Nocne GP kartingowe - Cartmax by Night - 2012
2012-04-27|Karting|Komentarze: 3
Nocne GP już za nami. Było kontrowersyjnie, niezbyt sportowo, można powiedzieć, że kombinatorsko... Chyba nadszedł nowy etap w imprezach kartingowych w Lublinie, tj. zabawa i czysta rywalizacja już nie stoi na pierwszym miejscu. Już nie wystarczy przyjść, wsiąść i jechać, a trzeba dodatkowo przestudiować regulamin tak aby znaleźć w nim luki i i je wykorzystać podczas jazdy.
O co chodzi? chyba już wszystko zostało opisane w oddzielnej notce pt. Emeryckie tempo to zawodach kartingowych. Dla formalności wspomnę, że pół godziny przed końcem wyścigu lider na torze (choć drugi po uwzględnieniu przyznanych kar czasowych) postanowił spowolnić wyścig szukając w tym szansy na swoje zwycięstwo.
Impreza odbyła się na nowym układzie toru - Układ toru kartingowego Cartmax Olimp 3 - wiosna 2012. Była to już kolejna długodystansowa impreza sztafetowa, wcześniejszy wyścig to Wyścig sztafet LeMans 123 w Lublinie.
Spowalnianie jazdy
Wracając jeszcze do spowalniania to jednak można mieć trochę żalu do sędziów za to, że pozwolili na taki przebieg zawodów. Teraz zapewne taka jazda zostanie zakazana regulaminem, więc skoro jest zła to myślę, że można było od razu zareagować, w końcu amatorskie imprezy rządzą się własnymi prawami.
Poza tym, gdyby ktoś podczas zwykłej, komercyjnej jazdy na torze tak się zachowywał to szybko dostałby upomnienie a później zostałby wyproszony z toru... na zawodach zasady są przecież podobne, za jazdę kontaktową, kolizje otrzymywało się karne sekundy, więc równie dobrze można było przyznawać takie same kary za spowalnianie jazdy niejako "zagrażające bezpieczeństwu innych zawodników"...
Rajdowy start
Z racji nowego układu toru, w którym ciężko jest zorganizować prostą startową, start do wyścigu mógł być albo lotny, albo - co było nowością - rajdowy, jako wyjazd kolejnych zawodników z pit-stopu w odstępach 3 sekundowych. Start odbył się płynnie, bez przeszkód, chyba to dobra opcja dla długodystansowych sztafet. W przypadku wyścigów indywidualnych jedyną opcją jest start lotny, chyba, że znowu coś nowego zostanie wymyślone ;)
Przebieg wyścigu
Wyścig trwał 3 godziny, w tym czasie każdy z 7 zespołów musiał wykonać przynajmniej 7 zmian zawodników oraz dwa razy zjeżdżać na tankowanie gokarta. Można się było sporo najeździć, przejechano około 400 okrążeń toru. Dla porównania, jeden 10-minutowy stint (komercyjna, 10 minutowa jazda) to około 20 okrążeń.
Moja jazda
Kiepsko mi się jeździ podczas zawodów, uzyskuję sporo gorsze czasy niż jestem w stanie osiągnąć podczas jazd indywidualnych. Już postanowiłem, że na kolejnych jazdach zespołowych będę jechał w zespole dwuosobowym, tak aby jak najwięcej się najeździć i zarazem popsuć zawody tylko jednemu zawodnikowi z drużyny ;)
Z ciekawostek, trafił nam się niedomagający gokart, który udało nam się wymienić podczas zawodów na pełnosprawny. Po około 10 minutach od startu nasz zawodnik zaczął wykręcać coraz to gorsze czasy, o niemal sekundę gorsze niż normalnie. Następnie jechałem ja, wyniki miałem chyba jeszcze gorsze, i po kolejnych kilkunastu minutach jazdy sędziowie pozwolili nam wymienić gokart na innych. Inaczej moglibyśmy zakończyć swój udział w imprezie, bo strata 1 sek. nie pozwalała na rywalizację, a jedynie blokowanie innych zawodników i przeszkadzanie im w jeździe ;)
Zwycięzcy Cartmax by Night
Niestety nie udało nam się wskoczyć na podium. W mojej ocenie przeszkodziło nam w tym właśnie spowolnienie jazdy, bo nasz najszybszy zawodnik nie mógł w tym czasie rozwinąć skrzydeł i odrobić naszą stratę. A był w stanie to zrobić, bo podczas swoich jazd był najszybszym zawodnikiem na torze i na każdym okrążeniu odrabiał 0,5-1,0 sek.
Toczyliśmy podobną walkę o 3 miejsce jaka była toczona o miejsce 1. Na metę zajechaliśmy na 3 miejscu ale ze względu na posiadane karne sekundy zostaliśmy sklasyfikowani poza podium - nie zdążyliśmy odrobić tych kar. Do podium zabrakło nam około 7 sekund, a udało się odrobić aż 16! Ale z tego 4 miejsca cieszymy się jak z 3, które zajął nasz zaprzyjaźniony zespół, roboczo nazywany ĄĘ ątski-ęcki... to ci najbardziej zadowoleni na podium ;)
Czytaj także
Komentarze (3) skocz na koniec
to skandal że emeryci nie zostali wykluczeni z wyścigu, stwarzali zbyt dużo niebezpieczeństwa na torze.
za podobną jadę podczas komercyjnych przejazdów z pewnością zostałbym przynajmniej pouczony, a podczas wyścigu nie ukarano ich nawet żadną karą!