Protip! Jak przepuszczać pieszych przez przejście
2017-03-22|Na drodze|Komentarze: 9
Protip! Jeżeli w pewnej odległości od przejścia z oczekującymi pieszymi wyraźnie zwolnimy to owi piesi wejdą i przejdą przez przejście zanim do niego dojedziemy. Więc nie będziemy musieli się zatrzymywać i następnie ruszać od zera.
Tak poskładałem nagranie, że prędkość wskazywana przez GPS mniej więcej odpowiada rzeczywistej prędkości w danym momencie. W pewnej odległości od przejścia dość mocno zwolniłem o połowę, z niecałych 60 km/h (mandat!) do poniżej 30. Zwróćcie uwagę, że pieszy po lewej stronie wszedł na przejście bez żadnej zwłoki po moim zwolnieniu. Po prostu czekał na informację ode mnie, że mam zamiar się zatrzymać i go nie rozjadę.
Gdybym miał zamiar przepuścić pieszych ale hamowałbym przed przejściem tak jak przed znakiem STOP czyli dopiero na sam koniec to piesi także weszliby dopiero na sam koniec czyli gdybym już się praktycznie zatrzymał. Raz, że taka jazda jest mniej płynna i irytująca sama z siebie. Dwa, że modne ostatnio niskie spalanie staje się jednak wyższe. Trzy, że jest to mniej bezpieczne dla pieszych gdyż co prawda w tej sytuacji nic im nie grozi (bo mamy zamiar się zatrzymać) ale w innej widząc podobnie jadący samochód mogą właśnie włazić na przejście (a kierowca zamiaru zatrzymania nie będzie miał).
Ja sam czasami przepuszczam pieszych a czasami nie. Ciężko mi nawet tak konkretnie powiedzieć do czego to zależy ;) Choć na pewno od tego ilu pieszych oczekuje. Przy dwóch po obu stronach "boję się" jechać jak gdyby nigdy nic bo po prostu za duże jest ryzyko, że ktoś z jednej czy drugiej strony wejdzie na to przejście prosto przed moją maskę. Dzieci i gimbazę też oczywiście przepuszczam. Chyba jak ktoś pewnie i stanowczo stoi przed przejściem, patrzy w moją stronę, jest niejako pogodzony z tym, że musi czekać i zarazem mi nie chce mi się hamować to wtedy nie hamuję :) Tak czy siak przejeżdżając przez każde przejście dla pieszych zwracam uwagę na to czy i ilu pieszych oczekuje, generalnie co tam się dzieje i co może się stać.
Dla formalności dodam, że mając zamiar dość istotnie zwolnić trochę przed przejściem należy mieć pewność, że nikt mam nie siedzi na zderzaku bo na pewno tego nie będzie się spodziewał ;) I tak ogólnie wiedząc jak "działają piesi" trzeba uważać na sam dojazd do przejścia. Mocne zwolnienie jest dla nich sygnałem, że śmiało mogą na przejście wchodzić. A jeżeli nie mamy zamiaru ich przepuszczać to powinniśmy jechać z równą prędkością.
Przypomnę, że mamy strasznie żenujące statystyki wypadków drogowych dotyczące pieszych. Bardzo dużo na naszych drogach ich ginie, także na przejściach, z winy kierowców. W końcu trzeba będzie konkretnie zabrać się za ten temat co zapewne skończy się tym, że piesi będą mieli bezwzględne pierwszeństwo na przejściu. Wtedy znak o przejściu odczytywać będziemy jak zwykły znak STOP. Warto już teraz zacząć trenować płynną jazdę aby właśnie znak informujący o przejściu nie był dla nas zwykłem znakiem STOP i nie zwiększać korków po wejściu nowych przepisów ;)
Czytaj także
Komentarze (9) skocz na koniec
Bardzo podoba mi się Twoja *kampania* dotycząca zachowania wobec pieszych, także poprzednie wpisy na ten temat. Masz dużo zdrowego rozsądku, bez przeginania w żadną stronę. Zachowuję się podobnie jak Ty w okolicy przejść i taka jazda jest zdecydowanie bezpieczniejsza, przez co zapewnia większy spokój kierowcy.
Tak trzymaj :)
Wielu stoi jak te krowy na miedzy i nie przejdą.
Dość często jest tak ze zwalniam przechodzi kilka osób a jedna stoi i czeka aż stanę.
Co ciekawe rzadko jest to ktoś starszy (takich jestem w stanie zrozumieć) a prawie zawsze młodzi faceci w wieku około studenckim.
Przodują tu wszelkiego rodzaju hipsterzy punki/metale/depesze i hipisi....
Przy czym punki zazwyczaj są zdziwieni że ktoś stanął i dziękują hipisi śmieją się jak głupi do sera i wleką zbazowanie przez przejścia jakby to przyjemność była na nich patrzeć :D
Z ciekawych pieszych to zawsze podziwiam tych co stoją na przejściu do którego mam 200m.... Stoją uparcie. Jak jest się blisko to startują albo po prostu stoją i czekają aż się zatrzymamy :D .
Przeszli by 3 razy tam i nazad ale nie oni chcą żeby się zatrzymać.
Myślę że ma tu dużo do powiedzenia histeria budowana przez różne środowiska aktywistyczne. Auta są tak niebezpieczne ze trzeba czekać aż staną albo nie będzie ich na horyzoncie :D
To rozwarstwienie zachowań nie jest fajne i dla płynności i dla bezpieczeństwa.
Podobnie jest z rowerzystami.
Są tacy co jadą płynnie w ruchu da się ich wpuścić i oni wpuszczą albo przepuszczą a sa tacy co nie potrafią nie rozumieją.
Zresztą co tu dużo mówić z kierowcami nie jest też różowo w tej kwestii.
Też nieraz trzeba wysłać pisemne zaproszenie jak się chce kogoś wpuścić.
Pozdrawiam i szerokości życzę (i bezpieczeństwa)