Żwawa jazda Audi A1
2014-02-28|Testy aut|Komentarze: 21
ASO w Lublinie straciło akredytację Audi więc już się nie liczy i nie jest ASO czyli na przegląd pofatygowałem się do Warszawy. Aby nie marnować czasu na kilkugodzinne oczekiwanie a zarazem zmarnować trochę pieniędzy wypożyczyłem sobie Audi A1 i ruszyłem...
...do IKEA. Cierpimy na tzw. syndrom odległej IKEI czyli dopóki nie wybudują tego sklepu w Lublinie to wydaje nam się on atrakcyjny, przede wszystkim ze względu na sporą odległość.
- możesz pojechać do Ikei?
- mogę...
- to jedź, zanim dojedziesz przyślę listę zakupów...
...
- kup dwie brązowe ramki...
Więc kupiłem te dwie brązowe ramki które można kupić w każdym innym sklepie. Czasami dojdzie jeszcze jakaś maskotka, lampka albo kubek.
Następnie pojechałem na kultową warszawską miejscówkę czyli parking przed Stadionem Narodowym. W sumie przejechałem prawie 100 km. Za wypożyczenie autka zapłaciłem 120 zł oraz kupiłem 11 litrów benzyny (o 3 więcej niż spaliłem, niech stracę...). Poza Audi A1 do wypożyczenia były jeszcze A3 i A4 z silnikami diesla których nie chciałem więc niewiele brakowało a zrobiłbym kolejną relację z posiedzeń w kolejnych autach stojących w salonie.
Model jaki dostałem miał silnik 1.4 TFSI o mocy 122 KM czyli z jedną turbosprężarką (bez dodatkowego kompresora jak w wersji 185 KM) i 200 Nm momentu obrotowego w przedziale 1500-4000 obrotów czyli było maksymalnie żwawe od samego dołu. Ma przyspieszać poniżej 9 sek. do 100 km/h oraz jechać ponad 200 km/h.
Co do komory silnika to poziom płynu chłodniczego jest blisko min ;) Filtr oleju jest łatwo i zachęcająco dostępny, bez schylania się czy odkręcania żadnej osłony więc gdyby silnik przepalał dużo oleju to można by było "wymieniać" go przez dolewki i od czasu do czasu tylko wkręcać nowy filtr :) Jest sporo wolnego miejsca przeznaczonego na silnik 2.0 TFSI który będzie montowany w Audi S1 w tym nadwoziu.
Chromowane, błyszczące końcówki wydechu mogą sugerować, że trochę oleju ten silnik przepala ale z drugiej strony może to być po prostu skutek nie mycia tych końcówek przez 40 tys. km przebiegu jaki zrobiono już tym autem.
Wybrałem sobie model z automatyczną skrzynią biegów s-tronic. Jest to dwusprzęgłowa skrzynia, sucha (sprzęgła nie są w oleju) i ma 7 biegów. Nie wyobrażam sobie jazdy tym autem z tym silnikiem bez szybkiej skrzyni automatycznej. Silnik ma spory moment obrotowy jak na niewielką masę auta (trochę ponad 1100 kg) i bardzo szybko wkręca się co wymaga szybkiego wrzucania kolejnych biegów aby nie pałować bez potrzeby. Kto lubi wachlować lewarkiem niech wachluje ale ze skrzynią jest o wiele wygodniej, komfortowo, po prostu lepiej.
Silnik cały czas słychać a słychać tak jak wykręcone 1.4 na 122 KM ale nie uważam tego ze szczególną wadę a po prostu taki urok małego silniczka. Takiej pracy i dźwięku silnika można się spodziewać i pasuje do A1. Pytanie tylko czy coś takiego pasuje do sporo cięższego Passata czy innych aut VAG? Trudno mi sobie wyobrazić jazdę dużym autem z takim bzyczącym silnikiem ale może wrażenia są inne.
Pracy silnika można się było spodziewać ale zaskoczony byłem pracą skrzyni gdyż operuje ona w innym zakresie obrotów niż w moim A4. Powiedziałbym, że jest źle trochę zestrojona bo w trybie sportowym czasami trzyma za wysokie biegi, sporo powyżej zakresu maksymalnego momentu obrotowego więc w tych momentach wciskając gaz więcej było rozpaczliwego wycia rozkręconego silnika niż przyspieszania. Albo turbina doładowuje od zbyt niskich obrotów przez co brakuje momentu wyżej. Chyba lepiej by było gdyby maksymalny moment był dostępny w zakresie 2000-4500 obrotów albo jeszcze lepiej 2500-5000.
W trybie zwykłym (D, drive) silnik też działa żwawo, też długo pozostaje na wysokich obrotach, generalnie bzyczy i poci się, cały czas go słychać, cały czas chce przyspieszać i tak jak już wspomniałem, to jest jego urok i czegoś takiego oczekiwałem. O wiele gorzej byłoby gdyby silnik dławił się, miał turbo dziurę (w ogóle nie czuć żadnej zwłoki) czy w inny sposób nie domagał.
Przyspieszenie w cyferkach nie powala na kolana ale w czasie jazdy wrażenia są zupełnie inne. Przez moment nawet sądziłem, że jadę wersją 185 KM bo bardzo łatwo zrywana była przyczepność podczas przyspieszania na niskich biegach i czy w zakrętach przy większej prędkości. Z pewnością ogromne znaczenie miały tutaj koła zimowe ale tak czy siak zbyt dobrej trakcji to auto nie ma.
Auto oczywiście miało napęd tylko na przednią oś. Wspomniane opony zimowe o szerokości 185 mm to standardowa szerokość dla wersji 1.2 TFSI o moc 86 KM. Dla wersji którą jeździłem opony letnie mają 205 mm a wersja 185 KM ma już 215 mm. Jeżeli miałbym oceniać na podstawie tej jednej jazdy to do auta jakim jeździłem zakładałbym koniecznie opony 215 mm aby mieć jakieś trzymanie w zakrętach i móc trochę w nich przyspieszać bez irytującego płużenia. Wersji 185 KM z napędem na przednią oś w ogóle sobie nie wyobrażam i dałbym tutaj obowiązkowo napęd na wszystkie koła.
Szersze i dobre opony z pewnością poprawiłyby jazdę w zakrętach mimo tego, że auto ma jedynie hamulcową blokadę mechanizmu różnicowego (EDS) która kiepsko działała (chyba, że bez niej byłoby jeszcze gorzej) oraz belkę skrętną z tyłu. Na zimówkach 185 mm to jazda w zakrętach była słaba a na mokrej nawierzchni pewnie w ogóle nie dałoby się normalnie przyspieszać.
Wydawać by się mogło, że jest to małe autko którym wszędzie można zaparkować i faktycznie tak jest tylko jest jedno ale... miałem ogromny problem aby wyjść z tego auta ze względu na długie drzwi. Zdjęcie źle zrobiłem bo tego nie widać ale aby wyjść z A1 trzeba o wiele szerzej otworzyć drzwi niż te w A4 i przez to parkować z większym bocznym odstępem niż by można było się spodziewać.
To fotel nazwany sportowym, fajnie wyprofilowany, sztywny, dobrze się siedzi, da się go obniżyć na tyle, że nie widać maski. Autko w tej wersji wyposażenia ma standardowo montowane twardsze zawieszenie (sportowe) i tak jak można się tego spodziewać komfortowe nie było. Mi nie robiło to większej różnicy bo mocniej telepie w moim A4 ale generalnie jest sztywniej niż można się tego spodziewać.
Przy szybkich zmianach pasa, nagłych ruchach kierownicy auto dobrze trzymało się drogi, nie bujało nim i pod tym względem twarde zawieszenie spisywało się dobrze. Gorzej było podczas wspominanego już przyspieszania w zakrętach, tutaj szału nie było.
Z tyłu jest miejsce tylko dla ludzi bez nóg albo na zakupy które nie zmieszczą się do malutkiego bagażnika.
Kierownica tzw. sportowa, z manetkami. Manetki to oczywiście bajer z którego nie korzysta się na co dzień bo skrzynia zmienia biegi w mgnieniu oka. Ja u siebie klikam tylko na torze i tylko w pewnych sytuacjach. Bajer nie bajer ale muszą być, bez manetek jest lipa.
Żałuję, że sam sobie nie kupiłem czarnego sufitu. Chciałbym taki mieć.
Zegary jak zegary, wszystkie analogowe. Wskaźnik poziomu paliwa z długą skalą pozwalał mi na śledzenie spalania każdego litra z osobna :) co było ważne bo musiałem oddać auto z taką samą ilością paliwa. Gdy za pierwszym razem zatankowałem 6 litrów to wskazówka tak poszybowała do góry aż miałem obawy, że przesadziłem i nie uda mi się tyle benzyny spalić ;]
W sumie przejechałem 96 km (nie więcej aby zmieścić się w limicie 100 km bez dopłaty za dodatkowe kilometry) a komputer pokazał średnie spalanie 8,5 litra. Jeździłem żwawo, z czego 20 km po S2 i S8 gdzie też nie uprawiałem eco-drivingu oraz około 30 minut toczenia się w korkach więc uważam, że spalanie jest... przyzwoite. Auto ma 122 KM. Myślę, że bez problemu dałoby się ograniczyć spalanie w codziennej jeździe nawet o te 2 litry choć z drugiej strony trudno jeździć autem z tym silnikiem i skrzynią inaczej niż w stylu tetrisa przy 8 levelu więc realne miejskie spalanie powinno wynosić ok. 7,5 litra.
Podobają mi się lusterka przymocowane do blachy drzwi a nie do plastikowego trójkąta przy szybie przez co ten trójkąt musi być duży. I generalnie takie mocowanie wymusza jakiś ciekawszy kształt lusterek. W przypadku A1 chyba można było nad nimi trochę więcej popracować ale tragedii nie ma.
Przycisk do wyłączania systemu Start-Stop znalazłem dopiero na czwartych światłach. Już bałem się, że w ogóle nie da się wyłączyć tego wyłączania silnika.
Moje kolejne auto musie mieć już bezkluczykowe otwieranie auta i odpalanie silnika. Już teraz jeżdżę po okolicy bez dokumentów więc muszę pamiętać tylko o kluczyku a gdybym nie musiał jeszcze zawracać sobie nim głowy bo trzymałbym go w kieszeni to byłoby idealnie. Choć jeszcze lepsze byłoby otwieranie auta telefonem i całkowita rezygnacja z typowego kluczyka. Ukradną? a teraz z mechanicznymi kluczykami to nie kradną?
Klimatyzacja automatyczna w Audi A1 jest o tyle ciekawa, że trzeba za nią dopłacić... 6000 zł! za manualną dopłata wynosi "tylko" 4400 zł! a bez dopłaty nie ma chłodzenia, tylko nadmuch.
To co widać na zdjęciu to właśnie klimatyzacja automatyczna i działa tak samo jak każda inna klimatyzacja więc nie pojmuję dlaczego jest taka droga. Chyba dlatego, że obciach nie mieć klimy w aucie za 100 tysięcy więc i tak będzie ona kupowana bez względy na cenę.
Nawigacja z MMI, Bluetooth, czujniki parkowania z wizualizacją na ekranie to dodatkowe tysiące podbijające podstawową cenę 95 tys. zł.
Ładnie opakowanie głośniki niestety słabo grały. Są trzy opcje głośników w A1 i nie wiem czy to był ten podstawowy czy środkowy ale na pewno nie Bose za dodatkowe 3 tysiące. Dźwięk szału nie robił mimo tego, że na dachu stoi duża antena więc było czym zbierać sygnał radiowy.
Elegancko zrobione nawiewy, oczywiście za dopłatą, chyba 2400 zł w pakiecie z chromowanymi listewkami w uchwycie drzwi i kolorowym lusterkiem wstecznym.
Na dobrą sprawę to nawet da się wytłumaczyć horrendalną cenę za to autko, tj. listewka za 500 zł, kilka pokręteł za 6000 zł, ekranik z nawigacją to kolejne tysiące, wytłoczenie w fotelach chyba niecałe 2000 zł, podłokietnik za 600 zł, kierownica z manetkami kolejne 2000 zł, itd... ziarnko do ziarnka i szybko uzbiera się te 120 tys. zł ;)
Ponoć Audi nie ma problemów z globalną sprzedażą modelu A1, nawet ma być lepiej niż się spodziewano (zapewne po klapie z A2 :) więc musi podobać się to auto. W sumie to podobanie się musi być podstawowym argumentem za tym autem bo trudno racjonalnie wytłumaczyć wydanie ciężkich pieniędzy na takie wozidełko. Jak komuś podoba się to się podoba, kasa na stół i nie ma co drążyć tematu.
Sama idea tworzenia małych i żwawych autek miejskich, nawet z kulejącą trakcją jak najbardziej mi się podoba i coś mi się zdaje, że będzie to moje ulubione auto zastępcze na czas serwisu. Nie dość, że fajnie się nim jeździ to jeszcze jest najtańsze do wypożyczenia ;) Oczywiście sam nie chciałbym go kupić. Może S1 z 2.0 TFSI i napędem na wszystkie koła byłby fajną "miejską wyścigówką" gdyby faktycznie napęd i zawieszenie zapewniało dobrą trakcję.
Na koniec sesja fotograficzna w oklepanej i kiczowatej scenerii przed Stadionem Narodowym. Nie mogłem przepuścić okazji aby zrobić tutaj te kilka zdjęć. Każdy bloger a przede wszystkim dziennikarz motoryzacyjny powinien przynajmniej raz w życiu zaparkować na tych kamykach i wykręcić odpowiednio koło do obiektywu.
Swoją drogą pasuje to biało czerwone A1 do takiej scenerii i nie chodzi o złośliwą sugestię, że kicz przyciąga kicz. Zdjęcia też całkiem dobre wyszły więc jest OK ;)
* * *
Na koniec RS7 które prężyło się przed serwisem. Ma downsizingowy silnik 4.0 V8 biturbo o mocy 560 KM i 700 Nm...
Czytaj także
Komentarze (21) skocz na koniec
@c5tourer, nieee... hamulce już tam wymieniałem, płyn hamulcowy też, w sumie dalej będę tam zaglądał...
Jeszcze nieco ponad dekadę temu by mieć 200 i więcej KM pod maską trzeba było nabyć solidne V6/R6 które choć relatywnie dużo paliło w zamian odwdzięczało się rasowym, aksamitnym brzmieniem.
Obecnie niewielu już przeszkadza *pierdząco-buczące* doładowane R4 dysponujące nawet 270-300KM mocy :P
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;)
Ze słów Autora odniosłem wrażenie, że uważa ten silnik za wysilony:
*Silnik cały czas słychać a słychać tak jak wykręcone 1.4 na 122 KM*
*Trudno mi sobie wyobrazić jazdę dużym autem z takim bzyczącym silnikiem ale może wrażenia są inne*
*W trybie zwykłym (D, drive) silnik też działa żwawo, też długo pozostaje na wysokich obrotach, generalnie bzyczy i poci się, cały czas go słychać, cały czas chce przyspieszać i tak jak już wspomniałem, to jest jego urok i czegoś takiego oczekiwałem.*
i to tych powyżej cytowanych wrażeń tyczył się mój uszczypliwy komentarz :)
Racja, na tle jednostki Rovera 1.4 TeeFeSI 122KM to żaden wyczyn, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę lata produkcji dzielące te silniki, jednak gdyby wziąć pod uwagę wersję 185-konną tego motoru, to sytuacja inaczej by się już przedstawiała ;)
A obroty? Kwestia jazdy i potrzeb. Przesiadłbym się z motocykla na 2.0 TSI i stwierdził, że jest zepsuty ;)
PS: nie kumam tego fenomenu z IKEA, tam nie ma nic potrzebnego ani niepotrzebnego co możnaby kupić. Tam po prostu nic nie ma co jest warte choćby zaparkowania na parkingu pod sklepem, nie mówiąc o wejściu. A nie, przepraszam, jedzenie na Targówku mi smakowało.
Symptomy wskazują na niedopasowanie przełożeń skrzyni z silnikiem niż na brak tchu 1.4 w niższych obrotach.
A może tak ma właśnie być w tym modelu...