Tor Jastrząb czas zacząć!
2013-11-05|Na torze|Komentarze: 18
I po pierwszym treningu na Torze w Jastrzębiu. Obiekt ten jest dla mnie atrakcyjny bo po zamknięciu toru w Lublinie będzie to najbliższy tor który ma dobrą nawierzchnię i nie niszczy opon. Zarazem ma charakterystykę podobną do lubelskiego czyli jest dużo zawijasów, jazda jest bardziej techniczna, na dwójce lub trójce co też ogranicza obciążenia auta, a przynajmniej hamulców. Bardzo chętnie pojawiałbym się tutaj gdyby działo się coś ciekawego, rywalizacyjnego, z pomiarem czasu.
Na początek dojazd. Tor Jastrząb, pod Szydłowcem, pod Radomiem. Jeżeli wiadomo gdzie konkretnie położony jest ten tor i że nie jest on w centrum mieściny pt. Jastrząb to oczywiste, że najlepiej do niego jechać tak jak namalowałem na mapie...
Tor jaki jest każdy widzi. Kliknij aby powiększyć!
Cały obiekt ma mieć 20 ha co nie jest mało, przy czym sama płyta pewnie ma ze 15 ha. Dla porównania tor Kielce z parkingami (bez leśnego odcinka) ma prawie 10 ha, płyta toru w Lublinie z niewielkim poboczem 4 ha (a mierząc po ogrodzeniu aż 8,5 ha). Dla ciekawostki, tor w Poznaniu ma administracyjnie 60 ha.
Nawierzchnia jest nowa, gładka, piękna, idealna.
Opony po treningu też pozostały gładkie, piękne, idealne. Ten środkowy pasek krzywo przetarłem już wcześniej i dlatego nie kurzy się równomiernie.
Wszystko byłoby gładko, pięknie idealnie gdyby nie żwir z kamieniami. Wiem, że to jest już nudne ale jeszcze raz powtórzę bo to naprawdę było słabe. Żwir i spore kamienie które były pewnie używane jako podkład pod asfalt latały sobie swobodnie po torze. Dopiero gdy już zupełnie nie dało się jechać została zarządzona przerwa, nawierzchnia pozamiatana i porozkładane opony w kilku miejscach. Drugiej przerwy na zamiatanie już nie było.
Nie ma co wprowadzać nowe standardy czy inne stany wyjątkowe tylko należy trzymać się tego co jest znane i stosowane na wszelakich torach wyścigowych, tj. nawierzchnia powinna być zawsze czysta i każdy większy kamień powinien zostać szybko usunięty. Tak jest na każdym cywilizowanym obiekcie i tak powinno być i tym razem. Żwir na torze? miotły w dłoń!
Albo po światowemu ciągnikiem! :)
A po imprezie poprawianie kolorystyki tarek ;)
Ze względu na tymczasowy brak tarek wszystkie przycinane zakręty powinny być obłożone oponami czy pachołkami i nie byłoby żadnego problemu. Właśnie przez ten żwir za wiele sobie nie pojeździłem bo raz, że w niektórych zakrętach tyle było żwiru, że w ogóle nie dało się skręcać czy hamować, dwa, że można sobie było uszkodzić auto, trzy, nie mówiąc już o "pościgach" które jechałem z zaciśniętymi zębami i kciukami aby nie skończyć ich z pękniętą szybą. Oczywiście mogłem jeździć samemu... ale o tym będzie niżej.
Drastyczny lubelski sposób na zbyt szerokie pocinanie po tarkach i rozmiękczonym po deszczu poboczu ;) Oczywiście stojące opony to taka ustawka, na co dzień one sobie leżą.
Trasę treningową mieliśmy tak wytoczoną, że chyba wszystkie zakręty pokonywaliśmy na drugim biegu. Kto miał krótkie przełożenia ten chyba mógł czasami wrzucić trzeci bieg, inni całą trasę jechali na dwójce. Przy czym są możliwości aby wytyczyć szybszą trasę, z prędkościami rzędu 150? 160? km/h.
Ciekawostką jest górka choć szkoda, że położona w rogu obiektu i nijak nie będzie można przez nią przejechać ze sporą prędkością, bez ujmowania gazu...
wtedy przypominałaby trochę pagórki jakie są na Nurburgringu :)
Na środku obiektu jest duża płyta poślizgowa i gdyby można było też po niej wytyczyć trasę treningową to stałaby się atrakcją tego obiektu :)
Moje trenowanie
Trening trwał 6 godzin ale ja swoje 20 okrążeń zrobiłem w ciągu pierwszych trzech. Później jeszcze zbiłem okrążenie zapoznawcze ze stanem nawierzchni ale było tylko gorzej, tj. więcej kamieni. Nie pojeździłem sobie za bardzo. Co prawda formuła imprezy w stylu "samotne upalanie" niezbyt mi odpowiada i wiedziałem, że taka będzie ale z tym nie było większego problemu bo dość szybko zacząłem się "ścigać" z innymi uczestnikami. W zasadzie te ściganie uratowało mi imprezę bo ile można tak samemu w kółko kręcić? strasznie mnie nudzi taka jazda.
Przy ściganiu pojawił się oczywisty problem czyli jeszcze wyżej latające kamienie. Chciałem pojeździć z większością uczestników ale niestety jazdę zakończyłem tylko na kilku. Poza tym, że taka jazda fajnie wygląda na nagraniach i mogę później pochwalić się jak to szybko jadę to też sporo mi to daje pod względem szkoleniowym, tj. bardzo wyraźnie widać ile i kiedy tracę bądź zyskuję do innych aut, jak najlepiej jechać konkretne zakręty, itd.
Najwięcej ścigałem się i uciekałem przed Clio RS. Jest to limitowana edycja, chyba 500 sztuk na świecie z czego 5 w naszym kraju.
Pościg...
i ucieczka... i tak z 5 razy.
Evo... które chyba na mnie trochę zaczekało a mówiłem aby dusić ile fabryka dała! ;)
i kilka innych aut...
Tyle pościgów.
* * *
W moim przypadku wyjazd na tor Jastrząb z Lublina powinien ograniczać się do jednego tankowania (teraz 3/4 baku ale zbyt wiele nie pojeździłem). Dodając do tego 250 zł jako koszt uczestnictwa to taka impreza kosztuje 500-600 zł.
I wszystko będzie w porządku o ile coś na tym torze będzie działo się a nie tylko będziemy sami kręcili się po torze. Jeżeli treningi będą miały też jakiś rywalizacyjny charakter, będzie mierzony czas, będzie można wygrać plastikowy puchar z Decathlona, będzie spora frekwencja to będą chętnie tutaj przyjeżdżał. Niektóre treningi na torze w Kielcach są właśnie tak organizowane, tj. kilka godzin zapoznania i kilka prób czasowych, później zmiana trasy. Nie chodzi o jakieś specjalne napinanie się i walkę o złote kalesony ale dla mnie takie samotne kręcenie się po torze robi się po chwili strasznie nudne.
* * *
Wracając do imprezy, było fajne driftowe M3. W Lublinie treningi driftu nie są łączone z "normalnymi" ze względu na ogólnie pojęte bezpieczeństwo i zanieczyszczenie toru piachem czy latającymi oponami. Co do M3 to fajnie, że to jest nowe M3 bo lubię wszystkie w miarę nowe i ładne auta na torze. Jakoś tak utarło się, że na tor nadają się tylko stare auta których "nie szkoda katować" nawet jeżeli jest to M3 czy inne w tym sensie sportowe auta.
Na dodatek jeżeli ktoś przyjedzie jakimś starym autem i mu średnio wychodzi jazda to jest wszystko OK, po prostu nowy zawodnik i uczy się. A jeżeli przyjedzie ktoś nowszym autem i tak samo nie ogarnia to już raczej podśmiechujemy się z niego :] Starym Clio RS można jeździć jak się chce ale nowym i błyszczącym można tylko bardzo dobrze bo inaczej będzie trochę pokpiwania i śmiechu ;)
Ja bym siebie widział najchętniej w jakiejś "drogowej wyścigówce", np. wywalił środek i wstawił mini-klatkę do prawie nowego Megane RS albo Evo a najchętniej do pomarańczowego 1M coupe. Wtedy nie dość, że mógłbym jeździć po torze to i lansować się na co dzień ;)
Prawdopodobnie najszybszym autem na torze był Lotus. Gdy ja robiłem czasy rzędu 1:10 to kierownik Lotusa niecałe 1:04.
Był Blogomotive, który napisał apelującą relację z tego treningu, z którą zgadzam się ale nie sądzę aby było szczególne zapotrzebowanie na jeżdżenie a nie upalanie.
Dostając okazjonalnego bulu dópy wspomnę o kwestiach zgłoszeń i rejestracji, tj. aby przy okazji otwarcia nowego obiektu w końcu to jakoś wyprostować. O tym, że jest ten trening powiedział mi @mrrr tydzień przed imprezą i tak się umówiliśmy. Ja też powiedziałem o to Blogomotive i wszyscy zgłosiliśmy się. Na koniec okazało się, że @mrrr nie jedzie bo nie ma już wolnych miejsc. Nie chodzi o to, że blogery wyparli innych (ja zgłosiłem się z prywatnego e-maila, później niż @mrrr) ale generalnie jasność i przejrzystość tej rejestracji, przynajmniej dla osoby zgłaszającej się aby wiedziała czy pojedzie czy nie jedzie i za co płaci.
W tej chwili zgłoszenia na większość treningów wygląd tak, że wysyłasz e-mail i po jakimś czasie (czasami kilka dni) dostaniesz odpowiedź z nr konta do wpłaty, po wpłacie czekasz kilka dni na informację czy jesteś na liście zgłoszeń. Powiedzmy, że jesteś i cieszysz się jak dziecko, że zapłaciłeś 250 zł i udało się... tyle wygrać! ale kolega z którym się rejestrowałeś już może nie jechać. Płacisz i w sumie nie wiesz za co, tj. za możliwość wjazdu na tor ale ten tor może być np. zawalony kamieniami i nie będzie dało się po nim jeździć. Konie bulu dópy.
Blogo przy każdym ruszaniu marudził, że już ostatni raz jedzie bo kamienie, bo nie da się jechać, bo szkoda opon a tylko chce ten jeden zakręt sobie przelecieć bokiem... i tak z 10 razy jechał ten ostatni raz...
Z blogerskiego towarzystwa był też Race4Fun...
Było dużo Subaru ale nie zdążyłem żadnego się "uczepić".
Była Toyota GT86.
Było A4 :]
I jeszcze takie zdjęcie mi zostało... zobacz ogromną galerię ładnych zdjęć z treningu w Jastrzębiu.
Czytaj także
Komentarze (18) skocz na koniec
Spalaczu, najbliższy (po likwidacji Toru Lublin) to będzie ODTJ Wordu :) http://www.mmlublin.pl/460232/2013/9/24/lublin-tor-doskonalenia-techniki-jazdy-bedzie-gotowy-na-styczen?category=drogowe
5 ha to chyba takie minimum aby pętla jakoś wyglądała i dało się chociaż na tej dwójcie podusić do odcięcia... i tor miał jakieś prowizoryczne zaplecze...
Radom ma 2,5ha ale nigdy tam nie jeździłem...
zobaczymy, lepsze cokolwiek niż wcale :)
@Krzycho czemu ta budowa nie jest nigdzie nagłośniona? Jak oceniasz postęp prac? Zdążą?
@Spalacz - Tor Radom to też jazda na 2. biegu. Można na prostej jak silnik Ci się dobrze wkręca to dojdziesz do 3 biegu. Mimo wszystko nie jest to tor dla dużych samochodów (zresztą nie takie było jego przeznaczenie). Fotki z Radomia: http://motosoul.pl/jestes-slabym-kierowca/
Nie wiem dlaczego nie jest nagłośniona, a Ty wiesz? Przeczytałem info, że taki obiekt będzie wybudowany, ostatnio przeczytałem że powinni zdążyć do nowego roku. Będą nawadniane płyty, szarpak, okrąg (również nawadniany) i krótka nitka toru.
Trzeba się cieszyć, że cokolwiek powstanie alternatywnego dla lubelskiego toru, bo będzie można gdzie jeździć.
tor jest podobny do naszego, jeździliśmy po trasie o długości ok. 1:10 minuty czyli tyle co u nas... całość raczej na 2. bieg, w porywach trójka, ale pewnie da się trasę i na 4. bieg ustawić... fajna jest górka (podjazd / zjazd)... tor jeszcze nie jest ukończony, nie ma tarek...
dzisiaj postaram się wrzucić swoje zdjęcia, na jutro z rana powinny być...
w Clio trzeba trochę się nakręcić aby uciec A4, nie ma tak, że się wsiądzie i od razu zostaje w tyle... a w Megane to na dzień dobry ma się przewagę i można jechać tylko szybciej :)
tak mniej więcej patrzę na potencjalne auto dla mnie, musi od razu pozwalać jechać szybciej a nie po roku trenowania i wczuwania się w auto... po roku to ja mogę i A4 jechać jeszcze szybciej i wtedy nie muszę kupować nowego auta :)
Jeszcze jedno pytanko, ile wam wyszło za tor ($$ ) ? Z benzyną, wynajmem itp??
Więc gdybyś faktycznie chciał dać to byś ileś tam dał i wjechał na ten tor :)
Jeśli chodzi o Evo to chyba kierowca też lekko przestrzelił zakręt i dla tego musiał mocno zwolnić. Częsta przypadłość kierowców szybkich samochodów to właśnie nie radzenie sobie z nimi. Na KJSach często widać po wynikach że np Subaru Justy 100KM albo podobne Seicento objeżdża Imprezy STI czy Lancery Evo tylko i wyłącznie z powodu nie panowania kierowców nad mocą tych potworów trzystukonnych.
Swoją drogą bardzo fajna i obszerna relacja. Sam się na pewno kiedyś wybiorę pojeździć.
Czemu pętla taka krótka? To cały tor czy tylko jego część? Spodziewałem się po zdjęciach, że cały przejazd to będzie około 2 minut.
co do onboardu z Clio to jedna wielka klęska, tj. pierwszy zakręt niewyhamowany, dalej też źle więc na pierwszy rzut oka widać, że nie ma co analizować ;) ale... ale... dlaczego uważasz, że jadąc w A4 linią jazdy Clio byłoby szybciej? nie jest to takie zwrotne auto aby tak ciasno wjeżdżać w zakręty, *ośki* jeżdżą inną linią, za wieloma jeździłem na treningach (nie teraz, to nowy tor) i trzymając się *ich linii* w ciasnych zakrętach jadę wolniej...
lepiej powiedz co poprawić w najszybszym onboardzie (pierwsze nagranie w materiale, gdy jadę sam) bo tam gdzie wyraźnie popsułem zakręt to sam wiem co poprawić :) pytam poważnie, też po to wrzucam te wszystkie onboardy aby na ich temat podyskutować, sam dużo czasu poświęcam na ich analizę i doszukiwanie się błędów które później staram się eliminować... tylko większość osób stwierdza *źle pojechałeś* zamiast powiedzieć co robić aby jechać szybciej...
razem z tym Clio (za nim albo przed nim) jeździłem może 7 okrążeń? i za każdym razem byłem szybszy więc już teraz *taki kierowca w takim Clio* mnie nie dogania... to Clio ma 200 KM i mamy niemal identyczne osiągi z A4 w pałowaniu na prostej...
co do słabych aut vs. mocnych to kierownicy słabszych aut też zawalają swoje przejazdy, jasne, że czasami jakieś jedno Seicento objedzie jedno Subaru ale nijak nie jest to regułą a jedynie ciekawostką przyrodniczą :) pozostałe Seicento są daleko w tyle za pozostałymi Subaru.... no i przede wszystkim chodzi o układ próby... jeżeli ten jest bardzo kręty, bardzo wolny to nie ma w tym nic dziwnego, że mocne zaturbione i ciężkie Subaru wcale nie błyszczy na tle słabych aut ale lekkich i bez turbodziury... Seicento to w zasadzie taki wyjątek ale np. Civic 1.6 to już notorycznie walczy *jak równy z równym* z autami 200-400 KM na odpowiedniej próbie, przy odpowiednio dużej ilości szykan, ciasnych zakrętów, itd...
tak byłą ta pętla wytyczona, 1:10 sek. jazdy ale inni organizatorzy inaczej ją prowadzą więc można jechać i te 2 minuty, szybciej i dłużej... zobacz tutaj:
moj onboard
https://www.youtube.com/watch?v=Kkrbuy3bnO0