnym mieście. Co prawda przyjechaliśmy późnym wieczorem, był środek tygodnia ale i tak ludzi powinno być więcej...
Słynny bratysławski kanalarz - Čumil. Ta rzeźba to jedna z największych atrakcji turystycznych tego miasta... jak już pogłaszczecie Čumila po czapce to możecie wracać...
Sama Bratysława, tj. przynajmniej o Stare Miasto to w zasadzie idealne miejsce na nocowanie ;) wszystko ładne, czyste, oświetlone...
Pesia Zona... tylko tych pesich brak...
Porównanie ambasad... chyba ktoś tutaj trochę przegina...
Zamek Bratysławski na drugim planie...
"Bratysławska" i lubelska Brama Krakowska... znajdź różnicę...
Klasyczny trunek za południową granicą, tj. Złoty Bażant... ps. to chyba moje pierwsze zdjęcia "talerza" na blogu... lajfstajl...
...a tak na co-jakiś-czas to piję prawie wszystko, Carlsberg bo łatwo otwiera się butelkę, Heineken bo fajne mają reklamy, na lubelskim Starym Mieście rządzi Perła, a w te wakacje też blogerskie Somersby bo można je zagryzać czereśniami... raz Dębowe Mocne bo kupiłem je dla jakiegoś pijaczka ale jak wróciłem ze sklepu to już go nie było :(
...następnego dnia z rana chwila prawdy, jedziemy dalej? czy wracamy do pubu? ;]
Na koniec restauracyjnych klimatów jeszcze taki ficzer, lampkowo-ajfonowo-kubkowy...
Fotografowanie
Posiadam tylko kompaktowo-komunijno-kompleksowy aparat, Sony DSC-W290. Kompleksowy nie dlatego, że pozwala kompleksowo ogarnąć kwestię fotografowania ale, że wpadam w kompleksy przy lustrzankach. Sprawiłbym sobie coś lepiej wyglądającego ale z drugiej strony lustrzanka nie byłaby ona tak poręczna. Poza tym mój aktualny aparat ma jedną ogromną zaletę nie do pobicia przez jakikolwiek inny lepszy sprzęt... ale o tym na samym dole tego materiału.
Z racji tego, że spośród uczestników wyjazdu miałem najgorszy aparat to przesunąłem się na drugi plan, obserwowałem i chłonąłem fotograficzną wiedzę...
...tak właśnie robią się zdjęcia, które później oglądacie w różnych internetach i gazetach...
...sporo dowiedziałem się, np. to, że auto ze skręconymi kołami wychodzi lepiej na zdjęciach ;) przepalenie przepaleniem, ale koła są skręcone więc jest OK...
...choć szczerze mówiąc to nie wszystkie układy i scenerie rozumiałem... :]
...też nie było mi łatwo z innego względu... gdy już wybrałem w menu odpowiednią ikonkę z gotowymi ustawieniami i złapałem ostrość z nadzieją na zrobienie zdjęcia podróży, już wstrzymywałem oddech, już wcisnąłem przycisk... to jednak nie...
Co to? nie wiem ale fotografujemy!
...włala... zdjęcie pt. Beczka winna na dziedzińcu...
Zrobiłem też sobie tapetę na pulpit...
Exclusive!
Teraz wyjątkowe zdjęcia, jakich nie znajdziecie w żadnej innej relacji z jakiegokolwiek wyjazdu czy testu auta! Tajemnicą poliszynela jest to, że auta testowe także brudzą się i aby były takie ładne jak na zdjęciach to muszą być co chwile myte, w skrajnych przypadkach to i kilka razy dziennie! Ponoć nie wypada jeździć brudasami, a tym bardziej je fotografować. Niemniej ja zrobiłem potajemnie takie zdjęcia, wykorzystałem do tego moment tankowania, i teraz oto je przedstawiam...
szok!
Profi
Dobra, koniec tych podśmiechujek. Magazyn KMH, bieżące wydanie (58/2013). Wycinki z niektórych materiałów Mateusza i Konrada z tego jednego numeru...
PS. gdyby poniższe zdjęcia wykraczały poza prawo cytatu to proszę o kontakt... tylko nie od razu z pozwem o 150 tys. zł :]
Jak to skomentować aby nie narobić do blogerskiego gniazda? chyba tylko "nie idźmy tą drogą", nie udawajmy dziennikarzy motoryzacyjnych bo nie mamy z nimi żadnych szans...
...o tym i o innym, z przeglądem naszej prasy motoryzacyjnej, odwiecznej walce gazety z internetem, i złotych czasach blogerów będzie w kolejnym odcinku...
* * *
Dobra, wracamy do podśmiechujek. Ale co by nie pokazać, co by nie napisać to mój aparat ma jedną ogromną zaletę i zarazem przewagę nad wszelkimi innymi lustrzankami z dużymi i odkręcanymi obiektywami, mianowicie wszystkie moje zdjęcia są dobre i nadają się do opublikowania! każde mogę zamieścić na blogu, żadne nie zmarnuje się! jak np. te poniżej... pstryk... i jest zdjęcie, teraz tylko wystarczy napisać, że jest to statek imprezowy pływający po jeziorze Wörthersee i czytelnicy bloga doskonale widzą i wiedzą o co chodzi... proste... czy jakaś lustrzanka tak potrafi? :]
Czytaj także
Komentarze (5) skocz na koniec
W Słowacji obyło się bez płacenia mandatów :D ? za prędkość oczywiście bo mają chore stawki i nie lubią Polaków...
nie dostaliśmy żadnego mandatu, winiety też kupowaliśmy ;)
w Austrii zatrzymała nas policja do kontroli (chyba zatrzymywali wszystkie auta z obcą rejestracją) i policjant sprawdzał zgodność numeru nadwozia w dowodzie z... naklejką pod maską ;) nie z wybitych numerów w metalu ale z naklejką która też tam była ;)