Tajemnice sukcesu Cykl Zimowych Rally Sprintów
2013-03-28|Na torze|Komentarze: 22
Gdyby ktoś zapomniał to wygrałem taki mały, 6-rundowy, Cykl Zimowych Rally Sprintów organizowanych przez Automobilklub Chełmski. Teraz wyjaśniam jak to się stało, że jadąc Audi A4 w każdej z rund plątałem się w czołówce, obok typowych pojeżdżawkowych aut pokroju Subaru WRX, STI i parę razy też Evo. Też trochę gorzkich żali.
Te tajemnice sukcesu to oczywiście w cudzysłowie, nie napinać się ;) Wygrałem klasyfikację generalną, wygrałem klasę 4 (to u nas najwyższa klasa), uzbierałem sporą, bezpieczną przewagę nad kolejnym zawodnikiem. Przez wszystkie rudny jechałem równo, generalnie wszystko miałem pod kontrolą, nic mnie za bardzo nie zaskakiwało. Można jakoś umniejszać te moje dokonania, ale jeżeli nie masz żadnego amatorskiego doświadczenia w jeździe po torze to jakim autem byś nie wystartował to ja bym był sporo szybszy... a jeżeli masz doświadczenie i byś mnie wyprzedził to ja byłbym drugi, tuż za Tobą, więc jeżeli oceniłbyś moją jazdę jako kiepską to Twoja by była równie kiepska, jedynie o odrobinę mniej... a jeżeli byś mnie wyprzedził o sto kilometrów to na pewno byś się ze mną nie ścigał bo by Ci było szkoda czasu na takie amatorskie imprezy :)
"Tajemnica sukcesu" to oczywistości, na wygranie tego cyklu złożyło się to co się składa na wygrywanie amatorskich imprez, czyli poprawna jazda, auto pozwalające wygrywać i odpowiednie warunki pogodowe. Na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń wiedziałem, że w tym zimowym cyklu będę mógł coś ugrać, miałem nadzieję załapać się na podium w klasie (bo trójka najlepszych startować miała (i jeszcze będzie) w Kryterium Asów, czyli imprezie z towarzyskim udziałem profesjonalistów), ale po pierwszych rundach zmieniłem plany i już chciałem wygrać całość.
Poprawna jazda
Kto uważnie czyta bloga (albo moje myśli, bo nie pamiętam czy pisałem ;) ten wie, że kilka miesięcy wcześniej wziąłem się za aktywną poprawę moich umiejętności jazdy w zakrętach. Chodzi tutaj o udział w treningach i jazdą z instruktorami, głównie z Kubą z Driverat, czyli organizatorami treningów na torze w Lublinie. Wcześnie jeździłem też sporadycznie z innymi osobami, instruktorami na prawym fotelu, a Kuba ocenił moją pierwszą jazdę z nim mniej więcej "nie jest źle, będzie można coś z tym robić", więc też to wszystko ma jakieś znaczenie. Co do samych treningów to co by nie mówić, jakby nie oceniać moich aktualnych umiejętności to nic nie zmieni faktu, że dzisiaj jeżdżę lepiej, szybciej, poprawniej niż robiłem to pół roku temu.
O treningach rozpiszę się przy innej okazji, ale teraz tylko zaczepnie rzucę, że większość osób z którymi się ścigałem i trenowałem za bardzo nie była zainteresowana trenowaniem i poprawianiem swojej jazdy, albo robiła to w jakiś niewidoczny dla mnie sposób. Nie będę tam nikomu do baku zaglądał, ale na moje oko większość benzyny jest po prostu marnowana i nic z takich treningów nie wynika. Oczywiście nic nie musi wynikać, ale później nie ma się co dziwić, że nic też nie wynika na imprezie pomiarowej.
Nie twierdzę, że trenowanie "po mojemu" jest najlepszym rozwiązaniem, ale jak widać jakąś skuteczność ma, coś z tego wynika. Każdy mój wyjazd na tor miał jakiś jasno określony cel, za każdym razem coś sprawdzałem, za każdym razem nagrywałem dużo materiału wideo, który później analizowałem, i na koniec po każdym treningu miałem jakieś konkretne wnioski, które w prosty sposób przekładały się na lepszy czas okrążenia. Jak nie miałem co sprawdzać, analizować to nie jechałem na tor, nawet jak spadł piękny śnieg i można było fajnie się poślizgać. Całe moje trenowanie było podporządkowane kolejnym rally sprintom.
Pożalę się trochę, ale ciężko jest znaleźć lokalnego sparing-partnera, z którym można by było aktywnie trenować, co dwie głowy do analizowania i wyciągania wniosków to nie jedna. Takiego ogólnopolskiego to polecam @mrrr vel. Mariusz vel. żółte Clio Sport vel. niebieskie Sti, z którym zawsze efektywnie mi się jeździło.
Aktywne trenowanie, jazdy z instruktorem, wprowadzenie wskazówek w życie miała największe znaczenie we wzroście mojej pozycji w tabeli wyników. Polecam jeździć z instruktorem, to najlepszy "tuning" naszego auta.
Auto dające radę
Proszę teraz zapomnieć o Audi A4 i zastanowić się co powinno mieć auto aby dało się nim wygrywać takie amatorskie pojeżdżawki w okresie zimowym, w których biorą udział zawodnicy w mocnych autach... pierwsza myśl to trochę mocy, przynajmniej te 200KM, dalej napęd na wszystkie koła, sprawne hamulce, dobre zawieszenie, mała masa, i cała reszta wykonana zgodnie ze sztuką motoryzacyjną, czyli bez głupot typu ręczny na przycisk ... poza niską masą i wajchą ręcznego to Audi A4 z quattro to wszystko przecież ma, więc na prawdę nie rozumiem zdziwienia nad tym, że da się tą A-czwórką jechać... zawieszenie jest co prawda giętkie na torze ale w skali aut najzwyklejszych jest twarde i trzymające się drogi, więc nie ma co marudzić, że trochę przechyla się w zakrętach, wszystkie wahacze, stabilizatory i inne amortyzatory są raczej lepsze niż gorsze, więc już dawno przestałem oglądać się na zawieszenie (i brak hamulca ręcznego, i dużej masie) jako sprawcy moich niższych pozycji w tabeli... generalnie wszystko co mi technicznie nie pasuje w aucie ignoruję, skupiam się na tym co mogę wykorzystać ;)
Nie będę teraz rozpisywał się o systemach trakcji, i innych elektronicznych dodatkach, bo zatwardziałych zawodników nic nie przekona a niewtajemniczeni wyciągnąć mogą złe wnioski. Napiszę tylko, że kiedyś słyszałem, że A4 to w ogóle nie da się jechać i aby wracać do domu, a jak ktoś był miły to przyznał, że jest dobre i nie wiedział, że da się nim tak jechać... albo na ile podniesiona została moc i dlaczego takie ciche, kilka osób było bardzo zdziwionych, że to nie S4 z 3.0 :) czyli generalnie A4 było oceniane jako niepełnosprawne auto wśród prawdziwych, zdrowych samochodów ;) wraz z wynikami w tabeli opinie szły bardziej w obecność systemów trakcji, i magicznego przycisku ESP, który w oczach wielu ma cudowną moc i daje +20 w tabeli z wynikami... ja dokładnie wiem ile daje mi obecność albo brak kontroli trakcji w danych warunkach bo to zawsze sprawdzam (nawet czasami w czasie jazdy klikam, bo w jednym fragmencie toru jest mieć kontrolę trakcji, w innym jechać bez), i wiem, że "pokrzywdzonymi przez ESP" mogą co najwyżej być tylko osoby sąsiadujące ze mną w tabeli, mające niewielką stratę do mnie... czy wygrałbym całą klasyfikację generalną gdyby jechał cały czas z wyłączonymi systemami trakcji? oczywiście... zatem ostatnio A4 bardziej uchodzi za dopingowane auto, któremu zapomina się dużą masę, miękkie zawieszenie i inne wady a wypomina obecność ESP... a jak jadę bez ESP? sam pisałem, że w A4 jest sto innych elektronicznych dodatków, zaczynając od braku linki pod pedałem gazu, przez elektroniczne elementy w quattro a kończąc na ABS i innych hamulcowych dodatkach... generalnie jest to samo co w innych autach tylko bardziej dopracowane, skuteczniejsze i dlatego A4 ma być passe ;) generalnie najlepszym, najprawdziwszym samochodem na tor byłby jakiś stary, ciężki amerykański krążownik, którym nie da się skręcać... chociaż nie, bo będzie miał jakąś toporną skrzynię automatyczną, więc to też by zostało wykorzystane przeciw niemu...
Pogoda
I na koniec błaha, choć bardzo istotna sprawa, tj. sprzyjająca mi pogoda. Cały rok czekam na deszcz, na zimę, na jakiekolwiek inne warunki pogodowe niż sucho i ciepło. Oczywiste jest to, że zimowy cykl odbywać się będzie w ziemie, kiedy to gorąco i przyczepnie nie jest. Nie napinałem się na wynik w cyklu wakacyjnym tylko zimowym, więc wszelakie argumenty i opinie typu "zobaczymy co będzie w lecie" są po prostu głupie. Oczywista oczywistość, że podstawowe wady A4 jako bolidu wyścigowo-rajdowego nie mają aż tak wielkiego znaczenia na mokrej, śnieżnej, słaboprzyczepnej nawierzchni. Odpada też kwestia opon, bo w zimie najlepsze są zimówki. Dlatego sobie "ustawiłem" jazdę, treningi i całą napinkę właśnie pod zimowy cykl.
* * *
koniec
Czytaj także
Komentarze (22) skocz na koniec
I to właśnie takiego sekretu się spodziewałem. Po prostu chłop się przyłożył do doskonalenia techniki i efektywności jazdy po torze, przeanalizował wady i zalety auta i optymalnie wykorzystał to co ma :)
Moim zdaniem to osiągnąłeś Swój cel i gratuluję. Mimo to i tak uważam, że A4 średnio nadaje się do takich sprintów nie chodzi mi nawet o wszystkie systemy czy coś, tylko o charakter auta, owszem jest to szybsze auto, ale do torowych upalań to raczej zacięcia nie ma, można nim wygrać, ale to już wymaga wysiłku. Zaletą tego jest to przynajmniej, że się doskonale poznało swoje auto. nie myślałeś o kupnie jakiegoś auto z przeznaczeniem tylko na takie tory?
@JesteśMoimIdolem, tak, jeden z lepszych rally sprintów, utwierdzający mnie w przekonaniu, że aby iść do przodu w swojej *karierze* powinienem jechać w jakimś bardziej konkurencyjnym cyklu, najlepiej kieleckim SuperOES, gdzie grupa mocnych aut jest bardzo mocna i różnorodna...
@Wojtek, dzięki! no Evo chodzi mi po głowie, ale z Evo jest niewygodnie, bo to startuje się z wysokiej pozycji, którą trzeba utrzymać... A4/A5 oczywiście też jestem zdania, że się nie nadaje tak dobrze jak inne 4x4 ale da się jechać, startuje się z pozycji "niepełnosprawnego" a zarazem z potencjałem na dobre pozycje, łatwiej tak jechać... większa radość z jazdy :)
To może w starsze S4 się zaopatrz - nie powinno być tak drogie w utrzymaniu jak Evo, a będzie za to bardziej torowe niż obecne A4.
Jako, że jesteś bardziej doświadczony (chociaż w 4x4 a nie FWD), to mam takie pytanie; ale najpierw chciałbym podziękować chłopakom z E39 (mam nadzieję, że to przeczytają) za pomoc w wypchaniu Peugeota z zaspy na torze :)
Tak więc, pytanie będzie się odnosić do samochodu, który chciałbym kupić, tylko po dzisiejszym treningu trochę się zmartwiłem, bo: gdy jest śnieg, albo nawet śnieg z lodem to jechać bokiem można, bo ręczny łapie tyle ile trzeba, a jak nie to wahadełkiem można poślizg zainicjować. Natomiast gdy jest taka pogoda jak dzisiaj - przyjechałem kilka minut po godz.16 i był śnieg, po czym po pół godzinie jazdy już była lekka breja i asfalt przeplatał się ze śniegiem, to ręczny w takich warunkach jeśli jest zbyt słaby to mało się przydaje do wprowadzania auta w poślizg (mówię cały czas o przednim napędzie + diesel). Dlatego nie wiem czy jest sens kupować przód napęd (celowałbym w CRX lub Pume), czy jednak te ponad 200kg (CRX poniżej tony bodajże, a Puma koło 1050kg, przy 1280kg w Peugeocie) przyczynia się do tego, że samochód jest bardziej podatny na podcięcia ręcznego hamulca? Może trochę mało technicznie to brzmi, ale na krętym odcinku toru gdy jest zbyt sucho lub jadę zbyt wolno to bardzo ciężko jest wprowadzić samochód w poślizg (lekko skręcam w stronę zakrętu, puszczam gaz i ciągnę ręczny), natomiast właściciele 4x4 i RWD mogą jechać sobie każdy zakręt poślizgiem, podczas gdy ja muszę się rozpędzić >30km/h i wtedy dopiero coś mogę zdziałać - najlepiej wahadłowo.
Dlatego zastanawiam się czy nie kupić MX-5 lub jakiejś E30/E36. W co lepiej celować do 5tyś PLN - w tył, czy przód napęd i czy jest sens pchać się w przód jeśli chciałbym się zimą ślizgać? Zostaje też Subaru Impreza pierwszej generacji (brałbym 2.0 bez turbo, co ma ze 115KM), tylko stał napęd 4x4 więcej pali z kolei.
@Krzycho, nie wiem... jeździj tym co masz, inni jeżdżą tym co mają i zawsze będziesz miał od groma konkurencji w podobnych autach...
w przyrodzie nic takiego nie występuje, albo 4 albo tylne. Miliony lat ewolucji nie mogą się mylić, więc nie poprawiajcie tego co doskonałe.
Spalaczu, widzę, że będziesz za tydzień na torze.
Ja też będę. Ciekawe co tym razem czarne owce nabroją? :-)
mam nadzieję nie zwiedzać pobocza bo prześwit mi się zmniejszył do 5cm
@Krzycho - zanim coś kupisz to sprecyzuj sam sobie czego oczekujesz. Chcesz się ślizgać w lecie to kup stare BMW i upalaj, Chcesz tego samego w zimie celuj w 4x4 bo to najlepsza opcja. Natomiast jeśli chcesz się ścigać na torze w LBN to z reguły w lecie karty rozdają CRX*y itd. I tak od szczerze: diesel, to nie jest auto do takiej zabawy, której szukasz...
@tomek e30v8 - ciekawa teoria, ale mam dziwne wrażenie, że jak się rozejrzysz na ulicy to mimo wszystko więcej jest tych co chodzą na rękach :-) ale luzik, skoro tu wymieniamy poglądy to chyba wszyscy po kolei mamy na tym punkcie lekkiego fioła :-)
no to widzimy się na kolejnym RS*ie 7 kwietnia :-)
tptpd bez zwiedzania pobocza to impreza stracona ;) jak masz niższy prześwit to weź dodatkowe opakowanie trytek i nie będzie problemu ;) bo tam z czasem mogą się spore koleiny robić ;)
@PWEN, dzięki ;)
@Krzycho co zimę marzę o rwd, ale to fwd częściej wygrywają, bo prowadzą się łatwiej (chociaż są gorzej wyważone). Za 5 tys kupisz Seja Sportinga już w niezłym rajdowym pakiecie. Wiem, że mało to męskie, ale tanie jak barszcz, a to trening się liczy przecież. Hondy dużo lepiej skręcają (wahacze z tyłu), ale rdzewieją i mają droższe graty. Jak Hondę za ten hajs to już 4gena i zostanie na drobne naprawy ew opony.
Teraz póki masz z kim walczyć to jest fajnie, ale jeśli (jak planowałeś) kupisz sobie jakąś tanią (albo nie) wyścigówkę i zaczniesz wszystkich lać, to za sezon czy dwa pomyślisz o tej licencji, bo jazda wokół trzepaka ci się znudzi ;)
Wszystkiego dobrego z okazji Świąt!