TIR zajeżdża... TIR ustępuje...
2012-07-07|Na drodze|Komentarze: 20
Trochę niefortunny wpis bo dotyczy mniej. Mniejsza o to jak znalazłem się na tym pasie, ale skoro już na nim byłem to wyjścia miałem dwa, albo zatrzymuję się w połowie drogi, włączam kierunkowskaz i czekam aż ktoś mnie wpuści... albo jadę sobie do końca i tam szukam wolnego miejsca aby płynnie wjechać, ewentualnie też się zatrzymać i czekać z kierunkowskazem...
Jak widać wybrałem opcję nr 2 ;) co z mojej perspektywy jest oczywiste i też z perspektywy zasad, płynności ruchu. Minusem tej opcji jest dyskomfort niektórych kierowców, niemal zawsze jakiegoś kierowcy tira, który zaczyna wprowadzać ład i porządek na drodze poprzez blokowanie czy zajeżdżanie drogi. Pół kilometra dalej była kolejna dwupasmówka i tam już standardowo blokował jeden pas.
Zwróćcie uwagę na kolejną ciężarówkę, tj. tę, którą wyprzedziłem na samym końcu i która jechała po poboczu ustępując miejsca i nie bolała ją to, że ktoś ją może wyprzedzić.
Nie będę tłumaczył dlaczego opcja dojeżdżania do końca i włączania się tam do ruchu jest lepszą metodą niż robienie tego na początku, czy w połowie, a już szczególnie zatrzymywanie się i włączanie kierunkowskazu, bo każdy ma swoje zdanie, którego nie chce zmienić... jest to drażliwy temat, bo stojąc w korku inaczej patrzy się na auta jadące w tym samym kierunku... komentarze są anonimowe więc można pisać co się myśli ;]
Czytaj także
Komentarze (20) skocz na koniec
Kiedy natomiast przemykam skuterem to mam ogromną ochotę wyrwać takiemu lusterko (bez niego rzadziej będzie zajeżdżał), do którego na jego szczęście nie sięgam, porysować drzwi, przebić opony i połamać obie ręce, ale za drobny jestem na takie cyrki, a oni wszyscy CB mają, więc nie ryzykuję
a blokowaniu też tam nie płaczą za bardzo... ten kierowca za kilkaset metrów na kolejnej dwupasmówce blokował już całkowicie pas, aby nie dało się go wyprzedzić, na co inni głównie żartowali... *ej, kolego, strajkujesz, protestujesz czy co? może połóż albo podpal się na drodze to będzie bardziej widowiskowo i cię w telewizji pokażą :]* i hihi hahy przez radio słychać :)
co do lusterka i innych takich spraw to też lepiej nie robić żadnych trwałych uszkodzeń, bo na to są paragrafy i wyroki w zawieszeniu ;) najlepiej jakby mieć niedobrego kebaba zalanego gorzkim sosem i dobrego cela... ;) a poważnej to po prostu ignorować i jechać dalej...
A jak taki tir wreszcie musi zjechać z kończącego się pasa, a musi, to skuterem łatwo zablokować tylko jego ;)
A wszystkim radzę przed wyprzedzeniem ciężarówki po prawej, aby upewnili się, że kierowca tejże wie o waszym zamiarze. On was może niezauważyc w prawym lustrze, a na pewno nie widzi, gdy zrównacie się z jego kabiną. Już niejednemu ciążarówa pokiereszowała lewy bok (oby tylko).
To nie było do filmu tylko do wypowiedzi @pawkowa.
Wolę takie rozwiązanie jak jest duży korek, znajdź dość wcześniej swojego kupla na drugim pasie i jedzcie równo, ten za tobą niech też najdzie i itd. i jak pas się kończy to wszyscy wjeżdżają na zameczek i ja jestem zadowolony bo przede mnie wjechało jedno auto itd. Jak wygląda w praktyce w połowie pasa gość wpycha mi się przed maskę no ok. więc kolejny wbija mu się przed maskę i itd lewy pas pomyka a ja stoję i czekam w imię czego ?
a już najgorzej jak ktoś zatrzymuje się np. 200 metrów przed zwężeniem, włącza kierunkowskaz i czeka... jakby to zmiana pasa na 200 metrów była bardziej prawidłowa, jakoś to miało komukolwiek pomóc? a nie pomaga nikomu, temu co zmienia pas, tym co jadą za nim, i tym co jadą na pasie obok...
Mnie to zawsze chce się śmiać jak widzę takiego w lusterku jak specjalnie dodaje gazu aby mnie nie puścić, ciekawa ta polska mentalność...
Także gratuluje samozaparcia i życzę jak najmniej takich sytuacji, zwłaszcza z udziałem TIRów.
Raz widziałem taką głupią sytuację, że aż lusterka opadały :) właśnie jakiś gość (akurat w osobówce) jechał na równi z autem co chciało zmienić pas, tak aby go nie wpuścić. No i dojechali tak do końca zwężenia, jeden zatrzymuje się przy barierce a ten blokujący razem z nim i stoi ;) no bo jak pojedzie dalej to ktoś inny wpuści tego czekającego :) stoi, stoi... przed nim już z 50 metrów wolnego a dalej stoi... dopiero gdy aż inni zaczęli trąbić to ruszył ;)
a jest tak jak każdy wie, jeden dojedzie do końca, drugi dojedzie 100m od końca i już chce zmieniać pas, kolejny będzie zmieniał od razu jak na horyzoncie zobaczy barierkę...
co do *cwaniakowania* to właśnie problemem jest to, że taki dojazd do końca i *wciskanie się* jest tak postrzegane... ale analogiczną sytuację mamy np. na autostradach, gdzie są bramki do opłat przed którymi tworzą się korki, kierowcy tirów mają cb-radia i wiedzą wcześniej o tym korku, czy też powinni blokować szybki pas, nie pozwalać siebie wyprzedzać na 5 km przed bramką bo przecież jak ja wyprzedzę takiego tira to będę stał przed nim w kolejce do kasy? a on będzie przez to stał dłużej...
normalne wyprzedzanie też można uznać za cwaniactwo, bo też często powoduje to, że tiry - jako wolniejsze pojazdy - tracą czas przed skrzyżowaniami ze światłami, itd... w miastach, na trasach przelotowych jest często tak, że tira wyprzedzi 20 aut, ustawi się przed nim przed światłami i przez to nie zdąży on przejechać na zielonym... jakby nie było tych 20 aut przed nim to by sobie dojechał do samego skrzyżowania i jako pierwszy przejechał na zielonym... a tak przez cwaniaków co go wyprzedzają musi jechać dłużej...
to są analogiczne sytuacje, wynikające po prostu z takich a nie innych zasad ruchu drogowego...
PŁYNNIE WJECHAĆ - dla mnie to znaczy zrównać prędkość i płynne wjechać To co widzę na filmie do nie jest płynne, dla mnie po prostu jest to cwaniakowanie: przyspieszasz, jedziesz po części wydzielonej jak byś był zaskoczony sytuacja i nie mógł zrównać prędkości i wjechać na zamek. Nie dziwi mnie, że ktoś nie wytrzymuje i zajeżdża ci drogę, tak samo robi źle jak ty jednak z powodu twojego zachowania.
Dla mnie taki pas dopasowania ma sens gdy prędkość aut poruszających się po jednym i po drugim pasie jest zbliżona masz czas na wyrównanie prędkości i działa zamek. Nie jest istotne czy to autostrada czy miasto. Bo co by się stało jak byś jechał przed bramkami równo z kimś i wjeżdżał na końcu, kto by na tym stracił jeśli przed każdą ciężarówkę na prawy wjeżdżały by 2 autka a nie 20 ?
*to są analogiczne sytuacje, wynikające po prostu z takich a nie innych zasad ruchu drogowego...*
jeśli tak literalnie przyjmujesz zasady to rozumiem, że jak jest korek i chcesz wyjechać z podporządkowanej to czekasz aż korek się skończy bo :
1) jeśli auto z głównej zatrzyma się aby cię wpuścić to tamuje ruch na głównej - ŹLE
2) jeśli wjedziesz przed takie auto to łamiesz przepis, który mówi że masz ustąpić pierwszeństwo pojazdowi który porusza się drogą główną - prawie źle bo pojazd stoi a jak się toczy to nie ustąpiłeś mu ? ;/
oprócz przepisów na drodze potrzeba trochę rozsądku i życzliwości nie opisanej żadnymi przepisami ...
jedyny swój błąd widzę po prostu w najechaniu na te linie (w sensie czepiania się kodeksu... najechał na linie! mandat!), przy czym wg mnie jakbym nie najechał, zwolnił, aby się dopasowywać to by cała reszta za mną gorzej na tym wyszła...
poza tym na nagraniu mamy *patologiczną* sytuację, bo jak widać sam jechałem po tym pasie, mogłem na nim jechać ile chciałem i bez sensu (nawet zakazane wg kodeksu) jest jechanie po wolnym pasie 5 km/h - tamowanie ruchu to się nazywa i stwarza ryzyko, że ktoś inny we mnie przydzwoni, kto będzie widział, że przede mną jest pusto, jechał szybko i nie wyhamuje... z tyłu, z daleka nie widać czy ktoś jedzie 5km/h czy 80km/h...
co do literalnego przestrzegania to właśnie często takie korki jedno-psamowe nachodzą na skrzyżowania przez co nie da się z nich korzystać, a jakby auta jechały wszystkimi pasami to by korek miał 1 km długości zamiast 2 km i przez to blokował mniej skrzyżowań...
co do pytania to czekam aż ktoś mi ustąpi, nie wciskam się sam, tak aby nie zahamować ruchu, czekam aż się znajdzie ktoś kto mnie wpuści dostosowując swoją prędkość tak aby było miejsce dla mnie do płynnego włączenia się do ruchu... dzięki temu nie jest tamowany ruch...
nie widzę w mojej jeździe niczego nie rozsądnego, ani niczego nie życzliwego... najrozsądniejsze jest właśnie jechanie wszystkimi pasami do końca, czy to dla mnie, czy dla innych na drodze, i tam włączanie się do roku bez zatrzymywania... ewentualna życzliwość polega na tym, że na wzajem się nie blokujemy i nie obrażamy, że chcemy stać na zablokowanym pasie i karnie odstawać swoje choć nie ma sensu tego robić i na dodatek przez takie niepotrzebne wydłużenie korka blokujemy drogę na znacznie dłuższym odcinku niż to konieczne...
- a po przejechaniu pasów to jaką miałeś prędkość, kilkukrotnie mniejszą czyli zwolniłeś
*zwolnił, aby się dopasowywać to by cała reszta za mną gorzej na tym wyszła*
- tak tylko za tobą kosztem lepszego przepływu na prawym
* bez sensu (nawet zakazane wg kodeksu) jest jechanie po wolnym pasie 5 km/h*
- żaden przepis nie nakazuje wykorzystywać maksymalnej prędkości, raczej dostosowanie do warunku panujących na drodze - jak byś zmniejszał prędkość z rejsowej tak aby pod koniec lewego pasa mieć 5 km/h i ładnie wjechać to by było coś
*nie widzę w mojej jeździe niczego nie rozsądnego* - ja widzę mogłeś spokojnie wjechać za tą ciężarówkę a nie przed, mogłeś zrobić to mniej dynamiczniej, nic byś nie stracił.
Mam jeszcze jedno pytanko jak jest korek jedna jezdnia długi odcinek to siedzisz poprzedzającemu na zderzaku czy zachowujesz pewną odległość przyjmijmy 2 -3 długości auta i toczysz się ze stałą prędkością czy raczej gaz hamulec ?
Ja wybieram opcję pierwszą może porostu jestem za leniwy, choć przez to wydłuża się faktyczna długość korka, ale może efekt cieplarniany mniejszy i hamulce na dłużej ;) wyjątek jest gdy gość przede mną tak robi wtedy nie ma sensu powielać przerwy i toczę się za nim.
jasne, że na koniec i tak musiałem się zatrzymać, ale zanim tam nie dojechałem to nie wiedziałem, że będę tam stał...
oczywiście, że pierwsza opcja i irytują mnie inni kierowcy, którzy w te wolne miejsce się wciskają, ja nigdy tak nie robię bo zawsze jadę do końca, a tam w 99 proc. przypadków trafiam na kierowcę, który jakimś cudem :) wie, że mi się pas kończy i będę go chciał zmienić i robi miejsce, nie zmuszam go przez to to nagłego hamowania... wcześniej, na 100-200-500 metrów przed zwężeniem ten kierowca może się turlać w korku, czytać gazetę, pstrykać w radiu i nie musi uważać aby nie uderzyć w kogoś kto się właduje w wolne miejsce, bo akurat luka się powiększy o 3 metry...
ale nie mogę się powstrzymać :
*ale zanim tam nie dojechałem to nie wiedziałem, że będę tam stał...*
- no to jesteś zaskoczony ... w sumie tak zazwyczaj na prawym jeżdżą 5 km/h albo wolniej : trudne to było do przewidzenia. Jakoś mnie nie przekonuje to tłumaczenie. Analogiczna sytuacja jak to to gdy auto zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, jadąc równoległym pasem nigdy nie czułem się zaskoczony widokiem pieszego przechodzącego przez to przejście, choć nie widziałem go bo był zasłonięty przez auto które się zatrzymało. Wystarczyło obserwować co robią inni kierowcy i domyślać się dlaczego tak robią.
Odnośnie pytania opisałeś jak jest pas dopasowania, może niezbyt precyzyjnie zadałem pytanie, chodziło mi o jedną nitkę w jednym kierunku bez żadnych pasów dopasowania typowy korek. W takim wolę turlać się ze stałą prędkością a to jest tylko możliwe jeśli przed sobą masz bufor miejsca.
W sumie fajna stronka, będę zaglądać częściej może coś po komentuję :)
akurat te dwa pasy są właśnie po to aby szybsze auta w bezpieczny sposób wyprzedzały wolniejsze, myślę, że architekci są zadowoleni z mojego manewru ;] ich praca nie poszła na marne, wyprzedziłem ciężarówkę tam gdzie to było wygodne i bezpieczne...
co do pytania, jadę tak aby było płynnie, chyba jak każdego irytuje mnie gaz-hamulec, przy czym też nie robię luk na 50 metrów aby za wszelką cenę się turlać i nie dotykać hamulca...
ps. pisze teraz materiał na temat zmiany pasa w ruchu miejskim i też takich *cwaniackich* metodach ;)