Wyścig górski Limanowa 2015... na 100 zdjęciach
2015-07-30|Wydarzenia|Komentarze: 4
Relacja z wyścigu górskiego Limanowa 2015... Można powiedzieć, że wyścigi górskie to dyscyplina motorsportu która jest łącznikiem między amatorskimi pojeżdżawkami a profesjonalnym podejściem do tematu. Nie da się tutaj wjechać na odcinek specjalny prosto z ulicy cywilnym autem ale zarazem nie musi wiązać się to z ogromnymi kosztami i organizowaniem całego zespołu.
Ze względu na charakter imprezy jest to chyba najprostszy krok w profesjonalnej karierze. Owy charakter imprezy to kilkukilometrowe odcinki specjalne przejeżdżane na czas, po znanej wszystkim trasie które względnie niewiele obciążają samochód. Wbrew nazwie nie ma to za wiele wspólnego z wyścigami a z rajdami na asfalcie.
Oczywiście wspomniany profesjonalizm można definiować w różnoraki sposób, szczególnie w naszej polskiej rzeczywistości gdzie chyba na każdym szczeblu liczy się bardziej przyjemność z jazdy a nie pieniądze bo tych to za wiele nie ma. Po prostu w przypadku czołówki nie ma to czy tamto, jak ktoś staje do startu to ma zamiar pojechać jak najlepiej i nie będzie marudził, że nie ma lepszych opon albo nie przyjechał na rundę bo został zaproszony na wesele. Zarazem znajdują się też zawodnicy właśnie z luźniejszym podejściem do tematu którzy mogą względnie niewielkim kosztem i zaangażowaniem brać udział w tej samej imprezie, a w Limanowej to nawet o europejskim zasięgu.
Podsumowując, jak już komuś znudzi się wygrywanie rallysprintów czy superoesów w swoim Evo czy STI z odkręconą kanapą to po wstawieniu klatki bezpieczeństwa może spróbować swoich sił w wyścigach górskich, przynajmniej w wybranych rundach. Bo przynajmniej na początku organizacyjnie i kosztowo będzie podobnie. Ale łatwo nie będzie. Chociaż też i w drugą stronę, wiele osób złapie się za głowę widząc co się wyprawia na tych "amatorskich" imprezach statutowo krzewiących kulturę motoryzacyjną wśród społeczeństwa bo wyścig zbrojeń trwa, zarazem często tutaj i tutaj startują ci sami zawodnicy i wcale nie tak łatwo jest prześcignąć lokalnych "amatorów".
Ja bardzo chętnie bym się przejechał w takiej imprezie, tak dla samej przyjemności startu. Tylko oczywiście nie wystartuję swoim autem. Chociaż w przypadku niektórych rund są organizowane starty właśnie dla amatorów w cywilnych, drogowych, zwykłych autach. Fajna sprawa. Chyba minusem startów w wyścigach górskich może być mnogość klas i przez to dość niska frekwencja w nich. Czasami jest tak, że ktoś ściga się tylko sam ze sobą w klasie, a jak jest kilka aut to jest już sporo. A na amatorskich superoesach jest tylko kilka klas, w jednej klasie nawet po 30 aut, jest kogo wyprzedzać ;) I w generalce też często ponad 100 zawodników, też fajnie jadąc autem słabszej klasy być szybszym niż mocne Evo.
Co do tego łącznika i kolejnego kroku w karierze to w sumie udział w rundzie WPP na torze Poznaniu też nie wymaga budżetu Ferrari i kosmicznej technologii ale po mojemu jest to o wiele trudniej dostępna impreza. Chodzi po prostu o przygotowanie do startu, samą jazdę po wyścigowym torze, bezpośrednią rywalizację, auto musi też więcej wytrzymać.
Tyle tego wstępu, teraz fotorelacja...
Limanowa 2015
Ja biegałem z aparatem podczas 6. rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski które odbyły się w niedzielę, 21. czerwca 2015, w Limanowej, a dokładniej to w miejscowości Stara Wieś. Tego dnia była to też runda Mistrzostw Europy FIA w Wyścigach Górskich (EHC) więc było też wielu zagranicznych zawodników. Dzień wcześniej, w sobotę, odbywała się 5. runda samego GSMP, bez wyścigu EHC a jedynie z treningiem.
Ja znalazłem się w tym miejscu bo akurat byłem w okolicy (stąd jest rzut beretem do Zakopanego) i zarazem w imprezie brał udział znajomy zespół Tomka w Hondzie Civic...
Co do Hondy to jak widać wszystko zmierza w dobrym kierunku bo rok temu była czarna, teraz jest pomarańczowa więc już niewiele jej brakuje do najszybszego koloru, czerwonego!
Zamieszczę jeszcze nagranie z ubiegłorocznej rundy które pokrótce przedstawia ten zespół...
Dobra, podśmiechujki na bok, teraz fotorelacja...
Na początek napiszę, że bardzo fajna runda, dużo kibiców, dużo zawodników, też tych z większym rozmachem z racji europejskiej rundy, jako kibicowi bardzo mi się podobało. Generalnie wszędzie wstęp jest wolny, nie ma żadnych zagrodzonych parków maszyn, wszystko można sobie dokładnie obejrzeć, popytać serwisantów o to czy tamto, fajna impreza, fajna atmosfera.
Przy czym najwięcej tej atrakcyjności wynikać miało właśnie z tego, że runda w Limanowej jest jednocześnie jedyną w kraju europejską rundą wyścigów górskich i przez to niejako stoi poziom wyżej niż pozostałe. Tutaj jest największa frekwencja zawodników i największa frekwencja kibiców. Pewnie wynika to też z tego, że Limanowa jest najbliżej większego miasta, tutaj Krakowa, a pozostałe rundy już bardziej w odległych mieścinach, oczywiście poza tą w Sopocie.
Dużo kibiców, dużo punktów widokowych, niektóre bardzo fajnie widokowe.
Przełajowe dojście na punkt widokowy, taki skrót znalazłem, na szczęście tym razem było faktycznie krócej. Trasa mała prawie 5,5 km więc na piechotę trzeba było trochę przejść aby dojść na miejsce.
Największy ścisk był oczywiście w okolicy startu i tutaj przychodząc na ostatnią chwilę średnio było widać, lepiej wybrać się na punkty widokowe przy trasie.
Chyba, że się stanie na barierce to wtedy będzie można zrobić parę zdjęć nad głowami innych kibiców.
Moja miejscówka na odcinku, bardzo widokowa. Niestety nie miałem żadnej akredytacji dziennikarskiej, zielonej kamizelki czy nawet aparatu z dużym obiektywem więc nie mogłem ustawić się przy samej barierce jak fotografowie na tym zdjęciu. Przy czym im dalej od startu tym podejście porządkowych do kibiców było chyba coraz bardziej liberalne i w dalszych punktach widokowych można już było podchodzić bliżej barierek.
Strefa przedstartowa. Z racji tego, że zakazane jest rozgrzewanie opon (czy to poprzez jazdę czy kocami grzewczymi) to też jest i kontrolowana ich temperatura.
Momentami panowały trochę superoesowe klimaty czyli na starcie było pusto mimo, że powinna być kolejka a porządkowi biegali i zapraszali zawodników do jazdy :) Chyba w dużej mierze wynikało to z warunków pogodowych które praktycznie zmieniały się z minuty na minutę, zarazem inaczej wyglądała nawierzchnia na początku trasy a inaczej w dalszej części. Nie jestem pewny ale chyba gdy spadnie deszcz to zawodnicy mają możliwość zmiany opon na deszczowe nawet jak za chwilę jest kolej ich startu. Generalnie pogoda mocno mieszała w wynikach i trochę wypaczała rywalizację.
Jak tak stałem i paczałem to tak różnie jeździli różni zawodnicy. Niektórzy, tak jak na zdjęciu, ścinali ile się dało, jak najbliżej barierek, wyrywali te kawałeczki sekundy tam gdzie było to możliwe, a niektórzy zupełnie "na około", tylko po równym i czarnym asfalcie, bez przekraczania linii.
Jedno z nielicznych Subaru Impreza STI w stawce, więcej jest Mitsubishi Lancer Evo.
Mała stłuczka, silnik i chłodnica cała, wszystko działa...
Zatem trytki w ruch...
i powrót na trasę!
W końcu jakiś wyścig na wyścigach górskich! na dodatek z górki! ;) A poważniej, zjazd tych zawodników aby powtarzać swoje przejazdy wiązał się z pewnym skandalem. Chodziło o wysoce "autorską" decyzję sędziowską o powtórce przejazdu zawodników tylko z jednej konkretnej klasy (w "europejskiej" klasyfikacji EHC) na koniec imprezy i uwzględnieniu nowych czasów nie tylko w klasyfikacji EHC ale też "polskiej" GSMP. W międzyczasie spadł deszcz i zawodnicy pojechali znacznie wolniej i pospadali w wynikach też w GSMP, a przypominam, co do tej klasyfikacji nie było żadnych zastrzeżeń.
Tak jak już wspomniałem, wszystkie namioty i auta stały po prostu przy ulicy, dostęp był zupełnie wolny.
Można było sobie wszystko dokładnie obejrzeć, z każdej strony.
Też wsadzić obiektyw do auta serwisowego :)
Manetki do zmiany biegów skrzyni DSG w VW Scirocco. Za wyjątkiem bolidów to pewnie jedyny taki automat, racja?
Owe VW Scirocco, zdecydowanie najszybsze FWD w stawce.
Audi Sport Quattro S1.
I tak, stety niestety, jest, że moje A4 quattro to już ma w zasadzie wspólne tylko logo z tym autem i stały centralny mechanizm różnicowy, przy czym i tak są inaczej zbudowane. Bliżej mojemu A4 do VW Scirocco niż do Audi Quattro.
Lancia Delta była głównym konkurentem powyższego Audi Quattro podczas tej imprezy, po dwóch przejazdach różnica wynosiło tylko sekundę z kawałeczkiem.
Przerabiałem też dodatkowe chłodzenie hamulców w swoim aucie o czym jeszcze napisze w oddzielnym materiale.
Najbardziej słusznym rozwiązaniem jest takie poprowadzenie powietrza aby miało tylko jedną drogę wylotu z układu, tj. poprzez wewnętrzną wentylację tarcz, a nie gdzieś bokiem. Tylko nie zawsze, a szczególnie w typowych autach jest możliwość zbudowania takiej szczelnej instalacji przy tarczy hamulcowej.
Z tyłu w VW Scirocco wygląda to mi na zwykły seryjny zacisk, podstawowa tarcza, i daje radę. Przewód tylko w metalowym oplocie.
Tak sobie myślę, że jest przecież też inna, pewnie bardziej właściwa, droga do polepszenia seryjnych hamulców. Patrząc na to jak dobierają hamulce producenci seryjnych aut powinno się montować większe tarcze, większe zaciski, najlepiej z szybszych modeli danego producenta czyli do Audi A4 można wsadzić hamulce z Audi RS3 albo RS4. I to jest typowa droga. Tylko, że wiąże się to z większymi średnicami tarcz i felg co czasami rodzi pewne problemy. No ale przecież jest bardzo dużo motorsportowych układów hamulcowych które zmieszczą się do felg też i 16 calowych. Przecież nawet w WRC jeżdżą na szutrze na felgach 15-calowych! i mieszczą tam się zaciski z 4 tłoczkami, tarcze mają tylko 300 mm średnicy.
Na zdjęciu Audi Quattro i 17-calowe koło ale chyba też te hamulce zmieszczą się do felgi 16-calowej.
Mają rozmach... te czeskie ekipy.
Jakieś dziwne te światła :) co to za technologia? pewnie jakaś nowa przewaga dzięki technice :)
Takie światła to widziałem w OBI, sprzedają na metry :)
Aerodynamika jest fascynująca :) Gdybym miał auto na tor to właśnie rzeźbiłbym je głównie aerodynamicznie, robił jakieś spojlery i owiewki z włókna szklanego, przyczepiał, testował, poprawiał, i takie team ;)
Co to za nowy model tych Hankooków :)
Co do opon to jest oddzielna profesjonalna seria przeznaczona właśnie dla wyścigów górskich, różnicą się od tych do rajdów czy wyścigów. Najpopularniejszym modelem opony na suchą nawierzchnię był Michelin S5A lub S5B (chyba zależne od grupy kto na jakich oponach może jechać). Na wyścigach górskich są specyficzne warunki gdyż przejazd jest względnie krótki a zarazem zakazane jest wspomniane już rozgrzewanie opon przed startem więc opona musi dobrze "trzymać" już od samego początku.
I teraz zastanawiam się czy te właśnie opony nie powinny być też najlepsze na asfaltowe rundy na superoesach gdzie przecież charakterystyka imprezy jest podobna? Zamiast usilnie rozgrzewać na parkingu wyścigowego slicka nie lepiej startować na oponach do wyścigów górskich?
Jeżeli pęknięcie nie jest przez całą tarczę hamulcową i zarazem tylko po jej zewnętrznej stronie to nie ma co się nim przejmować :)
Fajna sprawa z felgami z central-lock, jedna duża śruba zamiast pięciu małych...
Raz, dwa i koło przykręcone.
Nie przepuściłem okazji aby pogadać sobie o olejach :D Wyszło na to, że nie ma sensu lać motorsportowych olejów do drogowego auta którym sporadycznie wjedzie się na tor. Może się wydawać, że "jedziemy wszystko", auto jest WRC czyli warcy rycy cescy ale mimo wszystko nie o takim obciążeniu silnika myśleli producenci tych olejów a o "trochę" większym.
Mniam, mniam, mniam :)
Gdyby ktoś zastanawiał się czy bolidy wyścigowe mają amortyzatory i sprężyny... no to mają :)
Powrót trasą wyścigu z punktów widokowych po zakończeniu przejazdów.
A ja byłem tu! wiem co to ryzyko i życie na krawędzi!
Barierki montowane na czas imprezy. W sumie to chyba "pod prąd" bo co prawda zgodnie z ruchem prawostronnym ale przecież niezgodnie z kierunkiem wyścigowej jazdy.
Wszystkie auta gęsiego i pilnowane w tzw. parku zamkniętym. Jest to czas po imprezie na ewentualne protesty i inne uwagi co do stanu technicznego pojazdów. Jeżeli podejrzewamy, że nasz konkurent ma jakieś nieregulaminowe modyfikacje w aucie to możemy wpłacić kaucję i zgłosić protest. Jeżeli okaże się, że wszystko było w porządku to kaucja już do nas nie wróci.
Tyle, poniżej kilkadziesiąt pozostałych zdjęć...