Podstawy jazdy gokartem
2012-01-10|Karting|Komentarze: 51
Ciąg dalszy kartowego tasiemca na blogu... dzisiaj o podstawach jazdy gokartem, dla amatora, na typowym, komercyjnym torze. Jazda jako taka jest w zasadzie prosta, jeżeli raz nauczymy się jeździć to nie będziemy mieli żadnych problemów z szybką jazdą na innych, podobnych obiektach.
Podstawą tego materiału są moje skromne gokartowe doświadczenia zdobyte na dwóch torach kartingowych. Na pierwszym uczyłem się jeździć, na drugim jeździłem dwa razy. Ale jestem przekonanym że na każdym tego typu obiekcie wystarczy mi przejechanie kilku stintów ("stint" na amatorskich gokartach oznacza jednorazową, zwykle 8-10 minutową jazdę, określoną w cenniku) aby załapać się na listę najlepszych czasów miesiąca, ustanowić jakiś rekord dnia, czy zdobyć podobne "trofeum". Uważam się za dość zaawansowanego amatora, na którym 6 i pół konia z typowego gokarta nie robi wrażenia! Musicie uwierzyć mi na słowo.
Będą same podstawy, w zasadzie banały. Osoby, które nigdy nie jeździły gokartami nawet pomyślą, że to wszystko jest oczywiste i właśnie tak sobie wyobrażają jazdę gokartem. Ale z drugiej strony jest od groma ludzi, którzy męczą dany tor miesiącami a efekty są cięgle marne. Często przychodzą jakieś grupki znajomych, fani, klubowicze danej marki, tacy motomaniacy, rezerwują tor na wyłączność a najlepszy czas jaki im się udaje uzyskać jest gorszy niż moje pierwsze kółko wyjazdowe, ze startu z miejsca i na zimnych oponach. Nie zmyślam. Sadzą takie gokartowe ortografy i co gorsza, chyba w ogóle im to nie przeszkadza ;-) Nie mam zamiaru nikogo krytykować ale warto zadać sobie pytanie dlaczego tak kiepsko jadę i jaka jest recepta na sukces?
Tajne recepty na sukces
Kolega pochwalił mi się w tajemnicy, że na naszym lubelskim torze zna miejsce, w którym można wiele cennych kawałków sekundy nadrobić. Jeżeli jesteście na tyle biegli i też znacie takie tajemne miejsca to znak, że trzeba jeszcze trochę popracować nad techniką jazdy. Ale przynajmniej wiecie jak powinna wyglądać szybka jazda przez całą trasę toru - dokładnie tak samo jak w tym tajnym miejscu.
Jeżdżąc gokartami po komercyjnych, krytych, krótkich torach można jedynie tracić do czasu najlepszego okrążenia. Zyskać można co najwyżej do czasu kolegi, który jeździ gorzej niż my.
Gaz do dechy!
Ściśle tajnym sekretem gokartowej jazdy na amatorskich torach jest to, że prawie cały czas gaz wciska się do oporu a hamulca używa się bardzo rzadko. Zwykle tory kartingowe projektowane są tak, że w optymalnych warunkach jest możliwe przejechanie trasy na pełnym gazie a hamulca używa się tylko w kilku miejscach. Często jednocześnie z gazem, ale to już wyższa szkoła jazdy, która pozwala zaoszczędzić ułamki sekund. Nieumiejętne wciskanie dwóch pedałów na raz spowoduje sporą stratę. Czasami zamiast hamulca wystarczy na moment zdjąć nogę z gazu czy balansować ciałem.
Oczywiście mówimy o jak najszybszej jeździe, uzyskaniu najlepszego czasu okrążenia. Bo jeżeli interesuje nas gokartowy drift to w zasadzie używanie hamulca będzie tylko konieczne przy nawrotach po długich prostych.
Ciągła jazda na pełnym gazie to podstawa, jest najważniejsza. Bez tego ciągle wciśniętego gazu traci się najwięcej. Większość przejeżdża zakręty na luzie, czy na pół-gazie, albo hamuje przed ostrym zakrętem, który bez problemu można przejechać na pełnych obrotach.
Zakręty
Prawidłowe przejazdy przez zakręty ściśle związane są gazem w podłodze opisanym wyżej. Na początku należy zidentyfikować te zakręty przed którymi konieczne będzie hamowanie, a całą resztę należy jechać na pełnych obrotach. Zakręt zakrętowi nie równy, więc postaram się średnią wyciągnąć, pogrupować i przedstawić na schematach.
Należy mieć na uwadze, że poniższy opis jest dość teoretyczny. Oczywiście zakręty na poniższych schematach istnieją w rzeczywistości na jakimś obiekcie ale trzeba mieć na uwadze, że analizowanie ich w oderwaniu od całego toru nie jest do końca poprawne. Nie mnie jest to jakiś zarys, do sprawdzenia przy najbliższej okazji na torze.
Legenda: Granatowy X to nagły, szarpiący skręt kierownicą (opisany niżej). Niebieska linia to niewidzialna ściana, granica, której przekroczyć jej nie można, miejsce w którym mogłyby już być położone opony. Gaz i hamulec do dechy znaczy do dechy, do oporu.
Zakręty z szerokim wyjściem. Sprawa oczywista. Jeżeli po zakręcie mamy pół hektara toru szerokiego na kilka gokartów to oczywiste jest, że ta przestrzeń służy właśnie od nie-zabicia się podczas przejeżdżania przez ten zakręt na pełnym gazie. Zwykle jest kilka takich szybkich zakrętów z wyjściem na zewnętrzną na przeciętnym torze. Szybko się w takie zakręty wjeżdża i na pełnym gazie przejeżdżą. I chyba ta prędkość wjazdu odstrasza i powoduje odjęcie gazu. Zakręty 90-120 stopni po których jest sporo miejsca do takich należą.
Nawroty po prostej. Nie musi to być prosta ale ważne jest to, że jedziemy przed tym zakrętem z maksymalną prędkością. Zależy jak wygląda trasa po tym nawrocie, ale i tak w większości przypadków należy do nich podchodzić szeroko, zwykle dohamowując na prostych kołach, a sam skręt kierownicą powinien być jak najbardziej dynamiczny, mocny, tnący, tak aby głowę urywało. I po tym wszystkim, czyli jeszcze zanim dojedziemy do szczytu zakrętu powinniśmy mieć już gaz w podłodze. Takich ciężkich zakrętów, z hamowaniem z pełnej prędkości wiele nie ma, ale to na nich zwykle najwięcej się traci.
Jak nie robić nawrotów? Nie należy objeżdżać zakrętu dookoła bezpośrednio przy oponach, czyli najkrótszą trasą, bo wtedy prędkość po wyjściu z zakrętu mamy najmniejszą. Natomiast drugi przykład jest w zasadzie prawidłowym torem jazdy ale pod warunkiem, że jechalibyśmy pod prąd.
Krótkie, dość ciasne zakręty przy średnich prędkościach. Odległości między nimi są na tyle małe a prędkości na tyle duże, że nie można ich traktować pojedynczo, ale z drugiej strony nie są one położone zupełnie bezpośrednio za sobą tak aby przejechać je "jednym tchem". Przejeżdżamy je na pełnym gazie, bardzo dynamicznie skręcając w nich kierownicą, dzięki czemu przestają być one wolnymi zakrętami i nie tracimy w nich cennego czasu.
Zakręt za zakrętem i kolejnym zakrętem. Trzy albo nawet i cztery naprzemienne zakręty położone bezpośrednio przy sobie to standardowy układ każdego toru. Na taki odcinek należy oczywiście patrzeć całościowo, a nie skupiać się na konkretnym zakręcie. Zgodnie z teorią należy takie zakręty za zakrętami przejechać tak, aby na samym końcu, przy wyjściu mieć jak największą prędkość. Zatem patrzeć głównie na ostatni zakręt, a szczególnie nie na pierwszy.
Tak na dobrą sprawę to cały tor kartingowy należy traktować jak zakręt za zakrętem. Każdy zakręt przejeżdżać z myślą o kolejnym, bo zwykle nie ma możliwości na skorygowanie położenia gokarta przed zakrętem bez jakiejś straty czasowej.
Szarpanie kierownicą
Chodzi o szybkie, mocne skręty kierownicą, zwykle połączone z balansem gokarta. Takie, które po prostu urywają głowę początkującym zawodnikom, powodują bóle rąk, a po zakończeniu jazdy sprawiają wrażenie obecności wspomagania kierownicy w polonezie. Większość początkujących nie potrafi mocniej przykręcić kierownicą tak aby tor jazdy był podobny do kąta prostego.
Na dodatek niemal wszyscy kierowcy (w ogóle, np. mający prawo jazdy) kręcą kierownicą tylko jedną ręką, zwykle prawą, mimo, że trzymają oczywiście obie ręce na kierownicy. Dlatego też takie przycinanie zakrętów praktycznie zawsze będzie w jedną stronę wychodziło lepiej niż w drugą.
Hamowanie
Jak już wyżej wspomniałem, hamujemy bardzo rzadko, praktycznie tylko przed bardzo ciasnymi zakrętami o ile jedziemy z maksymalną prędkością.
Trzeba mieć na uwadze to, że komercyjne gokarty nie mają mechanizmu różnicowego, po prostu silnik po łańcuchu kręci bezpośrednio tylną osią i analogicznie, hamulec tarczowy przymocowany do tej osi, także hamuje bezpośrednio oś. Skutkiem tego zarówno przy przyspieszaniu jak i hamowaniu bardzo łatwo "zarzucić tyłem" jeżeli przednie koła mamy skręcone. Dlatego najlepiej aby początkujący zawodnicy podczas mocnego hamowania zawsze mieli wyprostowane koła.
Gokartowy drift
Poślizgi wykonywane przez początkujących zawodników sprawiają frajdę i sporą stratę czasową. Należy unikać wszelakich poślizgów, czy to przy hamowaniu (ze względu na skręcone przednie koła), czy typowy drift przy wejściach w zakręty, przyspieszaniu w nich.
Poślizg jest skutkiem ubocznym niedogrania opon i zbyt dużej prędkości przy pokonywaniu zakrętu oraz nieprawidłowej linii jazdy, i wspomnianego wyżej braku mechanizmu różnicowego. Tak jak parę razy już powtórzyłem, jadąc jak należy można zdecydowaną większość zakrętów pokonać na pełnym gazie bez nadmiernego uślizgu powodującego stratę czasową.
Oczywiście niemal w każdym zakręcie jest jakiś niewielki uślizg gokarta. Aby go całkowicie wyeliminować należy sporo zwolnić a to jednak spowoduje ogromną stratę czasową, poza tym jazda w takim właściwym uślizgu jest zalecana. Trzeba po prostu znaleźć ten złoty środek, a raczej złotą linię jazdy dzięki której przy gazie w podłodze będzie można przejeżdżać zakręty bez nadmiernego uślizgu.
Gokart gokartowi nie równy
Trzeba mieć na uwadze to, że forma gokartów jest zmienna. Kwestie na które nie mamy wpływu jako klienci to wszelakie mechaniczne problemy, np. zużytym silnikiem, nie do końca sprawnymi hamulców, toporny albo niesymetryczny obrót kierownicy, a przede wszystkim zużycie opon, i jeszcze gorsze nierówne zużycie opon. Oczywiście zupełnie niepełnosprawny gokart nie zostanie dopuszczony do jazdy przez obsługę toru, ale pomiędzy kompletnie sprawnym a kompletnie niesprawnym gokartem jest wiele miejsca.
Dla początkujących amatorów takie niuanse nie będą miały większego znaczenia ale już rekordów miesiąca przypadkowymi gokartami pobić się nie da.
Grzanie opon
Sprawy na które mamy wpływ to rozgrzanie całego gokarta, a szczególnie jego opon. Nastawiając się na jak najlepszy wynik najlepiej wsiadać do gokarta którym ktoś przed chwilą jeździł, najlepiej tego kto uzyskał najlepszy czas.
Oczywistością jest odpowiednie dogrzanie opon, które to zwykle przeznaczyć trzeba kilka okrążeń. W tym czasie nie ma co się napinać na bicie rekordu, szans na to nie ma, a lepiej się skupić na jakiejś partii ciasnych zakrętów i sprawdzać jak z każdym przejazdem poprawia się w nich trzymanie. Gdy już jesteśmy pewni rozgrzania opon to możemy zacząć szybciej jechać.
Tor zmienia się z czasem
Kolejna kwestia to stan toru i warunków otoczenia. Nie uzyskamy dobrego czasu jeżdżąc po zakurzonym po nocy torze, czy przy niskiej temperaturze powietrza. Najlepsze rezultaty powinniśmy uzyskiwać już po odkurzeniu torów przez innych zawodników. Przy czym ciężko jest bić rekordy jeżeli jest wielu zawodników na torze. Ja zwykle staram się jeździć pod koniec dnia, tak aby zminimalizować szanse na trafienie na przypadkowych jeźdźców.
Wiele torów jest też korygowanych od czasu do czasu, gdzieś zacieśniany jest zakręt, gdzieś dokładane są opony, gdzieś banda zostanie trochę przesunięta przez jakiegoś zawodnika i już nie poprawiona, itd... i przy biciu rekordu miesiąca ma to spore znaczenie.
Trzeba pamiętać o tym, że zwykle tory kartingowe nie są na tyle zamknięte aby utrzymywała się w nich w miarę stałą temperatura otoczenia, czy to na przestrzeni miesięcy czy też w czasie doby. 10 stopni w zimie a 25 w lecie robi sporą różnicę.
Miały być banały i były. Z tymi schematami chyba najbanalniej, nic odkrywczego nie napisałem. Ale wierzcie mi, rzadko trafia się na zawodnika, który trzyma gaz w podłodze, a standardem są przejazdy na jakimś pół-gazie, hamowaniu na 10 metrów przed zakrętem, jazda na luzie, itp. Do szybkiej jazdy gokartem nie trzeba wiele, szczególnie do tego aby móc aktywnie jeździć, być w stanie ocenić gdzie się najwięcej traci, starać się poprawiać tor jazdy a nie przychodzić na tor z nadzieją, że "może tym razem się jakoś uda".
Najlepiej jest tłumaczyć właściwą jazdę na kompletnym torze niż wyrwanych z niego zakrętach, dlatego w kolejnych odcinkach gokartowego serialu będę pod tym kątem opisywał konkretne komercyjne tory na jakich będę miał okazję jeździć.
Czytaj także
Komentarze (51) skocz na koniec
Technika jazdy gokartem komercyjnym, jak i każdym innym pojazdem sprowadza się do pokonania toru najszybciej, a nie z największą prędkością. Chodzi o to, że można jechać szybciej (nie puszczając gazu w ogóle) ale za to gorszą drogą (dłuższą). Nie chodzi tylko o samą linię przejazdu. Ważniejszy jest sposób pokonywania zakrętów. Napadanie z dużą prędkością na pełnych obrotach na zakręty kończy się zawsze gorszą prędkością na wyjściu z zakrętu i późniejszym zaczęciem przyspieszania. Lepiej przyhamować lub puścić gaz i szybciej (z większą prędkością) przejechać i wyjść z zakrętu.
Najważniejszą sprawą w amatorskim karcie o 6 czy 10KM jest:
1. Jak najmniej kręcić kierownicą.
2. Jak najwcześniej wychodzić z zakrętu (sekwencji zakrętów).
Nie zgadzam się także ze wszystkimi rysunkami, a szczególnie z ostatnim.
Najważniejsza konkluzja to taka, że najlepszy czas ma nie ten co jechał najszybciej (najmniej puszczał gaz czy hamował, czy najszybciej kręcił kierownicą), tylko ten który najlepiej wykorzystał kolejne metry toru i w krótszym czasie dotarł do mety (niekoniecznie osiągając Vmax).
Zwracam na ten gaz jak najbardziej uwagę bo na moje oko to jego brak, przesadne odpuszczanie, czy hamowanie w zakrętach powoduję ogromne straty. Tak aby właśnie móc poprawić czas ze złego na średni (który potrafi uzyskać pewnie kilka procent klientów?) i dalej kombinować, próbować inaczej przejeżdżać sekwencje, itp.
Większość zawodników nie zdaje sobie sprawy, że możliwe jest przejechanie danego odcinka toru, po idealnej linii, jak najbardziej efektywnie i przy tym z gazem w podłodze. I to wg mnie świadomość tego jest najprostszym sposobem to poprawienia swoich marnych wyników. Mistrzami nie zostaniemy od razu, ale na jakieś listy rankingowe będziemy się kwalifikowali.
Schematy są bardzo uproszczone, praktycznie nie jest możliwe wykonanie takiego *kanciastego* toru jazdy, zawsze będzie to jazda po krzywej, płynna, z jakimś uślizgiem. Ostatni schemat przedstawia zakręty położone bardzo blisko siebie, w których praktycznie nie można w żaden sposób skorygować położenia gokarta, bandy są zbyt blisko, i wyjściu z tej sekwencji decyduje odpowiednie do niej wejścia. Uznałem, że lepiej będzie tak kanciasto narysować linię, która w rzeczywistości, podczas jazdy i tak okażę się krzywą.
Gokart ma długą tylną oś bez mechanizmu różnicowego dlatego po prostej jedzie szybciej, niż po łuku - po łuku tarcie tylnego wewnętrznego koła hamuje go i potęguje tendencję do nadsterowności.
W kartingu wyczynowym kąt wyprzedzenia zwrotnicy koła przedniego ustawia się tak, by skręt powodował uniesienie zewnętrznego i opuszczenie wewnętrznego koła. Wtedy dociążenie przedniego zewnętrznego koła na wejściu w zakręt powoduje oderwanie od ziemi tylnego wewnętrznego i w konsekwencji zniwelowanie lub zniesienie negatywnych skutków braku dyfra.
W kartingu halowym różnie z tym bywa. Różnie bywa również z przyczepnością na wejściu w zakręt - często śliski tor i twarda mieszanka opon sprawiają, że gokart płuży i tylne koło się nie unosi mimo prawidłowej geometrii. Dlatego często lepiej jechać nie płynnie, tylko *na wielokąt* wykonując gwałtowne skręty i starając się ograniczyć jazdę po łuku do minimum. Wszystko zależy od gokarta, toru i warunków.
przetestujemy teorie z gazem w podlodze przez caly przejazd !:D
Zapraszam^^
teorię dla początkujących można doprecyzować i wtedy jej treść by brzmiała:
*jeżeli zastanawiasz się czy w danym zakręcie, w danej sekcji powinno się hamować to pewne jest, że powinno się ją przejechać z gazem w podłodze* ;)
wybierałem się na RCW kiedyś, już nie pamiętam dlaczego nie dotarłem ;)
wydaje mi sie ze mocno nieodpowiedzialnym jest uczyc osoby pocczatkujace takich *trikow* typu gaz do dechy bo moga sie przekonac jak boli.... szczegolnie ze raczej nie ma szans zeby trzymali poprawna linie od poczatku.. a w momencie wyjazdu na brudna czesc toru.. gaz do dechy czy nagle hamowanie moze skonczyc sie zle..
widzialam :P
pozdrawiam
i dalej zapraszam :)
nie chodzi i uderzanie w opony (tak, boli, można sobie żebra połamać, i czasami sobie ktoś połamie) tylko o to, że da się przejeżdżać większość zakrętów na pełnym gazie właśnie nie uderzając w opony więc nie trzeba przyhamowywać...
Więc od siebie dodałbym może oczywisty punkt (dla mnie nie był, póki nie zobaczyłem jak wymieniają fotel dla dzieciaka) to dopasowanie fotela do swoich wymiarów! :P
Drugi punkt, który mnie interesuje to płynność przejazdu. Czy zgodzisz się, że czasem lepiej jechać wolniej, ale płynniej wchodzić i wychodzić z zakrętów? Jak rozpoznać granicę płynności/agresywności jazdy?
częsty błąd początkujących to za szybkie i za wczesne wchodzenie w zakręty (mowa o nawrotach), tam gdzie początkujący zdejmują nogę z hamulca tam najszybsi już dano mają wciśnięty gaz... obrazowo to przedstawiając... bo w rzeczywistości cały czas mają wciśnięty gaz w podłogę, i hamują razem z gazem, aby za bardzo nie spadały obroty silnika...
@Tomi, ale to co napisałeś to się odnosi do wszystkiego, gry w szachy, jazdy na rowerze czy puszczeniem latawca... oczywiste jest, że *najlepszą nauką będzie po prostu jazda z dobrymi zawodnikami, wiele godzin ćwiczeń*.. toż to banały przecież, po przeczytaniu takich wskazówek nic się czytelnik nie dowie a na każdy temat można co nieco teorii napisać...
sama jazda z dobrymi zawodnikami nic nie da, liczą się wskazówki od tych zawodników, obserwacji ich jazdy, a to wszystko da się przelać na papier, więc zapraszam, opisz jak powinno się robić nawrót, jedziesz z prędkością z prędkością maksymalną, nawrót 180 stopni, jak do niego podejść, jak hamować, kiedy przyspieszać... gdzie jest błąd w moim opisie? pomijamy jazdę z ciągle wciśniętym gazie i tylko operowaniem hamulcem (czyli dwa pedały wciskane na raz), bo to nie są podstawy jazdy gokartem ale *zawodowstwo*...
też miałem okazję jeździć z zawodnikami, którzy wygrywali różnorakie turnieje (choćby te w których sam brałem udział :] i nie widzę w swoim materiale czegoś co by mogło początkującym zawodnikom zaszkodzić... to są podstawy jazdy gokartem a nie wskazówki jak wygrać turniej czy wykręcić rekord toru...
*Oczywiście mówimy o jak najszybszej jeździe, uzyskaniu najlepszego czasu okrążenia.*
*to są podstawy jazdy gokartem a nie wskazówki jak wygrać turniej czy wykręcić rekord toru...*
Gdzie tu logika ?:)
W mojej opinii dając wskazówki początkujacym od razu trzeba mowic ze gaz do dechy to zło. Taka osoba nauczy sie tak jezdzic a to slaby nawyk. I potem bedzie walil na pamiec i nic z tego nie wynika.
Przeczytam całosc wkrótce, bo ogolnie tylko rzucilem okiem i nie jest to dobry artykul jesli chodzi o *wywiad* teoretyczny.
Chyba dawno nie wiedziałeś początkującej osoby, a nawet takiej już trochę obytej, ktoś taki hamuje przed każdym zakrętem, albo odejmuje gaz wszędzie tam gdzie da się przejechać nogę w podłodze... zaczyna przyspieszać już po przejechaniu zakrętu, który to przejeżdża na luzie, itd...
a jak jadą osoby bardziej zaawansowane? niemalże cały czas z gazem w podłodze, odjęcie tylko na moment podczas hamowania (o ile nie dwa pedały na raz), które trwa zwykle kawałek sekundy, żadne tam trzymanie nogi na hamulcu...
dalej uważam, ze *gaz do dechy* to podstawowa wskazówka dla początkujących, oczywiście nie znaczy to, że początkujący ma od razu dusić w podłogę i bić rekordy... prędzej poobija się o bandy... to po prostu podstawowa odpowiedź na pytanie dlaczego ktoś tak szybko jedzie? bo potrafi (da się to zrobić) przejechać wybrane zakręty na pełnym gazie, te zakręty w których początkujący hamują albo odejmują gaz bo nie zdają sobie sprawy z tego, że po odpowiednim rozgrzaniu opon, przy balansie masą, czy wcześniejszym mocniejszym dohamowaniu da się jakiś cykl kilku zakrętów przejechać z gazem w podłodze...
męczę tory w samochodzie, np. dzisiaj podczas Rally Sprintu na lubelskim torze na Zembrzyckiej...
ps. cieszę się, że ogólne podstawy są dobre bo takie był cel powstania tego materiału...
Nie będę się czepiał różnych wskazówek dotyczących jazdy gokartem, gdyż jeszcze nie czuję się na siłach by kogoś poprawiać, ale jedno jest na pewno źle. Nigdy nie jeździ się gokartem naciskając gaz i hamulec jednocześnie! To zabija sprzęgło! I na pewno nie prowadzi ku lepszym czasom.
trzymanie gazu przy hamowaniu ma na celu nie dopuszczenie do spadku obrotów, dzięki czemu po hamowaniu lepiej się przyspiesza... zwykle lepiej jest na ułamek sekundy dotknąć hamulec przy wciśniętym gazie niż np. odjąć troszkę gazu i ponownie wkręcać silnik...
jak najbardziej prowadzi to ku lepszym czasom, a w niektórych sekcjach toru nie ma innej opcji ;) prowadzi to też do przedwczesnego zużycia sprzętu, ale tym zwykle sobie głowy nie zawracamy... :]
Tak poza tym muszę się przyznać, że sam jestem początkujący jeśli chodzi o tą dyscyplinę i zgadzam się że jest trochę racji w tym gazie do dechy, bo sam sobie teraz przypominam odcinki gdzie zbytnio hamowałem lub przejeżdżałem na luzie. Natomiast mocne dodanie gazu przez amatora szczególnie w trakcie pokonywania zakrętu może się łatwo skończyć zbytnim poślizgiem lub nawet obrotem. Więc trzeba cisnąć ale z umiarem;)
pozdrawiam
Pozdrawiam :)
Nie mogę nigdzie znaleźć czasów z grupy zaawansowanej (tzn. tej od godz. 20), bo ciekawi mnie czy daleko mi brakuje, by się zakwalifikować do tej 8 osobowej grupy na wyścig 15 minutowy :) 26 sekund wystarczy?
Nie wiem też dlaczego na końcu powiedziano nam, że nie warto pochylać się do wewnętrznej w zakręcie, skoro tak jakoś ciało automatycznie chce się składać, a do tego dociążany jest gokart tam gdzie w wyniku wejścia w zakręt siła odśrodkowa go odciąża.
Czekam na jakieś porady :)
te 26,0 sek. było wystarczające aby zakwalifikować się do wyścigu,
ja miałem 25,637 i byłem trzeci...
podkręcanie mocy gokarta to tak na prawdę odkręcanie blokady jaka jest pod pedałem gazu, tj. wystaje śrubka w którą naciskasz pedałem, i jak jest ona wkręcana głębiej to można pedał głębiej wcisnąć... 1,5 sek. jak najbardziej można na tym zyskać...
czasy są na gokartysystem.pl, drugi raz czwarte miejsce zająłem ;( ale nie dałem rady wskoczyć na podium, jechałem za trzecim zawodnikiem i nijak nie mogłem go doścignąć... tyle dobrze, że cały czas miałem na zderzaku innego zawodnika i udawało mi się trzymać, niewielki kilkumetrowy dystans... bo zwykle ciężko mi się jedzie z kimś na zderzaku, robię błędy i łatwo mnie wyprzedzić...
Nie mogę znaleźć mapki toru Cartmaxu, ani tym bardziej poprawnej linii toru jazdy, ale (biorąc pod uwagę obecny układ toru) przy drugiej serii dwóch zakrętów (licząc od linii start/meta to 4 i 5 zakręt, gdzie z 5 po wyjściu jest dłuższa prosta)) na wyjściu właśnie czasem mną rzuca i nie wiem gdzie robię błąd. Może dlatego, że właśnie nie jadę w nim z gazem w podłodze, tylko przejeżdżam go na pół gazie i wciśnięcie go do deski wraz ze skręceniem w lewo powoduje właśnie tenże uślizg?
Tak samo ten pierwszy zakręt po minięciu linii startu/mety gdzie po skręcie w lewo na pełnym gazie są 2 zakręty (pierwszy łagodny w lewo i drugi ostry w lewo), w którym miejscu należy hamować i czy również ten zakręt należy przejechać z gazem w podłodze?
Pierwszy zakręt po minięciu mety ja jadę w takim sporym uślizgu, cały czas mając gaz w podłodze, przy czym hamulec też trochę wciskam aby *sterować* tym poślizgiem (choć z samej jazdy, bez hamulca też się da). W tym zakręcie im mocniej wciskam hamulec tym bardziej zarzuca tył, bo jedzie się na skręconych kołach, na dodatek z Vmax.
Jestem początkujący i porady uważam za bardzo pomocne podczas nauki jazdy. Oczywiście potem to już zbieranie doświadczenia i wyciąganie własnych wniosków ale podstawa jakaś już jest i nie trzeba odkrywać Ameryki na nowo :). Stosując się do wskazówek poprawiłem czas o 2s.
Mam pytanie odnośnie balansu ciałem (może banalne) chodzi mi o to czy balansować ciałem powinno się zawsze do wewnętrznej zakrętu czy może na odwrót?
Są tory samymi z łukami, prostymi, jednym nawrotem i szykaną gdzie można jeździć z gazem na opór przy dobrych warunkach.
Porada jest kierowana dla osób które nawet na prostych i łukach odpuszczają... A jest takich sporo.
Sam zaczynałem od czasu 28,970 a teraz mam 25,785 i wiem ze mogę to potrafić.
Moja złota rada jest taka:
Wciskasz albo GAZ albo HAMULEC
No i metoda prób i błędów
5 obrażeń tak 5 inaczej i kolejne 5 inaczej... A na końcu patrzysz co przynosi efekty
Ze nie na raz i nie ma stanów pośrednich... Któryś musi być w użyciu
no to nie domyśliłeś się, że może faktycznie dotyczy typowych, słabszych gokartów i opisuje podstawy dla amatorów, też osób które pierwszy raz jeżdżą a takim nie dadzą nawet mocniejszego gokarta niż 6,5 KM? a zwykle nawet i ten jest skręcony bo jest za mocny?
nawet nie trzeba się tego domyślać bo jest to napisane we wstępie... ale pewnie Ty tylko obejrzałeś obrazki i przeczytałeś nagłówki bo na tyle wystarczyło siły... jakbyś przeczytał trochę tekstu to byś doczytał, że hamuje się bardzo rzadko, tylko przez niektórymi zakrętami, czasami będą to 2-3 hamowania na 10 czy więcej zakrętów a nie przed każdym jak to robią początkujący...
co prawda nie czytałeś ale wypowiedziałeś się, OK, to plaga internetów :) kolejny bzdurny komentarz w sieci, zmarnowany mój czas na odpowiedź, zmarnowany czas osób które będą to czytać bo ani ja nic nowego tutaj nie napisałem, tym bardziej Ty całe wielkie NIC wniosłeś do tematu...
nie jest, jesli starasz sie miec te *wlasciwe* uslizgi to tam szukaj straty czasu :) sa moze czasami miejsca na torach gdzie jakies mini uslizgi nie powoduja zauwazalnych strat, ale ogolnie poslizg=strata i tyle.
Ze nie na raz i nie ma stanów pośrednich... Któryś musi być w użyciu*
sa, czasami trzeba po prostu na ulamek sekundy zdjac noge z gazu, tyle zeby silnik nie pchal wozka na zakrecie.
Jako 40 letni facet pierwszy raz usiadłem w gokarta i na torze outdoor wykręciłem czas 43 sek, gdzie rekord miesiąca toru to 36,731 sek.
Bałem się jechac z pełnym gazem na zakrętach i jechałem jak *pussie*.
Po przeczytaniu artykułu i szczególnie tekstu że ma *urywać głowę* mój czas to 39.137 sek.
A po 3ciej jeździe mój fastest lap to 38.622 sek.
Więc niech malkontenci nie skomlą że artykuł wprowadza w błąd, bo ja jestem doskonałym przykładem że artykuł daje świetne podstawy.
Fakt, nie mogę zejść poniżej, wciąż jestem ok +1.500 sek do najlepszego, ale tu się zaczynają niuanse.
I teraz chętnie posłucham malkontentów co mi doradzą. Banały że jeździć i jeździć to wie każdy. Pokażcie cwaniaki na co zwracać uwagę:
-czy hamować gwałtownie, szybko press i puścić czy delikatnie?
-czy łągodny skręt kierownicą, czy szarpiąc (jazda po wielokącie)?
-czy szarpiący press na gaz, czy łagodnie?
Sport super, adrenalina jeszcze większa, jesteśmy spoceni jak świnie po 20 minutach :-) ale super.
Na 100% pójdę z moimi dziećmi na to.
pozdrawiam,
Sepp Dietrich,
tor suchy outdoor, Dammam, Arabia Saudyjska