Podoba mi się to auto... chcę je mieć!
2012-11-02|W garażu|Komentarze: 23
W autach podoba nam się tylko kilka elementów, jednym z nich jest logo... i to właśnie logo chcemy mieć!
Ładny ten nowy Mercedes klasy C, większości podobałby się, mało kto by nim pogardził, a na tak samo ładną nową Mazdę 6 to mało kto rzuci okiem...
...i ta Mazda 6, razem z nowym Fordem Mondeo trafia do worka ładnych aut, których nikt nie będzie chciał, bo mają nie takie logo jakie być powinno...
...na dodatek za miesiąc przestaną się te auta podobać... czytając komentarze pod newsami wiemy, że w dniu swojej premiery to nowe Mondeo było najładniejszym autem w klasie, teraz już nowa Mazda 6 jest ładniejsza, a tak czy siak tutaj Passat jest najlepszy! to Passat w tym worku jest autem, które się chce, a jeżeli kupuje się inne to z konieczności, po to aby nie było Passatem!
Słyszeliście, aby ktoś kiedyś powiedział, że chciałby mieć Mondeo, Mazdę 6, Accord, C5, Lagunę, Avensis czy tę Vectrę vel. Insignię? nie ma takich osób! nikt nie poda nazwy jednego z tych aut jako swojego pierwszego wyboru, jako te a nie inne, zawsze jest wybór między tymi wszystkimi i nie ma znaczenia które to ostatecznie będzie, tj. zadecyduje pojemność bagażnika... a chętnych na Passata i tylko na Passata jest od groma, tutaj to Passata chce się mieć! najlepiej takiego jak powyżej, kombi w dizlu, z małym przebiegiem, kilkuletniego, co już utratę wartości ma za sobą...
Tak ogólnie mi się podoba...
Nie wiem czy się śmiać czy płakać jeżeli ktoś mówi, że kupił to auto a nie inne dlatego, że bardziej mu się podobało. Na pytanie co dokładnie siętak podobało? "a... tak ogólnie...". Jeżeli "tak ogólnie" znaczy, że auto miało takie logo jakie powinno to w zasadzie wszystko jest w porządku, niedoprecyzowane myśli. Jeżeli jednak ktoś wybierał między Avensis a Mondeo to już jest spory problem! a to dlatego, że w autach nie ma nic co może się "tak ogólnie" podobać. Podobać może się jeden czy dwa konkretne elementy, które i tak są ściśle powiązane z pierwotnym logo, tj. bez niego już takie ładne nie będą, albo w drugą stronę, kiepskie światła obok dobrego logo wyglądają lepiej...
Mi w A4 podoba się "płatwa rekina" w przednim zderzaku...
...która taka sama w VW Up! już tak średnio mi wygląda...
...a w BMW czy Mercedesie to i bez płetwy przedni zderzak jest OK.
Najważniejszy wizualny element to przednie światła, tj. pasek diod LED do jazdy dziennej...
...na których jeżdżę tak długo jak się da, ręcznie wyłączając ksenony włączane przez czujnik zmierzchu. W sumie to jedynie tych świateł by mi brakowało w innym aucie, też nie widziałem gdzie indziej żadnych bardzo podobnie wyglądających, jedynie jakieś kiepskie podróbki jak w Mercedesach, przyczepione byle co, bez pomyślunku, jedynie "bo teraz taka moda"...
...nie podobają mi się też jednolite paski, jak np. w A4 po face-liftingu, wyglądają jak świetlówki-jarzeniówki, ewentualnie żarówki-marketówki-energooszczędne za 10 zł tutaj sprzedawane za dopłatą 5 tysięcy... choć kupując jeszcze raz A4 pewnie czekałbym i rok aby kupić nowy model, nowe jest zawsze lepsze! zatem z tych swoich świateł też mógłbym zrezygnować.
W A4 tylne światła LED też mi się podobają, nie da się ich w ogóle wyłączyć (przednich LED też, jedynie ksenony), świecą się cały czas, w dzień, w nocy, przy ustawieniu pokrętła świateł na "0", nie da się zatem tym autem przeprowadzać tajnych nocnych misji, wszystko będzie widać... jeszcze nie widziałem Skyfall, nie wiem jak sobie James Bond radził w Audi RS5, musiało to być prawdziwe mission: impossible.
Te tylne światła tak "bardzo" mi się podobają, że bez problemu mógłbym się bez nich obejść i zacząć głaskać np. te...
Podoba mi się jeszcze przetłoczenie na drzwiach, na które nie zwracałem uwagi, aż mi ktoś powiedział, że fajne, tj. że bez niego to już kompletnie A4 wygląda jak kaszanka i groch z kapustą...
...i jeszcze chromowane końcówki wydechu, to jak na razie mój jedyny tuning...
Na koniec, co oczywiste, najbardziej podoba mi się plakietka quattro, z przodu, i z tyłu, z napisem TFSI... i logo...
...bez tych plakietek wszystkie powyżej wymienione elementy niby ciągle mi się podobają, ale już całego auta z nimi nie chciałbym mieć, i w drugą stronę, brzydkie elementy w aucie z odpowiednim logo stają się ładniejsze, a jeżeli są zupełnie szkaradne to stają się mało znaczącymi szczególikami, na które nie ma co zwracać uwagi, a jak ktoś zwróci to niech się oczepi, "o gustach się nie dyskutuje"... jak np. pingwinowy żółty pasek w lampach w BMW 5...
Foto: Butterfly voyages/Serge Ouachee, Wikipedia
...teraz już wiecie z jakim zwierzakiem powinni się Wam kojarzyć posiadacze tych aut ;]
Test końcowy
Producent jednego z poniższych modeli nie wyrabia z realizacją zamówień swoje auto. Zamawiający podkreślają, że auto jest przepiękne, najładniejsze w swojej klasie, i to ich składnia do zakupu tego właśnie modelu. Dziwne to, bo niemal takie same auta robione są przez innych producentów, też mają napęd na przód, kosztują 2x mniej, a jednak pies z kulawą nogą nie chce ich kupować. Oceniając jedynie wygląd zewnętrzny odpowiedz na pytania:
1. Które z poniższych modeli na pierwszy rzut oka najbardziej Ci się podobają?
2. A który z poniższych modeli podoba Ci się na tyle, że mógłbyś za niego sporo zapłacić i go mieć?
3. Które z poniższych modeli za miesiąc przestaną Ci się podobać? a ten jeden po 10 latach ciągle będzie tak samo piękny?
Wnioski końcowe
Jeżeli sądzisz, że podoba Ci się jakieś auto to tak na prawdę podoba Ci się co najwyżej kilka jego elementów. Te elementy przeniesione do innego auta sprawią, że całe auto zacznie Ci się podobać, choć na dłuższą metę jedynie pod warunkiem, że będzie miało odpowiednie logo. W przyrodzie nie występuje zjawisko długotrwałego "podobania się" auta, które ma złe logo, a już szczególnie "chcenie" tego auta, nie mówiąc o płaceniu za nie.
Czytaj także
Komentarze (23) skocz na koniec
Logo jest ostatnią rzeczą, na jaką patrzę kupując samochód. Pewnie dlatego jeżdżę Renaultem i Subaru. A nawet gdybym zwracał uwagę na logo, to nie na *VW*, bo to mokry sen kmiota ze złotymi zębami, handlującego pietruszką i używanymi skarpetkami. *Pragnąć VW* to dla mnie taki sam idiotyzm, jak *pragnąć telefonu Nokia*, albo *pragnąć obiadu w McDonaldzie*. Naprawdę nie kupuję pragnienia posiadania czegoś, co jest tak powszechne, jak opryszczka. Gdyby chociaż za tym logo stało coś wyjątkowego albo pięknego, a tu stoją denne kloce nudne jak audycja w radio *ma ryja*, których jedyną zaletą jest brak poważnych wad. Chociaż ostatnio i to im nie wychodzi - pacz 1.4 TSI, czy Scirocco, które na drugie imię mają *wada*.
*Słyszeliście, aby ktoś kiedyś powiedział, że chciałby mieć Mondeo, Mazdę 6, Accord, C5, Lagunę, Avensis czy tę Vectrę vel. Insignię?*
Nie slyszałem, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek chciał mieć samochód segmentu D. Kobiety pragną SUVów, faceci również i niektórzy samochodów sportowych. Nikt nie chce nudnych samochodów klasy średniej. Ludzie je kupują, bo są praktyczne i tego oczekuje od nich otoczenie. *Pragnie* się samochodu klasy średniej, tak samo, jak pragnie się wczasów w Ciechocinku, z teściami.
@ Spalacz- jak dla mnie nowa Mazda 6 kombi to najładniejsze kombi na rynku (tuż przed serią 3). a co wybiorą klienci w większości to słusznie zauważyłeś :)
@NaLeśnik, sprecyzuj ten swój styl :) na bank dojdziemy do tego, że podoba Ci się te kilka elementów, i najlepiej aby były one na Subaru :) niemal identyczne na Audi, VW, Mercedesie nie będą się nadawały...
@mrrr, no, jak ktoś musi kupić auto segmentu D (czy jakiegoś innego, do codziennego korzystania) to ma w głowie jakąś markę... tak ogólnie to pewnie każdy by chciał Ferrari albo Mercedesa...
Ja maiłem ten dylemat w 2006 roku kiedy to zapragnąłem kupić sobie jako auto służbowe coś z segmentu klasy średniej. W kwestii designu żadne z tych aut nie porywa się aby definiować piękno. Jeszcze wtedy nie jeździłem Subaru ale już wtedy zwracałem uwagę na takie aspekty jak precyzja prowadzenia, zwinność, czułość i bezpośredniość układu kierowniczego - generalnie dynamikę i przyjemność z jazdy. Biorąc te kategorie pod uwagę ówczesne Mondeo zmiażdżyło Avensisa oczywiście w moim jak najbardziej subiektywnym odczuciu powstałym po jazdach próbnych. Innym autami, które wtedy testowałem były: Audi A4 - spore rozczarowanie, Laguna i C5 - takie sobie, Mazda 6 - tak dobra jak Ford ale za droga z porównywalnym wyposażeniem.
Co do paska w TDi-aju - marzenia tak wielu polskich kierowców. Chylę czoła przed PR-owcami Volkswagena bo zdołali wmówić klientom z krajów rozwijających się, że produkują produkt premium. Ale myślę, że prawdziwym powodem tak licznej obecności aut tej marki na naszych drogach jest fakt, że są tanie w serwisowaniu a rynek jest zawalony tanimi zamiennikami. Oczywiście stwierdzenie to dotyczy starszych modeli.
Spalaczu nawet Ty kupując A4 uległeś fascynacji logiem. Podejrzewam, że mogłeś mieć Passata z podobnym wyposażeniem, trochę gorszym 4x4 inaczej ułożonym silnikiem ale o tej samej mocy (tu spekuluję) o dobre parę złotych taniej. Ale czy jako hipotetyczny kierowca Vokswagena prowadziłbyś ten blog - śmiem wątpić.
*Słyszeliście, aby ktoś kiedyś powiedział, że chciałby mieć Mondeo, Mazdę 6, Accord, C5, Lagunę, Avensis czy tę Vectrę vel. Insignię?*
Mam znajomych szczególnie właścicieli Hond i Toyot, którzy są gotowi dać się pokroić aby udowodnić wyższość swoich aut.
nie chodzi tutaj o wybór między Passatem i A4 ale każdym innym modelem, oraz w ramach samego Audi... dlatego też np. nie zrozumiem jak można kupić nowe Audi od A4 w górę bez napędu quattro, jedyny wyjątek to A4 2.0 TDI 143KM jako porządny roboczowóz...
jeżdżąc Passatem bloga w takiej formule oczywiście bym nie prowadził, choć myślę, że szybko bym się zorientował, że to co mam to nie to co miało być i pewnie naprawiłbym ten błąd godząc się na sporą stratę, na tym na czym miałem oszczędzić :)
Rozumiem czemu ktoś postawiony przed koniecznością zakupu jeździdła średniej klasy mógłby chcieć kupić Alfę 159, albo tę nową Mazdę, albo tego słonia na *F*, albo C5, albo dowolnego niemieckiego *D premium*. Natomiast Passat jest tak beznadziejnie nijakim i przeciętnym pod każdym względem jeździdłem, że chcieć go może tylko ktoś, kto dał się nabrać na te brednie o ich niezawodności, albo kto nie chce się rzucać w oczy. Czyli de facto nie ktoś kto go CHCE, tylko ktoś, komu z wypranej z wszelkich emocji tabelki plusów i minusów wyszło, że *warto*. Nie wyobrażam sobie kupić Passata *sercem*, albo *wzrokiem*, można co najwyżej *rozumem* ;)
@MTM, no można, nikt nikogo z salonu nie wygoni za chęć kupienia FWD, ale szkoda, że nie wybierają quattro, dzięki któremu auto staje się zupełnie inne pod kątem prowadzenia, trakcji, itd... z drugiej strony na moje oko Audi A5 musi być najlepiej prowadzącym się FWD w segmencie D więc też nie ma co płakać ;)
bo? Masz jakieś statystyki, wyniki badań? Nie znam nikogo, kto by chciał Passata, tak jak nie znam nikogo, kto by chciał pasztet z Biedronki.
*a kolejna sprawa to auta tzw. klasy premium, tutaj nie ma aut będących kwintesencją motoryzacyjnej nudy*
Są. A4 i C Klasa. To jest taka nuda, że musiałem zaparzyć i wypić kawę, żeby nie usnąć w momencie wpisywania tego zdania ;) Kupujący Mondeo nie zamieni go na A4, ani C Klasy, bo go na nie nie stać. To nieco inna półka cenowa. Chyba, że ma kompleksy i za cenę topowego Mondeo kupi golasa A4 z silniczkiem od wibratora i krzesłami z brezentu. Gdyby go było stać, to by nie kupował Mondeo. Tylko że w przeciwieństwie do Passata, pomimo beznadziejnie nudnej powierzchowności, one *coś* dają.
A4 nuda, C-klasa nuda, 3er dresowóz... no, czarna rozpacz, nie ma z czego wybierać, nie to co te Mazdy 6, Mondeo, Avensis, Insignia, itd... a jeżeli zacznie być stać to jednak już ten wygląd a4, 3er, c-klasy przestaje być nudny, jednak jest co wybierać, i wszystko staje się ładne bo logo jest takie jak powinno...
i jest to bardzo poprawne podejście ;-) bo jeden wielki wniosek jest taki, że nie należy ufać swoim odczuciom dot. wyglądu i wybierać jak najlepsze technicznie auto (czyli logo), reszta spodoba się z czasem :]
To wiele tłumaczy ;) To jeszcze w ramach riserczu poinformuj jakiegoś posiadacza 159, Saaba czy innego C5, że on tak naprawdę chciał Passata. Nie zapomnij napisać relacji, jeśli tylko energia wyzwolona w czasie, gdy będzie pękał ze śmiechu Cię nie uszkodzi... :)
*nie należy ufać swoim odczuciom dot. wyglądu i wybierać jak najlepsze technicznie auto (czyli logo)*
I tym logo jest VW? Bitch, please! Oni w końcu dorobili się chociaż jednego sprawnego silnika poza doładowanym benzynowym 2.0? ;)
I właśnie dlatego uważam, że światła LED do jazdy dziennej powinny być ZABRONIONE jeżeli razem z nimi nie świecą tylne. Bo zdecydowana większość kierowców używa ich jako GADŻET a nie element poprawiający bezpieczeństwo! Co do jasnej cholery jest w nich takiego, że tabuny idiotów jeżdżą po nocy jak zombie w latających holendrach mając włączone tylko przednie LEDy, a przy tym tył czarny jak murzyńska dupa??? I co w sytuacji, kiedy wyjedziesz zza zakrętu i najedziesz takiemu na jego czarną murzyńską dupę? Czy będzie to nadal Twoja wina, skoro go nie widziałeś, bo NIE MOGŁEŚ WIDZIEĆ?
tylne lampy w wersji żarówkowej już nie świecą się gdy przedni pasek LED jest włączony... co do treści komentarza to zgadzam się, gdyby mi się tył nie świecił to bym jednak szybciej włączał te światła, a poza tym ja jestem z tych co zawsze jeździł ze światłami mijania, też wtedy gdy nie były one obowiązkowe...
Jako autko dla mnie oczywiście tylko Alfa, ale jako kombiaka brałbym C5 Tourer... Mazda jest ładna, ale japońska, a Ford jest ładny, ale pewnie w środku bym nie dał rady wytrzymać.
Okropne to jest, ale z wyborem auta jest jak z wyborem żony, niby patrzysz czy ładna i miła, ale ostateczną decyzję i tak podejmujesz, jak poznasz resztę rodziny :).