Rally Sprint pamięci Janusza Kuliga na Torze w Lublinie 2012
2012-02-19|Na torze
Zwyciężyłem w klasie Profi! ;) po trzech okrążeniach, gdy jeszcze nie było nawrotów i beczki na trasie to prowadziłem ze sporą przewagą w klasyfikacji generalniej... ostatecznie zajechałem na 3. miejscu...
8. Rally Sprint pamięci Janusza Kuliga odbył się 19 lutego 2012 roku na Torze w Lublinie. Organizatorem był Automobilklub Chełmski.
Rally Sprinty to cykl imprez, w których mogą brać udział amatorzy z własnym, jakimkolwiek autem. Ponownie zachęcam do brania udziału w tej imprezie, na prawdę nie ma czego się bać, czy to o siebie czy o auto. Tor jest kręty, prędkości są niewielkie, szanse na uszkodzenia pomijalne. Był to mój drugi Rally Sprint, pierwszy to Rally Sprint Adriana. Imprezy bardzo mi się podobają, mam zamiar jak najczęściej brać w niej udział.
Powyżej nagranie z moją jazdą, całkowicie włączone ESP oraz tryb automatyczny skrzynie biegów S (jak sport :) Praktycznie całe przyspieszanie odbywało się na 2. biegu, 3. był załączony w momencie odjęcia gazu i utrzymywaniu stałej prędkości w zakrętach. W momencie mocniejszego przyspieszania ponownie wracał 2. bieg, na którym te przyspieszanie mogło być sprawniejsze niż na 3. biegu.
Skrzynia działa znakomicie, zmiany biegów następują bez opóźnień, nie ma najmniejszych szarpnięć czy przydławień. Skrzynia posiada "pamięć" stylu jazdy, dlatego podczas takiej jazdy na torze, w trybie S, działa zupełnie inaczej niż podczas normalnej jazdy. Jest to skrzynia dwu-sprzęgłowa S-tronic.
Poniżej nawroty i beczka podczas ostatniego, 5. przejazdu. Ale UWAGA! tylko 37 ostatnich zawodników, czyli zanim zaczniesz szukać swojego przejazdu zastanów się, czy jesteś na nagraniu bo stracisz kilka cennych minut ze swojego życia ;) oczywiście wszystkich nie mogłem nagrać bo sam w tym czasie jechałem...
Frekwencja była spora, na starcie ponad 50 zawodników.
Tor był czarny i mokry, i taki właśnie chciałem, a nie zaśnieżony. Wbrew pozorom wcale tak łatwo się nie jeździ na czas po ośnieżonym torze z napędem 4x4, tzn. nieporównywalnie łatwiej niż jedno-napędówką, ale trzeba na prawdę umieć, aby to wyglądało dobrze i czasy były niezłe. Co innego kręcenie się w kółko przed Tesco a co innego wyścig po wyznaczonej trasie.
Ze względu na napęd 4x4, turbo, moc jestem klasyfikowany w nieklasyfikowanej grupie Profi. Tym razem startowało pięciu zawodników.
I także zawodnik jadący słabszym autem, ale z licencją, musiał startować jako Profi.
W tym Rally Sprincie startował kolega z gokartów, który wygrał wszystko podczas Pucharu Olimp 2011 w Lublinie.
Z mojej perspektywy czarnym koniem okazało się Punto Abarth (1,4 turbo, 165KM) z kierownikiem Tomkiem, które zajęło drugie miejsce w klasyfikacji generalniej i powyprzedzało wszystkich z grupy Profi. Kolegę Tomka to widziałem wcześniej na zdjęciach i filmach wyścigowo-rajdowych, więc nie dziwne, że tak dobrze mu poszło, mimo, że pierwszy raz jechał tym autem. Powinno go się do Profi przesunąć ;]
Audi 80 quattro, podobne do tego, wygrało całą imprezę. Kierował kolega Michał, który na ostatnim okrążeniu wykręcił taki czas, że chyba muszę poprzeglądać nagrania i sprawdzić, czy oby na pewno zrobił te 360 stopni przy beczce a nie 180 ;)
Audi 80 quattro, ze względu na moc poniżej 200 KM było klasyfikowane w grupie 4, czyli najwyższej poza Profi. Klasyfikowanie i nieklasyfikowanie związane jest z tym, że prowadzona jest ogólna całoroczna tabela podczas wszystkich Rally Sprintów. I grupa Profi nie jest brana pod uwagę w tych zestawieniach.
Do grupy 5. zakwalifikowane byłoby jeszcze Audi RS4, gdyby brało udziału w imprezie.
Podczas imprezy mierzony był pomiar głośności przez niestrudzonych przeciwników toru. Mimo, że tor w Lublinie został sprzedany i aktualny sezon 2012 jest ostatnim to jednak walczą oni o zablokowanie tych ostatnich imprez. Z tego względu niektórzy zawodnicy dla pewności dodatkowo przytłumiali swoje tłumiki.
Moja jazda
Jak wyżej wspomniałem, był to mój drugi Rally Sprint i teraz już jestem doświadczonym zawodnikiem ;) każde miejsce poniżej podium w klasyfikacji generalniej będę musiał uznać za porażkę ;] Generalnie z rozmów z innymi zawodnikami wynika, że w zasadzie głownie ja się ścigam, reszta sobie przyjeżdża pojeździć dla rozrywki. No, ja to się, normalnie, stresuje przy starcie jakbym walczył o mistrzostwo Polski! Chyba po prostu za mało takich imprez zaliczyłem, z każdą kolejną powinno być luźniej.
Wyniki
Poniżej pierwsza 20-tka. Startowało ponad 50 zawodników, do mety dojechało 41. Reszta zrezygnowała. Tym razem w grupie V (Profi) startowało 5 zawodników, ale do mety wytrwało tylko troję.
Jechało mi się dobrze, nawet sądziłem, już nawet myślałem, że wygram wszystko. Pierwsze trzy biegi wygrałem i miałem ok. 4 sek. przewagi. Kolejne dwa, związane z nawrotem i beczką, zawaliłem i przegrałem klasyfikację generalną. A jeszcze przed ostatnim biegiem prowadziłem. Biorąc pod uwagę tylko pierwsze biegi, które chyba mają stały przebieg na każdej imprezie i można je dzięki porównywać ze sobą, to uzyskałem najlepszy best-lap.
Poza tymi nawrotami i beczkami to jakichś szczególnych błędów w jeździe nie miałem, żadnych wypadnięć z trasy czy większych pomyłek podczas 4. i 5. biegu o zmienionej trasie. Fajni mi się jechało, wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo wykręcać dobre czasy w konkurencji z zawodnikami, którzy takich imprez pozaliczali już wiele. Jak widać na tabeli wyników tylko trzech zawodników z pierwszej 20-tki nie jest zrzeszonych w jakimś lokalnym automobilklubie, co w praktyce oznacza to, że z toru korzystamy od imprezy do imprezy, bez żadnych treningów, i innej podobnej aktywności.
Co do hamulca ręcznego na przycisk to sprawa nie jest tak tragiczna jak na początku się mogło wydawać. W czasie jazdy inaczej działa ten hamulec niż podczas postoju. Gdy jedziemy i go wciskamy (dokładnie to to pociągamy za taką małą manetkę) to zaciska się od razu, bez opóźnienia jak to na postoju, a przy puszczeniu od razu się odblokowuje. Można zatem w miarę normalnie zaciągać ten ręczny, zrobić obrót, itd. choć oczywiście nie ma tak dobrego wyczucia jak przy typowym hamulcu ręcznym.
Tak jak poprzednio, o tak jak zawsze, całe swoje przejazdy jechałem z pełnymi systemami trakcyjnymi, które sporo mi pomagały na mokrej nawierzchni. Przy napędzie 4x4 problemem jest zbyt szybkie rozpędzanie się, czy to w zakrętach, czy na prostych i następnie związane z tym wypadanie z kolejnego zakrętu. Im nawierzchnia bardziej śliska tym większe problemy w kolejnym zakręcie. Trzeba na prawdę kontrolować ten gaz, nie rozpędzać się za bardzo choć bez problemu można, a jest po prostu bardzo trudne dla amatora.
Z 4x4 sytuacja jest bardzo podobna do BMW w zakrętach. Świetnie wyważone auta, znakomicie trzymają się drogi, tylko dlaczego tak dużo ląduje ich w rowach i na drzewach? Taki sam jest problem z AWD, traci się kontakt z drogą, auto szybciej się rozpędza niż pozwalają na to warunki, a później, przy hamowaniu, za szybkich wchodzeniu w zakręty są problemy, bez względu na to jaki by wspaniały nie był napęd w aucie.
Dostałem medal za pierwsze miejsce w klasie i książkę o Januszu Kuligu. I wybieram się na kolejny Rally Sprint.
Gościnny Fiat 126p
I jeszcze na koniec nawroty i beczka Fiata 126p, ze 40KM. Niestety ze względu na mokrą nawierzchnie nie był wstanie w pełni wykorzystać potencjału napędu RWD na torze ;-)
Wcześniejsza zachęta na Rally Sprint pamięci Janusza Kuliga
Wcześniej, jako zachęcającą zapowiedź tej imprezy napisałem:
19 lutego, w niedzielę, odbędzie się kolejny Rally Sprint dla amatorów na torze w Lublinie. Aby nie było, że ktoś zapomniał! Temperatura ma być w okolicach zera, możliwy jest mały śnieg czy deszcz. I jest to zachęcająca notka, dla zawodników, którzy nigdy nie brali udziału w takich jazdach torowych, a chcieli by tylko się boją, że nie potrafią albo ich auto nie potrafi.
Lubelski tor jest mało wymagający od auta (to tor kartingowy), więc jak najbardziej można wybrać się czymkolwiek. Różnorodność aut jest ogromna, z każdego segmentu jest po kilka aut. Jeżeli mamy Fiata Punto to jak najbardziej można się nim wybrać, w naszej grupie będzie przynajmniej kilku konkurentów z podobnymi autami. Nie trzeba w zasadzie na nic zwracać uwagi, jakoś szczególnie przygotowywać auta, wystarczy po prostu aby było w stanie przejeżdżać zakręty. Prędkości są niewielkie, w przeciętnym aucie przejeżdża się cały tor na drugim biegu. Hamulce też się nie przegrzeją, i niemal wszyscy jeżdżą na oponach zimowych, które użytkują na co dzień.
Co do umiejętności, to oczywiście startować będzie wielu zawodników z doświadczeniem na tego typu imprezach, którzy np. słabszymi autami będą uzyskiwali czasy jak na grupę albo dwie wyżej. Ale będzie też wielu nowicjuszy. Jeżeli kiepsko będziecie jechać, wykręcicie marny czas, to nikogo to obchodzić (poza Wami) nie będzie. Nawet jak mielibyście wylecieć poza trasę, przestawić oponę, urwać kawałek zderzaka, to jak najbardziej pozytywnie będzie to odebrane, zawsze to jakaś dodatkowa atrakcja ;-]
Jeżeli śnieg nie napada to tor będzie czarny, więc bardzo maleje ryzyko wszelakich zdarzeń losowych.
Ja się wybieram, po imprezie pojawi się w tym miejscu relacja. Jako, że temperatura ma być znośna to mam nadzieję na więcej nagrań i zdjęć. Będzie to mój drugi Rally Sprint, pierwszy był Rally Sprint Adriana. Mój cel to nie być ostatnim w swojej grupie, co też w klasyfikacji generalniej powinno mnie uplasować w czubie tabeli.