Test lokalizatora GPS IKOL
2017-06-08|Testy|Komentarze: 4
Przez miesiąc testowałem samochodowy lokalizator GPS firmy IKOL przejeżdżając w tym czasie ponad tysiąc kilometrów. Piszę o tym co to takiego, jak działa, do czego służy i co w praktyce było dla mnie najbardziej istotne.
* * *
Lokalizator został mi udostępniony przez IKOL - dostawcę usług zwianych z lokalizacją GPS pojazdów, i nie tylko. Testowałem lokalizator montowany do auta poprzez złącze OBD2.
Jak to OBD2? przecież taki lokalizator każdy może odłączyć uniemożliwiając lokalizację auta! Racja! i dokładnie takie urządzenie chciałem otrzymać na czas testu gdyż nie wymaga on żadnej instalacji poza umieszczeniem go w złączu. Lokalizatory OBD są dedykowane osobom które korzystają z aut w których nie można lub nie ma sensu (krótki czas korzystania) instalować urządzenia w "tradycyjny" sposób np. w autach z wypożyczalni, regularnie zmienianych czy w sytuacji gdy mają do dyspozycji kilka pojazdów.
Na wstępie należy wyjaśnić, że testowany lokalizator GPS jest systemem do monitoringu i lokalizacji pojazdów pozwalający na łatwą ewidencję, zarządzenie flotą, kontrolę czasu pracy, sposobu korzystania z auta, itd. Nie można tutaj wymienić funkcji ściśle związanych z odzyskiwaniem skradzionych aut czyli to co zapewne spodziewałoby się przeczytać najwięcej osób. Ze względu na to, że sygnał GPS jak i GSM jest w miarę łatwy do zagłuszenia to system pozwalając na odzyskanie skradzionego auta musi działać na innej zasadzie niż typowa lokalizacja GPS. Takim systemem jest LoJack (IKOL i LoJack są powiązanymi markami).
Nie testowałem systemu LoJack, nie o nim jest mowa więc tylko dla wyjaśnienia krótko wspomnę, że systemy lokalizujące skradzione auta aby były skuteczne nie mogą wysyłać żadnych sygnałów gdy auto nie jest poszukiwane (dzięki temu złodziej nie jest w stanie wcześniej określić w jaki sposób lub czy w ogóle auto jest zabezpieczone). Dopiero po zgłoszeniu kradzieży moduł jest zdalnie aktywowany i zaczyna wysyłać sygnał radiowy pozwalający na lokalizację auta. Typowy lokalizator GPS wysyła co chwilę sygnał poprzez sieć GSM więc względnie łatwo można ten fakt stwierdzić i następnie zagłuszyć. Oczywiście w przypadku kradzieży auta jak najbardziej może pomóc w jego lokalizacji sam system IKOL ale trzeba mieć świadomość ograniczeń jakie wiążą się z GPS i GSM. Nie chodzi tutaj tylko o celowe zagłuszenia sygnałów ale np. brak zasięgu w garażach podziemnych (z czym nie ma żadnych problemów system LoJack).
Tak jak już wspomniałem testowałem lokalizator montowany do złącza OBD2. Korzystałem z przedłużacza nie tyle ze względu na wygodę a z konieczności gdyż w moim aucie złącze OBD2 jest tak osłonięte, że mimo niewielkich gabarytów samego lokalizatora nie pozwalało na jego bezpośrednie podłączenie.
Po podłączeniu lokalizatora do auta należy go zarejestrować poprzez stronę www i zarazem zawrzeć umowę z IKOL. Po aktywacji urządzenie zaczyna przesyłać dane które są widoczne online. Sam lokalizator jest zupełnie bezobsługowy i po podłączeniu do złącza można o nim zapomnieć. Wewnętrzna bateria pozawala na pracę lokalizatora do 30 dni bez zasilania z auta.
W skrócie można powiedzieć, że urządzenie za pomocą sygnału GPS zbiera informacje o swojej lokalizacji, poprzez złącze OBD odczytuje dane z komputera auta, i to wszystko razem z danymi własnymi urządzenia poprzez sieć GSM przesyła do serwerów IKOL, co następnie jest dla użytkownika widoczne przez stronę www. Przy czym wszystkie możliwe do uzyskania dane są także zapisywane w pamięci urządzenia więc jeżeli w jakimś momencie stracimy zasięg GSM to po jego odzyskaniu zostaną nam dostarczone "zaległe" informacje.
Dokładność i szybkość lokalizacji
Lokalizacja GPS IKOL jest tak samo dokładna jak w zwykłych nawigacjach GPS. Zarazem ma takie same ograniczenia czyli tu i ówdzie może stracić zasięg, w pochmurne dni może być mniej dokładna, itd. Przy czym w praktyce takie punktowe luki w trasie przejazdu nie mają większego znaczenia gdyż oczywiste, że pojazd nie może zniknąć i musi znajdować się między ostatnimi prawidłowymi punktami pomiaru.
Typowa trasa przejazdu widoczna jest tak jak na poniższej mapie czyli wszystko jest czytelne i wiadomo jaką trasą poruszał się monitorowany pojazd:
Na mapce literą D oznaczony jest początek kolejnej "podroży" czyli w praktyce kolejne uruchomienie auta po postoju. Z danych wynika, że o 17:18 zaparkowałem przy galerii handlowej Lublin Plaza przy ul. Lipowej 13 (w rzeczywistości wjechałem do garażu podziemnego ale ostatnia zapisana lokalizacja GPS była sprzed wjazdu). Następnie o 17:26 wyjechałem (korzystając darmowego parkowania przez pierwsze 15 minut ;) a o 17:39 zatrzymałem się na Orlenie gdzie wyłączyłem samochód co odczytywane jest jako koniec kolejnej "podróży". Oczywiscie do każdej takiej podróży dostępne są szczegółowe informacje o czasie przejazdu, przejechanym dystansie, uzyskiwanych prędkościach czy definiowanych alertach (np. przekroczenia predkości).
Na marginesie dodam, że chcąc widzieć adresy postojów (np. Orlen, ul. Lipowa 13, itp.) zamiast samych współrzędnych GPS należy aktywować płatną usługę pt. Dekodowanie adresów postojów (co kosztuje dodatkowo 2,5 zł miesięcznie).
Wracając do lokalizacji... samo przesyłanie danych które pozwalają monitorować "na żywo" określony pojazd przesyłane są z mniejszą częstotliwością niż standardowe 1Hz (1 odczyt na sekundę) jakie sami widzimy na ekranach nawigacji satelitarnych. Ja korzystałem z dodatkowo płatnej usługi pt. "Częsta wysyłka pozycji na żywo" (więcej o kosztach piszę niżej) która w czasie jazdy przesyłała dane lokalizacyjne 1 raz na minutę oraz przy każdym zakręcie większym niż 45 stopni gdy pojazd się porusza. A także 1 raz na 10 minut gdy pojazd stoi.
Może wydawać się, że jeden odczyt na minutę to zbyt mało gdyż nawet w mieście można w tym czasie przejechać kilometr i być w rzeczywistości wiele ulic dalej niż widać to na stronie www ale przypominam, że testowany lokalizator nie jest urządzeniem ściśle przeciwkradzieżowym. Do typowego monitoringu pojazdów jak najbardziej taka częstotliwość aktualizacji jest wystarczająca.
Tak jak wyżej wspomniałem, korzystając z dodatkowej usługi częstej wysyłki pozycji na żywo rysowana jest całkiem dokładna trasa przejazdu z uwzględnieniem wszystkich większych zmian kierunków jazdy. Nie jest tak, że odczyt jest tylko co 1 minutę i pozycje łączone są na mapie "prostą kreską" na przełaj przez budynki i parki a właśnie uwzględniają większe zakręty czy zatrzymania przed światłami. Bez problemu da się odczytać, że ktoś 5 razy objechał rondo :)
Czas startu & Alert ruchu
Lokalizator działa cały czas, też w wyłączonym aucie przesyłając wtedy dane lokalizacyjne więc pisząc o szybkości startu mam na myśli czas po którym od uruchomienia auta otrzymamy stosowny komunikat o tym, że samochód rozpoczął jazdę. Lokalizator działa cały czas ale oczywiście będąc poza zasięgiem GPS (np. w garażu podziemnym) nie otrzymujemy informacji o lokalizacji (jedynie ostatnią pozycję, w praktyce rzut beretem od punktu utraty sygnału GPS) więc samo świecenie diody w urządzeniu do niczego nam się nie przyda. Tutaj sprawa wygląda identycznie jak z typowymi nawigacjami GPS czyli zwłoka po której otrzymamy komunikat jest zależna właśnie od tego czy lokalizator jest w zasięgu GPS czy poza nim.
Pisząc komunikat mam na myśli funkcję Alertu ruchu czyli definiowanym wcześniej (i dodatkowo płatnym) powiadamianiem o uruchomieniu auta po postoju na e-mail lub lepiej SMS (każdy wysłany SMS jest także dodatkowo płatny).
W przypadku tzw. zimnego startu czyli w mojej praktyce po wyjeździe z garażu podziemnego gdzie nie było zasięgu GPS pierwsze informacje o pozycji otrzymywałem po kilku minutach, zwykle od 3 do 5 minut. W przypadku uruchomienia auta które stało na otwartej przestrzeni czyli cały czas było w zasięgu GPS otrzymywałem SMS po około 25-35 sekundach. Biorąc pod uwagę opóźnienia sieci GSM można powiedzieć, że niemal natychmiast po uruchomienia auta wysyłane są dane lokalizacyjne do serwerów IKOL. Zatem jeżeli parkujemy samochód na otwartej przestrzeni w zasięgu GPS to w praktyce monitoring jest w zasadzie ciągły.
O alertach piszę więcej niżej ale już teraz wspomnę, że nie należy z nimi przesadzać aby nie zapychać sobie telefonu SMS-ami czy skrzynki pocztowej e-mailami gdyż szybko zaczniemy je ignorować. Opisywany Alert ruchu można bardzo szczegółowo definiować określając m.in. w jakie dni czy w jakich godzinach powinniśmy otrzymywać powiadomienia (np. tylko w nocy, tylko w weekendy) i powinno się z tego korzystać.
Postój
Podczas mojego testu okazało się, że patrzenie na nieruchomy punkt na mapie może być bardzo ciekawe :) Chyba w taki sposób najczęściej korzystałem z całego systemu, za pośrednictwem aplikacji mobilnej na smartfona. Zostawiając samochód na parkingu czy generalnie na noc "pod chmurką" w miarę regularnie sprawdzałem "czy ciągle stoi" ;] Tak jak już wspomniałem w przypadku postoju dane lokalizacyjne przesyłane są raz na 10 minut czyli w załączonym przypadku wiedziałem, że jeszcze 6 minut temu mój samochód stał z wyłączonym silnikiem na parkingu przed IKEA. I napięcie akumulatora wynosiło 12,8 V.
12,8 V... przy okazji tego testu zacząłem się interesować stanem naładowania akumulatora ;) Sprawny akumulator przy wyłączonym silniku powinien mieć napięcie w zakresie 12,50-12,80 V. Ja akurat tutaj mam 12,8 V czyli w zasadzie idealną wartość ale to dlatego, że przed chwilą akumulator został doładowany podczas jazdy. Najniższe napięcie jakie zauważyłem, po 2 dniach postoju, wynosiło chyba 12,66 V. Zauważyłem też, że niskie napięcie akumulatora oraz zimny samochód po parkowaniu "pod chmurką" to ogromne chwilowe spalanie na pierwszych kilometrach po starcie. Jest to oczywiste ale nie wiedziałem, że aż w takim stopniu! Otóż, po odpaleniu zimnego auta stojącego od 30 godzin w temperaturze kilku stopni i po spokojnym przejechaniu kilkunastu kilometrów komputer pokazuje cały czas średnie spalanie... 15-16 litrów! Paliwo "idzie" w jak najszybsze doładowanie akumulatora oraz "marnowane" jest na rozgrzanie się całego silnika, katalizatora, itd. Zaskoczony byłem tymi 15 litrami bo tak na co dzień odpalając auto po nocy przy 10-15 stopniach na takiej trasie mam spalanie rzędu 9-10 litrów. To też jest m.in. wytłumaczeniem tego dlaczego 2.0 TFSI jednym pali te "porządne" 10 litrów a innym 16 mimo spokojnej miejskiej jazdy. Przy krótkich dystansach i parkowaniu na podjeździe tyle po prostu musi palić silnik aby w ogóle samochód mógł prawidłowo działać.
Na koniec wspomnę, że oczywiście dostępna jest funkcja Alertu niskiego napięcia akumulatora która prześle nam SMS czy e-mail gdy napięcie spadnie poniżej zdefiniowanego poziomu. Funkcja jest dodatkowo płatna (niecałe 5 zł miesięcznie).
Alerty
Alerty czyli szybkie komunikaty wysyłane na adres e-mail lub SMS powiadamiające o określonych zdarzeniach w monitorowanym pojeździe. Alerty są dodatkowo płatne a chcąc otrzymywać SMS płaci się także za każdą wysłaną wiadomość. Poza omawianym już alertem ruchu który przesyłał mi SMS przy każdym rozpoczęciu jazdy czy alercie niskiego napięcia akumulatora jest szereg innych praktycznych funkcji. Oczywiście jest alert przekraczania prędkości czy alerty związane ze stylem jazdy (mocne hamowania, szybko pokonywane zakręty, pałowanie ze świateł). Są alerty informujące o odłączeniu lokalizatora z auta czy braku prawidłowej pozycji GPS (jak się okazuje często brak pozycji GPS wynika z zagłuszania sygnału przez samych kierowców monitorowanych firmowych aut). Są alerty zbyt długiej podróży jak i zbyt długiego postoju. Jest także altert odholowania który prześle komunikat gdy lokalizator się porusza a samochód ma wyłączony zapłon.
Przede wszystkim są alerty informujące o przekraczaniu określonych obszarów geograficznych definiowane zarówno jako obszar w którym pojazd powinien się poruszać jak i obszarów w które nie powinien wjeżdżać. Ja testowo miałem zakreślony cały Lublin jako obszar po którym "mogę" jeździć i przy każdym wyjeździe poza widoczny okręg otrzymywałem stosowny komunikat. Można oczywiście definiować obszar jako wielokąt określając precyzyjnej monitorowany teren.
Korzystałem także z alertu przekraczania prędkości który po każdej dłuższej podróży przesyłał mi od kilkunastu do kilkudziesięciu e-maili o tym, że trochę za szybko jechałem ;]
Każdą podróż można przedstawić w postaci wykresu uzyskiwanych prędkości. Mój przeciętny przejazd z Lublina do Warszawy przedstawiony jest na powyższym wykresie. Za dwa lata ma zostać ukończony odcinek ekspresówki S17 od aktualnego końca obwodnicy Lublina do początku obwodnicy Garwolina czyli na moim wykresie nie będzie już wtedy tej wielkiej doliny ;) Pozostanie wtedy tylko zasypanie wyrwy pt. rondo w Kołbieli gdzie w tej chwili traci się zwykle z 10 minut a w skrajnych przypadkach nawet po kilkadziesiąt.
Z alertami nie ma co przesadzać i należy dobrze je przemyśleć aby po prostu nie być zasypywanym komunikatami które po chwil będzie się ignorować. Na dodatek każda usługa alertowa jak i otrzymywane SMS jest płatna. Alerty można precyzyjnie definiować określając np. w jakich godzinach czy w jakich dniach tygodnia mają przychodzić komunikaty więc dobrze z tego korzystać tak aby otrzymywać tylko istotne powiadomienia wymagające naszej uwagi czy reakcji.
ikol Tracker
Na co dzień i na szybko korzystałem z aplikacji ikol Tracker na telefon do sprawdzania czy zaparkowane auto ciągle stoi czy przeglądania swoich ostatnich przejazdów. W sumie to dostęp przez stronę potrzebny mi był tylko do początkowej konfiguracji całej usługi czy "wyciągnięcia" jakichś konkretnych informacji.
Podczas mojego testu nie było to dostępne ale widzę, że teraz już jest, tj. powiadamianie o alertach poprzez właśnie aplikację (jako kolejny wybór obok e-maila i SMS). Dla mnie takie powiadamianie raz, że byłoby najwygodniejsze i szybsze do odczytywania a dwa, że jest darmowe w przeciwieństwie do SMS.
Oferta i koszty
Aby zacząć korzystać z systemu należy najpierw kupić lokalizator (jednorazowy koszt) a następnie zawrzeć umowę określając z jakich konkretnie funkcji systemu będzie się korzystać (miesięczna opłata abonamentowa).
Od razu podam, że gdybym sam miał ponosić koszty użytkowania lokalizatora to na początek i jednorazowo zapłaciłbym od 500 do 700 zł za urządzenie a mój miesięczny abonament kosztowałby około 50 zł.
Testowany przeze mnie lokalizator OBD kosztuje 600 zł "z groszami". Lokalizator podłączany "tradycyjnie" do instalacji auta kosztuje niecałe 480 zł. Najdroższy samochodowy lokalizator, sczytujący informacje z magistrali CAN pojazdu kosztuje 725 zł. Ceny podaję w zaokrągleniu ze względu na to, że faktycznie okrągłe one są gdy są cenami netto. Np. lokalizator OBD kosztuje 490 zł netto co daje 602,70 zł z VAT. Dokładny cennik znajduje się na stronie IKOL.
Są dostępne dwa podstawowe abonamenty. "Podstawowy" za niecałe 20 zł miesięcznie pozwala w zasadzie tylko na bieżącą lokalizację. "Podstawowy plus" za 25 zł zwiera dodatkowo wgląd w historię przejazdów (która kosztuje właśnie 5 zł). Teoretycznie można na tym zakończyć i korzystać z lokalizacji GPS w podanych cenach ale o wiele wygodniej i praktyczniej a czasami dopiero wtedy będzie z sensem dla konkretnej osoby gdy zamówimy kolejne funkcje.
Przedłużona historia przejazdów do 12 miesięcy (ta za 5 zł archiwizuje przejazdy przez 3 miesiące) kosztuje dodatkowe 2,5 zł do miesięcznego abonamentu. W tym temacie dodam, że możliwe jest samodzielne pobieranie danych z systemu zapisywanych do pliku CSV (Excel). Przy czym wtedy oczywiście będą one mniej czytelne i trudniejsze w obróbce niż przez stronę www czy aplikację w telefonie.
Dekodowanie współrzędnych GPS postojów pojazdu na adresy pocztowe kosztuje 2,5 zł. Częsta wysyłka pozycji na żywo w kraju - 5 zł. Aby korzystać z lokalizacji za granicą należy dopłacić do abonamentu 37 zł dla Unii Europejskiej i 74 zł dla całej Europy. Tak wysoka cena zapewne wynika z kosztu roamingu danych wysyłanych przez sieć GSM.
Pakiet alertów ruchu (5 zł) , prędkości (5zł) i przekroczenia obszarów geograficznych (5 zł) łącznie kosztuje 11 zł. Alert spadku napięcia akumulatora - 5 zł. Pakiet raportów podstawowych kosztuje 6 zł.
Sumując... sumując koszt abonamentu "podstawowego plus" zawierającego historię przejazdu za 25 zł z pakietem alertów za 11 zł, dekodowaniem adresów za 2,5 zł, częstą wysyłką pozycji na żywo za 5 zł i pakietem raportów za 6 zł ostatecznie otrzymamy kwotę 50 zł.
I te 50 zł to kwota na którą wyceniany był miesięczny abonament testowanego przeze mnie lokalizatora. Dokładniej to tyle wyceniane były funkcje z których faktycznie korzystałem gdyż tych aktywnych miałem więcej. Nie korzystałem z widegetów pozwalających na udostępnianie mojej pozycji na stronie www (12 zł), nie korzystałem z różnych typów map (5 zł) a tylko tej podstawowej typowo drogowej, alertów związanych z eksploatacją auta (5 zł, przeglądy, terminy ubezpieczeń), geograficznej bazy klientów (12 zł, przydatna funkcja dla akwizytorów) czy analizy stylu jazdy (7 zł).
I jeszcze alarmowe SMSy. Każdy wysłany kosztuje 25 groszy.
Podsumowując...
Poza branżami w których lokalizatory GPS są wykorzystywane "od zawsze" gdyż są po prostu niezbędne (np. "duży" transport, spedycja) to wydaje mi się, że w każdym innym przypadku w którym ktoś komuś udostępnia samochód też się będą sprawdzać. Szczególnie gdy udostępniający sam płaci za serwis, nie mówiąc już o paliwie. Już sama świadomość jazdy monitorowanym autem powinna ograniczać pewne, mało ekonomiczne, zachowania za kierownicą. Powszechnie wiadomo, że firmowymi autami "można wszystko" ale chyba dotyczy to tylko tych aut które nie są w żaden sposób monitorowane.
IKOL jest skierowany przede wszystkim dla firm i tutaj ma najobszerniejszą ofertę powiązaną z lokalizacją GPS. Chodzi o zarządzanie flotą aut, czasem pracy pracowników, mobilną sprzedażą (geograficzne bazy klientów, analiza spotkań, itp), ewidencje przebiegu pojazdów (do rozliczeń rachunkowych). System dedykowane jest szkołom jazdy, wypożyczalniom samochodów, itd. czyli zastosowaniach w których korzyści z posiadania lokalizatora GPS są w zasadzie oczywiste.
Trudno jednak powiedzieć czy potrzebny jest lokalizator w przypadku korzystania tylko z własnego auta i tylko do celów prywatnych. Jeżeli chcemy korzystać z funkcji jakie opisałem, mieć podgląd aktualnej lokalizacji auta na postoju, mieć zarchiwizowane wszystkie swoje przejazdy, lubimy statystyki, wykresy i wszelakie ewidencje to chyba innego praktyczniejszego rozwiązania nie ma. Ale jeżeli ktoś nigdy nie korzystał z lokalizatora i nie czuje takiej potrzeby to pewnie ciężko go będzie przekonać, że od teraz będzie mógł na mapie sprawdzić jaką trasą jechał do Tesco po bułki.
Jeżeli ktoś jeździ prywatnie ale za to sporo to zapewne ciekawe dla niego będą informacje w jakim czasie pokonuje określone dystanse. Czasy przejazdów można analizować w dwie strony, tj. którędy i jak jechać aby było szybciej albo jak nie jeździć bo wcale nie jest tak szybko jak może nam się wydawać. Czyli próbować w jakiś sposób optymalizować swoją jazdę mając za podstawę własne przejazdy, przejeżdżane własnym tempem.
Mając w rodzinie wielu kierowców, szczególnie tych młodych, niezbyt doświadczonych czy tzw. niedzielnych to chyba też warto zastanowić się nad lokalizatorem. Ktoś kto przesadnie boi się o swoich bliskich w trasie to pewnie też byłby spokojniejszy gdyby widział na mapie punkcik zbliżający się celu.
Przychodzi mi na myśl jeszcze jedno nietypowe... choć może i typowe? zastosowania lokalizatorów GPS w życiu prywatnym tj. śledzenia niewiernego męża albo niewiernej żony ;) W takim przypadku dobrze sprawdzi się testowany przeze mnie lokalizator montowany do złącza OBD gdyż każdy jest w stanie szybko i prawidłowo go zainstalować. Ktoś powie, że równie łatwo można go odinstalować? Racja ale gdy śledzona osoba to zrobi to zwykle będzie już za późno ;) Kiedy ostatni raz widziałeś złącze OBD w swoim aucie? Jesteś pewny, że nie masz tam lokalizatora? ;)
Mimo, że sam korzystałem tylko z najbardziej podstawowych funkcji, przede wszystkim patrzyłem na samochód gdy stoi zaparkowany, przeglądałem swoje przejazdy zwracając uwagę na czasy i średnie prędkości czy to jak spada napięcie akumulatora to szkoda mi było go zwracać po miesięcznym teście. Ciągle brakuje mi tego punkciku na mapie :)
* * *
Na koniec... odsyłając lokalizator mogłem po trosze monitorować przesyłkę :) gdyż jak tylko złapał on zasięg GSM oraz GPS to przesyłał swoją aktualną pozycję. Tutaj widziany jest w lubelskiej sortowni Poczty Polskiej. IKOL ma też w ofercie lokalizatory dedykowane właśnie do monitowania przesyłek które lepiej się sprawdzają w tej roli niż te samochodowe. Bateria w takich lokalizatorach pozwala na działanie nawet przez... 2 lata!