Rally Sprint WORD na Torze w Lublinie 2012
2012-05-06|Na torze|Komentarze: 19
W słonecznym Rally Sprincie WORD na torze w Lublinie zająłem 18. miejsce, jadąc najrówniej jak się dało. To już jest chyba moje max i lepiej już nie będzie na suchym na aktualnych oponach. Sam już nic nie wymyślę, może jakiś kurs sportowej jazdy by mnie poratował...
Rally Sprint WORD był miły i przyjemny, pogoda dopisała, piknikowa atmosfera, była duża frekwencja, publiczność też...
...trasa przejazdu była tak poprowadzona, że nie można było zjechać z toru po swoim przejeździe, i na mecie zawodnicy fotogenicznie parkowali swoje auta...
Nie marnując czasu, już przed startem zrobiłem zdjęcia przyszłej czołówce...
Evo czy STI? STI czy Evo? o to jest pytanie...
Wyniki Rally Sprint WORD 2012
W sumie to cieszę się, że wygrywają większe auta, z napędem 4x4, które mają raczej ograniczone możliwości do zbijania masy. Lepiej to nastraja do lepszej jazdy ;-) jakby te Hondy miały ciągle wygrywać to byłoby to dołujące ;]
I i II miejsce zajęli dwaj zawodnicy z Mitsubishi Lancer Evo...
i drugi... ;)
III miejsce zawodnik z Subaru Impreza STI...
IV miejsce zawodnik w Hondzie Civic i V miejsce Alfa Romeo 156... niestety nie mam zdjęć...
Tabela wyników Rally Sprint WORD 2012
Cel na następny rally sprint to pojechać "sekundę szybciej" na każdym okrążeniu, da to właśnie miejsce tuż za pierwszą dziesiątką... ale o tym niżej...
Moja jazda
Po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że jednak mogę pojechać jeszcze szybciej i będzie lepiej, na tym samych oponach. W tej imprezie pojechałem bardzo równo, zatem popełniałem równo te same błędy, teraz trzeba tylko je wychwycić i po kłopocie. Mam nadzieje, że trochę już tych błędów znalazłem... okaże się na kolejnym rally sprincie.
Tak jak do tej pory na każdej imprezie, tak i teraz jechałem na zwykłych, drogowych, baloniastych oponach 225/55, które wyginają się w zakrętach jakby były... z gumy ;] Jeszcze trochę bieżnika mają, mam nadzieję, że jak najdłużej na nich pojeżdżę (tak, tak... już mi nie spieszy się do tych semi-slicków, czy innych sportowych opon nie tylko z nazwy).
Generalnie to jestem zadowolony ze swojej jazdy, raczej więcej niż mniej. Udało mi się osiągnąć lepsze rezultatu niż na poprzedniej edycji. Teraz zająłem 18. miejsce i odrobiłem sporo do do innych zawodników względem wcześniejszej edycji.
Na potrzeby swoich rozmyślań zrobiłem sobie takie zestawienie, w którym widać jak wspaniale wzrosła moja forma ;) Tabela przedstawia moje procentowe straty do wyniku lidera w ostatnich rally sprintach. Przy czym w RS Kulka uwzględniłem tylko 3-5 biegi, czyli wtedy gdy już było całkiem sucho, tak aby można było te wyniki porównać ze słonecznym RS WORD.
Do lidera za wiele nie odrobiłem, ale dobry i ten kawałek procenta. Bardziej zadowolony jestem z odrobionych strat do innych zawodników, w zasadzie do każdego coś tam odrobiłem, więc nawet pomijając tych, którzy mieli słabszy dzień to i tak widać postęp. W końcu te 18 miejsce to lepiej niż 25 (22 z 5 biegów, ale pierwsze dwa "na mokro" nie uwzględniam).
Wg moich skomplikowanych analiz wynika, że na kolejnym rally sprincie powinienem być tuż za kolegą Tomaszem z niebieskiego Subaru...
...tak aby już na kolejnej imprezie odjechać poza zasięg jego długich świateł ;)
...a następne w kolejce będzie inne niebieskie auto, tj. Renault Clio...
...choć Audi 80 quattro chyba przeżywa jakąś techniczną chorobę i nie jest w pełni dyspozycyjne to mam nadzieję, że i tak mam je już za sobą ;]
...takie oto Imprezy prędzej czy późnij (lepiej prędzej) też wszystkie powinienem wyprzedzić...
...tak samo jak różnorakie Hondy i inne podobne...
...niektóre już chyba teraz wyprzedzam...
...z drifterami też nie powinno być problemu... o ile nie znudzi im się to driftowanie...
...oczywiście ja będę miał zwykłe, drogowe opony, mimo to nie straszne mi będą żadne semi czy pełne slicki... nawet takie fochowo flakowate.. te takie powinny być, choć sam nie rozumem idei takiej opony? o co chodzi?
...a przyhamowując się na chwilę w swoich snach, dla formalności przyznać trzeba, że są jakieś auta, które pozostają poza zasięgiem...
PS. Moje spalanie na suchym torze, od wjazdu do wyjazdu wynosi około 40 litrów, i chyba więcej się nie da... tyle samo było podczas treningu 3 maja 2012 na torze w Kielcach, bo na Tor Poznań Track Day średnia spada ze względu na okrążenia zjazdowe jak i oszczędną jazdę na okrążeniach podczas których nie mam szans na ustanowienie dobrego rezultatu...
PS2. Po przejazdach pomiarowych przejechałem 4 okrążenia z całkowicie i częściowo wyłączonymi systemami trakcyjnymi. Wyszło mi to co mi wyszło ze dwa miesiące temu, czyli zachowanie auta było niemal identyczne tak samo jak uzyskiwane czasy, wszystkie przejazdy, też ten z systemami włączonymi na 100 proc. wyglądały tak: 1:04,xxx... tym samym daruję sobie jazdę bez systemów bo nijak mi ich obecność nie przeszkadza w prawidłowej jeździe, a przydaje się w jakichś szczególnych sytuacjach, np. gdy lecę w trawę...
Działanie tych systemów nie polega na każdorazowym odcinaniu gazu po wykryciu poślizgu, bo wcześniej korygowane jest położenie auta. Jak najbardziej można przyspieszać, zwiększać obroty gdy mruga kontrolka trakcji i czuć korygowanie położenia, a dopiero gdy poślizg jest na prawdę spory, leci się w trawę, wylatuje z zakrętu, jest za duży skręt kierownicy względem toru jazdy i auto przy przyspieszaniu samo się nie wyprostuje to odcinany jest gaz oraz jest wyraźnie hamowane. Teraz dopiero skojarzyłem, że te znieczulenie trakcji pewnie ma to związek z trybem S (jak sport) skrzyni biegów na którym jeżdżę po torze, w normalnym trybie D (drive) pewnie systemy są bardziej czułe.
Przejazdy innych zawodników
Duży Fiat... 125p
Nie było tym razem pomarańczowego Fiata 126p, ale był za to jasno-pomarańczowy 125p...
Fiat 126p
Był tylko jeden "maluch", w wersji cywilnej, z rodzinnym bagażnikiem zwiększającym ładowność auta o 1300 proc! ... ;)
i jeszcze kilka zdjęć...
Czytaj także
Komentarze (19) skocz na koniec
w tej chwili mam chyba najgorsze opony do jazdy po torze, miękkie ścianki, wysoki profil, itp.. ale już nie narzekam tak jak wcześniej, staram się po prostu wycisnąć z nich ile się da, wiem, że na lepszych pojadę szybciej... co się odwlecze to nie uciecze ;)
Prowokujesz do dyskusji, czy naprawdę w to wierzysz? Błogosławiona nieświadomość można by rzec, gdyby nie nagranie ;) Ale film jest, widać że jedziesz poprawnym torem, ale poza tym raczej słabo. Te same błędy, co zawsze - dużo piszczysz, mało i późno przyśpieszasz, za mało dynamiki.
@mrrr, ojtam ojtam... sam już chyba nic nie poprawię, w czasie jazdy nie wydaje mi się, abym zaczynał zakręty za szybko, za późno i mało przyspieszał, itd.. opony piszczą przy każdym ruchu kierownicą...
Ja w tym tygodniu jadę na kolejne szkolenie do Wróbla...
po jednym zakręcie tylko widziałem za późne przyspieszanie, ten z 57 sek...
Posłużę się kartingowo-halową analogią: w kartingu halowym rozwój zawodnika przebiega mocno skokowo. Przez jakiś czas widać wyraźny postęp, coraz mniejsze zmęczenie, coraz lepsze czasy. Nie trwa to zazwyczaj bardzo długo, po jakimś czasie pojawia się jakieś takie dziwne *zmęczenie materiału*, że choćby rozbić namiot na torze i jeździć codziennie od rana do wieczora nie można już poprawić swojego czasu. Potrzeba czasu, świeżego spojrzenia, chwili odpoczynku i okazuje się, że urywa się kolejną sekundę. I potem kolejną... Ja takie *kryzysy* w kartingu miałem co 2-3 miesiące, przez 1,5 roku. Tyle że w kartingu zawsze jest dający nadzieję punkt odniesienia w postaci innych fizycznie podobnych zawodników, którzy tymi samymi gokartami, w tych samych warunkach robią lepsze (często znacznie) czasy.
W przypadku samochodu jest trudniej, bo każdy jeździ trochę innym samochodem, na innych oponach. A poza tym 99.9% jeżdżących nie potrafi się oprzeć głupiej pokusie poprawiania wyników poprzez poprawianie sprzętu. Spalaczu, w tej chwili jesteś na etapie takiego pierwszego *kryzysu*. Na podstawie nagrań widać, że masz spokojnie 5 sekund do urwania na lubelskim torze i z 10 na *Kielcach*. Wyłącznie samą techniką. Nie urwiesz ich po jednym treningu, ani tym bardziej po jednym RallySprincie, na to potrzeba czasu i mnóstwa pracy. Jeśli teraz ulegniesz pokusie *poprawiania* wyników poprzez inwestowanie w samochód, to jesteś przegrany. Jak ten gość:
http://youtu.be/sxYQSQN39xI
który jeździ mega szybkim samochodem, a robi to tak fatalnie, że powinni mu za karę zabrać prawo jazdy... ;)
gokartowe zmęczenie materiału też już przerabiałem (nawet jakiś wpis na bloga popełniłem na ten temat :] teraz na torze kartingowym pojawiam się dość rzadko ale co drugi raz pobijam swój rekord... a jest nowy układ toru, więc nie jest też trudno ;)
jak pisałem gdzieś tam, w tym roku na pewno żadnych modyfikacji nie będę robił, nawet nie spieszno mi do tych sportowych opon... teraz bardziej wolałbym właśnie więcej na szkolenia, kursy, czy po prostu nowe tory objechać niż ładować w sprzęt, którego nie ogarniam tak jak można...
dzięki za komentarz!
Uważam że nie ma większego znaczenia na czym jeździsz, pod warunkiem, że nie podchodzisz do tego na zasadzie *kupię wypas super sportowego (semi)slicka, to zrobię czas życia*. Ale naprawdę bardzo dobrze mieć drugi komplet felg, takich obleśnych, obitych, odrapanych, których nie żal i do tego komplet opon służących wyłącznie do upalania. Bez zbytniego wnikania w markę i parametry, bez traktowania tego jako inwestycję i metodę poprawy czasu. Ale dobrze mieć jakieś przyzwoite UHP z twardą ścianką, bo one zapewniają większą precyzję prowadzenia, są trwalsze i bardziej stabilne w różnych warunkach, od opon *eco* i takich zwykłych drogowych balonów. Np. RE050A albo CSC3.
Takie koła wrzucasz do bagażnika jadąc na tor, zakładasz i upalasz bez obawy, że wyjdzie szmata, że rozetniesz o tarkę, że złapiesz kolejną śrubę. Potem zdejmujesz i kulturalnie bezstresowo wracasz do domu na normalnych ładnych kołach z przepisowym bieżnikiem. Dobra jest 17tka albo 18tka, bo w takich rozmiarach jest teraz ogromny wybór tanich nowych i mega tanich używanych opon. W moim przypadku drugi zestaw kół to była zdecydowanie najlepsza inwestycja w samochód!
Tego Profila trochę żałuję - co prawda był bardzo tani i mimo stosunkowo miękkiej mieszanki okazał się dużo trwalszy od wszystkich opon, na których dotychczas jeździłem, to jednak ma kilka poważnych wad - miękka ścianka, zupełnie nie nadaje się na deszcz, nie nadaje się na upał, w pozostałych warunkach za mocno klei jak na moje umiejętności w wyniku czego prowokuje do zbyt szybkiego wjeżdżania w zakręty i uwstecznia mnie zamiast uczyć. Jak się skończy wracam do RE050A...
;)
Plan mam taki, że to na tych 17-tkach będę właśnie zakładał kolejne, różnorakie opony i woził je w bagażniku na tor. Co by nie wybrać to i tak będzie to lepsze niż aktualne opony na 16 cali.
Nie napinam się już na te semi-slicki, ale jak najbardziej sobie je sprawię...
Teraz myślę o oponach pokroju RE050A, choć mam też opcję jazdy na Michelin Primacy 3, które teraz mam i sobie leżą i czekają aż zedrę aktualne Primacy HP. Te Primacy 3 mimo, że też są 16 calowe to już mają twardszą ściankę i pewnie na torze będą lepiej trzymały, choć pewnie znacznie gorzej niż 17-calowe RE050A. Może jak zedrę aktualne opony to dalej pozostanę na 16-calowych letnich Primacy 3, i do końca sezonu na nich dociągnę? jednocześnie jeżdżąc nimi po drodze...
chodzi też o to, aby nie kolekcjonować kolejnych kompletów opon, generalnie to na każdych mogę jeździć, już mnie nie boli to, że mam kiepskie opony do jazdy po torze i mógłbym szybciej jechać na lepszych...