Ręczny na przycisk, czyli elektromechaniczny hamulec postojowy z asystentem podjazdu
2012-09-25|W garażu|Komentarze: 35
Ręczny na przycisk z tzw. asystentem to jeden z lepszych wynalazków w samochodzie... taki, bez którego ciężko by mi było już jeździć...
Cała wspaniałomyślność związana jest z owym asystentem, czyli funkcjonalnością, która zaciska hamulce na tylnej osi podczas jazdy, tj. postojów w czasie jazdy (nazwa w katalogu wyposażenia to: Asystent podjazdu z funkcją Auto Hold).
Ten przycisk to niezbędne wyposażenie auto ze skrzynią automatyczna i tylko najwięksi dusigrosze żałują na to paru złotych. Dodam, że owy asystent (sam hamulec jest standardzie, nie da się kupić hamulca z wajchą) to jeden z najtańszych elementów wyposażenia dodatkowego, kosztował kilkaset złotych (chyba 400 zł), mniej niż wszystko inne dodatkowe, chyba tylko gratisowe zimowe dywaniki gumowe są tańsze.
O samym hamulcu elektromechanicznym (bez asystenta) można powiedzieć, że to po prostu zwykły ręczny, który zaciągany jest w momencie wciśnięcia przycisku - zamiast ciągnięcia za wajchę wciska się przycisk, który zaciska hamulce. Tyle.
Działanie
Co w tym hamulcu (dokładniej w tym przycisku obok, tj. asystencie) takiego wspaniałego? po prostu to, że hamulec sam się zaciska przy zatrzymaniu i puszcza przy dodaniu gazu podczas ruszania. Dzięki temu na postoju nie trzeba go trzymać cały czas wciśniętego aby nie jechać do przodu przy skrzyni automatycznej, a na podjazdach rusza się jak po płaskim. A, że przy skrzyni automatycznej nie mamy sprzęgła więc w ogóle nogami nie trzeba nic robić. Prawą nogą hamujemy, przy zatrzymaniu zaciąga się ten ręczny, zdejmujemy nogę z hamulca, trzymamy swobodnie na wycieraczce, aby ruszyć wciskamy gaz i hamulec sam się odblokowuje... no, czy to nie wspaniałe? ;)
Zarazem stojąc w nocnym korku nie walimy po oczach tym z tyłu światłami STOP - bo jeżeli nie trzymamy nogi na hamulcu to światła STOP nie świecą się. A przede wszystkim uchodzimy za sprawnych kierowców, którzy na stromym podjeździe nie muszą trzymać wciśniętego hamulca i zawsze ruszają bez najmniejszego cofnięcia, auto nigdy im nie gaśnie.
Asystent blokuje hamulec już przy minimalnej prędkości (choć można mieć na liczniku 1 km/h i dalej jechać) a nie gdy się zupełnie, całkowicie zatrzymamy (słuszne, bardzo praktycznie). Trzeba pamiętać o tym przy hamowaniu, przy sytuacjach np. przed światłami gdy najpierw bardzo mocno hamujemy, niemal do zera, a później odpuszczamy hamulec i podjeżdżamy sobie jeszcze metr czy dwa i dopiero wtedy zatrzymujemy się. To wszystko można robić, tylko nie można przy tym mocnym hamowaniu zwolnić do tej minimalnej prędkości a przynajmniej mieć te kilka km/h, dalej już tak samo. Po prostu jak zwolnimy "prawie do zera" to hamulec nam się zaciągnie, w środku szarpnie i pasażerowie bez zapiętych pasów się przemieszczą. Kierowca ma zapięte pasy.
Bo kierowca musi mieć zapięte pasy aby asystent działał i zaciągał hamulec podczas postojów w jeździe. Też muszą być pozamykane wszystkie drzwi. Idea tego jest taka, że po zapięciu pasów i zamknięciu drzwi można uznać, że kierowca chce na prawdę jechać i można zwolnić ten hamulec (zwany postojowym). Chodzi o to, że na co dzień w ogóle nie dotyka się przycisku do hamulca, przy ruszaniu (mając zapięte pasy i zamknięte drzwi) hamulec sam się odblokuje, przy wyłączaniu silnika sam się zaciągnie. Trzeba jedynie nacisnąć przycisk asystenta przy uruchamianiu silnika (za każdym razem), ale tego nie zapomina się, bo przycisk jest przy dźwigni zmiany biegów więc tym samym ruchem ręki, którym wrzucamy D to też wciskamy przycisk.
Nie-działanie
Wszystko to działa bardzo sprawnie, odblokowanie hamulca jest bardzo szybkie (skrzynia automatyczna i tak "rusza powoli" więc nie czuć żadnej dodatkowej zwłoki), cały czas jeżdżę z tym działającym asystentem, choć są szczególe sytuacje w których tego asystenta trzeba wyłączyć. Przede wszystkim chodzi o bardzo powolną jazdę, kręcenia na parkingu na odległość grubości lakieru, wjazdy na krawężniki, itp. a związane jest to ze wspomnianym blokowaniem hamulca już przy minimalnej prędkości. I dlatego podczas wymienionych manewrów hamulec by się co chwilę zaciągał i odblokowywał, niewygodnie wtedy kręci się na tym parkingu.
O ile dobrze pamiętam (ale nie jestem pewny) to też podczas śnieżnego kręcenia się, "driftowania", czy innych quattro-wygibasów nie należy korzystać z tego asystenta. Chodzi o to, że przy jakiejś akrobacji gdy z jazdy do przodu mamy zamiar od razu jechać to tyłu i mamy zdjętą nogę z gazu to w momencie zatrzymania (moment między jazdą do przodu a do tyłu) hamulec może się zaciągnąć. Po wciśnięciu gazu hamulec się odblokuje, ale przy takiej ciągłej jeździe zwłoka będzie odczuwalna, pewnie szarpiąca. Tak czy siak podczas takich śnieżnych akrobacji nie ma sensu korzystać z tego asystenta hamowania, tak samo jak z np. ESP.
Sporą wadą hamulca elektromechanicznego jest utrudniona wymiana tylnych klocków hamulcowych. Aby wymienić te klocki trzeba podłączyć komputer do auta i kliknąć w jakiś tryb serwisowy. Nie da się tego samodzielnie zrobić, poprzez klikanie w komputerze samochodowym. W ASO sama wymiana (robocizna) kosztuje około 300 zł i możliwa jest do wykonania wtedy, gdy "informatyk" jest na miejscu.
Funkcja awaryjnego hamowania
Akapit dopisany po kilku miesiącach, po lekturze instrukcji obsługi...
Jeżeli z jakichś powodów naciskanie pedału hamulca nie hamuje auta lub hamuje kiepsko (czyli, że coś tam wpadło pod pedał, nie pozwala go odcisnąć, itp) to można awaryjnie zatrzymać samochód za pomocą owego hamulca postojowego, zwanego przeze mnie ręcznym na przycisk. Wciskamy ten przycisk (tak naprawdę to palcem pociąga się za ten przycisk, naciskanie służy do zwalniania) i hydraulicznie (czyli z użyciem pompy hamulcowej) z siłą porównywalną do standardowego hamowania nogą z o wiele słabszą siłą niż hamowanie nogą choć oczywiście auto zwalnia. Jeżeli jechaliśmy z wyłączonymi systemami trakcji to przy takim hamowaniu automatycznie się one włączą.
Awaryjne hamowanie za pomocą przycisku nie działa jeżeli kierowca ma wciśnięty pedał gazu. Jest to o tyle dziwne w tym samochodzie, bo wciśnięcie pedału hamulca ignoruje sygnał z pedału gazu (nie ma linki, jak w większości aktualnie produkowanych aut), działanie systemów trakcji w sporym poślizgu też odcina gaz, przy przyspieszaniu na lodzie też systemu mogą odciąć gaz, a tu jednak jest wyjątek i nawet już podczas awaryjnego hamowania wciśnięcie gazu je odłącza.
Zawracanie z ręcznym na przycisk
Ten akapit, po napisaniu powyższego musiałem w całości skreślić. Niestety nie da się w ogóle zawracać na ręcznym, robić nawrotów, itd. po prostu wciśnięcie tego przycisku w czasie jazdy aktywuje tzw. funkcję awaryjnego hamowania, która polega na nagłym, hydraulicznym hamowaniu wszystkich kół. Ciężko w takich warunkach wykonać nawrót. Na dodatek włączane są systemu trakcji, więc nawet nie da się po śniegu, na lodzie porobić nawrotów w "ręcznym stylu".
Co z zawracaniem na ręcznym? prawie to samo jak z wajchą, czyli w czasie jazdy można wcisnąć przycisk, który zaciśnie hamulce na tylnej osi. Przy tej okazji w środku auta piszczy jakiś pipczek ostrzegawczy i wyświetla się komunikat, że auto przecież jedzie, no ale tylne koła blokują się i pełni to swoją rolę. Wygląda na jak najbardziej zaprogramowaną funkcjonalność, przewidzianą przez konstruktorów.
W czasie jazdy ręczny na przycisk działa zero-jedynkowo, czyli wciśnięty przycisk to zaciśnięte hamulce, palec zdjęty z przycisku to brak hamowania. Nie ma tutaj stanów pośrednich, czy to na suchym, na mokrym, na śniegu to zawsze tak samo mocno te zaciski się zaciskają, od razu do zablokowania kół.
Nie wiem na ile mocno pompa hamuje tylnymi hamulcami przy użyciu przycisku ale same hamulce jako takie (jak w każdym aucie) są oczywiście bardzo mocne i nie miałyby problemu z zblokowaniem się przy sporych prędkościach. - źle, to silniczek elektryczny dociska klocki - info w komentarzu.... Przy czym nie wciskałem tego przycisku podczas szybkiej jazdy, może, że po przekroczeniu jakiejś prędkości jedynie pojawi się komunikat, że za szybko się jedzie i z hamowania w taki sposób nic nie będzie?
Jakby to nie działało to i tak na tym ręcznym nie zawracam. Podczas Rally Sprintów nawroty robię "emerycko" i tracę na tym sporo czasu. W końcu jestem wyścigowcem a nie rajdowcem ;-)
Ameryka
Na koniec ciekawostka. Niemal każde auto już zaimportowane z USA ma silnik benzynowy, skrzynię automatyczną oraz NIE MA tego asystenta do hamulca na przycisk. Hamulec na przycisk jest, ale przycisku asystenta nie ma (jest zaślepka). "Już zaimportowane" od "jeszcze nie zaimportowanego" bardzo łatwo rozpoznać na zdjęciach bo ma już wspawaną ćwiartkę i nie straszy chłodnicą na tylnej kanapie.
Nie wiem o co im w tej Ameryce chodzi, ale po prostu tam nikt tego nie kupuje, a przeciwnie jest w Europie, gdzie do większości automatów ten przycisk jest zamawiany. Dopłacają kilka czy kilkanaście tysięcy dolarów za różne bajery, kamery, skóry a poskąpią stówkę na ten przycisk.
Jeżeli ktoś szuka podobnego auta na rynku wtórnym, szczególnie na placu, w okazyjnej cenie, tzw. prawie nowego, z niskim przebiegiem, co ma utratę wartości za sobą (i porządnego dzwona) to tę zaślepkę można w zasadzie traktować jako wstępny znak rozpoznawczy auta z USA. Jest to temat na oddzielną notkę bo poza tym asystentem jest też kilka innych elementów wskazujących z dużym prawdopodobieństwem na import from US-and-A, co pozwala to już po samych zdjęciach zorientować się co do pochodzenia auta, i przynajmniej zaoszczędzić czas poświęcony na oględziny z których nic nie wyniknie.
Czytaj także
Komentarze (35) skocz na koniec
To nie pompa hamuje tylko silnik elektryczny zamontowany przy zacisku,a przy wyższych prędkościach elektryczny hamulec pomocniczy nie działa.
Swoją drogą ciekawe czy tak bardzo będziesz zadowolony z tego *ręcznego* po paru latach eksploatacji , jak Ci się trafi podróż z zaciągniętym jednym zaciskiem i gotującym się hamulcem w jednym kole ( zazwyczaj dzieje się to po zimie)
a jak mi się tak trafi to przecież nie będę jechał i palił hamulca ;-)
a co by było jakbym zrezygnował z tego ręcznego a po kilku latach eksploatacji nic by się takiego nie stało? :)
Proszę o jeszcze więcej:)
Czy masz u siebie B&O ?
Na wzniesieniach można stać jak na ręcznym, a co najważniejsze - żadnej elektroniki w tym nie ma
I jakim funie mówisz? bo ja czasami jeżdżę autem z tradycyjnym ręcznym i puszczam wajchę przy ruszaniu i zaciągam przed wyjściem i żadnego funu przy tym nie odczuwam. Za to w czasie jazdy brakuje mi owego samozaciągania na postojach. Co do jazdy po torze to wyścigówki też ręcznego nie mają a jakieś tam *upalanie* na ręcznym na parkingu funu mi nie daje.
Ciekawy jestem kiedy wprowadzą (czy w ogóle wprowadzą...) *pseudoanalogowo-elektroniczny* ręczny, tj. taki o np. 256 poziomach siły hamowania sterowanych klasyczną wajchą, a której wychylenie badałby za pomocą odpowiedniego czujnika komputer hamulca ręcznego - w zależności jak mocno pociągnie się wajchę tak mocno przyhamowane zostaną tylne koła. Żadnych linek oczywiście by nie było.
O szybkość reakcji nie mam obaw - taki ABS/ESP od lat jest szybszy niż człowiek.
To by było idealne rozwiązanie :)
Już widzę tę opcję w konfiguratorach - *Sportowy Hamulec Ręczny* - dopłata 2000zł ;)
jest taka jakby akcja pt. *zostaw ten ręczny* gdzie właśnie pomysłodawcy starają się pokazać, że jazda na pojeżdżawkach, też na śniegu to nie zaciąganie ręcznego co chwilę :) ja nie mam ręcznego i kolega instruktor nie miał żadnego problemu aby ładnie bokiem latać i auto kontrolować... wciskanie hamulca, nawet z ABS, przyblokowuje tylne koła i pozwala dobrze ustawiać się do zakrętów choć oczywiście jest 100 sytuacji których nie da się przeskoczyć i tradycyjny ręczny będzie najlepszym rozwiązaniem...
*Sportowy Hamulec Ręczny* - dopłata 2000zł ;)
pewnie tak będzie ;) a dopłata za to, że trzeba pociągnąć linkę i wstawić wajchę a wszystko kosztuje :)
ps. jeżeli nie ma żadnych opisowych komunikatów to może klocki już są zużyte, to ta sama kontrolka, może przy okazji też nie działa wtedy auto-hold? najprościej odczytać kody błędów...
wcześniej to tylko *męczyłem* ten hamulec na śliskiej nawierzchni i tutaj faktycznie hamuje tak samo bo i hamowanie nogą niewiele daje, na dodatek w instrukcji napisali, że hamowanie jest mocne, porównywalne do hamowania nogą...
http://www.magazynauto.pl/porady/bezpieczenstwo/news-kierowca-lepszy-niz-abs-zapomnij,nId,1040145?parametr=embed_tyt_zdj_lead - to też ciekawe. Mityczny ABS, co wydłuża drogę hamowania ;)
bo przy automacie to wtedy nie trzeba nic wciskać, po prostu zatrzymujemy się, auto staje i tyle, noga z hamulca, nie trzeba odrywać rąk od kierownicy, bardzo to wygodne... i oczywiście za każdym razem rusza tak samo bez względu na wysokość nachylenia bo hamulce zwalnia się dopiero gdy będzie odpowiedni moment obrotowy aby nie stoczyć się, czyli jadąc pod górkę trzeba mocniej wcisnąć gaz...
Jeszcze jedna ważna rzecz: opisany przypadek dotyczy aut z automatem.
Bardzo mi się podoba Twoje podejście do tematów, czyta się wprost idealnie.
Jak już opisujesz różne elektroniczne gadżety, opisz jeśli posiadasz inne ciekawe patenty. Bardzo mnie interesuje kluczyk i jego współpraca z autem.
W kluczyku też są zapisywane niektóre *komfortowe* ustawienia samochodu tak, że dwie osoby jeżdżące jednym autem mogą mieć swoje ustawienia i nie muszą przełączać za każdym razem. Np. to czy lusterka mają się składać przy zamykaniu samochodu.
Z pilota oczywiście można zamykać i otwierać szyby. Też sam bagażnik który leci sam do góry w sedanie - bo byłem wielce zdziwiony, że w kombi klapa sama się nie podnosi :)
Nie mam tzw. advanced key czyli odpalania silnika z przycisku. Aby odpalić silnik muszę sam wsadzić i wcisnąć kluczyk w jego miejsce przy kierownicy. Tak jak chyba w każdym automacie, jeżeli nie ustawię dźwigni na P to nie da się wyciągnąć kluczyka.
Chyba tyle, nic więcej mi nie przychodzi do głowy. No, jeszcze, kluczyk jest jakby dwuczęściowy - ma taki wyjmowany metalowy trzpień = fizyczny zwykły kluczyk którym się otwiera drzwi mechanicznie gdyby popsuł się pilot. Jak i kilka innych zamków (np. blokada poduszki, zamka schowka). Immobilizer jest w plastikowej obudowie czyli jak otworzymy zamek mechanicznie to musimy w ok. 10 sek. też włączyć zapłon bo zacznie wyć alarm.
Jest jeszcze trzeci, plastikowy kluczy, tzw. portfelowy. Służy do tego aby np. brać go nad wodę, na basen, itd.. czyli można go moczyć bo jest w całości plastikowy. Wtedy oczywiście nie ma pilota ale mechanicznie otwiera się drzwi. Ten trzeci kluczyk o ile się nie mylę powinien być w każdym samochodzie (chyba, że np. w jakimś rynku są a na innym nie ma no ale nie wydaje mi się aby na polskim były a zachodnim już nie) a na aukcjach często piszą *komplet dwóch kluczyków* a komplet powinien być 3. Przy czym łatwo to sprawdzić bo w komputerze jest zapisane ile jest zaprogramowanych kluczyków (ten plastykowy też jest) jak i po VIN też da się to sprawdzić.
Chyba, tyle, nic więcej nie przychodzi mi do głowy :)
Tia... szczególnie w mieście.... 10000razy trzeba dziennie wyciskać sprzęgło i macać tego wacka miedzy fotelami....
A to że z automatem nie ma kontroli nad autem to bzdura na resorach powtarzana przez nie panujących nad autem.
Można wszystko zrobić z autem i to nawet w prostym durnym automacie. Co więcej wiele rzeczy można zrobić tylko przy użyciu pedału gazu :D
Głupią 306 w automacie wycinało się mistrzów z mocniejszymi autami a autko zmieniało biegi dokładnie kiedy ja chciałem. Robiło dokładnie to co ja chciałem...
Szło bokiem dokładnie tak jak ja chciałem....
A jak chciałem jechać spokojnie i mieć wolną rękę do macania nie koniecznie jakiegoś drążka to jechałem.
Co do ręcznego....
Znajomy z którym swego czasu sie bawiliśmy autkami zawsze jak ktoś łapał za ręczny pytał czy jest homo że sobie musi pomacać drążka.
Zasadniczo jest tykanie ręcznego kompletnie niepotrzebne wystarczy opanować operowanie gazem i hamulcem jednocześnie.
Ręczny w zwykłym aucie nie służy do zabaw i nie daje żadnej kontroli. Ba jest to głupie i nieodpowiedzialne a na trudnej trasie skrajnie głupie....
Wielu było takich co nie spiłowali ząbka i zwiedzali drzewa.
A jak się spiłuje to nie mamy ręcznego :D i kaszana.
A swoją drogą to kolejną niepotrzebną rzeczą w manualu jak się chce nad autem panować to jest sprzęgło. Oczywiście można go używać do zabawy ale to jest niepotrzebne i mało eleganckie. W sumie przydaje się tylko do ruszania i ułatwia tkwienie w korku ale da się i bez niego sprawnie jeźdizć :D
@Ervin za tą kontrolę kierowcy płacą olbrzymią cenę w postaci problemów z krzyżami. Prawie każdy który dużo jeździ ten problem ma. Co ciekawe po zmianie na automat problem znika.
Co komu z tej iluzorycznej kontroli jak do auta będzie się czołgał z powodu bólu?
Było nie było zawsze fajnie sobie poharatać ręcznym na śliskim i gdyby nie było to albo-albo i dałoby się w moim samochodzie mieć i hamulec postojowy i ręczny (jak to w BMW) to mógłbym ten ręczny mieć. Choć poza wspomnianym harataniem-wygłupami na śliskim bym go w ogóle nie dotykał.