Podwójna okupacja lewego pasa
2014-05-25|Na drodze|Komentarze: 20
Na potrójną okupację lewego pasa jeszcze nie trafiłem ale pewnie to kwestia czasu.
Białe Audi S4 przecież nie będzie jechać prawym pasem dla ślamazarów bo nie po to ma czysta koni. Ford Escort pewnie chciałby jechać szybciej ale nie może i przeklina pod nosem zawalidrogę. Na zderzak mu nie usiądzie bo w takim deszczu nic nie będzie widział.
Dość często wyprzedzonemu prawym pasem nagle zaczyna przybywać mocy i tak też było w tym przypadku, tj. od razu S4 przyspieszyło i jechało blisko mnie do samego końca tej drogi.
Tak na marginesie, pewnie wielu jeżdżących stale lewym pasem jest zdania, że nikomu nie zawadzają i jak ktoś będzie nadjeżdżał to zjadą na prawy i ustąpią mu miejsca. Niestety zwykle nie są w stanie na czas zjechać aby nie zmuszać do zdejmowania nogi z gazu czy nawet hamowania bo trudno szybko jechać po ekspresówce czy autostradzie i cały czas gapić się we wsteczne lusterko.
Ale i tak największym problem pojawia się w sytuacji gdy ten ktoś nadjeżdża prawym pasem zamiast "szybkim" lewym. Wtedy to już większość głupieje i nie wie co ma robić, jechać dalej lewym? zjechać na prawy przed jadące auto? Najlepiej jak nic nie robią i dadzą się wyprzedzić. Po wyprzedzaniu czasami właśnie przybywa im mocy jakby chcieli pokazać, że są na tyle szybcy, że ich okupacja lewego pasa jest usprawiedliwiona.
Czytaj także
Komentarze (20) skocz na koniec
- nie wie że za to jest mandat
- go nikt nie moze wyprzedzic
- nie
@ Maciej: Jezdnia jednokierunkowa, wyprzedzanie z prawej dopuszczalne - art. 24 ust. 10 pkt 1 Ustawy prawo o ruchu drogowym. Polecam komentarz Z. Drexlera str. 118: *(...) wyprzedzanie, o którym mowa w tym ustępie jest dozwolone na jedni jednokierunkowej bez względu na liczbę pasów ruchu (...).*
Chodzi o przyspieszanie podczas wyprzedzania. Dla wielu zwykła złosliwość, dla mnie usiłowanie zabójstwa.
Sytuacja z dzisiaj.
Jadę w kierunku Włodawy. Za Urszulinem doganiam dwa auta. Pierwszy jedzie Escort, za nim VW Passat B5 TDI (blachy LLE). Auta te jadą z prędkościa ok. 70km/h. Chwilę jechałem za nimi, bo dogoniłem ich na łuku drogi i nie miałem dobrej widocznści.
Wychodzimy na prostą, zaczynam wyprzedzać. BURAK w Passacie prawdopodonie widząc moje zamiary zjeżdża na lewy pas, zajeżdżając mi drogę i również zaczyna manewr wyprzedzania. Ok, pomyslałem: nie zauważył, nie lookną w lusterka. Odpuściłem.
Passat wyprzedził Escorta, za chwile ja również łyknąłem Escorta i dogoniłem Passata.
Jadąc juz za Passatem wiedziałem, że będzie ciekawie, bo gość, który wlókł się 70km/h nagle *poczuł przysrost mocy* i zaczął przyspieszać.
Mimo to (z racji, że mam szybsze auto) zacząłem BURAKA wyprzedzać. PAJAC oczywiście dalej przyspieszał. Normalnie bym odpuścił, ale miałem długą prostą z bardzo dobrą widocznością i nic nie jechało z przeciwnej strony, więc stwierdziłem, że WIEŚNIAKOWI nie odpuszczę. Passata wyprzedziłem, za kierownicą siedział typowy frustrat po 50-ce, który myślał, że jak ma VW w TDI to jest królem szos. BARAN oczywiście zaczął mnie gonić i chciał pokazać kto jest *królem* szos podejmując próbę wyprzedzenia, ale cóż, mocy za mało i technika jazdy w zakrętach na poziomie kursanta nauki jazdy. Jednak frustrat nie odpuszaczał i gdy ja jechałem już spokojnie to (na prostej) mnie doganiał. Dał sobie spokój dopiero gdy sprawdziłem jego hamulce, hamując nagle bez powodu (wiem, wiem, zniżyłem się do jego poziomu). Żałuję, że nie miałem rejestratora, bo za takie coś powinien byc kryminał. NIestety na naszych drogach pełno jest kierowców, dla których dać się wyprzedzić to jak dać sobie napluć w twarz. :/
@stonka, mnie wkurzają tacy którzy w terenie zabudowanym *nadrabiają straty* i wyprzedzają tylko po to aby ich ponownie wyprzedzić poza terenem zabudowanym... tak jakby tempomat na 100 km/h załączyli...
co do Twojej sytuacji to ja mogę tylko cieszyć się, że mam taki *luksus*, że mi się one nie zdarzają bo samochód szybko się zbiera :) nie przypominam sobie takiego delikwenta... szansa trafienia na inne auto o porównywalnych osiągach i z kierowcą mającym nierówno pod sufitem jest niewielka... fajnie się jeździ mocniejszym autem :) czasami jak sztafetowo wyprzedzamy jakiegoś tira czy inne auto to dopiero zwracam uwagę jak słabsze auta powoli się zbierają :] myślę sobie dlaczego inni tak powoli wyprzedzają? dlaczego nie przyspieszą? a to już ich full power jest :]
Mamy natomiast przepisy dot. zwykłych dróg - wyprzedzanie jest dozwolone na jezdni dwukierunkowej jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku.
Ale wszystko się zmienia, gdy wjeżdżam na 911 - obwodnicę na śląsku i jadę przez Orzech, Radzionków, Piekary, Bytom. Na końcowym odcinku w stronę Katowic jest droga dwupasmowa, która położona jest na wiadukcie. Wiadukt zaś stoi na terenie zagrożonym szkodami górniczymi.
Prawy pas w tym miejscu jest - za przeproszeniem - tak wyrąbany, że jechać się nim nie da. Nagle z ograniczenia 70km/h zmniejszono dopuszczalną prędkość do 50km/h (do której nota bene NIKT się nie stosuje, NIKT!). Niestety, nawet jazda pięćdziesiątką nie uchroni mojego auta od zużycia zawieszenia w zastraszającym tempie.
Wolę kogoś ewentualnie zwolnić (ewentualnie, bo wolno nie jeżdżę) i jechać te 400m lewym pasem, niż drastycznie przyspieszyć remont. Jestem złem, przepraszam.
Na moją obronę dodam jeszcze jedno zdanie: po 400m są światła, gdzie dużo dłużej świeci czerwone, niż zielone. I wszyscy tak czy inaczej tak muszą zwolnić i hamować. Bo nawet jeśli trafi się zielone, to po 100m jest kolejne skrzyżowanie, które w tym czasie ma czerwone światło.
Jednak ilekrosc tamtedy przejezdzam, modle sie o jakis nioznakowan ypatrol/ radar, ktory zapodawalby wszytskim po kolej po mandacie.
Jest juz lepiej ( byc moze i dzieki fotoradarom), ale jednak sporo osob nie przestrzega ograniczen i tym samym moze wnerwiac (mruganie swiatlami) osoby jadace lewym pasem ze wzgledu na takie problemy.
Samemu zdarza mi si cos takiego na *autostradzie* w Czechach, w okolicach Vyskova, gdzie prawy pas jest/byl lekko zajechany
Wtedy to *czeskie peikonosci* skody lub dosyc prosci kierowcy KNT, KNS, KTA, KWA etc, migaja mi nieladnie swiatlami ( ograniczenie 110).
Jedna uwaga.... jeszcze niegdy mi sie nie zdarzylo, abys jakis autriak lub niemiec ( nie jugol lub turek) migal swiatalmi.
@stonka:
No niestety, tutaj trochę pojechałeś... Szczególnie z tym hamowaniem. Ja takich pajaców zazwyczaj odpuszczam, niech gnają do przodu.
@RZ, na nagraniu pewnie ze 150-160...
pozdrawiam :)