Z drogi śledzie bo szybki jedzie...
2013-06-01|Na drodze|Komentarze: 30
Irytujący, denerwujący przypadek. Siada nam na zderzaku jakiś delikwent, który ciągle mruga długimi i włącza kierunkowskaz. Chce aby zjechać mu z drogi...
...ale nie potrafi zrozumieć, że po prostu nie da się.
Na powyższym nagraniu jechaliśmy w okolicach autostradowego limitu, czyli nikt się specjalnie nie ociągał. Widoczność była taka jak widać, czyli średnia, padało i było ślisko. Cały czas wyprzedzane były inne auta, cały czas jechaliśmy w takim peletonie, dość blisko siebie jak na warunki i prędkości. I cały czas na zderzaku siedziało mi inne auto, mrugało długimi i kierunkowskazem. Siedziało na zderzaku, czyli na zderzaku... kilka do kilkunastu metrów za mną, strach było hamować, aby nie uszkodzić sobie bagażnika.
Dalej tak jak na nagraniu, najpierw mu "ustąpiłem" skoro tak bardzo nalegał, oczywiście nie zdążył wyprzedzić bo nie było szans aby zdążył. Mrugał jeszcze bardziej (chyba się zdenerwował :] W końcu mu ustąpiłem i sam zacząłem mu mrugać, raz z lewej, raz z prawej, i kierunkowskazami... niestety nie chciał mi ustąpić :) po chwili sam przestał mrugać, nawet przestał wyprzedzać "na siłę", ruch się rozluźnił, i wszyscy pojechali w "swoją" stronę.
Deszcz pada, niewiele widać, ślisko a ten siada komuś pod sam zderzak, jedzie przy prawej krawędzi jezdni i mruga długimi...
...zupełnie nie widzi co jest przed nim, że są jeszcze inne auta z przodu, czyli że jedzie się jak najszybciej można, a przede wszystkim, że są wyprzedzane inne auta na prawym pasie, czyli, że nijak nie ma gdzie zjechać... a nie widzi, bo siedzi 3 metry za zderzakiem, po lewej stronie, w czasie deszczu i widzi tylko na 3 metry do przodu...
No, ręce opadają... on chyba naprawdę sądził, że jak pomruga, jak siądzie na zderzaku to nagle zrobi się miejsce, wszyscy mu zjadą na bok... że tylko brak jego długich świateł trzyma inne auta na lewym pasie.
A jak już ruch się rozluźnił, nie było takiego tłoku, było pusto (miejsce akcji to wylotowa autostrada A2 przy Warszawie, jeszcze przed zjazdami do Grójeca, Żyrardowa, itd.. czyli na razie bardziej to obwodnica niż trasa międzymiastowa) to jechał ok. 160-170 km/h. Czyli jedynie 20-30 km/h szybciej niż w czasie gdy walił długimi na prawo i lewo, czepiał się zderzaka, chciał aby mu wszyscy zjeżdżali z drogi. Jeszcze jakby miał zamiar lecieć 220-250 km/h w takich warunkach to można jakoś próbować zrozumieć jego irytację wolnym tempem, ale że jedzie się po autostradzie 20 km/h wolniej niż by chciał?
Uporczywe mruganie długimi, czepianie się zderzaka z zamiarem "zmuszenia" kogoś do zjechania z pasa to wsiowa jazda. Rozumiem sporadyczne mrugnięcie gdy ktoś "przysnął" na lewym pasie, w końcu mamy wielu okupantów lewego pasa, no ale jak się nie da, jak nie mam miejsca aby zjechać to nie ma i co ma dać takie mruganie? z resztą zawsze można kogoś wyprzedzić prawym pasem, oczywiście o ile jest miejsce... ale mrugającego to za bardzo nie obchodzi.
Irytujące jest to, że zwykle mrugającymi są posiadacze dość szybkich aut (powiedzmy, że ta Insignia to szybkie auto, tj. ponad 200 km/h pojedzie), gdy jest wolna droga to mogą szybko i komfortowo jechać, ale nie wiedzieć czemu nie są w stanie wytrzymać kilku minut wolniejszej, ale cały czas szybkiej jazdy... a szczególnie w takich warunkach jakie są widoczne na nagraniu.
Czytaj także
Komentarze (30) skocz na koniec
https://www.youtube.com/watch?v=M0G66aOUzOc
Tobie się wydaje, że jedziesz wystarczająco szybko jak na takie warunki a ktoś może chcieć zapieprzać 200 - jego sprawa, pouczanie na drodze w sposób zobacz *teraz ja będę takim samym chamem* prowadzi do sytuacji niebezpiecznych, bo w kolesiu zaczyna buzować i lepiej nie mieć go na sumieniu gdy zatrzyma się na niedalekim drzewie.
Jakby za tobą jechała 911 też byś się upierał przy lewym pasie? To jest też syndrom lepszego samochodu.
Nawet jakbym pocinał 200 na lewym i zauważył w lusterku, że coś się zbliża to i tak bym zjechał, masz miejsce w 0:07, 0:15 i obyłoby się pewnie bez hamowania.
BTW, prawym pasem na jednokierunkowej dwupasmowej jezdni można wyprzedzać tylko w terenie zabudowanym.
Oczywiście ten kierowca Insigni to skończony idiota, ale też nie byłeś bez winy.
Pozdro z Wieniawy.
Brak tu precyzji w przepisach, podobnie jak jazda po rondach 2-pasmowych, że niby z prawego pasa tylko w prawo a jak ktoś z prawego pojedzie prosto i wjedzie w niego gość z wewnętrznego pasa opuszczający rondo to wina jest??? - do dziś nie wiem jak jest i wszelkie tłumaczenia z *prostowaniem* rond i powoływaniem się na definicje o kant d... potłuc.
Kiedyś nawet w Radomiu jakiś policjant kłócił się z *ekspertem*. Trzeba by wygrzebać chyba jakieś orzeczenie Sądu Najwyższego :D.
Dlatego w takich sytuacjach lepiej wyprzedzać lewym, żeby chociaż sądów uniknąć. W Niemczech z prawej w ogóle nie można, chyba że w kolumnie w terenie zabudowanym.
na lewym pasie byłem tylko dlatego, że wyprzedzałem inne auta, a pogoda była taka jak widać więc sobie darowałem zjeżdżanie na prawo po to aby zamienić się miejscami z tym z tyłu, bo aby on mnie wyprzedził ja musiałem zwalniać swoją jazdę... jak mu się tak spieszyło to mógł wyprzedzić prawym pasem, wtedy by zobaczył, że nic nie widać w taką pogodę :)
gdyby mi w tej sytuacji podjechała 911, czy inne auto to (pewnie) zrobiłbym to samo, tj. siedziałbym na lewym pasie, ale czy bym mrugał w jakieś BMW? :) pewnie uznałbym, że jakiś niebezpieczny debil jedzie więc może nie :) a w Insigni to już tylko *pan z krawatem* co się spieszy... stereotypy żyją :)
nie jestem *okupantem* lewego pasa... jakbym jechał 200 to bym albo wyprzedzał (i wtedy przed wyprzedzaniem upewnił się, czy nic nie nadjeżdża) albo jechał prawym pasem, więc nie miewam sytuacji, że jadę sobie 200 na lewym i nie zjeżdżam bo tak, bo *jadę szybko*...
Oj, chyba za bardzo lubisz się trzymać lewego pasa :). A takie laurki Niemcom pisałeś niedawno... Miałeś miejsce wcześniej, żeby go puścić, jak ja widzę 4 kółka albo 2 nerki w lusterku na zderzaku, zjeżdżam na prawy pas, nawet kosztem lekkiego przyhamowania - po co mam się denerwować? ;)
@xof:
Zdaje się ostatnio w TV słyszałem, że można sobie ciąć na dwupasmowych rondach prawym pasem dookoła i jest to zgodne z przepisami. Dodatkowo osoba zjeżdżająca z wewnętrznego pasa nie ma pierwszeństwa. Jak jeździłem prosto i w lewo po wewnętrznej, tak teraz mam w pompce i będę jeździł zewnętrznym... Tylko po co nam 2 pasmowe ronda wtedy?
na nagraniu nie jechałem lewym bo lubię tylko 1. wyprzedzałem inne auta, 2. był zator i nic bo nie dało zjeżdżanie na prawy poza tym, że ten z tyłu miałby lepsze samopoczucie... taka sama sytuacja jakby w korku na kogoś mrugać aby dał się wyprzedzić...
ale co robisz na tym lewym widząc bmw/audi? albo jesteś w trakcie wyprzedzania i jedziesz swoje, albo po prostu blokujesz lewy pas i nie powinno Cię na nim być...
laurkę Niemcom nie wystawiłem za to, że wbijam na lewy i lecę nim cały czas i nikt nie zajedzie drogi, tylko jak już znajduje się na tym lewym bo wyprzedzam to nikt nie zajedzie drogi (zobacz, że w tym materiale więcej zachwycałem się jazdą po prawym pasie niż innymi sprawami)... ale materiał co do jazdy po naszych drogach muszę zaktualizować, tak źle już? nie jest...
To Twój tekst sprzed około roku :D
wkleiłeś opis mojej jazd, teraz pomyśl jakby określił swoją jazdę kierowca Insigni? widzisz różnicę? :)
ustępuję miejsca, czekam aż inni wyprzedzą to nie znaczy, że zjeżdżam na prawy jak i hamuję bo ktoś podjechał mi do zderzaka tylko po to aby zamienić się miejscami... a chodzi o to, że nie ma dla mnie problemu jeżeli auto jadące przede mną wyprzedza inne i muszę sobie poczekać, z resztą często sam do tego zachęcam...
Nawet jeśli jestem w trakcie wyprzedzania i mam np. 120 km/h, a pojazd wyprzedzany ma 110 km/h i widzę z tyłu tnące np. 160 km/h BMW, to przyhamowuję, zjeżdżam, przepuszczam.
Jeśli np. jadę 110 km/h w kolumnie wyprzedzających i widzę pojedyncze Audi za mną, które szybko dojechało, a kierowca jest wybitnie nerwowy, zjeżdżam na prawy, przepuszczam, ustawiam się w kolumnie za nim.
Generalnie jak jadę 140 km/h wg GPS (co przekłada się u mnie na jakieś 150 km/h na liczniku) to powinienem mieć tych z tyłu w pompce, prawda? W Polsce się jednak nie da...
łojej... nikogo nie możesz mieć w pompce, ale jak nie ma miejsca z przodu to nie ma miejsca i nie widzę sensu, aby w taki deszcz, przy zakorkowaniu, tasować się z innymi autami tylko dla tasowania...
mieszasz różne sytuacje... ja nie przypominam sobie abym swoim wyprzedzaniem (zmiana pasa) specjalnie kogoś przyhamował i tak go trzymał *bo teraz wyprzedzam*... i nigdy nie twierdziłem, że to jest poprawne...
gdybym też jechał 120 i wyprzedzał kogoś z 110 i nadjechałoby inne auto ze 160 to bym zwolnił i zrobił miejsce jeżeli bym uznał, że nie zdążę wyprzedzić...
uwierz mi, nawet jak lecę *dwie paczki i więcej* to nigdy nie trzymam się lewego pasa na stałe, po wyprzedzaniu wracam na prawy... nawet jak tej jazdy będzie niewiele bo w oddali widać kolejne auto do wyprzedzenia... moją jazdę w naszej rzeczywistości bardziej określić się da jako *bezsensowne skakanie między pasami*... ale lubię tak jechać, na dodatek to poprawna jazda ;)
trochę irytują mnie kierowcy jadący np. 170-180 km/h (czy ile by nie jechali, ci z 200 i więcej też) trzymając się cały czas lewego pasa, ale to tak częsty widok, że można uznać, to za standard... pewnie ich samochody nie pozwalają na swobodną zmianę pasa przy tej prędkości...
jest to niewygodne też dlatego, że oni zwykle nie patrzą do tyłu, jak nadjechałoby jakieś 911 z 250 km/h to by mu nie zjechali od razu, tylko po tym jak już usiadłby na zderzaku...
2 pasy są po to żeby można było zapierdzielać ile się chce lewym gdy ruch nie jest gęsty a gęsto bywa np. na trójmiejskiej obwodnicy i tam rzeczywiście jadą 2 kolumny, czasem 3 kolumny obok siebie, ale tutaj miejsca od groma.
Może mam takie podejście, bo jeżdżę Fabią. Chociaż też czasem lubię się *pobawić* w kotka i myszkę z *lepszymi* furami, bo pod butem sporo mocy, ale bez przesady. Są tacy, którzy sprowokowani zaczynają jechać poza granicami zdrowego rozsądku, wtedy odpuszczam.
Ostatnio pod Warszawą na zwykłej DK wzięła mnie M5, kilkadziesiąt samochodów jechało w kolumnie - niby warunki nie do wyprzedzania. Większość kierowców wiedziała chyba, że to M5, bo chwilę wcześniej włączała się do ruchu z prawej. Mimo, że nie było miejsca większość kierowców starała się pomóc kierowcy M5 w wyprzedzeniu siebie, sam zrobiłem to z bananem na ustach - ten dźwięk i odejście - miód. To się nazywa magia samochodu.
Masz całkiem niezłe auto Spalaczu, nie przebieraj w półśrodkach, żebyś odczuł różnicę jednej klasy następne musi być coś pokroju serii M, RS, AMG :)
ps. lepiej wzywać pogotowie do takich przypadków, bo inaczej na oddziale ratunkowym olewają takiego pacjenta, zgodnie z zasadą, że skoro sprawa nie była tak pilna aby wzywać pogotowie to można poczekać... dość słusznie :)
możliwe, że kierowcy M5 nie robiło to żadnej różnicy, nawet mógł nie mieć zamiaru wyprzedzać ale skoro ludzie zjeżdżali z drogi to już pojechało... ja mam często podobnie, droga zawalona, nie ma jak wyprzedzać, chcę sobie jechać gęsiego a co chwile ktoś mi ustępuje, zasuwa po poboczu, więc już go wyprzedzam i dziękuję za ustąpienie...
ja nawet bardzo rzadko wyprzedzam *na bezpiecznego trzeciego*, nie jadę tak aby ten z przeciwka musiał zjeżdżać na szerokie pobocze, itd... czekam sobie cierpliwie, czasami nawet jestem poganiany przez CB-radio (*audi wyprzedzaj, przecież zjechał na pobocze*), ale wychodzę z założenia, że mając trochę ponad 200 KM da się wyprzedzić *normalnie*, bez wciskania się, bez jechania po poboczu... czy w drugą stroję, straszna kicha jest gdy ma się mocne auto a nie potrafi się wyprzedzić tego Punto czy inną Corsę tak aby nikomu nie zawadzić, nikogo nie zmuszać do zjeżdżania czy hamowania...
Nie napisałem, że zjeżdzali, po prostu hamowali żeby się przed nich zmieścił jak już wystrzelił do przodu, bez żadnej napinki i *nie wpuszczę, jedź w korku ze wszystkimi*.
OK, w porządku, poza jednym... W Polsce to można mieć i DB9, ale skoro maksymalna dopuszczalna prędkość na autostradzie wynosi 140 km/h, to jadąc te 140 nie mam obowiązku spoglądać co 2 sekundy w lusterko, bo teoretycznie NIKT nie powinien mnie wyprzedzić. Mogę zrozumieć 170 km/h, ale jeśli ktoś ciśnie powyżej 2 paczek, to już jego problem...
i nie rozumiem teraz po której stronie barykady stoisz :) jak ja cisnę dwie paczki i trafiam na taki zator jak na nagraniu to nie walę długimi aby ktoś mi zwolnił, nie wymuszam zjazdu na prawy gdy inne wolniejsze auto już w połowie wyprzedzania...
wrzuciłem drugi materiał co do jazdy po autostradach:
http://www.spalacz.pl/pozwalanie-na-wyprzedzanie-na-autostradach
teraz powinienem zebrać tylko oklaski ;)
Jestem po prawej stronie raczej, ale drażnią mnie ludzie, którzy cisną po 200 na polskich drogach - co nie znaczy, że im to utrudniam, o ile jednak takim, co jadą 160 km/h staram się ustąpić miejsca, to dla tych jadących 200 nie będę się szczególnie poświęcał. Tylko tyle :).
ja też jeżdżę skrajnym prawym, jak mam wybór czy wyprzedzić z prawej czy lewej strony kogoś jadącego środkowym pasem to *dla zabawy* wyprzedzam prawym pasem... jakiś czas temu (nie mam nagrania, szkoda) wyprzedziłem chyba z 10 aut za jednym zamachem właśnie po skrajnym prawym pasie, który był zupełnie pusty a na środkowym i lewym był jakiś zator...
mnie drażnią ci co cisną 200 km/h i trzymają się lewego pasa przez całą drogę i nie chce im się przyhamować...
Podziwiam za brak stresu i posiadanie kilku stówek *luzu* ;)
na autostradzie wolno w praktyce jechać te 159 :) za kilkanaście km ponad limit nie zatrzymają sami z siebie, przy czym jak widać radiowóz to każdy zwalnia do tych 145-150...
w mojej okolicy mamy obwodnicę Garwolina, kilkanaście km ekspresowej drogi (S17) i chyba nigdy nie widziałem tam policji w akcji, za to pełno ich na już zwykłej DK17, kilka km przed i po tej obwodnicy... ale oczywiście pytam się jak wygląda przejazd przez tę obwodnicę, to samo jak z każdą inną drogą...
*ryzyko* spotkania z policją na płatnej, zwykłej autostradzie oceniłbym na minimalne, na autostradach niedokończonych, z jakimiś limitami już jakieś jest, sporo większe na ekspresówkach, ale i tak sporo mniejsze niż na zwykłej drodze krajowej, czy lokalnych... ale to też zależne od regionu, od tego gdzie policja może najwięcej *nałapać* kierowców, generalnie więcej można *zarobić* poza autostradami bo tutaj tylko za prędkość można wlepić mandat, a gdzie indziej jeszcze za wyprzedzanie na ciągłej, itp..
takie typowe nieoznakowane radiowozy (Vectra, Superb, itp) są w zasadzie proste do wychwycenia, i jeżeli nie mają radaru do tyłu (ponoć jakieś takie są) to nie jest problemem ich wyprzedzenie bo wtedy trzeba po prostu zwolnić :) tak szybko oni nie zamierzą prędkości w ruchu...
na zwykłych drogach często słychać w eterze informacje *uwaga, chyba minąłem się z nieoznakowanym radiowozem ale nie jestem pewny, sprawdźcie sobie, był na 123 km w kierunku Lublina*... i po chwili każdy kolejny wypatruje czy tam dwóch misiaków nie ma, jakie szyby, ile i jakie anteny (tutaj ostatnio ciężko, bo potrafią tylko jedną małą mieć), zwykle te auta to *seria*, czyli nie ma żadnych naklejek na aucie, żadnego wiejskiego tuningu, itp... taką typową Vectrę to widać z kilometra ;) ale to właśnie trzeba te CB-radio mieć, nawet jak się z niego nie korzysta to z czasem wchodzi *w krew* zwracanie uwagi na różne sprawy, np. te wychwytywanie nieoznakowanych aut, nawet jak jadą z przeciwnej strony...
na płatnej Łódź-Poznań chyba nigdy nie trafiłem na jakikolwiek policyjny radiowóz (za wyjątkiem jakichś tam konwojów, transitów, itp), na Łódź-Warszawa to pamiętam tylko jedną sytuację gdzie *suszyli* przy samej Warszawie, w ruchu nie widziałem...
No to widać chyba z jaką mniej więcej różnicą prędkości się ktoś zbliża...
Też tak mam, że prawie zawsze wyprzedzam prawym pasem :).
Poza tym teraz zaczynają wprowadzać ten odcinkowy pomiar prędkości, choć nie wiem czy to już działa jak powinno.
Dlaczego 159km/h (+19 do ograniczenia) skoro nawet fotoradary łapią od +10? I tu znowu w jakimś Piracie były sytuację gdzie policjanci powiedzieli, ze gdyby kierowca jechał kilka km/h mniej to by mu dopuścili. Uważam że +10 to bezpieczna prędkość jeśli o to chodzi. Natomiast przy +19 można trafić na *zły humor* niebieskich i 200zł trzeba będzie zaplacic
Policja nie łapie tak jak fotoradary, przy ograniczeniu do 40 km/h to pewnie zatrzyma przy 58, ale tak na autostradzie, zwykłej drodze bez znaków to za samą prędkość nie zatrzymują jeżeli nie ma ponad 20 km/h.
W taryfikatorze jest:
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości:
do 10 km/h: do 50 zł
o 11-20 km/h: od 50 do 100 zł
na prostej, ładnej, równej autostradzie *musieliby* dać tylko 50 zł skoro mają widełki bo zagrożenie zerowe przy takim przekroczeniu prędkości, więc co to za *zarobek*? :)
Korzystasz z takiego urządzenia/aplikacji na smartfony jak Yanosik? Takie CB bez offtopu :)
co zrobić gdy panna blondynka (z długimi włoskami), która stoi na
światłach za mną, ledwo co ruszyłem - dosłownie (z lewego pasa z trzech) a ona od razu mruga żeby zjechać a z prawej jeszcze są inne auta ... ?
niebieskie terenowe Audi : ##### pod warszawą, niestety miała niefart
bo stała na światłach i ją zobaczyłem, bała się nawet zerknąć w na bok
:)
zasłużyła na pochwałę zdecydowanie i podanie opisu tu, zresztą nie tylko mi tak zrobiła, sytuacja była taka sama przede mną, kierowca jeszcze nie zdążył się rozpędzić (minął ok 5 metrów, jak patrzę na filmie z rejestratora) a był na lewym pasie, z prawej był inny pojazd więc nie mógł zjechać jeszcze ona mu mruga żeby zjechał
pozdrawiam normalnych kierowców nie pchających się wszędzie z pośpiechu !