O oponach Michelin Pilot Super Sport
2013-08-07|W garażu|Komentarze: 76
Opony Michelin Pilot Super Sport wybierałem jako najlepsze drogówki na nowe 18-calowe felgi, o wymiarze 245/40 i odpowiednich indeksach prędkości i nośności wymaganych do Audi A4... najlepsze drogówki do okazyjnych przejażdżek po torze.
Tabelka z rozmiarami do Audi A4 B8...
ps. wkurzają mnie wulkanizatorzy, którzy oceniają "na oko" albo "z doświadczenia" jakie powinno być ciśnienie w oponach... a aby napompowali przednią oś inaczej niż tylną to trzeba patrzeć im na ręce...
Zakupione opony mają parametry: 245/40 R18 97Y, wiec mają wyższą nośność niż jest wymagana (te 97 ma oznaczać też XL, czyli extra load), są też dodatkowo wzmocnione na ścinkach bocznych (ZR, oczywiście to nie jest run-on-flat). Wzmocnienie było wyraźnie wyczuwalne przy dotyku, tj. boczna ścianka jest bardzo sztywna, praktycznie niemożliwa do ugięcia rekami, a jedynym elastycznym elementem na tej oponie było łączenie ścianki bocznej z "górą z bieżnikiem". Wszystko to mi pasuje, bo opona ma za zadanie dobrze spisywać się na torze, zatem nie wyginać się, nie zawijać się.
Opona kosztowała tyle ile kosztuje Michelin Pilot Super Sport w takim rozmiarze, tj. około 750 zł za sztukę... łomatko? nie, konkurencyjne marki są w takich samych cenach.
Telepie...
Skutek uboczny wzmocnienia ścianek, razem z 18-calowymi felgami, to spory spadek komfortu, praktycznie do zera. Telepie po prostu. Spadła mi średnia prędkość poruszania się po zwykłych drogach (ale za to wzrosła po gładkich ekspresówkach). Podczas pierwszych kilometrów przypomniała mi się jazda próbna przed zakupem auta kiedy to jechałem autem na felgach 18-calowych... jazda próbna z której najbardziej utkwiło mi w pamięci telepanie i sztywność zawieszenia. Teraz już przyzwyczaiłem się, tzn. głównie do wolniejszej jazdy po krzywych drogach wyglądających na równe.
Chyba najbardziej podobają mi się felgi, dlatego zaciskam zęby i jadę dalej ;)
Z ciekawostek po chwilę po założeniu 18-calowych kół popsuło mi się łożysko w przednim kole, ale mam nadzieję, że to przypadek. Łożysko po drugiej stronie też już mam wymienione, a działo to się w czasach gdy jeździłem cały czas na baloniastych 16-tkach.
Po rozpakowaniu...
Nowa opona prezentowała się tak...
...czyli nijak nie przypominała obrazków producenta ;)
...rowki są głębokie i szerokie...
...niczym koleiny po upalnym lecie...
...pewnie wynika to też z niewielkiej szerokości opony, tj. dostępne są też wymiary 345 mm, czyli o 10 cm szersze...
...nie wiem czy przy większym rozmiarze rowki są płytsze, ich szerokość jest pewnie taka sama, ale większa ilość gumy zmieni proporcje i bardziej będzie przypominać to co pokazane jest na schemacie czy zdjęciach reklamowych.
Teraz opona jest już przetarta, trochę zdarta, generalnie brzydka :) w sumie to opony na przedniej osi mam już trochę zjechane, trzeba ja przerzucić na tył...
Na mokro...
Rowki, głęboki bieżnik ma swoją rolę, tj. robi etykietową klasę A co do hamowana na mokrej nawierzchni. Cieszyłem się z tej klasy A, w końcu wszystkie moje amatorskie sukcesy w torowych pojeżdżawkach związane były z mokrą, śliską nawierzchnią i dobrymi oponami. Z drugiej strony ciężko było mi uwierzyć, że te opony mogą być tak samo dobre jak również A-klasowe Continental ContiSportContact 5 (225/50R17) które też mam...
...i okazało się, że tak to tylko w Erze t-mobile, tj. hamowanie na mokrej nawierzchni to nie jest szybka jazda w zakręcie na mokrej nawierzchni.
Na tych oponach jechałem wyścigowo po mokrej nawierzchni tylko na lubelskim torze, chyba tylko dwa okrążenia, i to wystarczyło aby dowiedzieć się powyższego, tj. nie da się na tych oponach jechać szybko po torze, nawet przy napędzie na wszystkie koła. Po prostu auto ślizga się w zakrętach.
?Na tych oponach nie wygrałbym rally sprintu, czy klasy na TPTD... no, będzie tej skromności... może jakoś i coś tam bym wygrał, znalazłbym się w górze tabeli, ale głównie dzięki temu, że inni mieliby jeszcze gorsze opony na mokrą nawierzchnię.
Pod kątem szybkiej jazdy w mokrych zakrętach nijak nie da się porównać Michelin Pilot Super Sport z Continental ContiSportContact 5 na których jechałem podczas zwycięskiego deszczowego Tor Poznań Track Day. Przypominam, że obie opony mają na etykiecie literę A. Różnica jest ogromna. Na pierwszych da się co najwyżej efektownie latać bokiem, na drugich można szybko, efektywnie przejeżdżać zakręty.
O Continental ContiSportContact 5 będę rozpisywał się przy innej okazji, teraz tylko napisze, że to na moje oko najlepsza drogowa opona na mokrą nawierzchnię. Najlepsza to nie znaczy, że "trzyma dobrze na mokrym", tylko, że na tej oponie można pojechać tak jak pojechałem na wspominanym TPTD, tj. wyprzedzać wszystko, o zupełnie dowolnej mocy, co jedzie na innych drogowych oponach.
Wracamy do Michelin Pilot Super Sport... z hamowaniem na prostych kołach, z odprowadzaniem dużej ilości wody podczas jazdy po ulicy opona nie ma żadnego problemu. Wszystko jest w jak najlepszym porządku nawet gdy wody jest bardzo dużo, gdy koleiny są zalane, gdy są spore kałuże.
Oczywiście sprawdzałem też tę oponę w czasie deszczu na "niemieckiej autostradzie", hamowanie z dużych prędkości, żwawsze zamiany pasa, itd.. i pod tym względem też wszystko jest w najlepszym porządku, też przyznaję klasę A ;) z autostradowego łuku nie da się wylecieć, wiatr też nas nie zdmuchnie, trzyma się publicznej drogi tak jak powinna się trzymać opona z takim bieżnikiem, z tak głębokimi i szerokimi rowkami.
I jeszcze taki fajny schemat, można go odnieść do wielu opon, jazdy w deszczu i po torze. Potwierdza to co wyżej, tj. w autach drogowych (tj. z drogową geometrią) w zakrętach "jedzie się" najbardziej zewnętrznym fragmentem opony i jeżeli on nie będzie odpowiednio wybieżnikowany, nie będzie dobrze odprowadzał wody to taka opona kiepsko będzie trzymała się mokrych zakrętów. I jak najbardziej może mieć klasę A co do jazdy i hamowania na prostych kołach za co odpowiedzialna jest już pozostała powierzchnia opony. Różnica względem ContiSportContact 5 jest ogromna, pewnie też w budowie wewnętrznej tego fragmentu opony.
Na sucho...
I jeszcze jeden schemat, znaleziony dopiero teraz. Chyba każda szersza i jeszcze szersza opona ze sportowym zacięciem musi mieć jakąś wspaniałą technologię zapobiegającą wybrzuszaniu. Podczas szybkiej, sportowej jazdy bardzo wzrasta ciśnienie w oponie więc producenci muszą z tym problemem jakoś sobie poradzić. W przypadku Michelin Pilot Super Sport chwalą się nazwą handlową Twaron, czyli to samo co bardziej znany Kevlar (też nazwa handlowa), czyli The power of Aramid, czyli polimery aramidowe.
Piszę o tym dlatego, że przy tych oponach jednak dam sobie już spokój z ustawianiem ciśnienia, czyli w praktyce z jego obniżaniem po rozgrzaniu. Nie jest to bardzo sztywny semi-slick, a drogowa opona więc napompowane na zimno ciśnienie będzie dobre też po rozgrzaniu (w gorący dzień z 2,3 zrobi się pewnie 3,2 bara). Z moich skromnych doświadczeń wynika, że znacznie obniżając ciśnienie w drogowej oponie bardziej ją niszczę niż zyskuję na czasie okrążenia... a na best-lapa i tak nie mam szans.
Generalnie im bardziej drogowa opona, im bardziej ma miękkie ścianki tym ciśnienie w niej powinno być wyższe aby mniej się wyginała w zakrętach. Pilot Super Sport ma twarde ścianki, wzmocnione, niski profil więc sama z siebie słabo się wygina w zakrętach, o ile nie obniżymy w niej ciśnienia, co ja robiłem i chyba głównie dlatego mam dość konkretnie poprzecierane boki ;)
Pilot Super Sport spisują się bardzo dobrze na suchej, zwykłej drodze. Kupując je sądziłem, że wybieram najlepsze drogówki do Audi A4 jakie są dostępne w ofercie i myślę, że takie są. Minusem jest spadek komfortu na niezbyt równych nawierzchniach, o czym już pisałem, trochę latają po koleinach ale w "dopuszczalnym zakresie", tj. nie trzeba cały czas mocno trzymać kierownicy. Za to na gładkich ekspresówkach i autostradach jest zdecydowanie lepiej niż na Continentalach, nie mówiąc już o 16-calowych Michelin Primiacy. Michelin Pilot Super Sport jest sztywną drogówką, wyraźnie to też przy dużych prędkościach, szybszym pokonywaniu zakrętów.
Prędkości subiektywnie uznawana za bezpieczną-przelotową-autostradową sporo mi wzrosła, innymi słowy na tych oponach można śmiało sprawdzać "ile fabryka dała". Stali czytelnicy mi pewnie nie uwierzą, ale jeszcze z prędkością maksymalną nie jechałem, właśnie ze względu na opony, które pomimo swoich właściwych indeksów prędkości (Y = 300 km/h) są chwiejne, nie sprawiają wrażenia aby też do takie jazdy były stworzone.
Przed jazdą po torze miałem trochę większe oczekiwania co do tych opon, tj. wymyśliłem sobie, że będą one niemal tak samo dobre jak typowe semi-slicki. Niestety nie są. Jako drogówki na torze są znakomite ale w ofercie są dostępne lepsze opony z homologacją drogową (czyli semi-slick), choć wtedy już niezbyt nadające się do jazdy w deszczu, nawet prosto. Z drugiej strony nie znalazłem lepszych opon pasujących do mojego auta na których można jeździć na co dzień i żwawiej po torze (co nie znaczy, że są tak dobre jak semi-slick).
Swego czasu napisałem materiał o oponach drogowych na torze (już trochę nieaktualny względem obecnych moich kół) i myślę, że te Michelin Pilot Super Sport to właśnie bardzo dobre drogówki, które po prostu jako drogówki nie mogą być już szybsze.
Opona po ostatnim, "kiepskim" Tor Poznań Track Day...
Michelin Pilot Super Sport jest dość głośną oponą, choć oczywiście są głośniejsze drogówki. Tak jak podano na etykiecie jest "średnia" pod tym względem. Jeżeli wyłączę radio to przy niższych prędkościach słyszę głównie opony ;)
Pierwszy montaż
Wiele fajnych aut wyjeżdża z salonu właśnie na Michelin Pilot Super Sport... zdjęcia z Gran Turismo Polonia 2013 i Tor Poznań Track Day...
BMW M3 chyba też...
Zapewne wielu czytelników uzna, że pierwszy montaż to żaden argument przy wyborze opony, że zależne jest to od umów marketingowych a nie obiektywnego wyboru. Pewnie trochę prawdy w tym jest. Ale taką samą prawdą jest to, że najłatwiej "popsuć" auto właśnie zakładając kiepskie opony, szczególnie do mocnych aut więc nie sądzę, aby jakiś producent zakładał inne opony niż "bardzo dobre" czy "jeszcze lepsze", a czy to będzie Michelin, Pirelli czy Bridgestone to już inna sprawa.
Do powyższych aut Michelin Pilot Super Sport to zapewne niezbędne minimum. Z drugiej strony chyba żaden producent aut nie sugeruje wyłącznie jednej oponiarskiej firmy, np. w Ferrari częściej trafić można na opony Pirelli.
Ja jak najbardziej patrzę czy opony mają tzw. homologację Audi. Jednak "problem" jest taki, że sporo dobrych opon wszelakich producentów jest sugerowanych do montażu, zwykle tych droższych, więc też to jakoś specjalnie wyboru nie ułatwia. Jeżeli nie mogę zdecydować się na konkretny model to widok rozważanej opony na SLS, Astonie czy innym Ferrari jest dla mnie jak najbardziej argumentem za a nie przeciw ;)
* * *
Dzisiaj kupiłbym jeszcze raz te Pilot Super Sport. Nijak one nie ograniczają potencjału drzemiącego w moim R4 z turbawką ;) Podczas okazyjnej jazdy po torze nijak nie będę miał wrażenia, że mógłbym jechać sporo szybciej, że marnuję benzynę i klocku hamulcowe jadąc nie na złych oponach. Oczywiście semi-slicki są lepsze, jechałbym na nich szybciej ale mają sporą wadę, tj. trzeba je wieźć na tor w bagażniku. Mając FZ-201 pod ręką zwykle nie chciało mi się ich przekładać aby pojeździć sobie godzinę czy dwie po lubelskim torze.
Mam "nadzieję", że nie będę musiał kupować nowego kompletu Pilot Super Sport, tj. to co mam wystarczy mi na długo. W tej chwili plan mam taki, że na 16-calowych felgach będę miał opony zimowe, na 17-calowych mam drogowe Continentale z opcją torowej jazdy w deszczu, a na 18-calowe felgi będę zakładał opony potrafiące dobrze sobie radzić na torze. Z drugiej strony podobają mi się te największe felgi, w sumie to chciałbym na nich jeździć cały czas, i abym tylko nie wpadł na pomysł aby kupić sobie jeszcze 19-tki (patrz tabelka z początku materiału), jako te najwłaściwsze z właściwych do jazdy po torze.
* * *
ps. pamiętajcie, że dobierając opony w zalecanych wymiarach macie pewność, że będą pasować do auta... drzwi domkną się, nie będzie trzeba przesuwać fotela czy składać kanapy ;)
Czytaj także
Komentarze (76) skocz na koniec
ciekaw jestem jakby wypadły UHP od vredesteina - sessanty na mokrym torze...
nie znam Sessanta, poza tym nie ma wymiarów do A4 za wyjątkiem 18-tek,
nawet jakby były na 17-tki to raczej nie kupiłbym ich bo kosztują niewiele mniej niż Continentale a *w ciemno* ciężko kupować cały komplet droższych opon... ja mam dość nietypowy wymiar na 17-tki, tj. 225/50 i takie opony są o wiele droższe niż już zwyczajowe 225/45...
oczywiście, że woziłem opony w bagażniku, sprawdzam pogodę, itd.. ale po tych 2 latach jeżdżenia już mniej więcej wiem czego oczekuję i nie chce mi się wozić tych opon w bagażniku...
teraz mam fajny zestaw na jesień i zimę, tj. zimówki na niską temperaturę i śnieg, letnie Continentale na ciepło i mokro i te Super Pilot Sport na suchą nawierzchnię... każda opona nadaje się do jeżdżenia po drodze więc opony zmienię tylko raz. tj. spada śnieg i mam dobre zimówki, jest zimno i deszczowo to mam Conti, a jak sucho i ciepło to dalej jeżdżę na PSS...
teraz jest OK, nijak nie czuję braku semi-slicków... w sumie mógłbym sobie je kupić ale mogę sobie oszacować ile by mi one dały, jakie miałbym z nich korzyści w tej chwili myślę, że nie są warte ceny jaką trzeba za nie zapłacić... co najwyżej mógłbym sobie kupić Federal 595Rs-R ale nie mają one startu do FZ-201... więc i tak nie wykręcałbym na nich best-lapów jakie byłyby w zasięgu...
felga 17-calowa wtedy będzie za wąska na 245 bo ma tylko 7,5 cala szerokości... teraz mam 4 rozmiary dla opon letnich + 19 cali więc da się wybrać coś zalecanego...
Hmm, a gdybyś zastosował taki *zestaw*: chiptuning (ze 270 KM można uzyskać?) + semi-slicki + wyjmowanie tylnej kanapy na czas jazdy po torze(o ile waży więcej niż kilkanaście kilo :P) + może rozpórka z przodu coś by dała, do tego ewentualnie (jeśli jest sens się w to bawić w aucie drogowym do codziennego użytku) akumulator przerzucić na tył (zawsze kilkadziesiąt kilo wędruje na tył)? Faktycznie z 10 miejsca na 7 czy 5 to i tak do podium trochę brakuje, a domyślam się, że minimum brąz byś chciał zdobywać :)
Czytając Twoje wpisy i wypowiedzi, wnioskuję sobie, że żeby być na wysokich miejscach podczas RSów/Track Dayów w zimie wystarczy napęd 4x4 i dobre opony + tyle mocy by się jakoś zbierać (choć i tak na śniegu bardziej liczy się trakcja niż moc, bo nawet przy 4x4 koła buksują). Więc jeśli w sezonie letnim uzyskujesz gorsze rezultaty niż w zimowym, a startujesz w samochodzie który z zewnątrz wygląda w 90% na limuzynę i 10% na sportowy bolid (ładne felgi i te nakładki na zderzaki :D), tzn. że masz po prostu za wolny samochód, a raczej za ciężki. Więc jeśli chcesz w lecie walczyć o podium na torach to musisz coś zrobić by poprawić osiągi. W zimie wykorzystujesz napęd 4x4, systemy ESP i trakcji + dobre opony i umiejętności. W lecie tracisz zbyt dużą wagą auta - wielokrotnie powtarzasz, że lekkie przednio napędówki objeżdżają nawet Subaru na suchym asfalcie, a Twoje A4 nie dość, że ma mniej mocy niż te Subaru czy EVO, to jeszcze jest cięższe.
Dlatego ja na Twoim miejscu, albo zrobił bym coś by poprawić osiągi, albo w lecie odpuściłbym sobie rywalizacje o podium i skupił się na dalszym szlifowaniu umiejętności. Mnie by denerwowało, gdybym wiedział że potrafię szybciej jechać, ale ogranicza mnie samochód (notabene za cenę którego mogę mieć szybszy). Nie wiem (nie pisałeś o tym, albo ja tego nie znalazłem) czy przed zakupem obecnego A4 miałeś jakieś przygody torowe, ale jeśli nie to być może nie byłeś świadom że kupienie tego samochodu (mam na myśli stosunek mocy do masy) będzie trochę marnowaniem swojego potencjału który w przyszłości spożytkujesz efektem czego będą dobre wyniki na torach, bo inaczej mógłbyś wybrać coś mocniejszego/lżejszego, niekoniecznie nowego - wiadomo, że mocniejszy samochód będzie droższy w eksploatacji już nie koniecznie patrząc na zużycie paliwa ale i *bardziej wyżyłowane bebechy*, które też trzeba serwisować/wymieniać, bo mogą się też szybciej zużywać. Tak *nawiasem pytając* dużo musiałbyś dopłacać do np. Audi S4? Jeśli nie nowe, to mogłeś kupić używane (2-3 letnie), które na pewno było by lepiej przystosowane do jazdy torowej niż zwykłe A4, tyle że z mocniejszym silnikiem i napędem Quattro :)
2. akumulator w generacji B8 jest seryjnie z tyłu ;)
3. tak, w zimie, na śliskim spada znaczenie mocy, tj. więcej niż te 250 KM nie trzeba... i trochę wagi, tj. *byle jakie* auto ale ważące poniżej tony nie będzie tak dobrze plasowało się w tabelce jak na suchej nawierzchni...
4. oczywiście, że mam za ciężki samochód, i za wolny przy wyższych prędkościach (dobry jest do 150 km/h, później *padaka* względem tego co było przed chwilą), w Poznaniu średnia prędkość to ponad 120 km/h więc sporo jeżdżenia powyżej tych 150 km/h, jakby było szybciej to by było lepiej :) na samym pałowaniu na prostej można trochę nadrobić...
5. seryjne Evo waży prawie tyle co moje A4 więc w przypadku tego auta nie używam już wagowego argumentu :) te Evo to też ciężka krowa, powinno ważyć ze 150 kg mniej...
6. w jaki sposób wolniejszy samochód ma ograniczać Cię w potrafieniu szybciej jechać? :) to, że potrafię szybciej jechać będzie widać jak tym samym autem zacznę szybciej jechać ;) jak zrobię program na 270 KM to za pierwszym razem pojadę szybciej a za drugim razem? dalej będę w tym samym miejscu tylko z większą ilością KM...
7. w tej chwili moje torowe przygody i *męczenie* tego A4 na torze ma na celu wyciskanie ile się da z tego auta, takiego jakie jest, z tymi wadami jakie ma...
8. aby nie marnował się potencjał to trzeba chyba w F1 jeździć, bo wszystko inne to tylko przedbiegi... a i tak połowa stawki pewnie dalej sądzi, że się marnują w tych kiepskich autach... patrz Alonso :)
9. dalej nie chce mi się odpowiadać bo już nie mam siły... ale biorę wdech i piszę... nie wiem jak to jest, że na ulicach od groma jest mocnych aut, którymi właściciel *sportowo* jeżdżą po ulicy a na torze się nigdy nie pokażą, bo sądzą, że ich auto nie nadaje się na tor... i mają rację, nie nadają się na mistrzostwa polski ale nic nie stoi na przeszkodzie aby pokręcili się po torze i wydusili ile faktycznie fabryka dała w ich autach... ja dokładnie to robię w przypadku A4 i nijak nie jest mi potrzebne S4 czy wyrzucanie kanapy, czy podnoszenie mocy, czy inne *lepsze* auto... dlaczego okazyjna jazda po torze ma się od razu wiązać z wymianą i tuningiem auta? w sumie trochę też tak kiedyś sądziłem :)
10. a co w tym S4 ma być takiego co miałoby robić mi różnicę w amatorskiej i okazyjnej jeździe po torze? jechałbym szybciej bo auto jest szybsze i coś jeszcze? gdybym miał to auto to niemal pewne, że sugerowano by mi wymianę na RS4 albo M3 jako *prawdziwe* auta, a nie S4 jako takie mocniejsze A4... różnica w cenie A4 a S4 jest taka jak w katalogu, czyli niemal 2x gdy do S4 dobierze się wyposażenie... nie wiem gdzie się kupuje 2-3 letnie S4, poza tymi rozbitymi z USA na otomoto...
ale jeszcze raz, gdybym zamiast A4 miał S4 to opinie co do sensu torowej jazdy byłyby identyczne jak teraz... nawet pewnie jeszcze bardziej krytyczne bo auto 2x droższe... ps. uwielbiam wyprzedzać na torze wszystkie auta z dopiskami w nazwie S, RS, Sport, R, V, T, ABC, USB, ZUS i PKB...
ad.5 Niby ciężka krowa to Evo, a jakoś potrafi wygrywać :)
da.6 Tutaj są właściwie dwa zmienne czynniki: osiągi samochodu i umiejętności kierowcy. Jeżdżąc A4 w obecnej *konfiguracji* przyzwyczaiłeś się do jego osiągów, zachowania w zakrętach, drogi hamowania, masy. Tak samo kierowcy szybszych bolidów, zanim doszli do maksimum (albo jeszcze nie) swoim maszyn też musieli szlifować technike i poznać dobrze samochód i jego możliwości, ale każdy samochód ma jakiś limit czasu który może wykręcić na torze. Więc mając wolniejszy samochód nie dościgniesz szybszego samochodu biorąc pod uwagę, że jeździ nim ktoś ogarnięty, co innego gdyby szybszymi samochodami jeździli totalni amatorzy. Jeśli poziom kierowcy samochodu wolniejszego jest podobny do kierowcy samochodu szybszego, to znaczy że ogranicza go samochód, więc chcąc uzyskać lepszy czas musisz poprawić osiągi samochodu.
Twierdzisz, że jakbyś miał szybszy samochód to by Ci sugerowali jeszcze szybszy - tak, to logiczne, bo jak chcesz się ścigać z kierowcami M3, RS, R, Sti, Evo itd. to przydało by się mieć auto zbliżone możliwościami do tamtych. Ile takich czysto cywilnych samochodów jak Twój, które przyjeżdża na tor i bierze udział w jeździe na czas zajmuje tak wysokie miejsca jak Ty? Bo ze zdjęć i list, które pokazujesz po każdym Track Dayu wynika, że większość osób jeśli nie posiada mocnego auta, to posiada lekkie (Seicenta, Kie, Maluchy też się zdarzają); takich jak Twoje nie widzę. Jednak mimo tego udaje Ci się rywalizować z mocniejszymi przeciwnikami, ale najczęściej w warunkach które niwelują wady Twoje samochodu. Fizyki nie przeskoczysz :)
ad.10, 2-3 letni samochód największy spadek wartości właśnie przeszedł, więc jeśli w cenie Funkiel Nówki możesz mieć coś lepszego to dlaczego nie? Nie kupiłeś samochodu tylko po to, by nim uprawiać cruising, ale również po to by się ścigać - amatorsko bo amatorsko, ale czas okrążenia nie jest Ci obojętny...
Zamiast się bawić w takie pierdoły, taniej chyba wyjdzie kupić E30/E36 i je podłubać, a jako codzienne auto zostawić sobie coś przyjemnego i wygodnego, nie sądzisz? :)
2. mówię tylko, że dużo waży... jeżeli Evo mnie wyprzedza to nie tłumaczę tego tym, że *ja mam za dużą masę* bo Evo jest niewiele lżejsze... tj. seryjne, nowe...
3. raczej bez sensu jest *budowie seryjnego wyścigowego* A4 po to aby poprawić czas okrążenia na torze w Poznaniu mieszkając w Lublinie, w sytuacji gdy te dodatkowe 50 KM i inne dodatki zupełnie mnie nie interesują w drogowej jeździe... nie potrzebuję tego...
4. ale S4 ma 333 KM, napęd 4x4 więc jest w tej samej kategorii co Evo, Sti, itd... więc już w tej chwili byłbym zestawiany, nawet mając S4 *musiałbym* wygrywać ze słabszymi seryjnymi Evo/Sti...
5. ja główne patrzę na swoją kategorię i w klasie 4/5 jest kilka-kilkanaście aut z mocą powyżej 200 KM i 4x4, wiec jest się z kim ścigać... w Poznaniu na TPTD jest zupełnie inaczej, tj. większość seryjnych aut a nie te KIA, Maluchy, SC - tak jest na rally sprintach...
6. przecież już teraz rywalizuję z mocniejszymi przeciwnikami... nie widać tego po wynikach?
7. samochód nie traci, traci właściciel co go kupił i trzeba teraz znaleźć takiego który tę stratę zrealizuje, czyli sprzeda auto na które wywalił kupę kasy i które straciło na wartości... jakoś nie widzę wielu chętnych do sprzedaży za grosze aut 2-3 letnich pokroju S4... za wyjątkiem rozbitków z USA... dlaczego uważasz, że kupienie używanego S4 za 150 tys. zł to taka prosta i dobra decyzja? do wywalenia jest kupię kasy za auto co do którego nie ma się pewności, za auto które jest już trochę zużyte i dochodzić będą koszty pokroju wymiana amortyzatorów, innych elementów co się zużywają, itd... nie mówiąc już o bieżącej eksploatacji... i tylko po to aby na rally sprintach móc *bardziej* rywalizować z Evo/Sti to robię teraz... a i tak auto będzie za ciężkie i nie będzie się dało wygrać z robionym pod wyścigi E30/E36 za cenę oryginalnych felg do tego S4...
@Spalacz
*dlaczego uważasz, że kupienie używanego S4 za 150 tys. zł to taka prosta i dobra decyzja?*
Są tacy, którzy uważają, że jak masz 70 tyś na nowego, dajmy na to focusa, to znaczy, że masz też 70 tyś na używane B8. Przecież to dużo lepsza, bardziej prestiżowa i wypasiona fura.
Skoro miałeś 150 na nowe B8 to miałeś mogłeś za to mieć używane S4. Miałbyś 300 na nowego boxtera, to by pisali, że mogłeś kupić używanego GT-Ra . Taki typ człowieka.
Jaki typ człowieka? Po prostu jeśli można mieć coś lepszego za mniej pieniążków, to po co przepłacać? Chyba, że ktoś bierze pod uwagę inne cechy jakiegoś samochodu, jak np. prestiż - to fakt lepiej kupić Porsche niż *jakiegoś tam* Nissana.
@SpalaczBenzyny
Nie chodziło mi o to, że po 2-3 latach samochód kosztuje grosze, zwłaszcza samochód z wyższej półki. Tylko, że jeśli ktoś kupuje sobie samochód, od którego będzie oczekiwał czegoś więcej niż tylko bezpieczne i komfortowe dowiezienie z punktu A do B, marki premium itd. i za kwotę którą inwestuje w ten samochód w momencie zakupu może sobie kupić jeszcze w miarę świeży, ale lepiej nadający się samochód - bo chce sobie okazjonalnie jeździć po torze i rywalizować z pozostałymi uczestnikami, ustanawiać jakieś rekordy czasowe (już nie mówię o podnoszeniu swoich umiejętności bo do tego każdy sprawny samochód powinien się nadać) - to dlaczego by tego nie zrobić?
Wiadomo, że za te już przykładowe 150tyś. można kupić już przygotowany samochód na tor, ale to już będzie samochód torowy - klatka bezpieczeństwa, brak wygłuszeń, tapicerki, dużo mniejsza wygoda. Mi natomiast chodzi o to, że można kupić samochód o nieco innych proporcjach *jazda po torze/jazda na co dzień*, bardziej nadających się na tor ale nadal z możliwością komfortowej jazdy na co dzień - po to właśnie producenci wymyślają sportowe odmiany cywilnych samochodów.
Nie pisałbym tego wszystkiego, gdybyś był totalnym amatorem torowym, który sobie takim Audi A4 wjeżdża na tor rekreacyjnie i czas okrążenia oraz miejsce w rankingu jest dla niego mało ważną kwestią. Ty natomiast patrzysz na czas, szukasz optymalnej linii toru jazdy, oglądasz prognozy pogody, myślisz na jakich oponach jechać (ciśnienie i te sprawy), masz przede wszystkim sukcesy oraz doświadczenie w tym co robisz - dlatego zastanawiam się, dlaczego pomimo tego można rzec *ograniczasz* swój rozwój jako kierowcy *amatora zawodnika torowego* samochodem, z którego i tak już dużo wyciskasz. Chyba, że chcesz pokazać, że cywilnym samochodem, który nie wygląda na sportowy prawie w ogóle z wyjątkiem może kilku detali - da się jechać szybko i rywalizować z lepszymi samochodami, to ok, udaje Ci się to :)
Taki typ, który kupując używane *oszczędza* i *nie przepłaca* za nówkę. Mi rachunek mojego czasu, chęci grzebania, itd. nie pozwalają na takie *oszczędności* i zakup używanego, a jak kupowałem 107 to sąsiedzi się za głowę łapali jaką to beemkę można za te 30 kupić, a ja przepłacam za jakieś małe, francuskie niewiadomoco.
Ani wygody, ani prestiżu, ani nic, a fura pieniędzy tylko za to, że nowe...
Jak ojciec kupował dustera, to też było takie gadanie kolegów myśliwych - że za te pieniądze może mieć prawdziwą terenówkę z dużym dieslem, to i przyczepę pociągnie i w teren wjedzie. Mimo, że niektórzy z nich nie mają napędu 4x4 (bo się rozleciał) to i tak ważniejsze, że mają *prawdziwą* terenówkę, którą ten nic nie warty duster musiał z błota wyciągać.
Jak teraz rozglądam się za czymś w okolicy 70 to też mam wybór, że ohoho. Albo nowy focus/b-max (bo mi i żonie się podobają), albo stare BMW, Audice, Merole, albo wypasiona Insignia, albo...
Analogiczna sytuacja z tym S4 - Spalacz przepłacił za A4, bo można zaoszczędzić kupując coś lepszego za te same pieniądze.
Ciekawe, że na samochodzie (wg wielu ludzi) można oszczędzać kupując stary i używany (ale lepszy), a na ciuchach, butach, telewizorach, komputerach, telefonach czy nawet durnych rowerach (często) nie można.
a na suchej nawierzchni ŻADNE seryjne, drogowe auto nie wygra rywalizacji nawet z drogowym ale modyfikowanym pod tor...
moje A4 to dupowóz z opcją jazdy po torze, tylko taką opcją jak w pierwszym zdaniu, tj. że jak się trafi w warunki to można wykręcić dobry wynik...
jestem takim kierowcą jakiego opisałeś w pierwszej części akapitu, tj. rekreacyjnym, dla którego wyniki są mało ważną kwestią o ile są kiepskie :) jeżeli pojadę dobrze to się cieszę, jeżeli pojadę źle to wymyślę sobie obiektywne argumenty za tą złą jazdą (tj. auto za ciężkie, sucho było, itd..)... ja właśnie w ten sposób patrzę, że mając auto niezbyt pasujące do toru pozostaje mi jedynie szukać właściwej linii jazdy, wydusić ile się z tego auta da takim jakim jest i w ten sposób właśnie sam się rozwijam ;)
uwierz mi, że ja to wszystko widzę, wiem, zdaję sobie sprawę... jak na drogowe auto to na prawdę sporo się już najeździłem po różnych imprezach, rywalizowałem z różnorakimi autami i z czasem coraz bardziej jestem przekonany do tego, że to co robię to słuszna droga :)
nie ma czegoś takiego jak dobre auta 2-3 letnie w dobrej cenie, a już szczególnie za połowę wartości... patrzę teraz na otomoto na A4 takie samo jak moje, z 2010-2011 i aut z "polskim pochodzeniem" widać sztuk... 1 (jeden)... a i tak mi nie pasuje parę rzeczy w tym aucie, na pierwszy rzut oka jakieś badziewne felgi 16-calowe ;) dalej to hardkorowy golas ale ma np. ledowe lampy tylne, które dla tej daty rejestracji jaka została podana były opcjonalne i kosztowały ze 3 tys. zł, czyli praktycznie zero wyposażenie dodatkowego ale dodatkowe lampy tylne są ;) taki koneser... komputer też nie pasuje do daty produkcji... itd...
Stare jest takie auto, które pierwszy właściciel sprzedaje. A wierz mi - nikt normalny nie robi obcym ludziom prezentów i nie sprzedaje w 100% sprawnego, bezawaryjnego auta. Wiem, bo sam kupuję od jakiegoś czasu tylko nówki, salonówki (ew. demówkę)
Dalej nie będę daleko szukał - mój ojciec zwykł wymieniać auta przy przebiegu rzędu 150-200kkm czyli 3, 4 lata. Zazwyczaj zaczyna się sporo sypać. A do tego z nowymi autami jest problem taki, że większość warsztatów (nie ASO) nie ma literatury i nie zna auta. Się go uczą. O ile w przypadku wymiany tarcz hamulcowych ok, o tyle wymiana sprzęgła... sporo się nakombinowali w mondeo kumpla (mk2 1.8 turbo diesel), tylko po to, żeby stwierdzić że się nie da i trzeba wyciągać silnik. Auto miało być gotowe za 2 dni, było gotowe za 10 dni, bo nie pooznaczali sobie wszystkich czujników. Podpinali na chybił-trafił i finalnie podnieśli cenę za usługę.
Mój samochód ma przejechane prawie 100kkm i 3 lata. Na przyszły rok zmieniam, bo zaczną się koszty (sprzęgło, układ wydechowy, zawieszenie, akurat u mnie rozrząd nie, ale osprzęt typu pompa wody, do tego akurat kończą się i zimówki i letnie). Oczywiście można połatać częściami delphi czy innym szajsem za 1/3 ceny. Ale jeśli ma być dobrze, na markowych częściach to będzie drogo.
Kupię nowe i znowu będę miał spokój na 3, 4 lata.
A są ludzie, którzy kupią 2, 3 letnie auto, na którego utrzymanie realnie ich nie stać (bo w końcu wyższa klasa=wyższe ceny części, opon, ubezpieczenia itd.) i z pięknej limuzyny, sportowca, klasy premium robi się podrutowany rzęch.
Zresztą popatrz ile w samych częściach Blogomotive do starej E46 poszło, żeby było dobrze.
A koszt rocznej opony, na której jest 2mm bieżnika jest o 90% niższy niż nowej. I nawet jeśli wymienię 4 czy 6 razy komplet używanych opon, na których przejadę w sumie więcej niż na 1 komplecie nowych, to i tak nie będę kupował używanych, tylko nowe. Dlatego, że trzeba przekładać, płacić za przekładkę, czekać w kolejkach, umawiać się, a i tak nie mieć 100% pewności co do takiej gumy.
Tak samo z autem. Trzeba mieć czas, cierpliwość, zaufanego mechanika i ochotę, żeby się użerać z zakupem (wybranie odpowiedniej oferty), wykryciem problemów (często mogą pojawić się wady ukryte) i ich naprawą.
*ja bnie ukrywam, ze *jeszcze* nie stac mnie na 5er z salonu... ale moge miec paroletnia i mnie budzetu nie zrujnuje*
A mnie zrujnuje. Chociażby cena opon - różnica między jedną oponą do focusa a F60 to między 80 a 100%. Ubezpieczenie nowego focusa zamknę się w okolicach 1500zł. Kumpel, który ma E90 ma problem zmieścić się w 2000zł. O piątce nie chce nawet myśleć.
I ani mi, ani (tak podejrzewam) Spalaczowi nie udowodnisz wyższości używanego nad nowym. Tak samo ja Cię nie przekonam do nowego. Bo nawet jak Cię będzie stać na nową 5ke to kupisz używaną 7ke.
Ale to dobrze. Mamy komu sprzedawać, a Wy macie od kogo kupować.
4 letni samochód i 200kkm?? :o to dosyć dużo, 50kkm rocznie? Po 4 latku (jeszcze zależy od segmentu i stanu zużycia) spodziewalbym się nie więcej jak 80-90kkm. Trochę ten licznik będziesz musiał cofnąć :P
Przypomniał mi się znajomy, któremu pękł uchwyt od szyby (taki zaczep na dole szyby w środku drzwi) w insigni. Tydzień jeździł bez szyby, w oczekiwaniu na część, a potem dwa razy w ciągu jednego dnia był u mechanika. Najpierw na wymianę tego zaczepu, później na zdjęcie boczku drzwi i podłączenie zapomnianej kostki.
Strach myśleć jak wygląda wymiana sprzęgła czy naprawa np. xenonów (z doświetlaniem zakrętów).
@Krzycho, wcale nie jest łatwo wydać kupę kasy na używane auto gdy ta sama kupa kasy wystarcza na nowe auto ;)
w okresie *życia* auta usterkowość i inne koszty w latach 0-3 zawsze będą niższe niż 3-6... ubezpieczenie jedynie spada wraz z wiekiem i wartością aut ale i różnie z tym bywa... koszty napraw są niższe głównie z tego powodu, że do *starego i używanego* auta montuje się tańsze zamienniki (tańsze, tj. np. tarcza hamulcowa w ASO kosztuje 600 zl, a zamienniki od 200-400, no to ludzie wolą wydać bardziej 200 a nie 400 skoro to i tak zamienniki), naprawia po szwagrach, czy samemu... nie mówię, że to gorzej, źle, ale po prostu z tego to wynika...
gdzieś na blogu dyskutowałem z czytelnikiem o kosztach użytkowania i wyszło, że on do swojego starszego auta w ciągu roku wydaje ok. 1500 zł za wszystkie usterki i naprawy czyli mniej niż ja za komplet przód tarcze i hamulce w ASO... że wszystko jest o wiele tańsze, czasami baaardzo tanie... wychodzi na to, że co chwile coś tam taniego psuje się że w skali roku nabija to kwotę 1500 zł... w nowych jest za to *raz a dobrze* :) jak padnie mi skrzynia automatyczna to bez kilku tysięcy do kilkunastu nie mam co się pokazywać w serwisie :)
Z tymi xenonami sprawa wcale nie jest taka prosta, bo trzeba jeszcze je zakodować. W ASO nie ma sprawy (tylko kasa), ale poza...
A przecież nie po to się *oszczędza* na aucie, żeby potem *wywalać* pieniądze na ASO.
@BocheN, zastanawiałem się nad Bridgestone na felgi 17-tki ale pasują tylko Potenza RE50, i miałem już je kupować ale wyszło na to, że to stary model, teraz lepsze są Adrenaline ale tych nie było w moim rozmiarze i parametrach (indeksy)... i kupiłem Continentale jako najlepsze na deszcz...
a te Micheliny PSS to w zasadzie pierwszy wybór na felgi 18-calowe...
A z kodowaniem czujników ciśnienia w ogumieniu (laguna II) czy kluczyka co jakiś czas *profilaktycznie* (merc w204) to też zabezpieczanie przed kradzieżą?
Ciężko znaleźć porównanie tych dwóch opon. Po lekturze kieruję się ku Conti. Wiosną i jesienią będą bezpieczniejsze na drodze. Na deszczowe TPTD też się przydadzą. A na suche TPDT będę miał semi :)
PSS dla mnie są dobre, bo mam jeden bieżący komplet i nie muszę się tarabanić z drugim :) na tor są zupełnie wystarczające, na mokrym też dobrze trzymają...
kiedyś napiszę notkę o Conti5 ale wniosek z niej będzie taki, że najlepsza drogowa opona na mokrą nawierzchnię, najlepiej trzymająca w zakrętach podczas wyścigowej jazdy na mokrym... gdyby kolejny rally sprint miał być na mokrej nawierzchni to zamieniłbym PSS na Conti5 i liczył na Top1 ;) na PSS ewentualnie Top3 :]
Zaglądam tu do Ciebie od czasu do czasu, czytając to i owo.
Rok lub półtorej dyskutowaliśmy przy artykule dotyczącym spalania oleju w Twoim silniku. Wtedy jeździłem Accordem. Rok temu kupiłem tak jak chciałem BMW F10 550i xDrive. Mam na lato 19* Dunlopy Sport MaxxGT, i obecnie już niewiele ich zostało.
Muszę kupić coś nowego na lato, i waham się właśnie pomiędzy PSS a CSC5. Conti5 miałem właśnie w Hondzie przez rok, i mogę powiedzieć że to świetna opona, czy na mokry warunek to nie powiem, ale na suchym sprawowała sie doskonale, niemniej zużycie opony było duże. Ponadto przy wyższych prędkościach, miałem wrażenie pływania po asfalcie.
Dlatego, pomimo dobrych wspomnień, mam ochote wypróbować PSS. Dają je do M5 na pierwszy montaż. Ale nigdy tą oponą nie jeździłem, dlatego z zapartym tchem przeczytałem Twój artykuł.
Zważywszy, że Dunlopy starczyły mi na niecałe 2 sezony, i są dość miękkie, to myślę że PSS będą lepszym wyborem do 407KM. Co o tym sądzisz?
Pozdrawiam
Przemek
Na Continentalach prawie w ogóle nie jeżdżę, one też są właśnie miękkie, nawet na mokrej nawierzchni wydać ślady zużycia co też świadczy o tym, że dobrze trzymają a nie ślizgają się od razu.
Ja bym kupił Michelin PSS, im mocniejsze auto bym bardziej bym się przy tych oponach upierał. Do mojego A4 to można powiedzieć, że są to opony na wyrost ale jak sam napisałeś dają je na pierwszy montaż do M5 i wielu innych auto tego pokroju.
Mi teraz pozostało 4-5 mm bieżnika ale sporo jeździłem po torach i przez to o wiele szybciej je zużywam niż gdybym jeździł tylko po drodze. Mam zamiar na nich przejechać cały ten sezon (kupiłem je rok temu w czerwcu). Bardzo jestem z nich zadowolony, jeżdżę na nich po torze w konkurencji z zarodnikami na typowo sportowych oponach (semi-slicki) i co prawda tracę na tym ale nie na tyle abym wypaczałoby to całe wyniki. Na Continentalach bym się nie porywał na tor na suchą nawierzchnię bo raz, że zdarłbym je szybko, dwa, że właśnie jechałbym wolniej i nie miałoby to sensu.
PSS są bardzo sztywne, przy dużych prędkościach mogę jechać o 20 km/h szybciej niż na Continentalach aby wrażenia były takie same co do pływania i trzymania się na łagodnych autostradowych łukach.
Przy czym to co wyżej napisałem dotyczy ContiSportContact 5 na felgę 17 calową i 225 mm szerokości oraz PSS na felgę 18 calową i szerokość 245 mm więc różnice między nimi są o wiele bardziej widoczne.
Dziękuję bardzo, bo utwierdziłeś mnie w przekonaniu jednak o PSS. Na dłużej mi wystarczą, a ja na żadne tory nie jeżdżę. Czasem sobie pofolguję, ale to na drodze publicznej w czasie niewielkiego ruchu i to wszystko. A Dunlopy w zasadzie użytkowałem od połowy maja zeszłego roku, do końca października i zjechałem 2mm ( kupiłem jak miały 7mm, po zdjęciu przed zimą miały 5mm ).
Teraz już jeżdżę na nich od miesiąca, i tylko patrzeć jak zejdę poniżej 4mm.
Dzięki za info!
Pozdrawiam!
czy w subaru gt uzywanym glownie do pojezdzawek na torze plus okazjonalnie wszedzie gdy auto nr 1 w domu jest niedostepne, nie lepszym wyborem bedzie nieco budzetowy ale semi slick Federal 595?
Te buty noszone bylyby non stop, a jako kompet na deszcz i mokre toyo r1r albo CSC5 (chociaz raczej toyo jesli faktycznie ma to bcpyc komplet specjalizowany, zakladany tylko na torze gdy pogoda nie dopisze.
Moge miec tylko 2 komplety i probuje to jakos dopasowac.
Ew na suche jakies uzywki jako alternatywa
A jako drugi komplet na mokre albo
minusem PSS jest ich cena bo jedna opona mojego rozmiaru kosztuje 750 zł,
CSC5 jest dobra gdy jest śliska nawierzchnia, gdy jest dużo wody do odprowadzenia, na nich jechałem na ostatnim deszczowym SuperOES w Kielcach i byłem zadowolony, inni mieli profi-deszczówki bez homologacji drogowej...
Federal 595RS-R są OK, sam zastanawiałem się nad nimi jako właśnie budżetową wersją PSS na suchą nawierzchnię ale nie wiem czy na dłuższą metę nadawałyby się też do jazdy na drodze... nie wiem też na jak długo by wystarczyły, mi PSS wystarczyły na długo a rozleciały się ze względu na zbyt niskie ciśnienie i jazdę na krawędziach a nie zużycie bieżnika...
CSC5 ja bym nie porywał się na suchą nawierzchnię bo na moje oko za szybko by się zdarły i zniszczyły, są jakieś takie bardzo delikatne,
jest jeszcze opcja Bridgestone Adrenalin RE002, możliwe, że bym je miał jeżeli by miały parametry takie jak mi są potrzebne (nie mają indeksu Y),
zależy na jakie imprezy jeździsz, czy liczy się tam jazda na czas, czy tylko aby sobie pojeździć,
też nie wiem czy jest sens zwracać specjalną uwagę na opony na deszcz bo tego deszczu nie ma za dużo w roku, mi wypadają 1-2 imprezy w roku,
do GT aby było *po japońsku* to może najbardziej pasują Bridgestone Adrenalin RE002, jako jeden komplet do wszystkiego... dwój kolegów w GT właśnie sobie takie opony kupiło ;)
ja teraz mam tak:
1. CSC5 jako opony do jazdy na co dzień i jazdę na torze w deszczu,
przy czym profi-deszczówki są lepsze, jeżeli by mi zależało na wynikach to bym sobie takie kupił,
2. do jazdy na SuperOES kupiłem sobie pełne slicki Michelin, jeszcze na nich nie jeździłem, gdybym nie jeździł w tym cyklu to nigdy bym slicków nie kupił, zarazem gdyby mi się nie rozleciały PSS to jeszcze przez wiele rund na tych PSS bym jeździł, slicki kupiłem używane, 400 zł za sztukę,
3. chciałbym sobie kupić PSS jeszcze raz jako komplet na imprezy gdzie muszą być opony z homologacją czy inne jazdy po torze gdzie nie ma rywalizacji czasowej czyli np. wyjazd na Nurburgring, jakaś towarzyska pojeżdżawka w Jastrzębiu czy inny Track Day... w tej chwili nie mam żadnych opon na te imprezy, na CSC5 nie pojadę bo je zedrę od razu... poza tym lubię i jest wygodniej jeździć na tych samych oponach po ulicy i po torze...
Co do RE02 zbiera ona znakomite opinie na suchym, swietnie w zakretach ale na mokre ma symbol C czyli jak rozumiem bardzo przecietnie.
COraz bardziej wiec na Federal 595 ale mam pytanie czy on sie szybko dogrzewa na krotkich odcinkach, i jak sie zachowuje gdy spadnie deszcz w porownaniu do PS3 lub Re02. Dzieki wielkie
Producent do subaru Gt podaje rozmiar opon 205/50/16. Moje ma 280km, czyli o 70km wiecej niz seria.
Czy moge, czy powinienem zalozyc nizszy profil 205/45/16?
Ps. Swietne artykuly. I bardzo przydatne. Mam nadzieje ze do zobaczenia na torze :)
PS3 na suchej nawierzchni będzie trochę gorsza niż PSS, zapewne też będzie szybciej się zużywać.
RE02 to niejako następca RE50 czyli dobre na suchą i - jak widziałem na nagraniu kolegi - też okazałą się bardzo dobra na mokrej nawierzchni, przynajmniej w aucie 4x4.
Na moje oko Federal 959 będzie najgorszą oponą z wymienionych na mokrej nawierzchni, generalnie jest słaba na mokro. Z dogrzewaniem pewnie jest w porządku, tj. nie słyszałem aby ktoś miał z nią problem a sporo osób na nich jeździ.
Do takiej mocy i do tego auta powinieneś założyć przynajmniej 225/45R17. Dlaczego chcesz 16-tki? I jak najbardziej możesz też celować w RE70, są one z tej samej półki co PSS ale będą sporo gorsze na mokrym.
Jam PSS miałem o wymiarze 245/40R18 czyli jeszcze większe. Gdybym miał 280 KM to poniżej tego wymiaru bym nie schodził (choć też mam cięższe auto), ale na pewno nie jeździłbym na 16-tkach 205 czy 215. Moje 16-tki mają 225 mm szerokości.
Większe koła pogorszą Ci czucie na kierownicy, auto stanie się mniej zwinne i podatne na kierowanie gazem. Ogólnie bez sensu.
Ostatnia dogrywka.
albo Potenza re002 albo pirelli p zero nero Gt albo Federal 595 rsr.
PIRELLI ponoc jakas nowosc - dodatkowo wzmocnione w nowej wersji GT i jednoczesnie poprawione zachowanie na mokrym (symbol B, gdy Potenza C, Federal tylko F).
Doradzcie pls i finalizuje bo juz za duzo sie naczytalem i czas odpalic autko :) przypomne: subaru Gt 280km, 1300 kg, glownie na tor ale okazjonalnie w weekendy na ulice (a i na tor tez zwykle chce dojechac na tych samych bez koniecznosci przekladania kol)
jak jeden komplet to do jazdy i okazyjnie na tor to bym brał Potenza re002 z tych co wymieniłeś...
Najwazniejsze ze poprzedni wlasciciel dbal o autko. Oby zwiekszona moc nie odbila sie na trwalosci - subaru i tak sa dosc delikatne.
Chociaz i sa minusy - wieksze turbo, wieksza dziura a potem dosc gwaltownie odpala moc. Jezdzielem wiele lat celica GT st202 i teraz przyjdzie sie nauczyc zyc od nowa :)
@Spalacz. Weź jeszcze pod uwagę ile waży Impreza, a ile Audi. Szerokość gumy sama w sobie nie jest rozwiązaniem. W większości nowych aut brakuje feelingu. W BMW koła powyżej 17** strasznie psują czucie na kierownicy.
280-konny WRX STi z 1997 roku miał opony Bridgestone Potenza S-01 205 50 R16. I tyle w temacie :) Auto konstrukcyjnie nie było przystosowane do większych kół.
Następny WRX STi jeździł na 225/45ZR17.
Jak macie czas, poczytajcie sobie - http://www.s2ki.com/s2000/topic/1058588-wider-tires-faster-laptimes/
Są liczby, konkretne przykłady. Jak dla mnie brnięcie w szerokie opony jest krainą absurdu. Wolę stracić nieco przyczepności na rzecz możliwość prowadzenia auta balansem masy i mocy.
http://www.oponeo.pl/dane-opony/bridgestone-potenza-adrenalin-re002-245-40-r18-97-w-xl-fr#75825484
Ja je i tak musiałem odrzucić bo nie mają indeksu Y a taki mi jest potrzebny do opon do jazdy po drodze. Choć cenę mają bardzo dobrą jak na markowe opony o tym rozmiarze.
Z Bridgestone na sucho lepsze będą RE070 ale już na mokro będą słabsze. I na drogę komfort też słabszy w RE070.
Chodzi mi głownie o b. dobre trzymanie na suchym i w miarę bezpieczne na mokrym.
I jedna z najważniejszych spraw. Sztywność ścianek.
Obecnie mam ContiSportContact 5. Pod wzgledem trzymiania są genialne- szczególnie na mokrym, natomiast dla mnie to nie jest opona sportowa. Mimo że mam bardzo niski profil (205/45) co daje ok. 46mm samochód pływa na drodze. Najbardziej wkurzające jest opóźnienie w reakcji kierownicą. Skręcamy gwałtownie i samochód dopiero po ułamku sekundy zaczyna skręcać. Mimo że w dotyku ścianki Conti są naprawdę sztywne, nie ma szans by je ugiąć rękoma.
Przed Conti miałem Bridgestony RE050A i tam było sztywno jak by opony były z betonu. Opóźnienia w skręcaniu w ogóle nie było. Aż ciężko było się przyzwyczaić po przesiadce z zimówek. Mimo że Bridgestony gorzej trzymały nawet na suchym to czułem się na nich o wiele bezpieczniej. Wiedziałem wszystko co dzieje się z samochodem, najmniejszy uslizg, samochodem w ogóle nie bujało. W 100% czuło się kontakt z asfaltem.
Myślałem nad Michelin Pilot Sport 3. Niestety moj kolega takie zakupił i strasznie się zawiodłem bo ścianki takie jak w oponach zimowych. Podobne mają Pirelli P Zero...
Zastanawiam się też nad oponami Yokohama, szczególnie Advan Sport V103 ewentualnie S. Drive. Advany mają też bardzo sztywne ścianki i są szerokie (bieżnik). Porównując z PS3 w rozmiarze 225/45. Na feldze 8* Micheliny wydają się rozciągnięte, a Yokohamy wystają. Problem w tym że mają niby słabe opinie :
http://www.tyrereviews.co.uk/Tyre/Yokohama/ADVAN-Sport.htm
Natomiast S.Drive nigdy nie miałem w ręku... ale podobają mi się z wyglądu ^^
Następca BSP RE050A to model S001. Ale wyczytałem że są o wiele bardziej komfortowe od RE050a, więc pewnie i mniej sztywne. Myślałem nad RE002 Adrenaline ale skoro mówisz ze są średnie na suchym...
Tyle tych opon że głowa może rozboleć.
Michelin Pilot Super Sport są sztywniejsze na bokach, generalnie dość twarde, mało komfortowej i mi osobiście nie specjalnie pasowała na nich jazda jako na oponach na co dzień. Jeździłem na nich bo cały czas równolegle jeździłem po torze. Tutaj byłem zadowolony, też ze zużycia. Przy czym na koniec się opony rozleciały na rancie, myślę, że z mojej winy bo niepotrzebnie ustawiałem za niskie ciśnienie.
ContiSportContact5 też mam, jeżdżę na nich na co dzień. W sumie to potwierdzam to co napisałeś, trzymają dobrze, po torze na mokrym na nich jeździłem, ale na moje oko są za miękkie. Już kilka razy jeździłem na ich wyważanie, obowiązkowo po każdej wizycie na torze. Nijak nie powiedziałbym, że mają one coś wspólnego ze sportem ze swojej nazwy. Może i mają ale pewnie po kilkudziesięciu kilometrach sportowej jazdy będą nadawały się na śmietnik.
S001 za drogie, nigdy ich nie rozważałem.
Teraz po torze jeżdżę na typowo sportowych oponach, na suchą nawierzchnię mam zupełnie gładkiego slicka. Na dobrą sprawę nie potrzebuję teraz opon na drogę które miałyby dać radę okazyjnie na torze. Z drugiej strony trochę przez brak takich opon nie pojechałem w tym roku na Ring bo do kosztu imprezy musiałbym jeszcze doliczyć koszt tych opon, i pogiętych tarcz hamulcowych.
Opona nie wygląda jak na renderingu. Ślepym trzeba być, żeby nie widzieć że to jest zupełnie inny - dużo szerszy rozmiar. Zupełnie inna perspektywa.
Argument z pierwszym montażem? Błagam
Nie ma 1000 firm z rozmiarami do Ferrari. Jest raptem ile ? 5 - 10?
Z czego Michelin nie musi być najlepszy.
Czy do każdego pojazdu typu Supercar zakłada się najlepsze tarcze ceramiczne? NIE. Najlepsze zawieszenie torowe? NIE. Najlepsze możliwe materiały na budowę nadwozia i podzespołów? Na pewno NIE każdy jest z Carbonu.
To tylko tyle. Jest tego znacznie więcej ale trzeba by przyczepić się co do każdego zdania.
A pomyślałeś na przykład, że twarda ścianka ma totalny brak wybierania mikro nierówności i wyjdzie to najbardziej na śliskim i w zakręcie?
Dlatego nie każdy producent a najczęściej Michelin nie robi swoich opon bardzo twardych.
Każdy producent robi takie opony jakie mu się podoba, Michelin ma w ofercie cały wachlarz opon, od drogowych po sportowe, twarde, miękkie, lepsze na mokro czy na sucho i takie dyrdymały, że *najczęściej Michelin nie robi swoich opon bardzo twardych* zalatuje podwórkową wiedzą jakiegoś właśnie Juzka co ma swoją szopę warsztatową i gada, że Miszleł to nie robi bardzo twardych opon. Jakoś sportowe opony mają bardzo twarde ścianki i lecą w zakrętach i na śliskim 100 razy lepiej niż te kładące się z miękka ścianką. Brednie o tym co NIE mają superauta pominę bo informacja do niczego nie podobna i nikomu nie potrzebna. Producenci lepszych aut nie biorą badziewia na pierwszy montaż (na marginesie, dla super-carów często są dedykowane opony) i tak się składa, że akurat wiele osób później zostaje przy tych oponach ale Juzka znaczy to, że się nie znajo i są śmieszni (na zdjęciach nie są same nówki-salonów ale i kilkuletnie auta i skoro mają te opony to właściciele sami musieli je wybrać i kupić ponownie). To, że na szkicu opona wygląda inaczej to zwykła ciekawostka jeszcze z uśmieszkiem na końcu ale widać Juzek nie miał się do czego przyczepić to się czepił tego. Parę osób też się zdziwiło tak jak ja, że ta opona ma taki głęboki bieżnik, szerokie rowki, nijak nie jest podobna do tego ze zdjęcia. Ot, drobna uwaga, ale jak widać fachowiec i specjalista Juzek nie może przejść koło tego obojętnie. I powtórzył to co sam napisałem, że wynika to z małej szerokości opony.
Pozdro
To rozumiem, że jeździłeś na normalnych czyli nie XL, a te Micheliny XL jednak lepsze są, tak?
I jeszcze jedna sprawa, koła z tyłu oryginalnie mam 275/35 R19 i felga szeroka na 10* J, a do jazdy tylko latem i po publicznych drogach wolałbym z tyłu szersze opony czyli 295/35 R19. Chodzi o uzyskanie lepszej przyczepności latem na suchej nawierzchni w mocnym RWD. Pytanie czy felga 10* będzie dobra czy za wąska na laczka 295 mm? Daj znać jak się orientujesz.
Michelin Pilot Super Sport są XL i na nich jeździłem, i po torze i po drodze. Mam też drogowe opony na felgach 16 (teraz tylko zimowe) i 17 cali. I też te Michelin PSS na 18 cali. Wolę jeździć na letnich 17 cali. 18 cali leżą i się kurzą, czekają na jakiś track day czy inną imprezę gdzie trzeba mieć opony z homologacją drogową. Michelin PSS dobrze się sprawują na torze przy czym to opona typu UHP więc są poniżej semi-slick jeżeli patrzy się pod kątem jazdy po torze. PSS mam już drogi komplet, na pierwszym trochę pojeździłem (20 tys. km, popsuły się), na drugim aktualnym na razie niecałe 5 tys. km.
Co do tego XL i rozpiski to jest jeszcze felga 19-cali z oficjalnego katalogu z akcesoriami która też wchodzi do A4 i wtedy koło to:
255/35 R19 96Y XL - czyli w tym rozmiarze jest to XL
felga 8,5J x 19
Zapewne można założyć 295 mm na 10J skoro fabrycznie jest 275 (czyli tylko 2 cm mniej). A może dotarłbyś do rozpiski kół (opony i felgi) do swojego auta? Bo to każde auto to inne rozmiary.
Do Audi RS4 są takie koła: 275/25R21 95ZR i felga 9.5Jx21 ET20. Czyli tutaj to nawet tak samo szeroka opona na węższej feldze niż u Ciebie więc jakby się na tym opierać to 295mm na 10J będzie OK.
Tylko nie wiem czy to będzie miało istotne znaczenie, tj. czy nie lepiej dobrać jakieś lepsze, przyczepniejsze opony przy fabrycznych wymiarach. Bo te 2 cm przy takiej szerokości to niewiele.
Tym autem po drogach zamierzam jeździć okazyjnie, niedługie trasy i tylko w okresie wiosna/lato przy suchej pogodzie.
Podobno te Micheliny wyraźnie lepiej kleją przy temperaturze ponad 20 stopni. Pewnie coś o tym wiesz.
Te opony XL na 18 to mocno niekomfortowe pewnie, i stąd wybór 17? Ale pewność prowadzenia lepsza na tych XL 18 co?
No i co Ci się popsuło w tych pierwszych PSS?
Lepsze na tor niż MPSS są Michelin Pilot Sport Cup2 bo te to już semi-slick przy czym nie za bardzo nadają się do jazdy po drodze mimo, że mają homologację drogową. Do mocnych Porsche (911 GT3) zakładają je fabrycznie, też do tych najmocniejszych limitowanych wersji kompaktów które wykręcają rekordy na Nurburgringu (Leon Cupra, Megane RS, Civic Type-R chyba też, itd..). Tylko właśnie to nie za bardzo nadaje się do jazdy po drodze w typowym aucie. Na deszczu będzie słabe, jak nie dogrzane to nie trzyma, komfortu brak.
Tak, te MPSS jak są zupełnie zimne to nawet ja u siebie przy 4x4 czuję, że się ślizgają. Jak są zupełnie zimne to mogę nawet driftem-bokiem przejechać jakiś zakręt co jest niemożliwe gdy są ciepłe. Trzeba je troszkę dogrzać (czyli jechać aby złamały jakąś temperaturę) choć oczywiście nie ma to nic wspólnego z dogrzewaniem profi-opon na torze które to po 15 minutach stania w miejscu z powrotem są chłodne i trzeba znowu je dogrzewać. Przy czym ja tak bardziej uważam jak jest poniżej 10-12 stopni bo wtedy już chłodno. Przy 20 stopniach to bardzo szybko robią się ciepłe.
Tak, 18-cali XL są o wiele mniej komfortowe przy czym dało się do tego przyzwyczaić (nie było to dyskwalifikujące, choć pasażerowie krzywili się czego tak telepie :] ale 17-cali bez XL jest o wiele bardziej komfortowo, tak jak powinno być.
Tak, o wiele pewniej się jedzie na 18-calach, też przy bardzo dużych prędkościach.
Przy czym to też wszystko zależy od auta, jego zawszenia więc tego co jest zalecane do niego. Np. A6 Allroad z felgami 21 cali z zawieszeniem pneumatycznym było o wiele bardziej komfortowe niż moje A4 na felgach... 16 calowych i zimówkach. Po prostu o wiele lepiej to opracowało, lepiej tłumiło nierówności, jednym zdaniem nie dało się tego nijak porównać pod względem komfortu.
Niby do B8 wchodzi ET od 29 do 47 opinie są różne i kij wie co wybrać?
8J x 18 H2 ET47 - i jest kilka oryginalnych modeli w tym wymiarze.
Jest jeszcze w jedna felga jako koło zimowe: 7,5J x 18 H2 ET43.
Te ET29 to pewnie bierze się z tego, że do A5 są felgi o takich wymiarach:
8,5J x 18 H2 ET29 - przy czym są wtedy szersze o 0,5 cala. Wizualnie to taka sama felga co na zdjęciach w tym tekście ale dedykowana do A5 jest o 0,5 cala szersza i ma ET29. Felga z A5 założona do A4 będzie bardziej "na zewnątrz" i będzie zwiększać rozstaw
Już któryś raz tak piszę, nie wiem czy to nawet nie Ty mnie kolejny raz poprawiasz :)
To duży przebieg *jak na mnie* ale też wynikał z tego, że zużyłem te opony już do końca (do tych znaczników 1,6 mm). Na torze kilka razy na nich jeździłem ale tylko w deszczu więc się nie zużywały za bardzo. Później kupiłem sobie profi-deszczówki więc na tych Conti tylko po drodze i spokojnie.
Generalnie dobre do takiej właśnie drogowej jazdy. Bardzo dobre w deszczu. Przy czym *miękkie* czyli jak się zaczynało agresywniej jechać w ciaśniejszych zakrętach no to szybko się zaczynały zużywać, bieżnik strzępić, itp.. bardzo to się odbijało na oponie... i wtedy jechałem na wyważanie kół :)