Moja jazda na 3. rundzie SuperOES Tor Kielce 2014
2014-04-15|Na torze|Komentarze: 41
Było szybko, fajnie, super... tylko te 41. miejsce w generalce trochę mi nie pasuje ;)
Jazda podczas 3. rundy SuperOES 2014 w Kielcach.
Najszybszy przejazd z widokiem ze środka i zewnątrz...
Ten sam przejazd z widokiem tylko z wnętrza...
"Ciekawe fragmenty" z przejazdu innych zawodników...
I uślizg x3...
* * *
Jak już na początku wspomniałem było szybko, fajnie, słonecznie, sucho. Znam już trochę lepiej tor choć nijak nie można tej znajomości porównać do np. toru w Lublinie gdzie jadąc komuś na zderzaku w ogóle nie muszę patrzeć na tor bo doskonale orientuję się w którym miejscu jestem, czy dana prędkość jest odpowiednia, gdzie można dusić, czy wyhamuję czy nie. W Kielcach jeszcze w wielu miejscach chwilę po przejechaniu zakrętu myślę sobie, że dało się szybciej, za dużo zahamowałem, albo za mało, trzeba było szerzej wyjść, itd.. ale jedzie już mi się lepiej i robię coraz mniej ewidentnych błędów wynikających z nieznajomości trasy. Muszę w końcu na piechotę przejść się po tym torze bo jeszcze tego nie robiłem.
1. i 2. Nie podobały mi się moje przejazdy przez te dwa zakręty. Są one bardzo do siebie podobne, długie, przed nimi ma się sporą prędkość. Ciężko mi się w nich zorientować, na dobrą sprawę nie wiem jak tutaj jechać najszybciej.
3. Cały czas miałem parcie aby przejechać tutaj z nogą w podłodze ale za każdym razem jednak hamowałem. Na moje oko jak najbardziej dało się tutaj tak przejechać ale oglądając przejazdy innych chyba każdy tutaj hamował, nawet w autach na slickach.
Trochę żałuję, że nie spróbowałem, szczególnie, że gdybym jednak nie dało się to można było po prostu pojechać prosto między oponami i jedynie przeciąć taśmę (i dostać 20 sek. kary).
4. Szykana którą podczas pierwszej próby dość efektownie udało mi się przejechać. Uślizgi wynikały oczywiście z niezbyt rozgrzanych opon i podczas pierwszej próby ten odcinek przejechałem najwolniej. Co prawda tylko o 0,25 sek. ale kawałek sekundy tutaj, kawałek tam, i na koniec robią się już okrągłe wartości.
Oczywiście ten cały fragment przejeżdżałem z gazem w podłodze, bez hamowania przy czym też ten przejazd nie był zbyt poprawny bo najbardziej interesowało mnie aby jak najszybciej oddalić się od bandy (tj. nie dojechać do niej) a nie jak najszybciej wyjść z tej szykany co wiązało by się właśnie ze znacznie szerszym wyjściem, bliżej ogrodzenia. Było bardzo dużo miejsca ale z drugiej strony prędkość też była spora więc wcale nie tak łatwo było się zdecydować ;)
5. Przejazd w mojej głowie był bardzo podobny do tego z punktu 4. czyli przede wszystkim tak chciałem tę szykanę i zakręt za nią przejechać aby nie wjechać w nasyp. Za każdym razem miałem sporo marginesu, dużo szybciej dało się to przejechać ale to też jest miejscówka gwarantująca ciekawe ujęcia do kompilacji dzwonów.
6. Końcowy odcinek, i generalnie całą trasę przez las mogę w sumie uznać rozpracowaną. Przeglądając przebieg prób ze wcześniejszy imprez widać, że wszystkie są "takie same", tj. szybsze szykany są tak ustawiane, że można je przejechać każdym autem bez ujęcia, bez hamowania. Pozostałe są spowalniające, ograniczające prędkość i należy mocno hamować. Jedynie przed zakrętem nr 5. może być różnie, tj. albo będzie przed nim szykana lekko spowalniająca albo jej nie będzie więc będzie trzeba "samodzielnie" zwalniać.
Zająłem odległe bo 41. miejsce w generalce ale zwalę trochę winy na opony drogowe. Przekombinowałem ze zbyt niskim ciśnieniem i nie dość, że ostatnią próbę przejechałem najwolniej to uszkodziłem opony które tydzień późnień nadawały się do wywalenia gdyż odkleił się w nich rant. Co by nie było to sądzę, ze w tej chwili okolice 40 miejsca to właśnie moja pozycja wyjściowa na suchej nawierzchni na drogowych oponach. Gorzej nie pojadę ale też zarazem nie liczyłbym na żadną spektakularną poprawę miejsca w tabeli. Liczyłbym na powolną poprawę o maksymalnie kilka miejsc co rundę wynikającą z lepszej znajomości trasy i urywania kawałeczków sekundy. Trasa jest długa, przejeżdża się ją w ponad 2 minuty więc z rundy na rundy jak najbardziej można poprawić jazdę tak aby przejechać ten dystans o 1 sek. szybciej a 4 sek. w generalce to spora różnica.
Jednak nie będę wspinał się w tabeli co te kilka miejsce od 41. pozycji gdyż podczas następnej rundy mam zamiar wystartować na pełnych slickach. Trudno oszacować jak szybko na tych oponach powinienem jechać ale jeżeli są one tak dobre jak powinny być to powinno być raczej szybciej niż wolniej ;)
Czytaj także
Komentarze (41) skocz na koniec
pewnie jechałby szybciej, więc musiałby lepiej hamować, itd, itd...
@adrianp., nie wiem czy to usztywnianie guziczkiem za wiele *w boju* daje poza wrażeniem, że jest sztywniej, choć na drodze jest sztywniej i fajniej się takie auto prowadzi...już wolałbym tzw. sportowe zawieszenie które można było wybrać przy zakupie auta (dopłata ok. 1000 zł), ono mogło by być... a zupełnie sportowe, jakiś cały zestaw i samodzielne ustawienia to naprawdę nie jest prosta sprawa, że się zakłada i już jest lepiej...
w tej chwili najlepszy i najbardziej zasadny tuning to lepsze opony...
@Blogomotive, dzięki zią!
Dodam, że w Kielcach ludzie jeżdżą na oponach jeszcze lepszych, bo pełnych slickach które to są o ligę wyżej niż FZ-201 czy R888.
Lepsze poznanie toru + lepsze opony = odpowiednie miejsce w generalce. A to, że nie będzie to Top3 to nie wina tylko samego zawiasu w A4.
Pytanie ile to dużo a ile mało? No i przy zawiasie to chyba ważniejsze niż "bujanie się" jest ustawienie kątów. Jeżeli dalej będę miał to co teraz tylko, że twardziej i niżej to dalej będę jechał na ściankach opony (tak teraz jechałem).
Tak czy inaczej jedziesz na ściance opony. Dopiero prawdziwy slick ma specjalnie utwardzone ścianki. Opony dają poprawę. Załóż dobre stabilizatory, zdejmiesz kolejne 2-3 sekundy. Sprawdzone przez wielu ;)
A z tej właściwej beczki - jak długo boki opon wytrzymują - jeździsz aż widać kord, czy do jakiegoś innego poziomu zużycia gumy? Ja na delikatniejszych przejazdach torowych *wygładziłem* chyba z 1/3 zewnętrzną napisów (opony drogowe 215/45/17 i ciężkie na przodzie auto FWD - AR 156 z V6). Zastanawiam się jak temu zapobiegać? Masy z przodu nie odejmę za bardzo, może akumulator do tyłu? ( niestety sporo silnika ciężkiego jest przed przednią osią , więc i tak to mały procentowo ułamek tej masy). Stabilizatory grubsze coś tu pomogą ? Ciśnieie zwiększać w oponach ? ale do jakiej granicy?
Z oponami drogowymi na torze na dłuższą metę jest właśnie problem z bocznymi ściankami w aucie drogowym. Nie zdążyłem jeszcze napisać relacji ale właśnie trochę przegiąłem z ustawianiem ciśnienia i w niektórych miejscach niewiele brakowało abym rantem felgi dotknął asfaltu, już można się bać nawet zsunięcia opony z felgi i jazdę prosto w zakręcie.
Ciężko jest temu zapobiec, najlepiej mieć sportowe opony z bardzo twardymi ściankami, mogą być trochę szersze niż felga, wyższa szkoła jazdy to dobrze ustawione zawieszenie.
Gdy koła są tak przechylone to w zakrtach przylegają większą powierzchnią. Tylko wtedy podczas jazdy prosto po drodze ścierają się opony nierównomiernie więc nie można takim autem sobie jeździć na co dzień.
Nigdy nie jeździłem na bardzo wysokim ciśnieniu, sprawdzę sobie przy jakiejś okazji ale zawsze z ciśnieniem schodziłem w dół.
W sumie dopiero teraz w ogóle zacząłem ustawiać ciśnienie w tych oponach, do tej pory jeździłem z drogowym 2,3-2,2 które po rozgrzaniu dawało sporo więcej.
Ciśnienie miałem początkowo coś koło 2,5 wzrosło po kilku przejazdach do 3,0 i obniżyłem wtedy do 2,5. Wnioskuję z rad Qwerty , że nie było to dobre posunięcie? Więc może przyjeżdżać już na około 3,0 (mierzone na zimnych) i zostawiać jak wzrośnie w trakcie jazdy ?
A semi-slicki (używałeś Federal) - nie ścierają się faktycznie tak wyraźnie na bokach jak drogowe? może w ekonomicznym rachunku na dłuższą metę, nawet nie patrząc na czasy , będą bardziej opłacalne jako komplet na okazjonalne trackday*e zamiast przycierania drogowych.
Redukcja do fabrycznego lub lekko poniżej tylko na mokrym. Nie są to wyłącznie moje obserwacje. Spokojnie można napompować na 3,5-4 bary - opona zaczyna pracować całym bieżnikiem, a nie zewnętrzną krawędzią.
Oczywiście uwzględniając rozkład masy trzeba korygować ciśnienie - w przednionapędówce równe ciśnienia z przodu i z tyłu dadzą sporą nadsterowność.
To co wyżej opisałem to jest *na dłuższą metę*, czyli jeżdżę wiele razy, po różnych torach, różnych nawierzchniach, jadę na czas, jak najlepszy wynik i w *ferworze walki* kombinuję jak się da aby pojechać jak najlepiej, tnę po tarkach, czasami okazują dziurawe.
Najlepiej by było jakbym miał drugi, lepszy komplet opon sportowych tylko na tor tylko rozchodzi się o sens zakupu i koszty. Moje plany na przyszłość to w zasadzie kolejna impreza w kalendarzu ale jak się okaże, że *teściowa ma urodziny* to na nią nie pojadę. Na moje oko nie ma sensu kupować sportowych opon do drogowego auta do okazyjnych jazd po torze. Chyba, że okazałoby się, że jest to bardziej ekonomiczne rozwiązanie niż jazda na dobrych drogówkach (czyli opony na tor byłyby sporo tańsze, czy używane, itd..). Dobre *sportowe* drogówki i właśnie bez kombinowania z ciśnieniem czyli tak jak robiłem to przed superoes. I zarazem na superoes nie ma większego sensu jechać na drogówkach bo można się sprężać jak tylko to możliwe i dojechać na 41 miejscu ;)
Federale fz-210 kosztowały chyba ok. 700 zł za sztukę, nadawały się tylko do jazdy po torze (choć mają homologację drogową) więc tylko z ekonomicznego punktu widzenia nie była to opłacalna decyzja. Kolejne opony kupiłem te Michelin PSS które co prawda kosztowały 720 zł za sztukę ale poza jazda po torze mogłem jeździć też po drodze, dobre też na mokrej nawierzchni.
Teraz sam się zastanawiam co robić. Mam zamiar jeździć rywalizacyjnie tylko na superoes a tutaj w lecie trzeba slicka. Zarazem slicki są drogie, kupić je na kilka imprez też nie jest dobrym rozwiązaniem, poza tym mam drogowe auto. Mam Continentale na 17-calowych felgach i na nich będę jeździł po drodze ale po torze już nie bo w Kielcach pewnie zajechałbym na 61 miejscu :)
Trzeba wiedzieć jak dużo będzie się jeździło po torze, jeżeli raz na ruski rok to dobre drogówki najlepszym wyborem, już bez korygowania ciśnienia, jeżeli sporo to drugi komplet jest oczywistym rozwiązaniem, mogą być też używane. Tylko jak kupuje się opony sportowe to należy patrzeć już na wyniki, które pozwolą szybciej jechać a nie tylko to aby nie zużywać drogówek.
No jak za szeroka, jak 8 cali to 20,5 cm, a opona 22,5 cm? German style z tego nie wyjdzie ;)
Ogólnie 18** do auta które ma ok. 200 KM do sportu jest trochę bezsensem, bo pogarsza dynamikę. Chyba, że hamulec nie pozwala na mniejsze koła. Ale w A4 to i pewnie 15** można zapodać ;)
Do A4 da się minimalnie wsadzić 16 cali, tarcza hamulcowa ma 320 mm.
Kfiatek dobrze podpowiada, by pokombinować z mieszankami. Na przód twardą na tył miękką. Slicki grzeją się zupełnie inaczej niż drogowe opony i zupełnie inaczej wówczas kleją.
1. COLWAY N-RALLY nie ma większego wymiaru niż 225/45 R17 więc musi odpaść
2. Profil jest o wymiarach 225/40 R18 i może być, cena ok. 320 zł
3. Maxsport jest o wymiarach 225/40 R18 i może być, cena nie wiem jaka
powyższe opony woziłbym na tor w bagażniku i przekładał na miejscu, specjalnych oczekiwań wobec nich nie mam, tj. miałyby wytrzymać cały mój sezon czyli około z 10 wizyt na torze na imprezach pokroju SuperOES / Rally sprint, bez treningów i jakiegoś obciążającego i długiego kręcenia się po torze
4. Federal 595RS-R o wymiarach w okolicach 235/40R18, cena ok. 500 zł
jeszcze zastanawiam się nad tą oponą, poza jazdą po torze nadawałaby się do jazdy po drodze, przynajmniej w okolicach terminu wyjazdu na tor... miałaby być mniej więcej taka jak Michelin PSS bo szczerze mówiąc najbardziej chciałbym mieć te opony z powrotem :) i ewentualnie dokupić semi-slicki na felgę 17-calową czyli 225/45 R17...
wybór pewnie padnie na nr 2 albo nr 3, dochodzi jeszcze kwestia mieszanek...
Kupuj coś i testuj :)
ok, kazdy ma swoje racje i kazdy ma prawo je wygłaszac ale nie doradzajcie tego na czym naprawde sie nie znacie w 100%
Do tego miekka mieszanka slicka ? auto 4x4 wazace tyle co autosan z babkami jadacymi ze na targ! zuzył by je na przedniej osi w 4 podjazdy odcinka 5km w temp 20 stopni.
Ja mowie 3 x nie!
Nie dla nalewek
Nie dla miekkich slicków
Nie dla mniejszego rozmiaru niz 18* w takim aucie
mam podobny dylemat i znalazłem takie coś (budżetowo:),
http://www.oponymaxsport.eu/p22-maxsport_vr-1.html
a ma być do ciężkiego rwd m.in na kielce, ułęż..
w mieszankach na deszcz i suchy asfalt, ciekawa rozmiarówka 15-18** w fajnych szerokościach (na stronie nie ma wszystkich)
jeździł ktoś na tym, warte to coś?
PS. wybierasz się na SO do Kielc 26-go?
MaxSport oczywiście znam, kolega na naszym torze (Lublin) na nich jeździ i jak jeździ to wygrywa więc złe nie mogą być bo bym go wyprzedził :)))
konkurencyjne mają być Profile ale te są o trochę tańsze i dlatego też się nimi interesowałem, jak budżetowo to po całości :) z tego co ludzie wypisują to jednak MaxSport mają być lepsze...
Kielce od Ułęża najlepiej rozdzielić, tj. w Ułężu szybko opony się zużyją (czy zniszczą) a w Kielcach dłużej się pojeździ... ja na Ułęż to bym w ogóle nie jechał :)
myślę, że MaxSport czy Profil czy Markgum mogą być na Ułęż, jako drugi komplet opon... na drogówkach już tam nie pojadę...
tak, wybieram się 26. kwietnia do Kielc, będę miał już opony...
Co do profi slicków. Twardego nie dogrzejesz na pojeżdżawkach. Średni - owszem, ale też nie w 100%. Sprawdzone empirycznie. Nie tylko przeze mnie.
o ile się nie pomyliłem to teraz mam stabilizator tylny prawie 22 mm (są też 16 mm i 20 mm) i te 22 mm też jest montowane do SUV czy nawet RS4, na dodatek 22 mm to już w wartościach bezwzględnych spora wartość... podsumowując, mam już gruby stabilizator, jeszcze grubszy niewiele da, jeszcze by się okazało, że koło by podnosił i wtedy moja hamulcowa szpera nie wyrabiałaby z blokowaniem dyfra ;)
ps. tak z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie tuningowanie, nie wymienianie niczego na lepsze to najlepsze co można zrobić w aucie :)
Temat do prześledzenia. Grubszy stab może zredukować przechyły. Jest o co walczyć. Przechodząc na 25 mm zyskałbyś 67% sztywności. Do Twojego modelu można kupić nawet 32/26 mm. Widać jest jakiś sens ich istnienia, skoro zostały zrobione.
Każdy robi jak uważa. Pakować się w opony, których nie wykorzystasz w pełni z powodu niedoskonałości zawieszenia - imho - bezsens...
Http://forums.vwvortex.com/showthread.php?6118721-***-GROUP-BUY-v4-0-034Motorsport-B6-B7-Audi-A4-S4-RS4-Rear-Sway-Bar-amp-End-Links!-*** - wiem, że tu nie do B8, ale poczytać warto. Sam kiedyś wątpiłem w staby. Jedna wymiana - i wiesz, że to najlepszy mod value for money.
Oczywiście przy grubszym stabilizatorze auto przechylałby się mniej, te 25 czy 26 mm zapewne by pomogło (32 mm to już chyba tylko pod konkretną trasę, konkretne opony, po sprawdzeniu czy faktycznie jest lepiej) ale pytanie czy w ogóle jest sens sobie tym głowę zawracać. Co prawda dużo nie kosztuje ale też po torze względem jazdy to prawie wcale nie jeżdżę, przy dodatkowej sztywności to będę pewnie musiał co chwile wymieniać łączniki tego stabilizatora bo będą się wybijać na dziurach.
Jak się okaże, że na slickach nie pojadę zgodnie z oczekiwaniami to kupię z powrotem drogówki i będę jeździł *dla przyjemności*.
Ja chcę dalej mieć i jeździć A4 ;)
Zobaczę jak na tych slickach mi pójdzie. Jak będzie lipa to zrezygnuję z opon, nie będę modyfikował zawieszenia. Nie chcę tuningować bo to droga jednokierunkowa bez powrotu, jak się zacznie tylko będą koszty za kosztami poganiać koszty a lepiej jeździć i tak dzięki temu nie będę.
dodatkowej sztywności to będę pewnie musiał co chwile wymieniać łączniki tego stabilizatora bo będą się wybijać na dziurach - aż tak źle nie jest. Poza tym można kupić wzmocnione odpowiedniki.
Idąc tym tropem - kupujac slicki, szybciej zabijesz tuleje zawieszenia, łożyska, górne mocowania amortyzatorów, może pękną seryjne śruby od kół... ;)
muszę spróbować bo nie wytrzymam i przez najbliższe 10 lat będę się zastanawiał jaki czas wykręciłbym na slicku :) i zarazem, jeżeli na tej najbliższej rundzie nie wykręcę rokującego wyniku to pewnie odstawię je na bok, szkoda męczyć auto i zawieszenie :)
normalnie takie sytuacje i dylematy :)