Twój samochód zrobił praktykant!
2015-01-19|W garażu|Komentarze: 30
No, nie zrobił ale poskładał, i nie sam, i nie praktykant ale ktoś kto na pierwszy rzut oka mógłbym wyglądać na praktykanta.
Oglądać w całości, fajny materiał, widać całkiem sporo ciekawych rzeczy...
Czyż składanie silnika nie jest banalnie proste? Oczywiście jest, o ile wcześniej kilkadziesiąt osób nie opracowało do tego narzędzi i postępowania krok-po-kroku aby to tak odbywało się.
Czy ktokolwiek ma wątpliwości co do tego, że ten silnik został złożony prawidłowo? Czy coś jest z nim nie tak z racji tego, że złożyła go osoba która na pierwszy rzut oka mogłaby być tym stereotypowym praktykantem w warsztacie?
Oczywiście nic nie wiem o bohaterze nagrania i nie mam na celu umniejszania jego roli i wiedzy. Z pewnością wie co robi, odbył ze 100 szkoleń co do pracy z tym konkretnym silnikiem jaki i ogólnych, ma większą wiedzę niż niejeden mechanik który prowadzi swój warsztat od wielu lat. Przy czym oglądając to nagranie nie można oprzeć się wrażeniu, że każdy z nas po krótkim przeszkoleniu byłby w stanie złożyć do kupy swoje własne V8 by AMG. Tak naprawdę wszystko co jest najistotniejsze przy składaniu silnika jest tutaj wykonywane automatycznie. Śruby głowicy są przykręcane jednocześnie w odpowiedniej kolejności, wszystkie uszczelki są dokładnie nakładane, każda śruba jest wkręcana oddzielną wkrętarką z odpowiednim momentem, pierścienie na tłokach już ktoś wcześniej założył a te są tylko wsuwane przez wygodne kołnierze, itd. Na dobrą sprawę aby poskładać taki silnik wystarczy po prostu rozumieć co się robi i po co tak aby nie zapomnieć położyć panewek, nasmarować tłoku przed włożeniem w cylinder czy nałożyć uszczelkę.
Pisząc ten materiał nie mam zamiaru ponownie konfrontować serwisów ASO z nieautoryzowanymi ale nieuchronnie zmierza on w tym kierunku ;) Jeżeli ktoś mi mówi, że ja oddaję auto do takiego warsztatu to tarcze hamulcowe wymienia mi praktykant no to odpowiadam w jeden sposób, tj. widoczne mają tak dobrze opisane algorytmy postępowania, że do wymiany tarcz nie potrzeba mechanika z 20 letnim doświadczeniem a poradzi sobie z tym ten stereotypowy praktykant. Po prostu niech robi to co ma zrobić i nie dodaje nic od siebie. Cała siła w standaryzacji, procedurach i narzędziach. Rola człowieka jest jak najbardziej ograniczana bo to niestety najsłabsze ogniwo w koncernie który oferuje swoje auta i serwis na całym świecie.
Tak naprawdę większość typowych mechanicznych prac związanych z serwisowaniem auta jest prosta o ile wcześniej wiemy co mamy robić i mamy do tego narzędzia. Brzmi to co prawda absurdalno banalnie ale faktycznie często "gdybym miał Torxa to naprawiłbym to sam". Z drugiej strony robiąc "na oko" i bez tego Torxa można spartolić najprostszą wymianę filtra, ukręcić gwint świecy czy wyłamać wycieraczkę.
Jeżeli Twoje auto potrafi serwisować i naprawiać praktykant to wszystko jest w najlepszym porządku, przecież w razie potrzeby takim praktykantem możesz być i Ty. O wiele gorzej jest gdy aby naprawić auto trzeba szukać dobrego i polecanego warsztatu, jednego w regionie, gdzie tylko jeden mechanik wie co robić i niestety właśnie pojechał na wakacje a po powrocie ma zajęte terminy do końca roku.
Czytaj także
Komentarze (30) skocz na koniec
Kto bardziej samodzielny może się ratować książkami z serii *Sam naprawiam* :)
https://www.youtube.com/watch?v=UVvjyOljE1Y
https://www.youtube.com/watch?v=M-u87lDiAIw
PS. Brak powyższych filmików w tym artykule jest niedopuszczalny... ;P
Co do tych filmików to oczywiście szukałem coś z Audi ale nic ciekawego nie było, tylko to co wyżej podałeś. A na tym AMG to całkiem sporo konkretów widać :)
Co do treści *Sam naprawiam* to w przypadku mojego samochodu zauważyłem, że rysunki jak i opis skopiowany został z oryginalnego serwisowego programu... nie wiem jakimi programami posługują się np. w *Bosch Service*ach*, może też aso-wską ELSĄ?
Myślę, że jak jakiś warsztat robi wycenę naprawy na podstawie programu komputerowego (wyliczającego konkretne roboczogodziny a nie na podstawie oceny zamożności klienta) to istnieje duża szansa, że trzymają się procedur ASO.
Oczywiście producent zawsze będzie szukał dziury w całym gdyby coś się zepsuło w okresie gwarancyjnym... i spróbuje ją podważyć przy najmniejszej odchyłce od normy.
Na dobrą sprawę aby poskładać taki silnik wystarczy po prostu rozumieć co się robi i po co tak aby nie zapomnieć położyć panewek, nasmarować tłoku przed włożeniem w cylinder czy nałożyć uszczelkę. - nie zapomni. W AMG każdą czynność nabija się za pomocą QR kodu do systemu. Jeżeli czegoś nie zrobią, wyskoczy błąd i nie przejdą dalej z silnikiem. Proste i skuteczne. Nikt nie kontroluje, czy pół dnia leserują. Ale mają też normę na dobę, dzięki czemu mogą gospodarować czasem pracy.
A to i tak tylko dlatego, bo nie dorobiłem się jeszcze porządnej prasy (ale pewnie w tym roku się dorobię bo przy kilku samochodach z betonowym zawieszeniem częstotliwość wymian takich tulei i sworzni zaczyna się nie kalkulować)
Tu chodzi o podtrzymanie gwarancji, jestem przekonany, że nawet najlepszy tutorial na YT nie będzie miał znaczenia dla ASO w razie Wu, bo to nie jest oficjalna instrukcja naprawy.
Warsztat non-ASO a w zasadzie klient takiego warsztatu musi wykazać, że usterka którą reklamuje wynika z winy producenta a nie z braku zachowania procedur - a te na chłopski rozum muszą być zalegalizowane przez kogoś.
Pod tym względem przeglądy w ASO w okresie gwarancji zapewniają święty spokój - klient nie musi nikomu udowadniać, że białe jest białe a czarne czarnym :P
Myślę, że to podobna sytuacja ak jak z naprawami pokolizyjnymi. Ubezpieczyciela likwidującego szkodę interesuje tylko wycena części i roboczogodzin wg. Audatexa czy InfoExperta a nie widzimisię właściciela pojazdu, blacharza bądź poradnika naprawy znalezionego na YT ;)
Oczywiście, że nie mają automatów do dokręcania głowicy. Ale schemat dokręcania jej jest dokładnie określony, które śruby w jakiej kolejności i z jakim momentem. Jeżeli tzw. praktykant będzie miał ten schemat i klucze to bez problemu poradzi sobie tak samo dobrze jak doświadczony mechanik, a zarazem poradzi sobie lepiej niż doświadczony mechanik bez instrukcji który dokręca wg własnego schematu.
No i to samo dotyczy wszelakich napraw i serwisu, od wymiany łożyska w kole po rozrząd.
Wszystko zależy od tego co najczęściej mechanik naprawia, jak jakiś wynalazek pokroju 5.2FSI to bałbym się go oddać byle komu, rozważyłbym wizytę w ASO choć tu też miałbym wątpliwości o których za chwilę. Ale jeśli miałbym auto z silnikiem 1.9TDI to większość mechaników zjadła na nim zęby i naprawy robią z zamkniętymi oczami :)
Co do wątpliwości jakości usługi ASO, to w przypadku mojego silnika (V6 3.0 220KM) rozrząd wymieniany WEDŁUG PROCEDUR ASO, ba - nawet przez samo ASO (z tego co czytam po forach) - nie zawsze jest ustawiony idealnie. Tj. VAG pokazać może rozjechanie się wałków względem siebie. Co prawda mieszczą się one w normie (benzyny są dużo bardziej tolerancyjne od diesli), ale żeby je ustawić idealnie lub chociaż z tolerancją +/-2 stopnie to trzeba ten rozrząd dokładnie wyregulować, A TEGO PROCEDURA ASO NIE PRZEWIDUJE !!!
Z tego co się zorientowałem to w PL tylko kilka warsztatów oferuje precyzyjne doregulowanie wałków...
Silnik wtedy podobno aksamitniej pracuje na wolnych obrotach :)
Ja niestety mam źle poustawiany rozrząd, blokady były z ASO, procedura została zachowana i wszystko teoretycznie mieści się w normie... ale przed wymianą, na rozrządzie zmontowanym w fabryce, silnik chodził lepiej. Chociaż w porównaniu do 2.0TSI 211KM z przebiegiem 45kkm to u mnie i tak silnik równiej chodzi na wolnych obrotach ;)
Błędów wypadania zapłonów jak i przestawienia wałków nie mam.
A praktykant zrobi tylko wg. instrukcji :P
Chyba, że ktoś stojący nad nim powie mu na co jeszcze musi zwrócić uwagę :)
W kontekście tzw. praktykantów to zmierzam tylko do tego, że priorytetem powinno być poprawne wykonanie danej naprawy czy serwisu. To jak i gdzie robi to już powinna być to sprawa drugorzędna. A w potocznych dyskusjach, przy czym ja ich nie potwierdzam bo widziałem co innego, to najistotniejsze wydaje się być to jak mocno doświadczony, zaufany i polecany jest dany mechanik specjalista w danej marce oraz oczywiście cena. Te czasy już dawno odeszły, teraz do wszystkiego jest łopatologiczna dokumentacja, że ten tzw. praktykant da radę przeprowadzić większość prac przy serwisie. I bez sensu jest patrzeć na to negatywnie.
Przy czym, jak wyżej pisałem, ja żadnego praktykanta przy moim aucie jeszcze nie rozpoznałem, nie mówię, że ich nie było, może są *niewidoczny* dla klientów, też nie widzę sensu aby jakiś wybitny specjalista robił proste prace przy aucie. Jeżeli wszystko działa to jest wszystko w porządku.
V6 (teoretycznie) nie będzie chodził równiej od R4, za to na pewno inaczej brzmią:
http://www.autoserce.pl/porownanie-silnika-rzedowego-i-widlastego.html
*Rzędowe silniki posiadają naprawdę mało wad, a ich główną zaletą jest wysoka kultura pracy, nie generują one żadnych drgań, w przeciwieństwie do silników widlastych. Tutaj konstrukcja wymaga stosowanie specjalnego elementu, który równoważyłby pracę. Rodzaj wykorzystanego elementu zależy od tego, pod jakim kątem umiejscowione są cylindry. W tych rozwartych pod kątem 90 stopni jest to wałek, z kolei w cylindrach rozwartych pod kątem 60 stopni jest to dwumasowe koło zamachowe.*
Wszystko w normie, jak Ci będzie silnik olej przepalał to ASO zupełnie za darmo go uzupełni :)
Trzeba się ich pytać i robić awantury w takich sytuacjach, gdy coś się nie zgadza, jeżeli będą obstać przy swoim czy jakoś pokrętnie tłumaczyć to *strzelić focha* i już więcej do nich nie przyjeżdżać. Jeżeli kroją na litrze oleju to równie dobrze skroją i na grubszych sprawach.
napisz coś konkretniej bo nie wiem o co Ci chodzi i podejrzewam, że przypisujesz mi coś czego nie powiedziałem ani tak nie myślę...
nie, nie uważam, że w ASO praktykanci rozkręcają i skręcają silniki bo mają dokładne manuale co i jak robić...
co masz na myśli pisząc "wierz sobie w ASO"? wierze, że mam poprawnie wymienione tarcze i klocki, płyn hamulcowy, łożysko, olej w skrzyni, zrobiony przegląd, itd...
ps. w jakim ASO pracowałeś?
Ja tej swojej nachalności nie widzę ;)
Jedynie mogę mówić o swoich własnych doświadczeniach i nie uważam, że ktoś nie mówi prawdy jeżeli przedstawia swoje serwisowanie w ASO krytycznie. Jeżeli ktoś mi mówi, że w innym serwisie nie wymienili mu filtra powietrza tylko otrzepali no to mu jak najbardziej wierzę, i w inne takie przewałki. Przy czym moje doświadczenia są inne.
Z drugiej strony każde wspomnienie o ASO łączy się z... nachalną? krytyką tych serwisów co mnie to generalnie nie powinno ruszać ale z automatu przechodzi na krytykę mojego postępowania bo opisuję tutaj przecież swoje przypadki... no i jakoś tam się bronię w tej dyskusji, czasami może wyjść z tego błędny wniosek, że wszystkie ASO wszystkich marek są wspaniałe a wszystkie nie-ASO to partacze...
I to naprawde bylo autoryzowane ASO- natomisat znam inne przykłady i wiem, że sa takie punkty, gdzie ani ja ani znajomi nie mieli zastrzezen
Swoją drogą ciekawe czy dałoby radę złożyć taki silnik bez udziału człowieka.