Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Twój samochód zrobił praktykant!

Mechanik silnik AMG

No, nie zrobił ale poskładał, i nie sam, i nie praktykant ale ktoś kto na pierwszy rzut oka mógłbym wyglądać na praktykanta.

Oglądać w całości, fajny materiał, widać całkiem sporo ciekawych rzeczy...



Czyż składanie silnika nie jest banalnie proste? Oczywiście jest, o ile wcześniej kilkadziesiąt osób nie opracowało do tego narzędzi i postępowania krok-po-kroku aby to tak odbywało się.

Czy ktokolwiek ma wątpliwości co do tego, że ten silnik został złożony prawidłowo? Czy coś jest z nim nie tak z racji tego, że złożyła go osoba która na pierwszy rzut oka mogłaby być tym stereotypowym praktykantem w warsztacie?

Oczywiście nic nie wiem o bohaterze nagrania i nie mam na celu umniejszania jego roli i wiedzy. Z pewnością wie co robi, odbył ze 100 szkoleń co do pracy z tym konkretnym silnikiem jaki i ogólnych, ma większą wiedzę niż niejeden mechanik który prowadzi swój warsztat od wielu lat. Przy czym oglądając to nagranie nie można oprzeć się wrażeniu, że każdy z nas po krótkim przeszkoleniu byłby w stanie złożyć do kupy swoje własne V8 by AMG. Tak naprawdę wszystko co jest najistotniejsze przy składaniu silnika jest tutaj wykonywane automatycznie. Śruby głowicy są przykręcane jednocześnie w odpowiedniej kolejności, wszystkie uszczelki są dokładnie nakładane, każda śruba jest wkręcana oddzielną wkrętarką z odpowiednim momentem, pierścienie na tłokach już ktoś wcześniej założył a te są tylko wsuwane przez wygodne kołnierze, itd. Na dobrą sprawę aby poskładać taki silnik wystarczy po prostu rozumieć co się robi i po co tak aby nie zapomnieć położyć panewek, nasmarować tłoku przed włożeniem w cylinder czy nałożyć uszczelkę.

Pisząc ten materiał nie mam zamiaru ponownie konfrontować serwisów ASO z nieautoryzowanymi ale nieuchronnie zmierza on w tym kierunku ;) Jeżeli ktoś mi mówi, że ja oddaję auto do takiego warsztatu to tarcze hamulcowe wymienia mi praktykant no to odpowiadam w jeden sposób, tj. widoczne mają tak dobrze opisane algorytmy postępowania, że do wymiany tarcz nie potrzeba mechanika z 20 letnim doświadczeniem a poradzi sobie z tym ten stereotypowy praktykant. Po prostu niech robi to co ma zrobić i nie dodaje nic od siebie. Cała siła w standaryzacji, procedurach i narzędziach. Rola człowieka jest jak najbardziej ograniczana bo to niestety najsłabsze ogniwo w koncernie który oferuje swoje auta i serwis na całym świecie.

Tak naprawdę większość typowych mechanicznych prac związanych z serwisowaniem auta jest prosta o ile wcześniej wiemy co mamy robić i mamy do tego narzędzia. Brzmi to co prawda absurdalno banalnie ale faktycznie często "gdybym miał Torxa to naprawiłbym to sam". Z drugiej strony robiąc "na oko" i bez tego Torxa można spartolić najprostszą wymianę filtra, ukręcić gwint świecy czy wyłamać wycieraczkę.

Jeżeli Twoje auto potrafi serwisować i naprawiać praktykant to wszystko jest w najlepszym porządku, przecież w razie potrzeby takim praktykantem możesz być i Ty. O wiele gorzej jest gdy aby naprawić auto trzeba szukać dobrego i polecanego warsztatu, jednego w regionie, gdzie tylko jeden mechanik wie co robić i niestety właśnie pojechał na wakacje a po powrocie ma zajęte terminy do końca roku.

Komentarze (30) skocz na koniec

MateuszW, 2015-01-19, 15:51
Ja myślę że to jest wstęp do twojego nowego cyklu: DIY ;) zobaczymy jak wymieniasz świece, filtry, olej a na końcu sam naprawisz przepalanie oleju.
Dominik, 2015-01-19, 15:58
Stylowa fotka :]
, 2015-01-19, 16:06
Hehe... coś w tym jest :) pomyślałem, że filtr powietrza wymienię *z aparatem* ale to dopiero za rok czyli w połowie książkowego interwału...
V-maniak, 2015-01-19, 18:18
Kiedyś, 25 i więcej lat temu do np. telewizorów producent dorzucał tzw. serwisówkę... do samochodów nie słyszałem by kiedykolwiek oferowali coś więcej niż instrukcję obsługi... może jedynie w przypadku Forda T :P
Kto bardziej samodzielny może się ratować książkami z serii *Sam naprawiam* :)

https://www.youtube.com/watch?v=UVvjyOljE1Y

https://www.youtube.com/watch?v=M-u87lDiAIw

PS. Brak powyższych filmików w tym artykule jest niedopuszczalny... ;P
, 2015-01-19, 18:52
Tylko, że *Sam naprawiam* i podobne wydawane jest bardzo późno po premierze auta i nie są oficialne. Tzw. Unia mogłaby przydusić producentów aby dawali w komplecie do auta podstawową dokumentację serwisowo-przeglądową. Jest to niejako konsekwencją tego, że serwis może być wykonywany poza ASO i nie traci się gwarancji, o ile ten serwis został zrobiony jak należy. Tylko właśnie jak jest jak należy? I tutaj powinna być ta dokumentacja z krok-po-kroku aby niezależny serwis wiedział co ma dokładnie robić. Teraz to jest taka lipa, niby można poza ASO ale zero pewności, że jadąc do innego warsztatu nie będziemy obiektem nauki dla mechaników i nie będą robić wszystkiego na czuja albo *wiem bo brat szwagra ma Skodę a wszystkie auta w VAG to przecież to samo*.

Co do tych filmików to oczywiście szukałem coś z Audi ale nic ciekawego nie było, tylko to co wyżej podałeś. A na tym AMG to całkiem sporo konkretów widać :)
V-maniak, 2015-01-19, 19:51
Na filmikach widać blondynkę i czarnulkę, całkiem sympatyczną... ciekawszą niż ten smutny Muslim ;)

Co do treści *Sam naprawiam* to w przypadku mojego samochodu zauważyłem, że rysunki jak i opis skopiowany został z oryginalnego serwisowego programu... nie wiem jakimi programami posługują się np. w *Bosch Service*ach*, może też aso-wską ELSĄ?
Myślę, że jak jakiś warsztat robi wycenę naprawy na podstawie programu komputerowego (wyliczającego konkretne roboczogodziny a nie na podstawie oceny zamożności klienta) to istnieje duża szansa, że trzymają się procedur ASO.
Oczywiście producent zawsze będzie szukał dziury w całym gdyby coś się zepsuło w okresie gwarancyjnym... i spróbuje ją podważyć przy najmniejszej odchyłce od normy.
qwerty, 2015-01-19, 20:00
Każdy manual warsztatowy jest tak zrobiony, że totalny antytalent wykona co trzeba. Poza tym na YT jest pełno poradników DIY.

Na dobrą sprawę aby poskładać taki silnik wystarczy po prostu rozumieć co się robi i po co tak aby nie zapomnieć położyć panewek, nasmarować tłoku przed włożeniem w cylinder czy nałożyć uszczelkę. - nie zapomni. W AMG każdą czynność nabija się za pomocą QR kodu do systemu. Jeżeli czegoś nie zrobią, wyskoczy błąd i nie przejdą dalej z silnikiem. Proste i skuteczne. Nikt nie kontroluje, czy pół dnia leserują. Ale mają też normę na dobę, dzięki czemu mogą gospodarować czasem pracy.
Bio, 2015-01-20, 11:45
@Spalacz - ale jaki jest sens porównywania linii produkcyjnej, gdzie jeden człowiek robi to samo codziennie do serwisu ASO, czy jakiegokolwiek innego? W ASO jest dedykowany typ do zrzucania głowic w konkretnym silniku, bądź serii silników? A i nawet ASO nie ma *automatów* do dokręcania śrób... tzn jest... on się nazywa ręka, klucz dynamometryczny i kartka z opisem jakie śruby z jakim momentem i w jakiej kolejności.
Tommy, 2015-01-20, 12:23
Jedną rzeczą, której od dobrych paru lat w swoich samochodach nie serwisowałem sam była wymiana tulei metalowo gumowych w wahaczach (choć wahacze już montowałem i demontowałem sam).

A to i tak tylko dlatego, bo nie dorobiłem się jeszcze porządnej prasy (ale pewnie w tym roku się dorobię bo przy kilku samochodach z betonowym zawieszeniem częstotliwość wymian takich tulei i sworzni zaczyna się nie kalkulować)
V-maniak, 2015-01-20, 12:32
@qwerty:
Tu chodzi o podtrzymanie gwarancji, jestem przekonany, że nawet najlepszy tutorial na YT nie będzie miał znaczenia dla ASO w razie Wu, bo to nie jest oficjalna instrukcja naprawy.
Warsztat non-ASO a w zasadzie klient takiego warsztatu musi wykazać, że usterka którą reklamuje wynika z winy producenta a nie z braku zachowania procedur - a te na chłopski rozum muszą być zalegalizowane przez kogoś.
Pod tym względem przeglądy w ASO w okresie gwarancji zapewniają święty spokój - klient nie musi nikomu udowadniać, że białe jest białe a czarne czarnym :P

Myślę, że to podobna sytuacja ak jak z naprawami pokolizyjnymi. Ubezpieczyciela likwidującego szkodę interesuje tylko wycena części i roboczogodzin wg. Audatexa czy InfoExperta a nie widzimisię właściciela pojazdu, blacharza bądź poradnika naprawy znalezionego na YT ;)
, 2015-01-20, 12:34
Taki sens, że tutaj i tutaj robi się wg manuala i aby coś spartolić trzeba zrobić inaczej niż jest wprost napisane. I tak to widzę właśnie w ASO, że byle praktykant jest w stanie wiele naprawić przy aucie robiąc krok po kroku co ma zapisane na kartce. ps. sam wiele razy byłem na hali serwisowej, rozmawiałem też z mechanikami i żaden z wyglądu nie pasował mi do praktykanta ale w sumie to może być złudne bo praktykant morze mieć też i 30-40 lat.

Oczywiście, że nie mają automatów do dokręcania głowicy. Ale schemat dokręcania jej jest dokładnie określony, które śruby w jakiej kolejności i z jakim momentem. Jeżeli tzw. praktykant będzie miał ten schemat i klucze to bez problemu poradzi sobie tak samo dobrze jak doświadczony mechanik, a zarazem poradzi sobie lepiej niż doświadczony mechanik bez instrukcji który dokręca wg własnego schematu.

No i to samo dotyczy wszelakich napraw i serwisu, od wymiany łożyska w kole po rozrząd.
V-maniak, 2015-01-20, 13:39
Domyślam się w którym kierunku Spalacz chce dyskusję poprowadzić... ;)

Wszystko zależy od tego co najczęściej mechanik naprawia, jak jakiś wynalazek pokroju 5.2FSI to bałbym się go oddać byle komu, rozważyłbym wizytę w ASO choć tu też miałbym wątpliwości o których za chwilę. Ale jeśli miałbym auto z silnikiem 1.9TDI to większość mechaników zjadła na nim zęby i naprawy robią z zamkniętymi oczami :)

Co do wątpliwości jakości usługi ASO, to w przypadku mojego silnika (V6 3.0 220KM) rozrząd wymieniany WEDŁUG PROCEDUR ASO, ba - nawet przez samo ASO (z tego co czytam po forach) - nie zawsze jest ustawiony idealnie. Tj. VAG pokazać może rozjechanie się wałków względem siebie. Co prawda mieszczą się one w normie (benzyny są dużo bardziej tolerancyjne od diesli), ale żeby je ustawić idealnie lub chociaż z tolerancją +/-2 stopnie to trzeba ten rozrząd dokładnie wyregulować, A TEGO PROCEDURA ASO NIE PRZEWIDUJE !!!
Z tego co się zorientowałem to w PL tylko kilka warsztatów oferuje precyzyjne doregulowanie wałków...
Silnik wtedy podobno aksamitniej pracuje na wolnych obrotach :)
Ja niestety mam źle poustawiany rozrząd, blokady były z ASO, procedura została zachowana i wszystko teoretycznie mieści się w normie... ale przed wymianą, na rozrządzie zmontowanym w fabryce, silnik chodził lepiej. Chociaż w porównaniu do 2.0TSI 211KM z przebiegiem 45kkm to u mnie i tak silnik równiej chodzi na wolnych obrotach ;)
Błędów wypadania zapłonów jak i przestawienia wałków nie mam.
V-maniak, 2015-01-20, 13:43
Nie wiem ile jest takich niedomówień w procedurach serwisowych, podałem tylko mój przykład, myślę, że jest ich więcej i DOŚWIADCZENI MECHANICY o tym wiedzą, również Ci z ASO.
A praktykant zrobi tylko wg. instrukcji :P
Chyba, że ktoś stojący nad nim powie mu na co jeszcze musi zwrócić uwagę :)
, 2015-01-20, 14:02
V6 z definicji będzie chodził równiej niż R4. A co do 2.0 TFSI to brak kultury pracy to jego cecha charakterystyczna ;)

W kontekście tzw. praktykantów to zmierzam tylko do tego, że priorytetem powinno być poprawne wykonanie danej naprawy czy serwisu. To jak i gdzie robi to już powinna być to sprawa drugorzędna. A w potocznych dyskusjach, przy czym ja ich nie potwierdzam bo widziałem co innego, to najistotniejsze wydaje się być to jak mocno doświadczony, zaufany i polecany jest dany mechanik specjalista w danej marce oraz oczywiście cena. Te czasy już dawno odeszły, teraz do wszystkiego jest łopatologiczna dokumentacja, że ten tzw. praktykant da radę przeprowadzić większość prac przy serwisie. I bez sensu jest patrzeć na to negatywnie.

Przy czym, jak wyżej pisałem, ja żadnego praktykanta przy moim aucie jeszcze nie rozpoznałem, nie mówię, że ich nie było, może są *niewidoczny* dla klientów, też nie widzę sensu aby jakiś wybitny specjalista robił proste prace przy aucie. Jeżeli wszystko działa to jest wszystko w porządku.
V-maniak, 2015-01-20, 14:28
Są praktykanci w ASO co po godzinach nic nie robią, co najwyżej przy swoim aucie i są praktykanci prowadzący własne warsztaty po godzinach... tych się należy wystrzegać ;)

V6 (teoretycznie) nie będzie chodził równiej od R4, za to na pewno inaczej brzmią:

http://www.autoserce.pl/porownanie-silnika-rzedowego-i-widlastego.html

*Rzędowe silniki posiadają naprawdę mało wad, a ich główną zaletą jest wysoka kultura pracy, nie generują one żadnych drgań, w przeciwieństwie do silników widlastych. Tutaj konstrukcja wymaga stosowanie specjalnego elementu, który równoważyłby pracę. Rodzaj wykorzystanego elementu zależy od tego, pod jakim kątem umiejscowione są cylindry. W tych rozwartych pod kątem 90 stopni jest to wałek, z kolei w cylindrach rozwartych pod kątem 60 stopni jest to dwumasowe koło zamachowe.*
, 2015-01-20, 15:00
Hmm... ja zawsze na 6-cylindrowe silniki patrzyłam jaki takie które mają *symetryczną* pracę tłoków co przekłada się na równe kręcenie wałem korbowym. Ideałem oczywiście było R6 ale V6 w moim mniemaniu zawsze lepiej miał pracować niż R4.
V-maniak, 2015-01-20, 16:06
Na ucho jak i na d..pohamownię silniki V6 chodzą równiej niż R4, ale jeśli wierzyć informacjom z mojego odnośnika, to wynika to z zastosowania tych różnych patentów wygładzających jego pracę.
Bartek, 2015-01-20, 16:09
ASO wymiana oleju- wchodzi 2,6 l, na fakturze 3l, po wymianie olej do połowy bagnetu- pytanie: Gdzie się podział 1l oleju? ;)
V-maniak, 2015-01-20, 17:19
@Bartek:
Wszystko w normie, jak Ci będzie silnik olej przepalał to ASO zupełnie za darmo go uzupełni :)
Bartek, 2015-01-20, 17:55
Albo zbierają, żeby zaprosić na *gratisową* wymianę :) W PL wszędzie można wtopić, grunt to znajomość rynku- ja naprawiałem w różnych miejscach, aby wybadać co gdzie jak i za ile najlepiej naprawić/wymienić.
, 2015-01-20, 18:05
Jak kupowałem olej w ASO to liczyli 4,6 litra x stawka za 1 litr. Jak przyjeżdżałem z własną butelką to to co zostało było mi zwracane. W sumie to zawsze miałem bardzo wysoki stan na bagnecie co sugeruje, że za długo nie czekają aż stary olej całkowicie wyleci.

Trzeba się ich pytać i robić awantury w takich sytuacjach, gdy coś się nie zgadza, jeżeli będą obstać przy swoim czy jakoś pokrętnie tłumaczyć to *strzelić focha* i już więcej do nich nie przyjeżdżać. Jeżeli kroją na litrze oleju to równie dobrze skroją i na grubszych sprawach.
qwerty, 2015-01-20, 19:12
Nawet jak czekasz długo i wlejesz jak w instrukcji, masz bardzo wysoki stan. Przynajmniej u mnie tak było, gdy wymieniałem samodzielnie i auto wisiało z odkręconym korkiem przez godzinę :)
Bio, 2015-01-20, 21:08
Spalacz - Ty wierz dalej w *ASO*... ja pracowałem, więc pozwoliłem sobie parsknąć śmiechem przed monitorem :)
Bio, 2015-01-20, 21:11
A nawet jeszcze dopiszę, bo mi się przypomniało. Sam zwróciłeś uwagę, o jak małej ilości rzeczach musi pamiętać bohater filmu. W żadnym serwisie takiego poziomu nie będziesz miał, bo się fizycznie nie da, więc nie próbuj naciągać rzeczywistości opartej na Twojej wierze w ASO w którym serwisujesz wóz.
, 2015-01-20, 21:31
@Bio, uwielbiam takie konkretne wypowiedzi, są tak przekonywujące, że już nie mam żadnych wątpliwości...

napisz coś konkretniej bo nie wiem o co Ci chodzi i podejrzewam, że przypisujesz mi coś czego nie powiedziałem ani tak nie myślę...

nie, nie uważam, że w ASO praktykanci rozkręcają i skręcają silniki bo mają dokładne manuale co i jak robić...

co masz na myśli pisząc "wierz sobie w ASO"? wierze, że mam poprawnie wymienione tarcze i klocki, płyn hamulcowy, łożysko, olej w skrzyni, zrobiony przegląd, itd...

ps. w jakim ASO pracowałeś?
Bio, 2015-01-20, 21:55
Spalacz - w sumie było to parę marek w tym komplet grupy VAG (razem z markami o prestiżu *nieco* wyższym od Audi, ale tam właściciela na koszta praktycznie nie patrzą - można pominąć.). Nie mogę wdawać się w szczegóły, bo o poprzednich pracodawcach mówi się dobrze, albo w ogóle. Nic Ci nie mam zamiaru przypisywać, ba - jestem daleki od tego. Po prostu wręcz nachalnie prezentujesz tok myślenia:*uber ASO, wszystko zrobią dobrze, ufajcie ASO*, co niestety życie w wielu przypadkach solidnie weryfikuje i co sam na własne oczy widziałem, stojąc przy mechaniku, który np.: wymieniał silnik klientowi (na gwarancji - jeden z kilkudziesięciu przypadków). Podsumowując moją pierwotną myśl, aby nie kontynuować wątku do którego zmierzałeś już w notce - porównywanie linii produkcyjnej z serwisem klienta końcowego jest totalnie bezsensowne, bo nawet linia produkcyjna fiata wygrywa automatyzmem i standardem procesu z ASO... nie wiem BMW, AUDI, Bentleya, czy innych.
, 2015-01-20, 23:25
Ze wszystkim co napisałeś zgadzam się i nie twierdzę, że ASO ponad wszystko.

Ja tej swojej nachalności nie widzę ;)
Jedynie mogę mówić o swoich własnych doświadczeniach i nie uważam, że ktoś nie mówi prawdy jeżeli przedstawia swoje serwisowanie w ASO krytycznie. Jeżeli ktoś mi mówi, że w innym serwisie nie wymienili mu filtra powietrza tylko otrzepali no to mu jak najbardziej wierzę, i w inne takie przewałki. Przy czym moje doświadczenia są inne.

Z drugiej strony każde wspomnienie o ASO łączy się z... nachalną? krytyką tych serwisów co mnie to generalnie nie powinno ruszać ale z automatu przechodzi na krytykę mojego postępowania bo opisuję tutaj przecież swoje przypadki... no i jakoś tam się bronię w tej dyskusji, czasami może wyjść z tego błędny wniosek, że wszystkie ASO wszystkich marek są wspaniałe a wszystkie nie-ASO to partacze...
Tolibowski, 2015-01-22, 11:40
ASO to nie jakiś absolut -(nie mylic z wodka) tylko niezależne podmioty gospodarcze, od ktorych producenci są w stanie sie odciąc- straca wtedy autoryzację. Wystarczy spełniac okrelone warunki i taka autoryzacje mozna dostac dla swojego serwisu. Dlatego wyciaganie wniskow z pojedynczych przykładów od szczegółu do ogolu jest bledem. Sam miałem w jednym ASO pozytywne odczucia a w innym bardzo słabe. Na wlasne uszy słyszałem jak kierownik wysyłał mechanika, żeby jechał do hurtowni kupić części na wymianę rozrządu do mojego auta, bo nie mieli- mimo, że wizyta byla umówiona. Dla mnie żenada- po czasie zastanawiam sie tez jakiego producenta byly to czesci, skoro kupione *na miescie* Wiem jedno, ze niedługo po wizycie piszczał pasek osprzetu, na szczescie stary oddali i po samodzielnej wymianie na stary przestał:)

I to naprawde bylo autoryzowane ASO- natomisat znam inne przykłady i wiem, że sa takie punkty, gdzie ani ja ani znajomi nie mieli zastrzezen
Dominik, 2015-03-31, 23:52
Praca w ASO też wbrew pozorom nie jest zbyt skomplikowana. Wszystkie narzędzia pod ręką, wszystko pasuje, procedury znormalizowane, a jak się czegoś nie wie, to na hali jest komputer z wgranym manualem.
Swoją drogą ciekawe czy dałoby radę złożyć taki silnik bez udziału człowieka.
Marcin, 2015-05-26, 15:41
Zgadzam się w pełni z Autorem artykułu. Nie ma nic złego w tym, że człowiek majstruje ci przy aucie nie ma 20-letniego doświadczenia, jeśli dobrze wie, co ma zrobić. Tak samo jest z komputerami. Każda operacja jest dokładnie opisania, a podejście zalgorytmizowane i tyle. Nie potrzeba filozofii. Doświadczony mechanik to jest potrzebny, jeśli nie dajemy auta do serwisu. Wtedy lepiej nie dawać samochodu do jakiegoś świeżaka po technikum mechanicznym.

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *