Pierwsza jazda na SuperOES Tor Kielce 2014
2014-03-02|Na torze|Komentarze: 10
Analiza mojego najszybszego przejazdu podczas pierwszego udziału w SuperOES na Torze Kielce 2014. Cele na kolejne rundy.
Przeczytaj też właściwą relację z imprezy, Debiutancka 2. runda SuperOES Tor Kielce 2014.
Nagranie mojego najszybszego przejazdu, i które omawiam w tym materiale...
Audi A4 2.0 TFSI quattro ze skrzynią automatyczną s-tronic.
Auto jest zupełnie seryjne, ma 236 KM choć katalogowo powinno być 211 KM (fabryczny bonus). Opony Michelin Pilot Super Sport, w katalogowych wymiarach. Oczywiście jeżdżę w klasie VI czyli z tymi wszystkimi dłubanymi Evo z którymi nie mam żadnych szans. Tego dnia w klasie VI były 23 auta, kilkanaście Evo, kilka Imprez, jedno moje Audi i jedno Subaru Justy. Czasami jeszcze trafia się Toyota Celica GT4.
Tak wyglądał przebieg próby którą przejeżdżało się cztery razy (jeżeli jest czas to jedzie się więcej)...
Układ próby nie jest zmieniany w trakcie imprezy. Przed jazdami pomiarowymi odbywa się jazda zapoznawcza (niskie tempo, gęsiego) i jeden nieobowiązkowy przejazd treningowy czyli większe odstępy, jazda pełnym ogniem, bez pomiaru czasu.
Przed startem jest odliczanie ale pomiar czasu uruchamiany jest przez fotokomórkę więc opóźnienie w ruszeniu nie przełoży się na stratę czasową (jak i falstart nie powinien być karany). Ja ruszam w programie launch control skrzyni automatycznej więc ani szybciej ani wolniej nie wystartuję.
Zatem...
Za wąskie wejście w drugi zakręt (0:20 na nagraniu) i przez to przyspieszać zacząłem już po jego przejechaniu.
Miało nie być beczek! :] i innych nawrotów, ciasnych szykan i innych przeszkód przy których trzeba zwolnić niemal do zera co przy masie i gabarytach mojego auta jest bardzo czasochłonne. Beczkę muszę objeżdżać naokoło, nie mam hamulca ręcznego, nie mam tyle mocy aby z samej jazdy zerwać przyczepność, nie mogę strzelić ze sprzęgła więc wszystkie takie atrakcje na torze przekładają się na stratę czasową.
Beczka to tegoroczna nowość na kieleckim SuperOES wprowadzona ze względu na nowe wymogi co do przebiegu trasy na imprezach w których mogą brać udział amatorzy w "niebezpiecznych" autach. Określona została maksymalna długość trasy (czy czas przejazdu) oraz średnia prędkość która nie może przekraczać 70 km/h. Odcinek leśny ma ok. 1,5 km długości i ja go przejeżdżałem w około 50 sekund co daje średnią prędkość prawie 110 km/h (najszybsi powinni uzyskiwać średnią w okolicach 125 km/h). Mimo, że w krętej części kartingowej jedzie się sporo wolniej to jednak konieczna była beczka aby zbić średnią prędkość do wymaganej wartości.
Dla porównania z odcinkiem leśnym który bardzo mi się podoba i bez szykan byłby jak Nurburgring ;) Pętla toru w Lublinie ma około 1150 m i przejeżdżam ją w czasie 1:03 min co daje średnią prędkość 65 km/h. Jazda po samej pętli, bez zawijasów, nawrotów, trójkątów uznawana jest u nas za nudną, szybką, jak pałowanie na prostej co faworyzuje mocne auta. Tak, 65 km/h, ciągła jazda na 2. biegu. Tutaj tego pałowania i faworyzowania jest o wiele więcej. Generalnie inne wrażenia.
Sekcję ciasnych zakrętów (od 1:00 na nagraniu) po prostu muszę kilkanaście razy przejechać w jedną i drugą stronę aby nauczyć się jej, wiedzieć jak wygląda ta jako całość i móc wychodzić z niej z gazem w podłodze a nie np. omijać stos opon. Odcinek ten jedzie się podobnie jak kręte fragmenty na torze w Lublinie gdzie cały czas wiem czy jadę za szybko, za wolno, czy pół metra za szeroko czy wąsko.
Jeden czy dwa zakręty przejeżdża się łatwo ale jeżeli są cztery jeden za drugim to jest już ciężko odgadnąć, że ten drugi trzeba pojechać inaczej niż by się chciało aby wejść dobrze w trzeci po to aby szybciej wyjechać z czwartego. Właśnie takiej znajomości toru bardzo mi brakowało i przez to jechałem o wiele wolniej niż powinienem.
Za każdym przejazdem zawalałem slalom i to tak ewidentnie. W miejscu gdzie powinienem składać się już do kolejnego stosu opon ja dopiero wracałem na linię jazdy po poprzednim omijaniu.
Poniżej porównanie przejazdu tego slalomu przy ostatnich oponach z trzeciego i czwartego przejazdu czyli momencie kiedy powinienem przecież już umieć jechać ten "niezwykle" skomplikowany układ...
Ten malutki odcinek to strata 0,480 sek! tylko na tym slalomie, od pierwszej do ostatniej opony. Gdybym w swoim najszybszym przejeździe tylko trzymał się poprawnej linii to myślę, że dałby się jeszcze urwać około 0,3 sek. A to sama linia jazdy, z lekkim ujęciem gazu ale bez specjalnego dociążania.
Do pierwszej szykany w lesie dojeżdżałem zbyt wąską przez co musiałem mocniej hamować niż było to konieczne. Przy moich prędkościach mogłem pokusić się o przejazd na pełnym gazie bo wchodząc w nią odpowiednio szeroko w rzeczywistości ta szykana była tylko jednym zakrętem w lewo.
Właśnie w takich miejscach najwięcej można stracić bo raz, że przestajemy nabierać prędkości, a dwa, że aktywnie hamujemy czyli ją dodatkowo tracimy. Łatwo sobie wyobrazić jak mocno odjechałby mi ktoś na kogo zderzaku siedziałbym przed tą szykaną w momencie gdy on przeleciałby ten fragment na pełnym gazie a ja tutaj bym hamował. Zapamiętajcie to siedzenie na zderzaku bo wspomnę o nim na koniec.
W kolejny zakręt i znowu zbyt wąskie wejście, przez to mocniejsze hamowanie niż było wymagane i opóźnione rozpoczęcie przyspieszania. Dało się go przejechać o wiele szybciej, szczególnie, że na wyjściu była tarka którą śmiało można było wykorzystać. Brakowało mi właśnie takiej znajomości toru która pozwalałaby jechać z niewielkim marginesem na wyjściu ze wszelakich zakrętów.
Szybki slalom w środku lasu do przejazdu z gazem w podłodze. Chyba dopiero na ostatniej próbie przejechałem go bez przyhamowania. Bałem się zupełnie mokrej nawierzchni bo cały poprzedni dystans jechało się niemal po suchym i łatwo było tutaj pomylić się w ocenie przyczepności. Z drugiej strony tylko taśma ograniczała przejazd więc jakby co można było odpuścić i ją przeciąć, oczywiście otrzymując za to karne 20 sek.
Trochę spóźniony byłem tutaj ze skręcaniem ale przy takim układzie strata była symboliczna. Ze względu na bujające się zawieszenie, drogowe opony, po części też zwykły fotel mam sporego laga przy skręcaniu. W takich szybkich slalomach muszę niejako celować w opony z założeniem, że zanim auto zacznie skręcać to znajdę się we właściwym miejscu i jednak ich nie potracę.
I ciekawostka na koniec, w środku tej szykany akurat dociągnąłem do końca obrotomierza (tj. 6,2 tys. obrotów) więc skrzynia wrzuciła kolejny bieg. Jak widać na nagraniu... nic nie widać, bardzo płynnie to się dzieje, bez żadnego wahnięcia, opóźnienia, czegokolwiek.
Kolejny fragment też dało się przejechać lepiej, tj. trzeba było ciąć tarkę i hamować na prostych kołach. Hamowanie byłoby efektywniejsze więc można byłoby je bardziej opóźnić.
Trzeba tylko uważać aby nie przesadzić. Po śladach widać, że przynajmniej kilka osób miało pewne problemy z prędkością w tym miejscu.
Kolejny zakręt ponownie ze zbyt wąskim wejściem, powinienem go tak wjechać aby na koniec przyciąć tarkę bo wtedy byłbym w lepszej pozycji do kolejnego, już ostatniego zakrętu...
...ten po wcześniejszym błędzie nie dało się przejechać inaczej niż ponownie błędnie (gdybym mocno zwolnił to straciłbym więcej czasu) bo zbyt wąsko. Nie hamowałem ale musiałem ująć gazu aby nie pojechać po liściach.
I meta. Tylko tyle mi brakowało do szczęścia! :) będąc w miejscu jakie widoczne jest na poniższym zdjęciu chciałem być już na mecie.
Po co mi to? dlaczego właśnie tyle? bo wtedy przejechałbym próbę w czasie poniżej 2:10 min. a na moje oko tego dnia była to wartość którą już teraz gwarantowałaby wyniki jakie chciałbym uzyskiwać na tej imprezie i aby chciało mi się wstawać nad ranem i przyjeżdżać tutaj z Lublina ;)
Pamiętacie tą szykanę na początku lasu którą mieliście zapamiętać? z siedzeniem na zderzaku? ciekawe czy przejeżdżając ją bez hamowania nie dałoby się nadrobić właśnie taki dystans? pewnie nie ale wiele by nie brakowało.
Best-lap
Trochę niżej zestawienie najlepszych czasów pojedynczej próby. Dla mnie są one interesujące gdyż w tym momencie cały czas nie wiem jak szybko mogę tutaj jeździć, nie wiem jaka jest granica którą ciężko będzie przekroczyć. Zarazem, jak już nauczę się toru, będę znał każdy zakręt w obie strony, najczęstsze ułożenie szykan, itd.. bo układy prób zwykle się powtarzają, składają z podobnych elementów to wtedy zacznę jeździć równo bo jeżdżę równo. Na próbie o czasie przejazdu 2 minut różnica powinna wynosić kawałek sekundy i jak będę popełniał błąd to będzie to nietrafienie z linią o metr co da 0,1 sek. straty a nie niemal 0,5 sek. na jednym slalomie i kawałki sekundy w niemal każdym kolejnym zakręcie.
Tak jeżdżę po torze w Lublinie który znam i jest to oczywista oczywistość. Każdy stały bywalec naszego toru dokładnie zna każdy zakręt i w praktyce nawet nie potrzebuje jechać zapoznania przed próbą pomiarową aby szybko pojechać. Tu jechać tak, tu nawrót, tu szykana od lewej... i jazda.
Mój cel to jazda w pierwszej lidze ;) Wydaje mi się, że mniej więcej tak to wygląda jak zaznaczyłem w poniższym zestawieniu. Nie chodzi tutaj o konkretne miejsca bo różna może być frekwencja ale grupę zawodników w danych autach.
Ekstraklasa żyje swoim własnym życiem i jest poza zasięgiem. Pewnie nie ma żadnego w miarę drogowego auta które byłoby w stanie załapać się do Top10, musi być mocno tuningowane, zwykle przywożone na lawecie, wcześnie je słychać niż widać, na fachowych oponach.
Pierwsza liga to już szybka jazda w zasięgu mniej lub bardziej modyfikowanych aut, na mniej lub bardziej fachowych oponach. Tutaj trafiają najszybsi z niższych klas. Rozstrzał w tej grupie jest oczywiście ogromny, pewnie zbyt szeroko ją zaznaczyłem ale myślę, że wielkiego błędu nie zrobiłem. Tutaj zapewne też występuje tradycyjna napinka, skandale i bul dópy :) Mam nadzieję, że będę w stanie aktywnie jeździć w tej grupie a owe nadzieje wiążę z lepszą jazdą po poznaniu toru oraz lepszymi oponami. Jeżeli poznanie toru ma dać szybszą jazdę a musi dać, to samo z oponami, jeżeli sami-slicki czy nawet pełne slicki są lepsze od drogówek a przecież są to nie ma możliwości abym nie pojechał szybciej a przy 2-minutowej próbie różnica w czasach powinna być wyraźna.
Przy czym jest realne ryzyko, że gdy zrobi się ciepło i cała stawka założy pełne slicki to raz, że wyraźnie mi odjadą, a dwa, że ja na takich samych oponach nie będę w stanie z nimi rywalizować. Teraz jest gorsza przyczepność, sporo nadrabiam napędem a gdy będzie przyczepnej to ośki bardzo przyspieszą. Więc całkiem możliwe, że właśnie teraz uzyskuję swoje najlepsze rezultaty i na podobne będę musiał czekać do jesieni.
Kolejną sprawą jest to, że inni też mogą zaczną jechać szybciej bo teraz po zimie jechali na pół gwizdka ale z drugiej strony w czołówce (Top30) tylko połowa zawodników w ostatniej próbie pojechała zauważalnie szybciej niż w przedostatniej. Zatem druga połowa pojechała tak samo szybko albo i wolniej a to pozwala przypuszczać, że było to ich rzeczywiste tempo, zbyt szybciej już by nie pojechali.
Dalej jest tzw. reszta gdzie nie ma już znaczenia czy zajmuje się 35 czy 55 miejsce, wszystko jedno. Ewentualnie zawodnicy z niższych klas tłuką się między sobą o trzecie miejsce ale w tym tłumie ciężko to dostrzec.
Podsumowując cały materiał, pożyjemy zobaczymy, okaże się już niedługo ;)
PS. przeczytaj właściwa relację z imprezy pt. Debiutancka 2. runda SuperOES Tor Kielce 2014, są tam m.in. zdjęcia czołówki...
Czytaj także
Komentarze (10) skocz na koniec
Ta beczka kompletnie bez sensu... Tzn. rozumiem, co napisałeś wyżej, ale nie lepiej było jakąś ósemkę zrobić albo coś rozsądniejszego?
co do tuningu to po prostu jedne auta wyjeżdżają z fabryki dobre a inne trzeba poprawiać :] żartuję... nie należy tak tego rozpatrywać bo impreza jest taka a nie inna i na tym też polega, że się tuninguje... to taka sama argumentacja jak *jadę RWD więc mam trudniej niż 4x4*... liczenie sekund przy tuningu ma sens jeżeli faktycznie miałbym zamiar auto tuningować, wtedy wiedziałbym w którym miejscu jestem a tak to tylko wirtualne wyścigi... sam czasami wspominam, że mam ciężkie auto ale co z tego jak nie mam zamiaru go odchudzić...
@radosuaf, też mi się beczka nie podoba, mam nadzieję, że ostanie to inaczej rozwiązane, właśnie przez ósemkę czy inne 2 czy 3 nawroty 180 stopni, tak aby nie trzeba było palić gumy... bardzo dużo osób objeżdżało beczkę tak jak ja więc domniemam, że też nie są zachwyceni więc może będzie duże parcie aby jednak z niej zrezygnować... beczka jest dobra na lajfstajlową Karową a nie morderczą i prawdziwą walkę na torze :]
Może to kwestia obrazu kamery, ale mam wrażenie, że w wielu miejscach auto można wypuścić z zakrętu pół metra dalej niż to robisz. Otworzysz sobie linię przejazdu, itd. Przy 4x4 poszedłbym szeroko już od pierwszego zakrętu. Nie zawsze warto walczyć, by być na asfalcie ;)
Ale na ostatnim łuku tor na 100% wykorzystany :)
Oczywiście zgadzam się z Tobą, cały czas *bolało mnie*, że nie wypuszczam auta zbyt szeroko, przejeżdżając kolejne zakręty tylko myślałem *dało się szybciej*. Przede wszystkim te niepotrzebne 1-2 metrowe marginesy mnie bolały. Po prostu nie znałem dobrze toru, szczególnie za wąsko jechałem w odcinku leśnym. Z drugiej strony nie chciałem zniszczyć barierek :] tak na pierwszej imprezie...
Teraz dopiero na nagraniach o wiele dokładniej widzę co i jak wyglądało, gdzie dało się lepiej pojechać. W czasie samej jazdy też oczywiście staram się jak najwięcej zapamiętać, z każdym kolejnym okrążeniem jechało mi się szybciej ale na kamerze można obejrzeć wszystko na spokojnie. Po to ją biorę.
Następnym razem ma być szybciej, co prawda część kartingowa zmieni się ale odcinek leśny będzie już mniej więcej taki sam, szykany się zmienią ale przynajmniej sam układ tego polskiego Nurburgringu znam ;) Mam właśnie nadzieję, że te 2-3 sek. są jeszcze do ugrania na samej poprawie linii jazdy.