W Centralnym Laboratorium Shell w Hamburgu
2016-09-15|Poza autem|Komentarze: 90
Relacja z wizyty w Centralnym Laboratorium Shell w Hamburgu gdzie przyglądaliśmy się jak opracowywane i testowane są oleje Shell. Przy okazji blendowaliśmy swój własny blogerski olej!
* * *
Wpis powstał w związku z moim udziałem w kampanii promocyjnej olejów Shell Helix Ultra. Rzuć okiem też na poprzednie wpisy: Shell PurePlus Technology czyli kolejne kilka słów o oleju silnikowym czy Jaki olej wybrać do swojego samochodu?.
* * *
Przy okazji powtórzę już to co gdzieś kiedyś na blogu już pisałem a co wg mniej jest bardzo istotne w różnorakich dyskusjach o oleju silnikowym (choć nie dotyczy to tylko oleju). Otóż, w luźnych rozmowach często mamy skrajne opinie na temat olejów. Potrafimy oleje niektórych producentów czy ogólnie oleje z bazą olejową nie będącą prawilnie syntetyczną (tj. nie będącą PAO lub estrami) niezbyt wybrednie określać sugerując, że do niczego dobrego się nie nadają. Akurat konkretnie co do olejów Shell nie ma aż tak wielu opinii ale są one wrzucane do worka popularnych olejów do kupienia w każdym hipermarkecie które przede wszystkim się krytykuje. I teraz, ciekaw jestem co do powiedzenia miałyby osoby o takich skrajnych olejowych poglądach po wizycie w podobnym laboratorium i rozmowach z osobami tam pracującymi. Chciałbym zobaczyć jak "masakruje" ich swoimi twierdzeniami i przekonuje, że to co oni robią to tak naprawdę nie ma większego znaczenia bo olej jaki później można kupić łagodnie mówiąc nie jest najlepszy. W sumie to nie chodzi nawet o tę wizytę gdyż po prostu wystarczy luźna rozmowa z osobą która jest konkretnie i zawodowo w temacie produkcji olejów aby trochę inaczej spojrzeć na ten temat. Nam, podwórkowym specjalistom od całej motoryzacji, często wydaje się, że sporo wiemy na jakiś temat bo naczytaliśmy się w internecie i znamy potoczne prawdy (które właśnie często okazują się mitami) ale zwykle w konfrontacji ze specjalistami z danej branży bardzo szybko kończą nam się argumenty. Oczywiście nie chodzi mi o to aby w ogóle nie mieć własnego zdania i argumentów ale aby te najbardziej skrajne opinie być w stanie obronić przed osobami które naprawdę "siedzą w temacie".
Tyle tego wstępu.
Laboratorium
Może zacznę o tego, że... mają rozmach! Owe laboratorium w Hamburgu jest główny na naszym kontynencie i jednym z trzech na świece tak dużych obiektów Shell gdzie opracowywane i testowane są oleje zanim staną się gotowymi produktami do kupienia w sklepach. Jest to ogromny kompleks z niezliczoną ilością (tzn. doliczyłem się kilkanaście) stanowisk z różnorakimi silnikami czy hamowni na których "jeżdżą" same silniki z napędami jak i gotowe auta kupione na potrzeby testu.
Całe laboratorium robi spore wrażenie. Niestety pod tym względem nasi krajowi producenci olejów nijak nie mogą się równać. Przy czym nie chodzi tutaj o samą finalną jakość typowego oleju ale know-how i tego co są w stanie zaoferować jako producent klientowi który potrzebuje oleju o konkretnych właściwościach do konkretnego silnika i pracy w konkretnych warunkach. Np. jeżeli jesteś Scuderią Ferrari i potrzebujesz oleju do silników Formuły 1 w specyfikacji 2017 na bardzo szybki tor Monza czy też na kręty wolniejszy uliczny w Monaco to w takim laboratorium bez problemu ci ten olej zaprojektują i zrobią. Gdy jesteś "tylko" producentem zwykłych samochodów i potrzebujesz oleju do swojego nowego silnika to także go dostaniesz. Przy takich możliwościach zrobienie typowego oleju który ma tylko spełniać podstawowe normy jakościowe nie jest zbyt wielkim wyzwaniem.
Przy tej okazji dodam, że trend w produkcji silników i olejów jest taki, że w wyniku daleko idących specjalizacji dojdzie do tego, że faktycznie do konkretnych silników właściwy będzie tylko konkretny olej konkretnego producenta. Silnik i cały jego osprzęt będzie optymalnie działał tylko z konkretnym olejem (spalanie paliwa, osiągi silnika, skład spalin, itd.). Oczywiście już od dawna są oleje dedykowane do konkretnych marek i silników i robione wg norm producentów aut ale w przyszłości ma się to tak wyspecjalizować, że bardzo trudne (niemożliwe?) będzie przygotowanie oleju przez niezależnego producenta który nie będzie miał dostępu do szczegółowej specyfikacji silnika.
Niestety nie mogliśmy robić zdjęć we właściwych laboratoriach, stanowiskach testowych, na hamowaniach czyli w miejscach które były najciekawsze do sfotografowania. Były to stanowiska z modelowymi silnikami i osprzętem (np. turbo, katalizatory, DPF) na których badane był nowe oleje, kompletne silniki ciężarówek analizowane pod kątem spełnienia przyszłych norm emisji spalin (olej silnikowy ma tutaj istotne znaczenia), hamownie obciążeniowe czy rolki po których "jeździły przez setki kilometrów" kompletne auta zalane olejami Shell. Shell też współpracuje hamburską komunikacją miejską testując swoje oleje "na żywym organizmie w naturalnych warunkach" (oglądaliśmy jeden świeżo rozkręcony silnik autobusu po przejechaniu chyba około pół miliona kilometrów).
F1 & WRC
W ramach laboratorium funkcjonuje też niewielka blendownia w której produkowane są oleje dla Ferrari w F1 oraz Hyundaia w WRC. Oczywiście tutaj też nie mogliśmy robić zdjęć a szkoda bo całość wyglądała dość niepozornie. Chyba tylko czerwone kraty boksu Ferrari zdradzały, że w tym miejscu magazynowane są oleje do bolidów F1.
Jako ciekawostkę można dodać, że oleje produkowane do silników bolidów F1 są względnie proste w swoim składzie w porównaniu do olejów do samochodów osobowych. Oczywiście wynika to z tego, że bolidy eksploatowane są tylko na torach wyścigowych czyli w względnie stałych warunkach. Olej do bolidów nie musi zawierać wielu dodatków czyszczących, przeciwkorozyjnych, utrzymujących lepkość oleju w każdej porze roku bo nie musi gwarantować łagodnego startu silnika przy minusowych temperaturach i przebiegu przynajmniej 15 tys. km. Kolejną ciekawostką jest to, że pod każdy kolejny wyścig na innym torze opracowywany jest nowy olej o trochę innych właściwościach uwzględniających charakterystykę danego obiektu. Gdy zwiedzaliśmy halę to akurat wróciły palety z olejami z GP Hiszpanii.
Mobilne laboratorium które jeździ na wyścigi F1...
Blendowanie
Oleju nie robi się, nie produkuje a blenduje (od blendera) czyli po prostu miesza. Zatem olej blenduje się w blendowniach. Prawdziwi znawcy motoryzacji używają takich słówek ;)
Gdyby tak bardzo, ale to bardzo, bardzo uprościć temat produkcji olejów to można powiedzieć, że sprowadza się do wymieszania poszczególnych i ogólnodostępnych składników dostępnych na rynku. Po prostu kupujemy bazę olejową od jej producenta (oczywiście Shell ma własną bazę olejową produkowaną z metanu w technologii Shell Helix PurePlus), pozostałe składniki z innego źródła, mieszamy składniki wg określonych proporcji i mamy gotowy olej. Oczywiście wszystko sprowadza się do znajomości owych proporcji gdyż konsekwencją jest to czy finalnie olej będzie spełniał tylko podstawowe normy czy je znacząco przekraczał.
Jeżeli zastawialiście się jak to możliwe, że jakiś nowy, mały, praktycznie nieznany producent oleju chwali się tym, że jego produkty należą do najlepszych na rynku to zapewne tak jest bo właśnie wynika to z tego, że kupuje bardzo wysokiej jakości bazę i składniki oleju. Oczywiście taki producent nie będzie w stanie samodzielnie opracować dedykowanego oleju do nowego silnika gdyż nie prowadzi aż tak zaawansowanych badań w laboratoriach i nie ma odpowiedniego działu rozwoju.
Sami też podczas relacjonowanej wizyty robiliśmy blendowaliśmy swój własny olej. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka gdyż cała zabawa polegała na wymieszaniu baz olejowych i zestawu dodatków. Ostatecznie dawało to nam olej o letniej lepkości SAE 20. Przypomnę, że baza olejowa w oleju stanowi 70-80 proc. jego objętości a reszta to dodatkowe składniki o różnorakich właściwościach (czyszczące, przeciwkorozyjne, zmniejszające pienienie się, odparowalność, utrzymujące lepkość na stałym poziomie, itd.). Bardzo skomplikowany skład wynika też z tego, że od oleju oczekuje się, że będzie chronił silnik we wszelakich warunkach pogodowych przez okrągły rok, w silnikach o różnorakim stanie i najlepiej aby nie trzeba było go wymieniać zbyt często. Jeszcze lepiej jakby wyczyścił silnik z nagaru po starym oleju. I trochę zmniejszył spalanie. I chociaż subiektywnie poprawił osiągi.
* * *
Na koniec jeszcze zbiorcza fotka. Z innych blogerów byli też Blogomotive, Prentki i MotoFilm....
* * *
Czytaj także
Komentarze (90) skocz na koniec
Japonce juz chyba wszystkie jezdza na 0w20, jak czytam sobie na forach, ze to dlatego ze sa ciasno spasowane to radze poczytac sobie o procedurze startowej silnika F1, ktory przed startem musi byc solidnie rozgrzany - to jest ciasne spasowanie i na pewno na wodzie nie jezdzi (swoja droga mogles podpytac ich o lepkosc dla F1).
Zobaczcie tez na jakich olejach jezdza ciezarowki ktore spokojnie wykrecaja milion - minimum hths 3,5. W zla strone idzie ten trend olejowy.
A Blogo to pewnie tam był w ramach reedukacji po swoim niefortunnym wpisie #493.
@xof, odpowiedź pewnie była by taka, że Shell robi to na co ma zlecenie. Jeżeli jakiś producent osobowego auta chce oleju do nowego silnika który ograniczy spalanie o 3 proc. i jednocześnie ma wytrzymać określony przebieg to taki dostanie. Jeżeli producent auta ciężarowego chce oleju co zrobi milion kilometrów (i też zmieści się w normach spalania) to też taki olej dostanie.
Te oleje 0w20 będą/już są? lane do najnowszych silników i pewnie żaden inny olej przy tych konstrukcjach nie będzie odpowiedni więc na dobrą sprawę temat zamknięty. Aby coś się istotnie zmieniło to muszą być opracowane nowe silniki.
Np. do mojego 2.0 TFSI można wywnioskować po normach, że odpowiednie są lepkości 5w30, 5w40, 0w40... i w ramach tych lepkości najlepszej jakości są oleje 5w30 czyli jak to określiłeś najbardziej *cienkie*. Na tym oleju silnik powinien mieć największą żywotność. Ale już 4.0 V8 TFSI Audi ma zalecany olej 5w40. Byłby lepszy gdyby był zrobiony pod olej 10w60? Nie mam pojęcia, takie silniki pod 10w60 też mają swoje problemy związane z olejem (np. przecierające się panewki).
@Wichura, myślę, ze wiesz o co mi chodziło :) nie chodzi o doskonałą jakość produktu a po prostu aby wiedzieć co się hejci. Np. oleje Lotos każdy jest w stanie objechać od dołu do góry ale już mało kto będzie wiedział jakie są różnice między nimi a tymi *prawilnymi* olejami.
+ Nie dziwię się trochę Shellowi - bierze na klatę duży team, opracuje olej i daje wtedy wszelakie wsparcie.
*Uniwersalnych* olejów sportowych wg. mnie nie ma.
Zdjęcie: http://bit.ly/2co6mZ1
Co do F1 - słyszałem o lepkościach 0w10 ...
Co do ciężarówek - tam oleje muszą wytrzymać nawet po 100-150 tyś km pomiędzy wymianami. Stosuje się *stabilne* lepkości z małym indeksem lepkości, np. 10w40, ale już też słyszałem o oleju 0w20 (Petronas).
Chętnie bym przeczytał o ich filozofii produkcji syntetyków, płukankach czy preparatach poprawiających kondycję silnika (poprzez np. regenerację stwardniałych uszczelek lub wytworzenie warstwy ceramicznej) - ciekawy jestem co by wyszło z konfrontacji przekonań szarych ludzi, szczególnie odnośnie płukanek, ze specjalistami, których poziom know-how jest pewnie równie wysoki co inżynierów z Shella.
Na zachętę filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=hiJWSMGtpVA
Myślałem, że to było jakieś konkretne stanowisko podpisane jako *korzystamy z olejów Shell Helix Ultra* i ten olej. Co też nie byłoby nieprawdziwe bo było nie było korzystają z olejów *Shell Helix Ultra* bo tym *ultra* to Shell nazywa syntetyczne olej robione w swojej technologii. Shell ma też inne oleje, bez ultra. A te lane do WRC zapewne też są *ultra*.
Na WRC to pewnie tylko Prokop lał olej *butelkowy* który reklamował bo fabryczne zespoły to mają dedykowany a inni prywatni nie mają umów z producentami olejów więc za darmo ich nie reklamują nawet jak leją oleje butelkowane. Kubica na jakim oleju jeździł? pewnie dedykowany Castrol tak jak m-sport.
Choć to też nie jest pewne bo wiadomo, że czasami zespoły biorą kasę za reklamę na aucie a sami korzystają z czego sami chcą.
Też można w taki sposób patrzeć na reklamy opon Michelin, też są stanowiska z oponami a wiadomo, że takich opon WRC to nawet nie da się prywatnie kupić.
Tak też to czasami wygląda gdy ma się umowę z Hankook ale slicki Michelin są szybsze :)
@V-maniak, rozmyślałem ostatnio o płukankach które jak się okazuje mają właśnie usuwać nagar z rowków pierścieni na tłokach co też może mieć związek z przepalaniem oleju w 2.0 TFSI gdyż tutaj właśnie pierścienie przepuszczają olej który się przepala i nagarują owe pierścienie. Czy np. w moim przypadku gdy przepalanie oleju miałem *OK, może być* zapobiegłoby to sytuacji w której przepalanie oleju wzrosło i zrobiłem remont. W sumie było to 8 wymian oleju czyli 8 razy zastosowana płukanka. Coś by to dało? czy co najwyżej odwlekło remont o jedną wymianą biorąc pod uwagą to, że (jeżdżąc jak jeżdżąc :) tory i te sprawy... to wlewałem między wymianami po kilka litrów oleju czyli tyle mi się go przepalało a każde przepalanie zostawiało sporo nagaru w okolicy pierścieni na tłokach. Przecież między jedną wymianą oleju ja potrafiłem przepalić tyle oleju ile *normalne* silniki przez 150-200 tys. km.
Takie ogólne czyszczenie układy olejowego w silniku to wg mnie nie ma znaczenia przy dzisiejszych olejach syntetycznych które mają bardzo dużo dodatków czyszczących bo silniki po nich wyglądają *jak nowe* i po prostu płukanka nie ma co czyścić. Same w sobie są jedną wielką płukanką.
Taki olej ma dość wysoką skuteczność mycia, a nie powoduje ryzyka (głównie przy starszych, bardziej zapchanych jednostkach), że nagle popuszczą Ci wszystkie te szlamy i nagary i po jakimś czasie wszystko poleci na smoka lub filtr.
Analogicznie przy nowszych jednostkach tak jak mówisz - coś co od początku jeździ na dobrze myjącym oleju nie ma praktycznie jak nazbierać syfu więc tu płukanka zdziała chyba co najwyżej na samopoczucie i portfel właściciela.
Mnie interesuje tylko to płukanie rowków na tłokach. Na nich jest nagar z przepalającego się oleju. Cała reszta jest czysta *jak nowa*.
30zł/rok za flaszkę płukanki to tyle co nic w skali innych wydatków związanych z autem a pierścionki ładnie wymyje ;)
Tommy - wnioski, do których doszliście ze znajomym (odpadanie płatami osadów), są przez Was empirycznie potwierdzone?
Domniemam, że w przypadku silnika nieprzepalającego oleju a jeżdżącego na syntetyku od nowości wnętrze będzie prostu czyste, też na tłokach, i płukanka naprawdę nie ma co robić. Nie chodzi o żadne 30 zł tylko sens stosowania. Ja tam nie uznaję filozofii *nawet jak nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi* bo to po prostu
---
ps. gupia autokorekta :)
Wiesz, to jest tak jak z paleniem fajek - nie palisz i jesteś zdrowy. Palisz i... też możesz być zdrowy :)
W przypadku przepalania oleju bardziej zasadnym byłoby od czasu do czasu odkoksowanie komory spalania odpowiednią chemią.
http://xado.pl/download/GT-pazdziernik-2011.pdf
W aucie, w którym regularnie zmieniamy olej na ogół nie ma nagarów. Przypadki z internetu z czarnym błotem to oleje z przebiegiem kilkadziesiąt, a nawet pow. 100 tyś km.
Nastawiałem się na swap, ale stwierdziłem, że może jeszcze uda się go podratować, żeby przejeździł sezon czy dwa. Kupiłem jakąś płukankę Liqui Molly i zalałem przed wymianą, silnik pochodził według instrukcji, zlałem, wymieniłem filtr, wlałem nowy olej 5w40 (o ile dobrze pamiętam Valvoline) i jeździłem.
Po kilku dniach zacząłem mieć problemy z klepaniem w silniku (klepał na górze nawet na ciepłym - prawdopodobnie szklanki). Początkowo myślałem, że może przegiąłem z tym 5W - profilaktycznie zlałem więc olej, kupiłem max life 10W40 i wyjąłem filtr - i ten było po prostu zalepiony na amen takim lepkim, czarnym glutem. Wyglądał jakby zrobił z 50k km, a nie ledwie 500.
Po wnętrzu silnika nie było widać jakiegoś efektu myjącego ale na filtrze już po kilku dniach zebrała się masa rozpuszczonego syfu. Kontrolka ciśnienia oleju działała poprawnie więc podejrzewam, że smok był drożny - olej prawdopodobnie zatrzymywał się na zatkanym filtrze i wywalało go z powrotem do miski przez zawór ciśnieniowy przed nim (stąd problemy ze smarowaniem góry silnika).
Nie wiem czy to efekt płukanki, oleju czy po prostu zbieg okoliczności (miesiąc później robiłem swapa bo akurat trafił mi się zdrowy silnik więc eksperymentu nie doprowadziłem do końca). W każdy razie po zmianie filtra i oleju zaczął chodzić normalnie (klepał tylko dłużej na zimnym).
*Np. do mojego 2.0 TFSI można wywnioskować po normach, że odpowiednie są lepkości 5w30, 5w40, 0w40... i w ramach tych lepkości najlepszej jakości są oleje 5w30 czyli jak to określiłeś najbardziej *cienkie*.*
Czy ten 5W-30 jest jeszcze ACEA C2? To samo zaleca teraz Total do Peżotów - to są oleje o obniżonym HTHS, z racji wąskiego zakresu lepkości *na zimno* i *na ciepło* jedne z tańszych w produkcji i obstawiam, że ten 0W-40 (zapewne o HTHS >= 3.5) będzie na długim dystansie na pewno lepszy, bo jest na lepszej bazie olejowej. 5W-40 to wiadomo, też taniocha. Oczywiście, jakiś tam pojedynczy olej 5W-30 czy 5W-40 może być super, ale co do zasady to konfekcja. Ja w obu względnie nowoczesnych samochodach leję 0W-30.
Ja proponuję abyś pokazał to zdjęcie z internetów bo *poszukajcie sobie* zdjęcie jakiegoś tam silnika który zalewany jest jakimś tam olejem i coś to ma komuś mówić. Jaki to jest ten zalecany interwał książkowy? pewnie 20 czy 30 tys. km.
Ten 5w30 ma C3 i HTHS powyżej 3,5.
OK, niech będzie, że *nowoczesny syntetyk* to głupie określenie na markowe oleje z nawalonymi dodatkami czyszczącymi ale tak jak w interentach pełno zdjęć zasyfionych silników tak ja sam widziałem kilka rozkręconych silników jeżdżonych na owych olejach wymienianych co 10-15 tys. km i każdy pod osłoną był czysty. Dlatego też nijak nie wierzę w opowieści i zdjęcia z internetów, że *jeździłem na Castrolu i mam syf pod maską* bo później się okazuje, że jeździł to poprzedni właściciel (tak powiedział), on wlał to samo, jeździł przez 3 lata i zrobił 30 tys. km na jednym oleju i ten Castrol to też nie wiadomo konkretnie jaki i skąd bo mu mechanik wlewał i nie widział.
Co do zaleceń producenta to czytałem żale i pretensje jednego użytkownika Audi A1 który miał problem z rozrządem przy jakimś niewielkim przebiegu, ledwo po gwarancji (oczywiście słuszne, nie powinno nic się stać ale nie o to mi chodzi). I pisał, że robił wszystko wg zaleceń, przegląd i jest wkurzony na Audi bo też dodatek nawet w ASO podczas wizyt chcieli go naciągnąć na koszty bo mówili aby wymienić olej po roku a przecież każdy wie, że dzisiejsze oleje są zaprojektowane na jazdę przez minimum 2 lata! Ze, w ASO naciągają na zbędne wydatki ale on się nie dał i nie zgodził na wcześniejszą wymianę oleju.
Tak wgląda dzisiaj serwis. W rodzinie też mam Megane i tam też wymiana co 2 lata czy 20 tys. km (jakoś tak) i musiałem przekonywać aby wymienić olej jednak po roku. Też był opór, że jak to, że nie ma potrzeby przecież, po co głupio płacić.
No i lejesz ten 0w30. I sądzisz, że jakbyś wlał inny, zalecany przez Shell, Castrol, Mobil, itd.. olej w ich mniemaniu właściwy i najlepszy z ich oferty do Twojego silnika i ten "nowoczesny syntetyk" okazałoby się, że miałby lepkość 5w30 to po 100 tys. km miałbyś syf pod deklem wałków rozrządu?
Nie mogę teraz znaleźć tego zdjęcia, spróbuję poszukać później. Ale wiadome rosyjskie forum (www.oil-club.ru) jest pełne zdjęć silników, które jeżdżą na *syntetycznych* olejach i książkowych wymianach - i gdyby to były bazy faktycznie syntetyczne, to by te interwały wytrzymały.
Zresztą, każdy zna ten sposób - wystarczy olej określany na polskiej stronie jako syntetyczny odnaleźć na niemieckiej stronie producenta i zobaczyć, czy widnieje przy nim określenie *vollsynthetisch*. Nagle się okazuje, że jednak nie.
Jak C3, to spoko :). Ogólnie większość 5W-30 zalecanych w tej chwili to *eko* C2.
Akurat do Peżota lałem zalecany 5W-30 C2, a teraz 0W-30 A3/A4, oba od Totala i nie widzę większej różnicy w działaniu silnika, jak i w spalaniu, więc po prostu leję ten z wyższym HTHS i z bazą syntetyczną, bo 0W się na razie producentom nie udaje robić na HC.
Jeśli mówimy o syntetykach, to 5W-40 syntetyczny jest np. Motorex XPERIENCE FS-X 5W-40. I wystarczy sobie porównać jego cenę z Shellem, Castrolem czy innym Valvo.
Wiem, wiem, wiem... pisze o syntetykach z hydrokraku jako syntetykach w mowie potocznej. Zarazem jestem zdania, że takie hydrokrakowane syntetyki są dobre, OK, właściwe do silników do których są zalecane. Jakieby nie były one kiepskie, złe, gorsze niż pełne syntetyki to nie uwierzę, że są one zrobić w stanie syf w silniku przy regularnej wymienię.
Patrząc na same wyszukiwarki to Shell akurat teraz zaleca do 2.0 TFSI Helix Ultra ECT C2/C3 0W-30 - jeszcze jakiś czas temu nie było tego oleju, był 5w30. Castrol wskazuje Castrol EDGE Titanium FST C3 5W-30 czyli też C3. Niech będzie, że źle napisałem, wszak teraz Shell zaleca 0w30 ale do tej pory, gdzie bym nie sprawdzał to te najlepsze (nie tylko patrząc na te wyszukiwarki ale tak oceniając po parametrach) to najlepsze parametry miały oleje 5w30. Normę 504/507 to w ostatnich latach chyba tylko te 5w30 miały wpisywaną. No i wracając do tematu, nie ma żadnych opcji aby te oleje (mimo, że gorsze niż pełne syntetyki pao/estry) narobiły jakiś syf w silniku przy regularnej wymianie, przeciwnie, będą one czyścić z syfu jeżeli jakiś był.
Jak olej może być C2/C3, skoro C2 ma HTHS 2.9 - 3.5, a C3 >3.5? Chyba że tam z obu stron ma *>=* i *
Ucina te wiersze gdy się pisze te znaki < oraz > z cudzysłowem czy apostrofem ;( taki bug, ciagle niepoprawiony.
Coraz więcej producentów - nawet na rynek polski - przestaje pisać już *fully synthetic*, *100% synthetic* itp. dla olejów HC. Zamiast tego pojawiaja się eufemizmy w stylu *synthetic technology* - np. Total/Elf. Ostatnio widziałem w lubelskiej hurtowni bańkę Castrola Edge FST 5w40 Diesel w wersji na Niemcy z napisem HC-Synthese ;-)
motul x cess 5w40
valvoline synpower 5w40
Właśnie o tym pisałem, jedyna opcja to wtedy, kiedy HTHS = dokładnie 3.5, ale obcięło mi komentarz...
@A4:
Valvo na 100% nie, Motul X-cess na 99% nie, nie chce mi się teraz sprawdzać. Zerknij na niemieckie strony producentów.
Czyli, wg. tego co radosuaf napisał wcześniej oznacza to, iż w 80% jest syntetyczny :)
https://www.motul.com/de/de/products/oils-lubricants/8100-x-cess-5w40?f%5Brange%5D=25&f%5Bviscosity%5D=34
https://www.motul.com/system/product_descriptions/technical_data_sheets/45685/original/PB_8100_X-CESS_5W40_03_16.pdf?1459242501
Ktoś wie w dokładnie ilu %?
http://www.quickfds.com/out/17830-33352-20861-014675.pdf
ten olej z syntetycznym raczej nie ma zbyt wiele wspólnego...
Total Quartz 7000 Energy 10w40 czy Gulf Tec Plus 10w40 ?
Można ściemniać - ja podałem jakieś losowe. Pewnie byle miało *@*, a potem *.pl* czy coś takiego...
@alfaholik
Do jakiego silnika lejesz to 10W-40? Do TS-a?
tak 1.6 TS
no właśnie jest zalany Max Life i nie jestem z niego zadowolony. Bierze bardzo mało bo na 5000km wziął max 300ml. Poprzedni TDI jeździł na Valvo i byłem zadowolony ale do Alfy jakoś nie podpasował mimo że dużo osób go poleca.
Możesz spróbować Mobil1 0W-40 - najlepszy olej na rynku za rozsądne pieniądze.
jakoś auto na nim dziwnie chodzi. Chyba zaryzykuje i wleje tego Totala.
@Damian
jeśli chodzi o paliwo to tylko tankuje na shellu LPG i jestem zadowolony, a co do olejów to niebardzo. Auto kolegi pacjent -> Stilo 1.6 16V zalany shellem brał go z 3L na 10k km. Zmiana na Totala i bierze może z max 1L na 10k km
Ogólnie jakiego 10W-40 nie zalejesz, to szału nie będzie, więc może być i Total :). Ja Totala leję do Peżota i specjalnie nie narzekam, ale ten silnik pojedzie na wszystkim - przez lata lałem Mobila 10W-40 i szedł na tym bez problemu, nie brał ani kropli, potem 5W-30 C2 i też ani kropelki, 0W-30 A3 zaczął już żłopać, choć niedużo, więc wracam do 5W-30.
OK.To będzie Total. Mobil to w każdym aucie co miałem, lub co komuś robiłem to się nie sprawdził.Mobila zawsze brało, w mniejszym lub większym stopniu. Nie wiem co jest z tymi olejami.
Motul sprawdza się z VAGu sprawdzone(benzynki). Valvoline super olej do VAGowskich diesli -lepiej sie sprawdza od Motula. Total jak najbardziej OK benzyna jak i diesel. Shell, Mobil nie bardzo niezależnie od silnika. Jeszcze pozytywne opinie zebrał u mnie Fuchs.GM też nie najgorszy tani olej a dużo lepszy niż wyżej wymienione Mobile czy Shelle.
Ogólnie większość producentów ma w swoim portfelu oleje dobre i złe - trzeba je tylko umieć rozróżnić.
http://www.forum.alfaholicy.org/forum_ogolne_o_alfa_romeo/43-temat_rzeka_jaki_olej_lejecie_polecacie_.html
No co Ty Helix lepszy od Xcessa?
W sumie to też nie wiem, czy bym się na 5W zdecydował w TS-ie. Ale są tacy, którzy jeżdżą. Na pewno będzie to jakościowo lepszy olej od 10W-40 i to bez względu na producenta - a jak to się będzie miało do samego silnika, to już ciężko zgadywać.
http://bevo.mercedes-benz.com/bevolistenmain.php?navigation_path=bevolisten&blatt=229.3&content_action=show
A 5W-40 z tej poniżej:
http://bevo.mercedes-benz.com/bevolistenmain.php?navigation_path=bevolisten&blatt=229.5&content_action=show
229.3 i 229.5 to bardzo ścisłe normy (ściślejsze niż ACEA), a Mercedes dość regularnie aktualizuje listę, więc jeśli jakiś olej się popsuje, to wypada.
Kupie 10W40 i będę spokojniejszy.
Na tej aktualizowanej często liście Mercedesa z linka którego podałeś wcześniej jest też Motul X-cess 5W40, którego uważasz za HC, choć niemiecka strona Motula opisuje go jako pełen syntetyk. To jak z nim w końcu jest?
1. Lista przedstawia oleje spełniające odpowiednią normę MB - tylko tyle i aż tyle, to znaczy, że są to dobre oleje, które trzymają parametry przy zdanym interwale serwisowym. Nie ma tam żadnego odniesienia do ich składu.
2. Dla mnie ostatecznym wyznacznikiem jest karta charakterystyki, do której podałem wyżej linka i która ewidentnie wskazuje, że 99% składu tego oleju jest z grupy III. Czyli z syntetykiem nie ma nic wspólnego.
Otworzyłem kartę charakterystyki X-cessa (po podaniu maila) - w którym miejscu mam szukać informacji, że to olej pochodzący z grupy III bo nie za bardzo orientuję się...?
Druga sprawa - jeśli trzyma on przez określony interwał zadane parametry to w czym problem? :)
Może inaczej - podaj mi inny olej 5W40 W PEŁNI SYNTETYCZNY który posiada dopuszczenia producentów samochodów, interesuje mnie szczególnie by spełniał normę VW502 00 i by było to wprost napisane na butelce. Informacja, że *przewyższa normy* (spotykana w olejach motorsportowych) nie przekonuje mnie by go wlać do auta normalnie użytkowanego (wymiana raz na rok/15tys.km). Który więc jest prawilnym syntetykiem?
Liqui Moly, Millers, Archoil, Mobil1 mają takie w asortymencie?
Ja kojarzę tylko dwa tak na szybko:
Liqui Moly Synthoil 5W-40
Motorex XPERIENCE FS-X 5W-40
Dla pewności sprawdź sobie dokładnie, ale tak pokazują strony www producentów.
Mobil 0W-40 ma chyba 60% PAO i w swojej cenie jest całkiem dobry. Podobnie Shell Helix ULTRA 5W-40 - nie jest syntetyczny, ale baza GTL jest *close enough*, jak mawiają Amerykanie, no i jest tani. Pewnie oba będą spełniać normy.
Karta - sekcja 3, skład, pierwsze dwie składowe 25 do 50% (czyli razem powyżej 50% do 100%) i szukasz po klasyfikacji CAS np.zresztą już nazwa *hydrotreated* czy *obrabiane wodorem* oznacza HC.
Jeśli dobrze odczytuję, oleje 502.00 mogą być *Full SAPS* - wtedy szukałbym takiego, który spełnia jednocześnie 502.00 i ACEA A3, oleje 502.00 i ACEA C3 będą *Mid SAPS*, czyli w teorii trochę słabiej chroniące silnik.
Szukając na jego temat informacji w internecie natknąłem się na forum seata leona na wypowiedź osoby o nicku sugerującym, że to ktoś związany z Motulem, która napisała:
*QXP ma racje piszac o polialfaolefinach. Bardziej zaawansowana technologia jest juz technologia baz estrowych, ktora tez jest bardzo droga.
W tej technologii produkowany jest miedzy innymi MOTUL 8100 X-CESS 5W-40. Nie ma co ukrywac, ze jest troche drozszy od podobnego innych producentow, ale MOTUL zdecydowal sie na polialfaolefiny zamiast na bardziej tradycyjna i tansza technologie produkcji olejow, co wynika przede wszystkim z tego, ze firma stawia na jakosc, parametry, wlasciwosci, a to zawsze kosztuje. Czy oleje wyprodukowane w tej technologii sa bardzo bardzo drogie? Mysle ze to rzecz wzgledna. *
źródło:
http://leonclub.pl/forum/viewtopic.php?t=790&postdays=0&postorder=asc&start=10&sid=3816a9d6bfa898b500b7faa5857485ba
Polialfaolefina czyli PAO...
Ile w tym prawdy to nie wiem, ale z innej strony patrząc - czym w takim układzie są oleje wyprodukowane w technologii syntetycznej (Technosythese) u Motula? Na moje oko to są właśnie hydrokraki... i moje myślenie zdaje się potwierdzać ten oto artykuł:
https://www.motul.com/pl/pl/news/products-innovation/syntetycznosc-a-mineralnosc-oleju-w-nowym-numerze-biznesu-motocyklowego
w którym jasno napisano, że Technosythese to hydrokraking i na rynku niemieckim nie wolno nazywać takiego oleju jako *100% Syntetic*. A X-cess na niemieckiej stronie tak właśnie jest określany, jako w pełni syntetyczny. Ciekawe ...
Link, który podałeś, jest z 2004 roku - niewykluczone, że w 2004 było tam PAO, jednak zadaniem działów R&D jest takie *ulepszanie* receptur, żeby jak najtaniej zrobić olej, który będzie trzymał określone normy - jeżeli spełniałaby je woda z cukrem i odrobiną soli, to zapewniam Cię, że właśnie to by lali do butelek :). Receptury olejów zmieniają się ciągle, dlatego należy bazować na aktualnych informacjach.
Liqui Moly Synthoil 5W-40 parametrów wcale nie ma genialnych - ale jest syntetyczny. Co oznacza, że nie zawsze syntetyczny jest lepszy od HC na przykład zaraz po wlaniu z butelki. Raczej na pewno będzie dłużej się degradował, ale przy wymianie oleju co 10-15 tys. nie powinno to mieć znaczenia.
I to jest właśnie zastanawiające... szukam info potwierdzonego jak jest a nie, że ktoś coś tam słyszał od wujka szwagra u cioci na imieninach...
lej X-Cessa, wymieniaj co 10k km i będzie dobrze. Po co sobie dupe tym zawracasz
NIE MA bardziej potwierdzonego info od karty charakterystyki oleju. Jest to dokument OBOWIĄZKOWY, zdefiniowany odpowiednimi rozporządzeniami UE i jako taki zawiera aktualne i prawdziwe dane dotyczące składu poszczególnych olejów:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_charakterystyki
Jeżeli z karty charakterystyki X-cess 5W-40 wynika, że w ponad 90% składa się z pochodnych ropy naftowej, to temat składu bazy olejowej można uznać za zamknięty.
Co do tego, czy obiektywnie jest to dobry olej - to już temat na inną dyskusję.
Tak jeszcze na boku wspominając, to z artu wynika, że oleje Motula z serii 300V są oparte o PAO i estry.
Moim zdaniem tak - zresztą pisałem, że w fabryce zalewają tym Maserati i Ferrari, więc kiepski olej to być nie może :).
to może zmienię na próbę Motula na Shella i zobaczymy jak to się sprawuję. W sumie znajomy tez w 1.8T leje tego Shella i zadowolony jest.
@nowy
Mannol w sklepach z olejami widziałem na półkach, ale co to za olej nie mam pojęcia.
Na papierze wygląda przyzwoicie.
Czy SHELL Polska nie zmienił w sieci kart ze specyfikacjami i są to dane tego oleju sprzed reformulacji czy też hasło : 100% SYNTHETIC jest kłamstwem?
http://www.shell.com/motorist/oils-lubricants/advance-for-motorcycles/advance-4-stroke-motorcycle-oil/shell-advance-ultra.html
Czyli ADVANCE ULTRA wykonano w technologii Pure Plus która uzyskuje olej bazowy nie z ropy naftowej a z metanu ;)
100% synthetic jest kłamstwem, jeśli odnosimy się do znaczenia tego słowa, ale jest OK, jeśli odnosimy się do definicji regulatora :).